Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

M_arcin

Jesli mnie oswoisz- Mały Ksiaze

Polecane posty

- Dzień dobry - powiedział lis. - Dzień dobry - odpowiedział grzecznie Mały Książę i obejrzał się, ale nic nie dostrzegł. - Ktoś ty? - spytał Mały Książę. - Jesteś bardzo ładny... - Jestem lisem - odpowiedział lis. - Chodź pobawić się ze mną - zaproponował Mały Książę. - Jestem taki smutny... - Nie mogę bawić się z tobą - odparł lis. - Nie jestem oswojony. - Ach, przepraszam - powiedział Mały Książę. Lecz po namyśle dorzucił: - Co znaczy \"oswojony\"? - Nie jesteś tutejszy - powiedział lis. - Czego szukasz? - Szukam przyjaciół. Co znaczy \"oswoić\"? - Jest to pojęcie zupełnie zapomniane - powiedział lis. - \"Oswoić\" znaczy \"stworzyć więzy\". - Stworzyć więzy? - Oczywiście - powiedział lis. - Teraz jesteś dla mnie tylko małym chłopcem, podobnym do stu tysięcy małych chłopców. Nie potrzebuję ciebie. I ty mnie nie potrzebujesz. Jestem dla ciebie tylko lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz jeżeli mnie oswoisz, będziemy się nawzajem potrzebować. Będziesz dla mnie jedyny na świecie. I ja będę dla ciebie jedyny na świecie. - Zaczynam rozumieć - powiedział Mały Książę. - Jest jedna róża... zdaje mi się, że ona mnie oswoiła... - - westchnął lis i zaraz powrócił do swej myśli: - Życie jest jednostajne. To mnie trochę nudzi. Lecz jeślibyś mnie oswoił, moje życie nabrałoby blasku. Z daleka będę rozpoznawał twoje kroki - tak różne od innych. Na dźwięk cudzych kroków chowam się pod ziemię. Twoje kroki wywabią mnie z jamy jak dźwięki muzyki. Spójrz! Widzisz tam łany zboża? Nie jem chleba. Dla mnie zboże jest nieużyteczne. Łany zboża nic mi nie mówią. To smutne! Lecz ty masz złociste włosy. Jeśli mnie oswoisz, to będzie cudownie. Zboże, które jest złociste, będzie mi przypominało ciebie. I będę kochać szum wiatru w zbożu... Lis zamilkł i długo przypatrywał się Małemu Księciu. - Proszę cię... oswój mnie - powiedział. - Bardzo chętnie - odpowiedział Mały Książę - lecz nie mam dużo czasu. Muszę znaleźć przyjaciół i nauczyć się wielu rzeczy. - Poznaje się tylko to, co sie oswoi - powiedził lis. - Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół. Jeśli chcesz mieć przyjaciela, oswój mnie! - A jak się to robi? - spytał Mały Książę. - Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej... Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce. - Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... Potrzebny jest obrządek. - Co znaczy \"obrządek\"? - spytał Mały Książę. - To także cos całkiem zapomnianego - odpowiedział lis. - Dzięki obrządkowi pewien dzień odróżnia się od innych, pewna godzina od innych godzin. W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. A gdy godzina rozstania była bliska, lis powiedział: - Ach, będę płakać! - A więc nic nie zyskałeś na oswojeniu? - Zyskałem coś ze względu na kolor zboża - powiedział lis, a później dorzucił: - Idź jeszcze raz zobaczyć róże. Zrozumiesz wtedy, że twoja róża jest jedyna na świecie. Gdy przyjdziesz pożegnać się ze mną, zrobię ci prezent z pewnej tajemnicy. Mały Książę poszedł zobaczyć się z różami. - Nie jesteście podobne do mojej róży, nie macie jeszcze żadnej wartości - powiedział różom. Nikt was nie oswoił i wy nie oswoiłyście nikogo. Jesteście takie, jakim był dawniej lis. Był zwykłym lisem, podobnym do stu tysięcy innych lisów. Lecz zrobiłem go swoim przyjacielem i teraz jest dla mnie jedyny na świecie. Róże bardzo się zawstydziły. - Jesteście piękne, lecz próżne - powiedział im jeszcze. - Nie można dla was poświęcić życia. Oczywiście moja róża wydawałaby się zwykłemu przechodniowi podobna do was. Lecz dla mnie ona jedna ma większe znaczenie niż wy wszystkie razem, ponieważ ją właśnie podlewałem. Ponieważ ją przykrywałem kloszem. Ponieważ ją właśnie osłaniałem. Ponieważ słuchałem jej skarg, jej wychwalań się, a czasem jej milczenia. Ponieważ... jest moją różą. Powrócił do lisa. - Żegnaj - powiedział. - Żegnaj - odpowiedział lis. - A oto mój sekret. Jest bardzo prosty: dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. - Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać. - Twoja róża ma dla ciebie tak wielkie znaczenie, ponieważ poświęciłeś jej wiele czasu. - Ponieważ poświęciłem jej wiele czasu... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać. - Ludzie zapomnieli o tej prawdzie - rzekł lis. - Lecz tobie nie wolno zapomnieć. Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś. Jesteś odpowiedzialny za twoją różę. - Jestem odpowiedzialny za moją różę... - powtórzył Mały Książę, aby zapamiętać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepiękne to jest :) i wzasadzie to nie trzeba nic mówić, bo to się rozumie samo przez sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\'czlowiek naraza sie na lzy, gdy raz pozwoli sie oswoic\' pamietaj o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"poprzez co mozemy oswoic drugiego czlowieka?" - Trzeba być bardzo cierpliwym. Na początku siądziesz w pewnej odległości ode mnie, ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie kątem oka, a ty nic nie powiesz. Mowa jest źródłem nieporozumieć. Lecz każdego dnia będziesz mógł siadać trochę bliżej... Następnego dnia Mały Książę przyszedł na oznaczone miejsce. - Lepiej jest przychodzić o tej samej godzinie. Gdy będziesz miał przyjść na przykład o czwartej po południu, już od trzeciej zacznę odczuwać radość. Im bardziej czas będzie posuwać się naprzód, tym będę szczęśliwszy. O czwartej będę podniecony i zaniepokojony: poznam cenę szczęścia! A jeśli przyjdziesz nieoczekiwanie, nie będę mógł się przygotowywać... Potrzebny jest obrządek. - Co znaczy "obrządek"? - spytał Mały Książę. - To także cos całkiem zapomnianego - odpowiedział lis. - Dzięki obrządkowi pewien dzień odróżnia się od innych, pewna godzina od innych godzin. W ten sposób Mały Książę oswoił lisa. (w tym kawałku jest wszystko napisane)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
'czlowiek naraza sie na lzy, gdy raz pozwoli sie oswoic' pamietaj o tym... owszem bo nie każdy wie co to znaczy oswoić i nie każdy powinien zostać oswojony przez daną osobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja też ale w sumie to ta bajka jest smutna. chyba wszystkie ludzkie uczucia są w niej zawarte...zwątpienie cierpliwość miłość,szukanie czegoś doskonalszego niż to co jest w zasiegu wzroku zyciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butek
Fragment o oswojeniu to równiez i moj ulubiony fragment Małego Księcia :) Mogę tę książeczkę czytac i czytac nieustannie.... Wydaje mi sie że oswojenie moze ozaczać dla każdego człowieka coś innego .Wszystko zależy od aktualnej sytuacji w zyciu. Kiedyś spotykałam się z pewnym chlopakiem ( dorosły człowiek, 29lat) . To on w zasadzie pierwszy się mną zainteresował - znaliśmy sie pare lat, ale nie utrzymywalismy bliskiego kontaktu- po prostu "na czesc". Miał on duże powodzenie o płci przeciwnej - wiedziałam o tym oraz o fakcie ze miał dośc sporo dziewczyn przede mną. Na początku ,mimo że