Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Rozbita emocjonalnie

Mój facet idzie na dno a ja nie wiem co robić...

Polecane posty

Gość Rozbita emocjonalnie

Jestem po rozwodzie, od 2 lat samotnie wychowuję dziecko. Cała moja pencja idzie na opłaty za mieszkanie + bilet miesięczny i przedszkole. Żyję z alimentów. Do tej pory finansowo radziłam sobie jako tako, życie od wypłaty do wypłaty, ale jakoś to szło. Rachunki miałam zawsze zapłacone, na jedzenie starczało i jeszcze czasem zostało na jakieś drobne wydatki. Rok temu poznałam mojego obecnego mężczyznę. Do bogatych też nigdy nie należał, ale pracował, wynajmował mieszkanie, radził sobie. Pieniądze zawsze mieliśmy osobne, każdy płacił za siebie. Dodam, że mieszkamy osobno.Kilka miesięcy temu on stracił pracę i zaczął popadać w długi, nie mogąć znaleźć pracy otworzył działalność, która nie wypaliła i przynosi same straty, został praktycznie bez środków do życia, żyje z tego co pożyczy i nie wiadomo kiedy odda. Mieszkanie musiał opuścić, bo nie stać go na płacenie rachunków. Pomieszkuje kątem to u rodziny, to u kolegów, wszędzie się czując jak 5 koło u wozu, za chwilę już nie będzie miał gdzie iść. Coraz więcej czasu spędza u mnie, przez co ja również zaczęłam ledwo wiązać koniec z końcem i sama zaczynam już żyć na kredyt, bo w pewnej mierze utrzymuję teraz też i jego. Sytuacja zaczyna robić się beznadziejna, gdy się ostatnio dowiedziałam ile on ma długów nie spałam całą noc. Nawet jeśli teraz znajdzie pracę, większą część wypłaty pójdzie na spłatę tego zadłużenia. Ma kredyty których nie spłaca, Zus, który nie płaci, zaległe opłaty za mieszkanie. Nie wiem co zrobię jak on zostanie bez dachu nad głową, pójdzie pod most? Nie wiem jak ja sie mam zachować w tej sytuacji, serce mi się kroi, bo go kocham i mi zależy na nim, ale biorąc go pod swój dach razem popadniemy w długi. Rozsądek mi mówi, że nie mogę utrzymywać jego kosztem mojego dziecka. Straszny mam dylemat. Nie wiem jak wyjść z tej sytuacji. On cały czas szuka pracy i zapewne w końcu znajdzie, ale i tak w tej sytuacji nie będzie go stać na wynajem mieszkania, spłatę kredytów itd, nie wydoli sam finansowo. Czuję się jak między młotem a kowadłem. Serce mówi jedno a rozsądek co innego każe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham wiec jestem
chyba nikt nie wie co ci poradzic :( z jednej strony chce sie powiedziec-uciekaj jak najszybciej bo pojdziesz razem z nim na dno ale .... jak nie pomoc czlowiekowi, ktorego sie kocha. Nie wiem co zrobilabym na twoim miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co chcesz przeczytać
Gdyby to o Ciebie chodziło to zapewne byś chciała aby Ci pomógł. Czy miłość kończy się gdy pojawiają się długi? Kiedyś może odbije się od dna. Jeśli ma chęć do pracy to znajdzie ją. I będzie zarabiał. Jeśli jest nieudacznikiem, który nie potrafi gwoździa wbić to po co się z nim wiązałaś? Jeśli mu pomożesz możecie razem zbierać owoce. A jeśli mieszkacie na jakiejś wiosce gdzie zarobek wynosi 1500zł to przeprowadźcie się do dochodowego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbita emocjonalnie
No właśnie. Nie mogę przecież udawać, że tego wszystkiego nie widzę, że mnie to nie obchodzi, że mnie to nie dotyczy. Nigdy nie byłam materialistką, a jeśli skończyłabym ten związek, to miałabym wyrzuty, że to przez pieniądze, co za ironia losu. Poza tymi problemami finansowymi nie mogę mu nic zarzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona w wielu kwestiach
pomoz. jesli pozwolisz mu utonac na Twoich oczach to bedziesz zalowala ze chociaz nie sprobowalas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbita emocjonalnie
