Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Katie_samotna

CO o tym sądzicie, bo muszę chyba podjąć decyzję.

Polecane posty

Gość Katie_samotna

Nie chce sie rozpisywac choc historia jest dluga. Nie uklada mi sie w zwiazku, zawiodlam sie na facecie i teraz nie wiem co dalej. Poczatki byly piekne, choc walczylam aby nie zaangazowac sie. On starszy (mila odmiana po niedojrzalych facetach), po rozwodzie i z 16 letnia corka na karku. Wiedzialam ze to chyba dla mnie za duzo. Jednak stalo sie i zamieszkalismy razem. Cudowne plany na przyszlosc i do tego swiadoma ciaza. Wtedy zaczely sie problemy. Miesiac wczesniej oboje stracilismy prace. On dostal wypowiedzenie a ze pracowalismy razem w jednej firmie i ja stalam sie niewygodna, musialam podjac decyzje o zlozeniu wypowiedzenia. Nowa praca, malo przyjemna i nagle ciaza. Napisalam ze swiadoma, bo wiem czym sie konczy chodzenie do lozka bez zabezpieczenia. On nowa praca i dobrze platna, wiec jakos powoli. Nagle problemy z ciaza i dla mnie 2 miesiace zwolnienia i siedzenia w domu. On masa czasu w pracy i ciagle niejsanosci. Konflikty. Codzienne spoznienia po 2-3h i tysiace tluaczen, w domu awantury bo ja przykuta do lozka zmuszona do robienia rzeczy ktorych nie powinnam....zakupy, posprzatac, ogarnac w miare mozliwosci, ugotowac chocby dla siebie. Jego ciagle wyjazdy i brak meldowania sie. Tysiace rozmow a potem chwila spokoju i znow to samo. Wczoraj kolejny dzien w stylu, bede wczesniej o 17. Byl o 20 i nawet nie raczyl mnie o tym poinformowac. Awantura a na koniec oznajmil ze ma jeszcze jedna zla wiadomosc-jedzie na dwa dni w delegacje. Klotnie o wsyztsko. Tlumaczylam ze wariuje w domu, ze jestem zmeczona bo dziecko to nasza wspolna odpowiedzialnosc i ze wiele nie wymagam tylko tego aby oszczedzil mi nerwow i zajec , zeby czasem wpadl z kwiatkiem lub pomyslal zeby cos mi kupic. Ja wciaz gotuje, robie mu male niespodzianki a od niego nawet nie dostane glupiego ciastka na ktore mma ochote. ZJem jak pojde sobie sama do sklepu. Wczoraj draka skonczyla sie bolami. A on zamiast zabrac mnie do szpitala narzekal ze dziekuje mi bardzo bo o 5 wyjezdza a zostaly mu dwie h snu. Juz nic nie powiedzialam tylko poszlam spac. Rano syf w chacie po jego pakowaniu, gary po kolacji dla mnie do zmycia i sms czy nadal mam bole i ze on jakims cudem dojechal. Milcze, nie odzywam sie...zadzwonil, powiedzialam ze sie zle czuje a on "wybacz musze konczyc bo mam spotkanie". Nie umiem tak dalej zyc...wariuje w domu a on jest skupiony na pracy. Moze ma kochanke, moze czas to skonczyc. Nie wiem jak. Umowe mam do lutego a i tak zarabiam grosze. Nie stac mnie na zycie samej i nie wiem jak to poukladac ale nie moge z kims byc tylko dlatego. Ostatnio bylam w takim dole ze az myslalam o najgorszym. Nie potepiajecie mnie, bo wiem ze dzidzia jest najwazniejsza, powinna byc. Powiedzialam mu o tym, obiecal pomoc i zrozumiec. Poprosilam ze wyjedzmy gdzies. Mamy troche problemow z kasa w tym miesiacu bo w koncu sie odbilismy i regulujemy dlugi. Ja sie zaookraglam, nie mam kasy na choc pare spodni ciazowych a co dopiero na wyjazd. On na drugi dzien powiedzial ze jego corka jest zalaman i ze musi ja gdzies w sierpniu na pare dni wyciagnac. Moze zareagowalam zle ale wkurzylam sie mowiac ze ok niech jedzie ale ja tez potrzebuje odskoczni i ze poza tym najpierw trzeba kupic pare rzeczy bo nie mieszcze sie w nic i ze trzeba usiasc i policzyc wydatki. Zareagowal tak jakbym powiedziala ze nie moze jechac....skonczylo sie tym ze wyszedl trzaskajac drzwiami. Nie bylo go cala noc. Ten zwiazek juz chyba nie ma sensu...tylko jak to poukladac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dop******lam dziś każdemu