podobał mi sie podchodziłam z dość dużym dystansem do niego. Bardzo się jednak starał pozyskac moja sympatię, zaufanie, próbował mnie przekonać ze naprawdę mu zależy, chciałby się ustatkować ... Z czasem moj dystans malał, zwiększało się moje zaufanie, zaczynałam dużo o nim myślec, tęsknić, dawac do zrozumienia ze mi równiez zależy.... W momencie kiedy uświadomiłam sobie że jestem w nim zakochana on dosłownie z dnia na dzień stwiedził że "to nie to"... Ja zostałam ze złamanym sercem. ...Wtedy jak bumerang wracało do mnie to własnie zdanie - "stajemy się odpowiedzialni za to co oswoiliśmy...."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
butek---> no właśnie miałam tak wielokrotnie,(nawet przez net)...czułam sie oswojona az tu nagle trach i zostałam sama. to nie z lisami jest coś nie tak tylko z osobami które je oswajają. No trudno moze kiedyś gdzieś i w ''pustaku''ktoś coś zobaczy wartego oswajania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Człowiek człowiekowi Człowiek człowiekowi wilkiem Człowiek człowiekowi strykiem Lecz ty się nie daj zgnębić Lecz ty się nie daj spętlić Człowiek człowiekowi szpadą Człowiek człowiekowi zdradą Lecz ty się nie daj zgładzić Lecz ty się nie daj zdradzić Człowiek człowiekowi pumą Człowiek człowiekowi dżumą Lecz ty się nie daj pumie Lecz ty się nie daj dżumie Człowiek człowiekowi łomem Człowiek człowiekowi gromem Lecz ty się nie daj zgłuszyć Lecz ty się nie daj skruszyć Człowiek człowiekowi wilkiem Lecz ty się nie daj zwilczyć Człowiek człowiekowi bliźnim Z bliźnim się możesz zabliźnić Edwrd Stachura widze że topik jest ciekawy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja lubie to POCIĄG ŻYCIA Życie nie jest niczym innym jak podróżą pociągiem: składającą się z wsiadania i wysiadania, naszpikowanym wypadkami, przyjemnymi niespodziankami oraz głębokimi smutkami. Rodząc się, wsiadamy do pociągu i znajdujemy tam osoby, z którymi myślimy być zawsze podczas naszej podróży: naszych rodziców. Niestety, prawda jest inna. Oni wysiadają na jakiejś stacji pozbawiając nas swojej czułości, przyjaźni i niezastąpionego towarzystwa. Jednak to nie przeszkadza, by wsiadły inne osoby, które staną się dla nas bardzo szczególne. Przybywają nasi bracia, przyjaciele i cudowne miłości. Wśród osób, które jadą tym pociągiem, będą takie, które robią sobie zwykłą przejażdżkę, takie, które wywołują w podróży tylko smutek... oraz takie, które krążąc po pociągu będą zawsze gotowe do pomocy potrzebującym. Wielu wysiadając pozostawi ciągłą tęsknotę... inni przejdą tak niezauważenie, że nie zdamy sobie sprawy, że zwolnili miejsce. Ciekawe jest, że niektórzy pasażerowie, którzy są przez nas najbardziej ukochani, zajmą miejsca w wagonach najbardziej oddalonych od naszego. Dlatego będziemy musieli przebyć drogę oddzielnie, bez nich. Oczywiście, nic nam nie przeszkadza, by w trakcie podróży porozglądać się - choć z trudnością - po naszym wagonie i dotrzeć do nich... Ale niestety, nie będziemy już mogli usiąść przy ich boku, ponieważ miejsce to będzie już zajęte przez inną osobę. Nieważne; ta podróż właśnie tak wygląda: pełna wyzwań, marzeń, fantazji, oczekiwań i pożegnań... Ale nigdy powrotów. A zatem, odbądźmy naszą podróż w możliwie najlepszy sposób. Próbujmy zawierać znajmomości z każdym pasażerem szukając w każdym z nich ich najlepszych cech. Pamiętajmy, że zawsze w jakiejś chwili w podróży oni mogą bełkotać i prawdobodobnie będziemy musieli ich zrozumieć... Ponieważ nam również wiele razy będzie plątać się język i będzie ktoś, kto