Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozdarta1982

BRAK SZCZESCIA W MILOSC....

Polecane posty

Gość Rozdarta1982

Tak jak w temacie....mogę stwierdzić na podstawie faktów i doświadczeń,iż takowego nie posiadam, bardzo brakuje mi bliskiej osoby i tu chyba jest właśnie mój bład, 3 dni temu zakończył się związek, którego nie poleciłabym nawet koleżance, za która nie przepadam :/koszmar, ale poniekąd na własne życzenia, zapytacie a dlaczego? ano dlatego, iż tak bałam się samotności,wystrczyło, zeby facet jakos mi sie podobał i był zainteresowany mną......a jemu(temu ostatniemu ) pozwoliłam i znosiłam upokorzenia, kłamstwa, zabawy moimi uczuciami,w imię bycia z kimś...zaakceptowałam wszytko, nawet jego kalcetwo, bo przecież nie okłądka jest ważna, a straciłam godność :/...a najgorsze jest to, że zaczełam znów (o zgrozo!!!!) myslec o człowieku, którego kochałam kiedyś, i pisałam de facto tu o tym na kafterii, nawet głupia napisałam wczoraj maila do niego...i jak na razie, nie odpisał, prawda taka jest, iż prawdopodobieństwo odpisania na tego maila przez niego wynosi : 0,0000000000000000000000001%.....już sama nie wiem czego chce..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest jak kobieta uzależnia szczęście i całą swoją wartość od faktu "istnienia" mężczyzny u jej boku skoro jesteś rozdarta to zacznij zbierac sie do kupy (=przemyśl kim chcesz być) a potem myśl o związku, tym razem może normalnym :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasikonik
no to sama sobie odpowiadsz na pytania: to nie brak szczęscia w miłości, ale tendencja do ładowania sie w kłopoty reszta jest wynikowa: robisz głupoty i musisz za nie zapłacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna woda
Wg mnie to nie jest pech w milosci tylko brak akceptacji samej siebie i desperacja, ktore "kaza ci" za kazdego faceta, ktory ci sie nawinie nie zwazajac na to, ze to cham. Paradoksalnie ty nie szukasz prawdziwego zwiazku tylko rozpaczliwie czepiasz sie byle kogo zeby tylko nie byc sama. Nie akceptujesz sama siebie wiec niejako dajesz przyzwolenie innym by cie nie akceptowali i traktowali tak jak sama opisywalas. Dopoki wiec nie zaakceptujesz swojej osoby to jest bardzo prawdopodobne, ze takie sytuacje beda sie powtarzaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozdarta1982
czytam tak Was i muszę przyznać , że wiele tego co napisałyście jest prawdą...desperacko pragnę być z kimś jak to mówią "za wszelką cenę ", nie ważne, że ktoś mnie nie szanuje.Owszem ja wiem co to szacunek, i chce być szanowaną, mam zasady i wartości, jednakże one istnieją dopóki nie ma w moim życiu faceta, w momencie, gdy on się pojawia, jakby wszytko pryskało....gdy facet zachowuje się niestosownie, a wierzcie naprawdę nie przesadzam odnośnie mego ostatniego związku i nie mam zamiaru "wieszać psów" na osobie niewinnej, następuje jakaś dziwna zapadnia...tracę kontrole, wierze , że ktoś się zmieni, angażuje się, myślę ze może jak zrobię cOś więcej to ja naprawię ten związek...czasem widzę , jak faceci silnią się na mój widok, nawet założyłam profil randkowy, może zabrzmi to próżnie( ale naprawdę nie jestem taką osobą), aby dowartościować się, i czytać setki maili, mówiących jaka to jestem och i ach, a to wszytko , aby zagłuszyć samotność i ból po rozstaniu, żeby uwierzyć, że nie jestem taka jaką sama siebie stworzyłam, żeby zagłuszyć krzyczącą swoją dumę " Jak mogłaś pozwolić sie tak traktować " ............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcześniej, czy później przekonasz się, ze taka postawa wiedzie donikąd nie lepiej wcześniej? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozdarta1982
no oczywiście, ze wcześniej , nie śmiem polemizować :)....ale jak.....oto jest pytanie,??? przecież poznając faceta, nie wiem z góry że to świnia i emocjonalnie poprany człowiek..... i po co ja napisałam maila do mego byłego -krótki bo krótki, dwa słowa, ale ehhh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczescie obok mnie
Przede wszystkim przestaj uzalezniac swoja wartosc od posiadania faceta bo wlasnie to jest przyczyna twojej desperacji. I jak pisala juz czarna woda: jezeli ty nie szanujesz sama siebie to inni tez cie nie beda szanowac. Taka jest prawda. Im bardziej desperacko bedziesz chciala faceta to tym bardziej bedziesz trafiac na takich chamow ktorzy nie beda za grosz brali w powazanie ciebie jako osoby. beda cie mieli w garsci jedynie poprzez banalne slodkie slowka. Wez sie w garsc dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozdarta1982
szczęście obok mnie : zgadzam sie, po prostu oprócz tej tzw "desperacji" istnieje tez tzw. presja środowiska, koleżanki, w rodzinie, zaręczają się, zakładają rodziny, i gdzieś tam rodzi się myśl, ze bardzo bym chciała również i ja, poza tym jestem zupełnie sama -> nie mam nikogo moja mama nie zyje od 4 lat :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczescie obok mnie
Jezeli ty to wszystko wiesz to zastosuj to. Zacznij sie cenic. A jezeli brakuje ci towarzystwa to zapisz sie do jakiegos klubu, moze istnieja jakies grupki wsparcia przy kosciele...ale w kazdym razie nie lokuj swojej desperacji w pierwszym lepszym facecie, ktory powie cos milego, bo nie tedy droga do szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozdarta1982
masz racje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×