a to pie****ony dupek chyba cię na poważnie olewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze,nie wiem co Ci poradzic,bo nigdy nie znalazłam sie w podobnej sytuacji..Natomiast jedno jest pewne-ten facet to h*j!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie_samotna
Olewanie to swoja droga. Tylko ciezko tak zyc kiedy w koncu siadam i on mowi ze nie robi nic w zlosci, ze sam sobie nie radzi...ze chce sie starc ale cos tam. Dochodzimy do jakis wnioskow i potem dwa dni jest cudowny az za chwile znow to samo. To jest szarpanina. Poczatkowo wierzylam ze zrozumial ale kiedy wciaz sie to zaczelo powtarzac chwila sielanki i te same numery, przestalam wierzyc. Wciaz mi powtarza z eon nie potrafi zapomniec tych zlych chwil miedzy nami. Oboje sie pokaleczylismy w pewnym okresie i kiedys powiedzial ze chce odejsc....jesli sie nie zmienie. Zaczelam pracowac nad soba. wtedy on zaczal dokazywac. Znow rozmowa i nie w zlosci powiedzialam ze przestaje go kochac i jesli sie to nie zmieni co jest teraz to lepiej to bedzie skonczyc. Powiedzialam czego potrzebuje aby odrobine sobie pomoc i nie tylko sobie al edziecku tez a on ze narazie nie umie. Moze on faktycznie kogos ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi tu smierdzi kochanka:O spr czy faktycznie chce wyjechac z corka, np zadzwon do niej, bo moze sie okazac ze to taki wyjazd z kochanka na pare dni:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie..A jaki masz kontakt z jego córką,bo może byc tak,że ona będzie w jakiś sposób kryła tatusia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkoooch
bardzo trudnma sytuacja.Rozmawiałas z nim ze jesli sie nie zmieni to odejdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dop******lam dziś każdemu
Może byś lepiej pomyślała o sobie i o dziecku do rodziny wyjedź bo sama sobie nie poradzisz a na niego nie ma co liczyć.Nie wierzę że się zmieni a może być jeszcze gorzej bo będziesz na jego łasce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek1982
jak to nie powinnas? gotowanie to twoj obowiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie_samotna
Dodam ze problemem jest dl amnie jego corka. Arogancka malolata ktora jest dla niego calym swiatem. Jej matka zostawila ja i wyjechala rok temu do pracy zagranice. Ojciec widuje si ez nia co dwa tygodnie a ona mieszka z rodzicami matki. Staralam sie ja zrozumiec i jakos pomoc w tej sytuacji. Teraz zaczela grozic ze on przestanie byc jej ojcem jesli tak dalej pojdzie. Poniewaz ciagnie sie jeszcze sprawa alimentacyjna osobno zalozona, narazie nikt poza jego rodzina o mnie nie wie...corka przede wszystkim. Zdarzalo mi si ekupic jej jakies ciuchy i prezenty ze niby od niego aby i jemu pokazac z eumiem miec zdrowe podejscie i samej zaczac normalnie do tego podchodzic. Nie chce i nie powinnam z nia rywalizowac ale wszycy mi skutecznie obrzydzili temat. On wciaz mowiac jak ona jest zalamana i jak jest jej ciazko gdzie ja na to reagowalam ze rozumiem i ze niech do niej jedzie pogaac z nia. Jego matka ktora mi glowe truje zeby ja gdzies wzial (corke) to tlumacze ze wezmie ale nie ma pieniedzy i ze ciezka