On nie jest nieudacznikiem. Całkiem dobrze sobie radził - do czasu. Podwinęła mu się noga, tyle że to już trwa na tyle długo, że ja to zaczynam odczuwać finansowo i moje dziecko również. Nikomu się nie przyznaję do tego, że zaczyna być źle, że zaczyna mi samej brakować.Rodzina by tego nie zrozumiała, że utrzymuję faceta a sama wiążę koniec z końcem, stwierdzili by, że jestem niepoważna. Przyjaciołom się też nie przyznaję, nikt nie wie, że on ma takie problemy, czułby się bardzi źle gdyby wszyscy się nad nim litowali.. W towarzystkie jest mi głupio jak padają pytania, gdzie jedziecie na wakacje itd., on czuje się skrępowany, ja zawsze się jakoś głupio tłumaczę, zaczynamy unikać towarzystwa powoli, nie stać nas na wspólne wyjścia do kina, na imprezy itd. Nie stać mnie już w tej chwili nawet, żeby chociaż na kilka dni z dzieckiem gdzieś wyjechać i bardzo mi źle z tym, że musi cały rok do przedszkola chodzić, że nic nie widział, nigdzie nie był .... smutne to, jako matce mi sie serce kroi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbita emocjonalnie
Dodam, że obawiam sie też reakcji byłego męża w sytuacji gdyby sie dowiedział, że alimenty faktycznie nie idą na dziecko tylko jeszcze na częściowe utrzymanie mojego nowego faceta. Sama się czuję źle w tej sytuacji szczerze mówiąc, bo wiem, że to nie w porządku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaem
rozbita a skad jestes i czym zajmowal sie twoj facet , chodzi mi o ta dzialalnosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbita emocjonalnie
Do Agaem - prowadził sklep komputerowo-elektroniczny. Nie wiem czemu nie wyszło, nie ta lokalizacja przede wszystkim, niezbyt wielki asortyment. Mógł to przewidzieć, że w erze Media Marktów ciężko będzie klientów zdobyć. W despreracji praktycznie wszystko powyprzedawał już na allegro poniżej kosztów zakupu, żeby chociaż dostawców częściowo pospłacać. Do Jacek 1982 - ja nie szukam sponsora, ja nie potrzebuję kogoś kto mnie będzie utrzymywać, ja się potrafie utrzymać sama i dziecko również, niestety na nic więcej mnie nie stać już , a tymbardziej na to, żeby jeszcze nie swoje długi spłacać i inną osobę utrzymywać samej pogrążając się w długach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaem
ciezka sytuacja ja bym pogadala z nim co dalej bedzie co mnie nurtuje trzeba zaczac dzialac.Myslalam ze moze cos zwiazanego z budowlanka a skad jestes.A jakis kontakt za granica zeby tam sprobowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaem
Wydaje mi sie ze jesli dlugi juz sa wysokie no i ten zus to najszybciej zarobi za granica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem inna ja
Rozbita: a ja Ci napiszę dosadnie, bo wychodzi mi że chyba jesteś rzeczywiście jakas rozbita i skołowana idiotka:'stuknij się w ten pusty łeb! I co Ci te głupie laski tutaj radzą, weź też wywal między bajki! Do ciezkiej cholery, przede wszystkim to Ty masz dziecko na utrzymaniu i za nie ponosisz odpowiedzialność. A Twój facet to nie jest dziecko! Jak nabroił to jest dorosły i MUSI sam to piwo wypić! Niech udowodni, że stać Go na wyjście z tego samodzielnie tak jak w to wdepnął! Przecież do jasnej cholery facet to nie jest dziecko, Ty już masz dziecko! Normalnie to facet powinien być wsparciem dla kobiety, zwłaszcza kobiety z dzieckiem. Czy ja się mylę? Czy znów wynajdziesz jakieś pipolskie argumenty , że jednak tak nie jest? Co Ty, chcesz mieć drugie dziecko? O żesz głupie baby wy jesteście, tylko tych facetów rozmiękczacie, poświęcacie się jak jakieś głupie pipy, a dzieciak będzie cierpiał ze źle pojętej "miłości" mamuśki do jakiegoś pana. Stuknij się w łeb, bo jak takie coś czytam, to mam ochotę zabrać od takiej nieodpowiedzialnej idiotki to dziecko!!! Przepraszam za obraźliwośc, ale ponosi mnie! Sama mam dziecko i jestem sama. W życiu nie naraziłabym mojej córki na głód czy biedę z powodu źle pojętej miłości do jakiegos Pana bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaem
calkiem inna sama jestes glupia, wiesz a nie zastanawialas sie z kim twoje dziecko jest??Z osoba ktora jest wrecz nerwuska i ma zdolnosci do wyzywania innych osob.Tutaj nikt nie kaze dziewczynie uzalac sie nad facetem ale kurwa mac pomoc chyba mozna -no tak jestes sama ciekawe -teraz wiem dlaczego masz takie poglady, wg ciebie facet to smiec.Jakby twoj ojciec dziecka mial klopoty a ty bys kochala jak osobe bliska RODZINE to zostawilabys go na lodzie oj tak zostawilabys niech sobie radzi sam, a wiesz dlaczego bo nie kochalabys go.A ona kocha swojego faceta i powinna byc z nim.Ona nie ma poswiecac dziecka na nigo ale byc w tej trudnej sytuacji a nie spierdolic jak tchorz bo cos sie nie udalo.Trzeba zastanowic sie nad rozwiazaniem ok on jest dorosly wie co robi, ale czy ma od razu odlozyc go jak smiecia na bok bo stracil prace_

