Jak udawac obojetosc gdy sie kocha?

Moj problem polega na tym ze kocham bardzo mocno chlopaka z ktorym juz nie moge byc, nie chce byc. Dwa razy probowalismy i nic z tego nie wyszlo nie bede sie zaglebiac w szczegoly. Wiem ze on mnie tez kocha, ale to pies na baby....Dlatego chcialabym abyscie mi doradzili. Jestem teraz za granica (wakacje - trzeba dorobic) potem wracam na studia. I pewnie sie z nim spotkam, bo mamy wspolnych znajomych. Boje sie mojej reakcji na to kiedy zobacze go z inna dziewczyna. Nie chce odstawiac jakiegos teatrzyku i demonstracyjnie opuszczac dajmy na to pub czy znajomych. Wiem jednak ze moge psychcznie nie wytrzymac, nie chce tego ogladac:/ ale chce mu tez pokazac ze mam to gdzies. Ze juz mi nie zalezy. Wiem to gra...ale z nim sie inaczej nie da. Mi nadal zalezy, ale juz nie chce walczyc. Prosze pomozcie, co mam zrobic jak sie zachowac. Zaciskac zeby? Wiem ze moi znajomi wcale mi tego nie ulatwia beda mieli wzrok wbity we mnie...beda sie patrzyli co zrobie. To mi dodatkowo skomplikuje sytuacje. Nie jest tak latwo grac obojetnosc, moze macie jakies sprawdzone metody? Dziekuje.

chyba najlepszą metodą byłby drugi, tym razem na poziomie chłopak

podejdź do nich , przywitaj się, zapytaj co słychać a potem baw sięjakby nigdy nic :)

z tym moze byc problem. Zeby spotkac takiego wartosciowego trzeba czasu. A ja go nie mam... :/

:))) chyba bym umarla, albo jej zaczela mowic w co sie pakuje.. a jemu przywaala z piesci. Nie stac mnie na taki gest w sensie 'czesc co tam u was?' ale dzieki :)

ja nie potrafilabym :) mi wystarczy ze przystojny mezczyzna powie komplement a ja juz jestem speszona, a co dopiero jakbym byla w Twojej sytuacji :D

No dokladnie! nie wiem no...chyba po prostu bede udawala ze ich nie widze, ale zauwazal to wiec juz nie wiem co mi pozostaje:/