jest sytuacja. To slysze jak ona jest biedna bo teraz ma wakacje i duzo myslenia o tym wszystkim. I nagle poczulam sie totalna egoistka zaczelam czuc zawisc. Myslec ze kurde a ja to co...od 2 miesiecy prosze o kawalek zieleni zeby odetchnac...ze siedze w domu i nic nie moge ze nikt sie nie spyta jak sobie radze ze dla mnie dwa dni samej w takiej sytuacji to lezenie i patrzenie w sufit z myslami lub komp....a ona jest zalaman to trzeba wszystko na glowie postawic. Zaczelam rywalizowac nie w zachowaniu ale w sobie po cichu a to nie wrozy dobrego ukladu. Powiedzial mi ostatnio ze chcialby ja do nas zabrac ale wie ze ona dowiadujac sie o mnie by nie mogla na mnie patrzec ale nikt ni epomyslal co ja czulabym w takiej sytuacji. Wiem ze moje myslenie jest zle ale 6 miesiecy sluchania tego zmienilo moj stosunek do jego dziecka i z checi akceptacji, zrodzila sie nienawisc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chorzy jesteście
facet ma ciężką pracę, jak chcesz duzo zarabiać to musisz zapierdalać, wiem,że ci ciężko, ale spróbuj go zrozumieć, ma teraz na głowie ciebie , wasze dziecko no i jeszcze córkę, daj mu spokój i nie marudź, na spokojnie spróbujcie podzielić się obowiązkami, zakupy niech robi on raz w tyg. itp. Ty bądx dla niego czuła, a on Ci to odwzajemni, kochanki nie ma, jak będziesz dalej marudzić to sobie znajdzie,miałam podobna sytuację, ale wszystko jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie_samotna
jcek daruj sobie komentarze.... jaki mam kontakt z corka napisalam...zaden powiedzialam ze chce odejsc.....chyba sie przesraszyl bo bylo cudownie przez chwile az do wczoraj bo ta rozmowa miala miejsce w piatek. Czli standard. Mialam troche fochow i znizki nastroju, bardziej w placz uderzalam niz w jakies pretensje. W sobote dostalam kwiaty i nawet ciastko pierwszy raz od 4 miesiecy ciazy....teraz znow dzwonil i pytal jak sie czuje. Powiedzialam ze do lekarza swojego sie nie moge dodzwonic bo w srody nie przyjmuje wiec powiedzial ze jak sie bede zle czula to zebym pojechala do spzitala. Powiedzial zebym nad tym pomyslala i ze za pol godziny zadzwoni dowiedziec sie co i jak. Nie wiem, ale dla niego to takie ok i takie proste. Zero wsparcia i zero propozycji pomocy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie_samotna
chorzy jestescie...jak podobna sytuacje?? Staralam sie ani nie marudzic ani nie robic mu klopotow. Wracal do cieplego domu ale sam zachowywal sie dosc ozieble. Usiedlismy pogadac o tym wszystkim. Powiedzialam ze bardzo sie staram choc mi ciezko bo niedomagam na zdrowiu. Przyznal ze bardzo sie zmienilam a nawet powiedzial ze jest przerazony moimi zmianami ze przeszlam taka transformacje. Zapytalam sie wiec czy to ma byc jednostronne....on na to odrzekl ze nie ale on ma do mnie taki zal za pewne rzeczy ze narazie stoi z boku i sie przyglada. Zabolalo mnie to i powiedzialam ze kiedy chcial odejsc musialam podjac decyzje czy zyc przeszlocia czy walczyc o ten zwiazek. Wiec nie rozumiem jego postawy. Powiedzialam ze narazie wymagam jedynie tego aby sie zameldowal, ze jesli ma sie spoznic niech napisze zebym sie nie denerwowala, zeby czasem sprawil mi jakas przyjemnosc i docenil troche to co robie (siedze w domu i nie mam na czym skupic swoich sil wiec wkladam je w drobnostki robione z mysla o nim i chcialabym uslyszec dziekuje). Poprosilma o to na dobry poczatek. Wyrazil chec, ktorej zaprzeczyl kolejnymi