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może poczekaj jeszcze trochę aż znajdzie pracę,ale zaznacz że kasę będziecie mieli osobną(absolutnie nie możesz go utrzymywać z alimentów na dziecko).Może u Ciebie mieszkać i dokładać się do rachunkó,możecie też usiąść i policzyć ile wyjdą koszty jedzenia na niego,niech odda Ci część swojej zarobionej kasy na część rachunków i wikt.Za resztę niech spłaca sobie długi.Myślę że razem łatwiej mu będzie wyjść z dołka(bo koszty za mieszkanie będzie miał mniejsze no i jak się podzieli koszty na jedzenie na części to też taniej wyjdzie),tak będzie fer w stosunku do Twojego dziecka i do niego.Bo podasz mu pomocną dłoń ale nie weźmiesz odpowiedzialności za jego długi a koszty życie rozbite na części są o wiele mniejsze niż się samemu utrzymać i wynająć mieszkanie. Niech szybciutko znajdzie jakąś prace a co do kasy napewno sie dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaem
Racja jak najszybciej praca, wtedy jakos pojdzie.Kazdemu z nas nie wiadomo co przyniesie los i rodzina ktos kto kocha nie zostawia nas nie tchorzy jak cos nie wychodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akarloss
całkiem inna - bratalne , lecz jakże prawdziwe.. :) Facet ma byc facet, a nie ciota. Jak stracił prace, to zanim nei znajdzie nowej, moze chociazby rozdawac ulotki. Zawsze to jakis zarobek. Ale trzeba chciec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akarloss
tak sie roztkliwiacie, a ciekawe co same byscie zrobiły..... litosci, utrzymywac faceta, jak samemu ledwo sie wiaze koniec z koncem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaem
Nie ma go utzrymywac przeciez idzie zauwazyc czy facet sciemnia bo mu sie robic nie chce czy faktycznie szuka pracy.Nie wolno od razu rezygnowac z uczucia tylko dlatego ze stracil prace.Ciezka sytuacja bo sama nie chcialabym zeby moj facet stracil prace chociaz latwo nie jest.Dlugi doprowadzily do tego ze wyjechal pracowac za granice.Byly dni kiedy nie bylo tej pracy a tylko ja mialam rente po ojcu i dziecko tez wtedy juz bylo i co dalo sie ale facet musi chciec pracowac obojetnie gdzie nawet na budowie a wszystko sie powoli da.Najgorsze jak on nie bedzie chcial tej pracy szukac bo np.nie wyobraza sobie pracy fizycznej tylko np za biurkiem wtedy sytuacja bylaby inna, wtedy faceta nie utzrymywalabym nawet na jeden dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Utrzymywać napewno nie.Ale pomóc można,choćby dzieląc koszta za życie i mieszkanie(są wtedy mniejsze).Teraz dopuki pracy nie ma,postawiłabym sprawę jasno i poprostu powiedziałabym że mi już też przestaje starczać i nie mogę go utrzymywać z alimentów dziecka bo to nie moje pieniądze.Niech szybko szuka jakiejkolwiek pracy,nawet za parę groszy żeby na jedzenie starczało.Trzeba próbować pomagać ludzią w tarapatach(szczególnie że on jest kimś bliskim dla autorki).Przedewszystkim rozmowa,szczera rozmowa o sytuacji i postawnie sprawy jasno,pomoc tak ale nie utrzymanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek1982
ojejj to jak ma takie dlugi to go rzuc a nie sie roztkliwiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
a długo juz szuka pracy? facetow jest bardzo łatwo znalezc prace, niech znajdzie cokolwiek ale niech zarabia cos, wiekszsoc z WAs pisze zeby z nim byla, ale nikt neiwie ile ta sytuacja bedzie trwała jeszcze, jak tydzien czy dwa to da rade, ale potem moze byc jeszcze gorzej, masz dziecko mysl przede wszystkim o nim, facet moze odejsc a dziecko zostanie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbita emocjonalnie
