Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie_wiadoma

Niejochanie czy zagubienie?

Polecane posty

Gość nie_wiadoma

Powiedzcie co byście zrobiły w mojej sytuacji. Jestem mężatką od kilku lat, przez 5 lat było cudownie. Czasami, aż szczypałam się czy to prawda. Te 5 lat były najszczęśliwszym czasem w moim życiu. Czułe słówka, gesty, ciągłe zapewnienia, że jestem wybranką jego życia. Urodził się synek, planowany, wyczekany. Wszystko układało się jak w bajce. Dziecko wymagało niestety dużo mojego zaangażowania. Trochę go zaniedbałam, nie miałam tak często ochoty na seks, trochę mniej zwracałam na niego uwagi. Zaczął wieczorami przesiadywać przy kompie, wchodzić na jakieś czaty, ale nie dopuszczałam do siebie myśli ze może coś z tych znajomości się wykluje. Mówiłam sobie „Nie on mnie nigdy nie zdradzi, to przecież mnie kocha, zawsze mi powtarzał ze jestem świetna żoną, taką chciał zawsze mieć, przecież mamy synka którego kocha nad życie”. Ale zaczął coraz częściej gdzieś wychodzić, gdy nie wracał o godzinie o której miał wrócić dzwoniłam, a on albo nie odbierał albo obrażał się jak prosiłam żeby wracał bo nie lubię być sama. Po którejś z takich sytuacji kiedy wrócił dopiero rano, cała noc nie spałam, pokłóciliśmy się. On wtedy pierwszy raz powiedział ze nie wie co do mnie czuje, czy to jest przyjaźń, czy przywiązanie... Bolało jak cholera, bo jak dalej żyć z taką świadomością. Ale jakoś emocje opadły, trochę próbowaliśmy coś zmienić, wychodzić do kina, robić sobie romantyczne kolacje itp. Wydawało mi się ze jest ok., nie pytałam o jego uczucia do mnie, ale w jakimś stopniu zbagatelizowałam te jego słowa. Przez jakieś 6 miesięcy było (jak mnie się wydawało) wszystko ok. I znowu pod koniec roku zaczęło się coś psuć. Nie rozpisując się za bardzo okazało się ze ma kogoś i jak się o tym dowiedziałam nie zamierzał z tym skończyć. Zmusiłam go aby się wyprowadził, po 2 miesiącach wrócił. Ale najfajniej było jak już mi powiedział ze chce wrócić że tamto to pomyłka. Pisał znowu gorące smsy, czułe słówka. Ciężko było na początku zacząć na nowo sobie ufać, ale jakoś daliśmy radę. Z każdym dniem było coraz lepiej. I na nowo uwierzyłam w nas. Od tamtego momentu minęło z 1,5 roku i naprawdę zaczynało być fajnie, no może nie tak jak w tych 5 szczęśliwych latach, ale jak zwykle z mojej strony nie było się specjalnie do czego przyczepić. I ostatnio przychodzi i znowu mówi że przez te 1,5 roku nic jego uczuciach do mnie się nie zmieniło, a może inaczej - kocha mnie tak samo jak przedtem tylko teraz inaczej do tego podchodzi bo się zmienił wtedy gdy braliśmy ślub to on szukał żony, chciał uciec z domu a teraz inne sprawy są dla niego ważne. Już nie jest to rodzina, on potrzebuje wolności. Powiedziałam w takim razie żeby się wyprowadził i nas zostawił w spokoju. Choć kilkukrotnie zmieniałam swoje zdanie, bo nie jest to łatwa decyzja. Zabrać dziecku ojca tylko dlatego że on nie bardzo wie czego chce, bo jest niedojrzały i jak tylko zaczyna być stabilnie to on już się nudzi i potrzebuje wrażeń. W końcu nadal mieszkamy, już o tym nie rozmawiamy .Gdyby nie dziecko dużo łatwiejsza byłaby ta decyzja. A takim motywem do tego żeby tu napisać i się was poradzić był fakt, że po tej rozmowie zdjął obrączkę. Gdy zapytałam dlaczego odpowiedział że jak będzie wiedział co czuje to założy. I to wywarło na mnie tak duże wrażenie, że pomyślałam nie ma szans to się nie uda. Ja nie chcę tak żyć. Chcę być z kimś dla kogo ja i moja rodzina jesteśmy kimś ważnym. Jestem z tych cło łato nie dają za wygraną .No ale ile można, teraz mam wrażenie że jestem z nim dlatego że on nie potrafi podjąć konkretnej decyzji, a ja nie mam odwagi by to zakończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie_wiadoma
Miałobyć niekochanie czy przywiązanie:) Oj chyba nawet tego słowa dobrze napisać nie umiem. Może już zapomniałam jak się to pisze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×