dniami i powtorka z rozrywki. Pewnie myslicie co to za "rany" sobie zadalismy. on; kilka razy sie spakowal i wyszedl bez slowa (potem sie okazalo ze byla to prowokacja w stylu walc zo mnie) raz obudzilam sie w nocy a on sie wyprowadzil, zostawiajac kartke dwa razy wyladowalam w szpitalu i blagalam o pomoc jego a on nie zareagowal bo sadizl ze sciemniam te rzeczy ja musialam zapomniec a przynajmnie przestac do nich wracac ja; nie okazywalam mu czulosci przez jakies dobre pare tygodni i on jak sam to nazwal czul sie jak popychadlo bylam egocentryczna i czul sie sam ze swoimi problemami nie pomoglam mu w sprawie z corka to moje grzechy ktorych ni emoze mi zapomniec Dodam ze on najbardziej boi sie zrdrady bo zona go zdradzala - ja nigdy nie posunelam sie do tego ja najbardziej boje sie odejscia bez wyjasnienia bo moj poprzedni zwiazek skonczyl sie ze wrocilam do pustego domu - on wciaz robi takie akcje ze wlasnie tego sie boje...wyjscia i pakowania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję. Miałam podobnie, a własciwie mam ciągle, bo mamy dziecko i nie da ię tak po prostu przestać odzywać. Zwłaszcza, że on się przecież stara, hehe Szkoda, że nie bardzo można na niego liczyć. Muszę cię zmartwić - on się nie zmieni. Też byłam praktycznie zostawiona sama sobie całą ciążę. Szlag człowieka trafia, gdy widzi tych zatroskanych tatusiów biegających w środku nocy po truskawki dla rozkapryszonej żonki, albo zwyczajnie zainteresowanych sytuacją. Mój nie był. Coś tam niby czasem, zazwycaj po awanturze. Czyli jak u ciebie :) Teraz mały ma pół roku i jest tak samo. Gdyby nie rodzice, to nie wiem, co by się działo. Tak więc raczej nie licz na wiele, to typ faceta, który jest wiecznie do tyłu ze wszystkim. Teraz nadrabia reacje z córką, za x lat będzie tak samo się starał naprawić stosunki z waszym dzieckiem. Proste metody unikania konfliktów są dla nich niewykonalne. Pozdrawiam, oby z maleństwem było wszystko ok, ono ci wynagrodzi wszystkie stresy, bo pewnie cię jeszcz sporo ich czeka, niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katie_samotna
kolizja dzieki za to ze troche napisalas o sobie. Masz racje najgorsze jest to jak sie widzi zatroskanych tatusiow. Ktoregos dna poszlam na zkupy bo nawet zakochanej wody nie mialam w domu. Kobiety w ciazy i ich mezowie ktorzy staraja sie aby im wslosy z glowy nie spadl. To nie zawisc, po prostu smutek a ja z torba konkretnej wagi na ramieniu. Wylaze z marketu a tu leje i burza (panicznie boje sie burzy) i dzwonie do niego a on jak zawsze nie odbiera. W koncu lkam do sluchawki ze nie wiem jak dotrzec do domu a on ze za 3h bedzie a nie za 30minut jak myslal i zebym poczekala. Uratowala mnie kumpela. Rozryczalam sie w domu jak dzieciak z niemocy. Wlasnie z jego corka to jest bardzo fajna sprawa, bo 3 lata go nie bylo i teraz nadrabia. Poza tym ona dzwoni do niego a on cale dnie nie odbiera telefonu tj. w ten weekend. Potem dzwoni do jego matki zalic sie a ta do mnie co sie z jej synem dzieje. Tlumaczylam mu ze skoro nie moze go przy niej byc to choc niech jej nie utrudnia. Jesli nie moze odebrac to niech natychmiast zadzwoni i wytlumaczy jej to. Po jaka cholere bedzie jechal do niej na weekend i zapewnial ja o swojej milosci i o tym jakim jest cudownym ojcem skoro potem dzieciak znow sie nawet do ojca nie bedzie mogl dodzwonic przez cale dnie - co poteguje jej uczucia odrzucenia. Ostatnio ryczala