Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bohaterka historyjki

Pies w czerwonej apaszce

Polecane posty

Gość bohaterka historyjki

Nie mam talentu do opowiadania ale chcę się z wami podzielić pewnym moim wspomnieniem. Otóż początek mojego związku był burzliwy. Dość powiedzieć że długo nie myślałam o nas serio, jako o parze a kilka razy miałam zamiar zerwać. Raz czara goryczy się przelała i postawiłam na rozsądek: idę oświadczyć mojemu facetowi że kończymy nasz związek. I tak szłam zdeterminowana, w nastroju na rzeczową, niesentymentalną rozmowę. Przebyłam nakręcona cały dystans, weszłam na klatkę schodową, wyżej schodami gdy... na mojej drodze stanął duży, wilkowaty pies. Pies jak pies tyle że nie dla mnie bo ja po prostu kocham psy. Żaden nie jest mi obojętny, do każdego czuję sympatię a ten dodatkowo był stary, o poczciwym wyglądzie i w czerwonej chustce na szyi. Spojrzeliśmy na siebie, wymienili uśmiechy (tak, tak, psy uśmiechają się do życzliwych ludzi) i każde z nas poszło w swoją stronę. I nie wiem jak pies ale ja byłam już zmieniona. Stanęłam za chwilę przed moim facetem i zamiast "chcę ci powiedzieć coś ważnego...", wymknęło mi się "Widziałam tego psa w czerwonej chistce na szyi". W tym momencie dokonał się wybór jednej z dwóch dróg, poza moją wolą. Już nie było powrotu do nastroju na zerwanie. Już decyzja przepadła. A co ciekawsze, okazało się że... mój facet nie miał zielonego pojęcia o jakim psie mówię, chociaż ja byłam przekonana że coś kiedyś opowiadał i tylko dlatego wspomniałam o tym psie. A może tego psa w ogóle nigdy nie było? Nie ma żadnego bowiem dowodu że istniał. Jednak ja wiem jedno: uratowal mój związek. Co chciałam wyrazić... że czasem przypadek decyduje o tym jaka z opcjonalnych rzeczywistości dla nas zaistnieje. Ja mam wrażenie że natura pod postacią psa pchnęła mnie w określonym kierunku i w ten sposób odwdzięczyła się za moją miłość do niej, i uświadomiła mi co jest ważne: nie wybór w złości, ze względu na wymagania wobec kogoś, lecz wybór w miłości, ze względu na uczucie dobra w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowa malina
wiesz... aż się wzruszyłam :) żeby mnie taki piesek zaprowadził do kogoś ukochanego... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bohaterka historyjki
Ojej... dizęki... Bałam się że zostanę zjechana że piszę bez sensu. A przecież gdyby nie ten pies, nie byłabym teraz ze swoim partnerem. Uściski, malinowa malino, i życzę ci spelnienia marzeń. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×