Jak się uwolnić od....

wieczornego głodu? :O Codziennie jest to samo, chodze spać ok.2 w nocy, ok. północy zaczynam być głodna... przed chwila zjadłam tosta z dodatkami... No i prawie każdego wieczoru wypijam 1-litrowy sok bananowy. Czasem jem owoce, czasem kanapki... W dzień ciagle coś podjadam, własciwie to cały czas coś jem, ale w dośc małych porcjach (jedynie obiad jest dość obfity, ale jedno danie, bo zup nie lubię). Teraz moja fugura jest ok, nawet mam kilka kg niedowagi, aczkolwiek takie pałaszowanie może się na mnie zemścić w przyszłości... Zresztą na pewno nie jest to zdrowe. Na co mogę sobie pozwolić? Macie jakies sposoby na zwalczanie tych moich przyzwyczajeń? :)

jesli masz niedowage to idz sie zbadac takie wieczorne podjadanie powinno sie odbic na wadze, warto sie skontrolowac, przyczym moja kuzynka wcina codziennie takie porcje w wyglada jak patyk , poprostyu taka przemiana materii:P zazdroszcze:P

g...o prawda :O powinno się jeść max do 2-3 godzin przed snem żeby żołądek odpoczął a nie głodować od wymaigowanej 18 :O jak idziesz spać o 2 w nocy to masz 8 godzin nie jeść??? toż to głupota :O grunt to jeść zdrowo i nie przeżerać się ilościowo

a kto powiedzial ze ma niejesc od 18? skad ta agresywnosc?????

nie jestem agresywna tylko sceptyczna :)

sceptyczna do czego? przeciez nikt nie pisal o niejedzeniu od 18, tak zalecaja ale tu nic takiego nie ma, aramanda m wyrzuty ze o polnocy wciela tosta, a jak tak sie bedzie przejmowac to zostanie bulimiczka

Jedz warzywa!!! Nie jedz slodyczy ani thrash-food'ów.

sceptyczna do zaleceń żywieniowych a'la Doda i wyrzutów sumienia że się wcięło tosta aha - o Dodzie też nikt nie pisał :O