przez telefon, obiecal jej oddzwonic o 15...godzina 17 pytam czy dzwonil a on sobie nagle przypomnial.....widze ze nie tylko ja mam tak szczegolne wzgledy u niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsza dla mnie jest ta niekonsekwencja, niedotrzymywanie terminów, ciągła szarpanina, nigdy nie wiadomo czego się spodziewać. Długo się zastanawiałam, czy on mnie tak olewa (i czy zdaje sobie sprawę jakie to przykre dla kobiety w ciąży, która szczególnie potrzebuje wsparcia i troski), czy po prostu taki jest. Mój z kolei nadrabia zaległości wieloletnie w kontaktach z rodzicami. Dodam, że biedni ludzie nie wiedzą, że został ojcem... Dramat, szkoda słów. To samo, co z twoim i jego córką. Jakieś to wszystko sztuczne dla mnie, on by chciał, żeby wszyscy byli zadowoleni, ale sobie z tym nie radzi. Nie wkłada w to serca, dlatego tak wychodzi. Nie wiem czemu tak jest i jak dotrzeć do takiego faceta, o ile się da... Można sobie tylko gratulować ślepoty i trafnych wyborów życiowych... Wierz mi, przepłakałam też morze łez, w końcu jednak należy się wziąć w garść i niestety radzić sobie samemu. Nie mam dobrej recepty na taki układ, oni są chyba nieojrzali do tworzenia zdrowej rodziny, opartej na zaufaniu i takich tam pierdołach :) Pozdrawiam, idę kąpać drania małego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doswiadczona w wielu kwestiach
Jedyne co moge poradzic to SPOKOJNA I ZYCZLIWA ROZMOWA Z NIM. On nie jest wobec Ciebie w porzadku ale moze on tez jest sfrustrowany i tego nie widzi. Dla niego to na pewno tez jest dosc trudny czas. Sprobuj z nim spokojnie, rzeczowo i zyczliwie porozmawiac. Nie podnos glosu, sprobuj do niego dotrzec, badz opanowana, konkretna i zyczliwa. Okazuj zrozumienie. MUSICIE COŚ ZMIENIC. Koniecznie. Musicie coś ustalic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrom
Facet po zmianie pracy przez pewien czas jest uczuciowo niedostepny, musi się w niej wykazywać. W domu natomiast oczekuje wsparcia czyli przede wszystkim spokoju, braku konfliktów i nie obarczania go winą za to, że oddycha. Skoro już nie możesz mu dawać w domu jako takiej stabilizacji to chociaż przestań na nim wyładowywać swoje frustracje, dużo lepiej jest siedzieć cicho niż ciągle się na nim "wieszać". Pewnie to tak wygląda, on cały dzień pracuje a ty w tym czasie myślisz co mu powiedzieć jak wróci, on przychodzi do domu a tu po 5 minutach wyrzuty dlaczego to a dlaczego tamto i czy pamiętał. Facet musi zarabiać aby zupełnie nie stracić kontaktu z rzeczywistością. Jeżeli sytuacja się nie zmieni i nadal w domu będzie niszczony psychicznie, co rzutuje oczywiście na wydajności pracy, to on odejdzie lub znajdzie sobie kogoś innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety popieram przedmówcę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BOYSARETOYS
CHYBA WSZYSCY FACECIA SA BEZADZIEJNI No z malymi wyjatkami. Moj cudowny szwagier zrobil tak. Moja siostra po porodzie (ciezkim porodzie zakonczonym cesarka) powiedzial ze do szpitala dzis nie przyjedzie bo jest bardzo wazny mecz. Wierzycie!!!!!!!! ona sie ruszac nie mogla i jeszcze miala goraczke a ten dupek nic jej nie pomogl. Dodam ze zaraz po porodzie przyjechal zobaczyc dziecko. No az taki zly nie jest :( Dodam jeszcze ze to on strasznie chcial drugie dziecko i to on naciskal .........wiec nie jest tak ze jest nieplanowane........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×