Dziękuję Wam wszystkim - "całkiem inna ja" - Tobie również mimo, że wyzwałaś mnie od idiotek. Szczerze mówiąc sama się czasem zastanawiam czy nią nie jestem mając takie dylematy, które dla kogoś mogą wydawać się śmieszne. Nie jeden by powiedział uciekaj od niego jak najdalej i od takich problemów. Takie problemy mogą się pojawić w każdej rodzinie. Różnica taka, że my póki co ją jeszcze nie jesteśmy, nie obiecywaliśmy sobie na dobre i złe, co nie znaczy, że jak jest źle to należy się ewakuować. Piszę o tym na forum, bo nikomu z rodziny i przyjaciół nie odważyłabym się powiedzieć. Nie wiem co mam robić, nie wiem co jest dobre, kiedy dobrze zrobię. Chciałam poznać opinię obiektywną innych na ten temat. Gdybym nie miała dziecka było by mi prościej i podjęłabym ryzyko, moglibyśmy jakoś przebiedować razem ten ciężki czas dopóki on nie wyjdzie na prostą, ale mam poważny dylemat moralny czy mam prawo dziecko w to wciągać. Rozsądnie myśląc nie mam prawa, ale jak ja mam spać spokojnie kiedy owszem będę mieć spokojne życie. gdzie mieszkać, za co żyć, a mój facet się będzie tułać od jednego do drugiego nigdzie nie mając własnego kąta, chwili prywatności, nie ma za co żyć, nie ma czasem za co i zjeść? O czym my wtedy mielibyśmy rozmawiać? O pogodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozbita emocjonalnie
Szczerze to prędzej wolałabym zakończyć ten związek niż na to patrzeć i nic nie zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem inna ja
Może ja i uniosłam się gniewem, z uwagi na te głupie komentarze i z uwagi na to, że na szali jest tu dobro dziecka, ale nie jestem nerwuską :) Po prostu kocham moje dziecko i jestem WYMAGAJĄCA wobec facetów. A to takie niepopularne, że nie jestem cichą matką polką bolesną pokornie kochającą faceta idącego na dno i grzecznie idącą z nim na to dno ciągnąc ze sobą własne dziecko. Jasne, podzielmy się wszystkim, a najlepiej poradźcie Jej żeby sprzedała mieszkanie i umorzyła Jego długi, skoro kocha, niech to zrobi w imię miłości. Najwyżej pójdzie z dzieckiem do jakiegoś domu samotnej matki, ale pokaże czym jest na prawdę miłośc, prawda? No wybacznie, pewnie nie mam serca, nieprawdaż? Jest tyle pracy, jakby facet miał jaja to choćby rzeczywiście te ulotki rozdawał, czy za granicę pojechał na budowie pomagać, WSZSYTKO jest lepsze niż beznadziejne tonięcie i liczenie na wsparcie swojej partnerki, biedującej kobiety z dzieckiem. Skandal dziewczyny i kobiety, że wy to popieracie, skandal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
nawet w polsce do pomocy na budowie tyle osob jest potrzebnych, a płaca tak całkiem dobrze, fakt trzeba sie napracowac ale przynajmniej wiesz za co pracujesz, albo układanie kostki brukowej niby beznadziejna praca a pieniadze naprawde dobre, niech poszuka pracy fizycznej bo takiej jest nawiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem inna ja
Rozbita emocjonalnie: wreszcie gadasz rozsądnie. Bardzo dobrze że masz wątpliwości. Moim zdaniem NIE MASZ PRAWA narażać swojego dziecka, za nie ponosisz odpowiedzialność i masz je chronić. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
a długo z nim jestes? długo ma takie problemy szuka pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co do pracy
facet, jesli pokaze ze jest zdeterminowany i chce pracowac za okreslona stawke i zarobic pieniadze dla firmy to prace znajdzie. Nawet fizyczna. Dziewczyno-niech na budowie szuka i znajdzie. Panorama firm pod pache a w urzedzie pracy jest telefon, mozna dzownic do woli w sprawie pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkiem inna ja
ale oczywiście. koniec języka za przewodnika, niech pyta, chodzi, rozgląda się, niech bierze aktywnie tą sprawę w swoje ręce, niech pokaże, że ma charakter, trudna sytuacja ale niech nie czeka, nie liczy tylko bierze się za jakąkolwiek uczciwą pracę. WSZYSTKO BYM ROBIŁA na Jego miejscu, aby tylko nie korzystać z niczyjej pomocy póki nie muszę, a już zwłaszcza nie - kosztem matki z dzieckiem, bo to nie honor. Poza tym jak człowiek jest sam, a ma charakter, to nie zginie. Natomiast samotna kobieta z małym dzieckiem jest na prawdę zablokowana, bo nie ma jak iśc do drugiej czy trzeciej pracy - bo co z dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona limuzynkaa123
facet nei moze znalezc pracy? smieszne troche i nierealne, on powieien pomyslec tez o Tobie i dziecku,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×