nas zrozumie. Wielka tajemnica na końcu polega na tym, że nigdy nie będziemy wiedzieć na jakiej stacji wysiadamy, ani gdzie wysiądą nasi towarzysze, ani nawet ten, który zajmuje miejsce przy naszym boku. Zastanawiam się, czy kiedy wysiądę z pociągu, poczuję nostalgię... Wierzę, że tak. Oddzielić się od niektórych przyjaciół, z którymi odbywałem podróż będzie bolesne. Pozwolić, by moje dzieci pozostały same, będzie bardzo smutne. Ale chwytam się nadziei, że kiedyś przybędę na stację główną i zobaczę jak przybywają z bagażem, którego nie posiadali przy wsiadaniu. Uszczęśliwi mnie myśl, że współpracowałem przy tym, by ich bagaż rósł i stawał się bardziej wartościowy. Mój przyjacielu, sprawmy, by nasz pobyt w tym pociągu był spokojny i wart starań. Róbmy tak, by gdy nadejdzie chwila wysiadania, na naszym pustym miejscu pozostała tęsknota i miłe wspomnienia dla tych, co kontyuują podróż. Tobie, gdyż jesteś częścią mojego pociągu, życzę... Szczęśliwej podróży!!! I posenkę ''dziwny jest ten świat''Niemena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prztocze slowa Kardynala Stefana Wyszynskiego "Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi". mysle ze uzupelniaja sie z opwiescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie-złośliwa \"jesssu jak ja bym chciała zeby mnie ktoś oswoił\" Grzecznie się Tobą nie zgodzę. Nie chcesz tego. Raczej jest na odwrót - nie chciałabyś, tylko dopuszczasz myśl, że kiedyś się to stanie. Chcieć, to znaczy pomagać sobie w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butek
"Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi". M_arcin, dokładnie TO SAMO zdanie miałam dopisac. Dosłownie wyjąłaś mi jez ust...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie to nie tak. Potrzebuje DUŻO czasu na oswojenie,niestety nikt nie ma cierpliwości małego ksiecia. Mam problemy z zaufaniem,nauczyłam sie bronić przed ludzmi najezając sie.Trudno z dnia na dzien tego sie oduczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do butek:) bo to sa najbardziej odpowiednie slowa , ktorych nie powinno zabraknac na tym topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość butek
"Pociąg zycia " również znam, zawsze jednak robi mi się smutno gdy czytam ten tekst...Może dlatego, że zbyt często spotykam podczas jazdy właśnie tych ludzi, koło których chciałabym usiąść a niestety miejsce jest już zajętę przez inna osobę. Nie pozostaje nic innego jak przejść do kolejnego przedziału, wagonu...Tylko że w którymś momecie pociąg się kończy... Odpowiedzialność za uczucia innych...-tak się zastanawiam , w ktorym momencie jest granica tej odpowiedzialności. Czy w ogóle ona istnieje? Rozkochiwanie w sobie jakies osoby i "odstawienie" jej to jedno, ale co z uczuciami ludzi którzy "sami z siebie" w nas sie zakochują a my nie potrafimy tego uczucia odwazajemnic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zwyczajnie jesteśmy odpowiedzialni za swoje czyny. nie powinno się obiecywać czegoś czego nie jesteśmy wstanie spełnić, czegoś czego nie czujemy. można powiedzieć kocham, lubie, szanuje.. ale trzeba to czuć i być tego pewnym, bo inaczej nasze słowa mogą zadać komuś ból. jeśtemy odpowiedzialni za swoje czyny słowa i gesty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjvabbvfwal
dostales dostalas wile odpowiedzi kolejna oswoic wziac odpowiedzialnosc za Ciebie ? po co czemu i dlaczego:) nie znam ot i znow po co? masz odpowiedz czy tylko czekasz na wynik rankingu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×