On mnie nie kocha...

Spotykam sie od 2 lat z chlopakiem. Moja puierwsza milosc, pierwszy tak udany sex... Jest maly problem, on mnie nie kocha i mi to mowi. Mowi mi, ze nigdy nikogo nie kochal, nie wierzy w milosc i inne tego typu rzeczy. Wie,ze mi zalezy. Mimo wielu prob z mojej strony,zerwana tego jak on to nazywa ukladu, wciaz sie spotykamy. On to nazywa tylko sexem ,ale jest inaczej widujemy sie kilka razy w tyg. nie mieszkamy razem mimo tego sypiamy raz u jednego raz u 2giego. on nie byl wczesniej podobnie jak ja w zwiazku. co powinnam zrobic?

dziwny typek..rzuc go to moze go olsni ze jednak cie kocha..a takie uczucia jak tesknota/radosc bycia z toba...go nie dotycza?

Wlasnie to jest najgorsze wszystko tak jakbysmy byli para a mimo tego jego brat wciaz mnie nazywa jego panienka ktora sobie sprowadza. mam dosc takiego traktowania. wciaz mowi ze nie chce mnie skrzywdzic, i zebym nie lokowala w nim swoich uczuc ale nie da sie. ja go kocham i chce sie z nim spotykac. tylko boje sie,ze on sie juz nie zmieni. a naprawde ciezko jest mi tak z niego zrezygnowac...

w co Ty sie pakujesz?... Boże... chcesz bardzo cierpieć czy co?

po takich zachowaniach mozna zmierzyc idiotyzm :) ja to wiem ale ciagle wierze...