Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie rozumiem tego

toksycza babcia_ryjnuje mi życie a ja cierpię

Polecane posty

Gość nie rozumiem tego

Mam tylko ją i dziadka. Wychowali mnie. Jestem sierotą. Całe życie robiłam co chciała. Żeby była ze mnie dumna, żeby nie miała zastrzeżeń. Wiem, że mnie kocha, ale ona nie znosi sprzeciwu. Nie można nic powiedzieć, musi być jak ona chce. Potrafi poniżyć, powiedzieć tak, że wszystkiego sie odechciewa. Dwa tygodnie temu nie wytrzymałam i powiedziałam jej żeby przestała traktować wszystkich jak idiotów. Ja też coś potrafię nie musi cały czas mnie pouczać. Obraziła się. Wykrzyczała że nie widzi możliwośći spotykania się ze mną (tak to nazwała!!). Próbowałam ją przeprosić choć nie czułam się winna. Tak dla świętego spokoju. Porozmawiać. Mur. Nawet nie chce podjeść do telefonu. Mimo próśb dziadka, tłumaczeń. Nie chce mnie znać. Dobrze że z nimi nie mieszkam nie wytrzymałabym tego. Mąż jest dla mnie wparciem ogromnym. Może to wyda sie śmieszne ale cierpię pomimo że mam 30 lat. tak mocno jestem z nią związana emocjonalnie. Nie wiem co robić? Ale nie chcę sie zmów upokażać. Z drugiej strony ona nigdy sama do nie nawet nie zadzwoni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dldlldlldldlldlld
Też nie widze problemu. Nie dzwoń, aż babci zmięknie rura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
Wiem, że trudno to zrozumieć. Ale ona mnie wychowała. Była przy mnie w trudnych chwilach. Wspioerała mnie. Jednak cały czas czułam, że musze robić wszystko pod jej dyktando. Wieczne uwagi pod moim adresem. Nawet wybór mojego męża jej się nie podobał. By nie był taki jak ona chciała. A teraz przez głupią pierdołę ona obraża się na mnie. Ludzie wybaczają sobie straszne rzeczy a ona nie chce mnie znać przez coś takiego. A ostatnio płakała, jak bardzo nie kocha po tym jak uratowałam jej życie bo miała wylew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
Chciałabym się nie przejmować. Ale to trudne. Byłyśmy mocno związane. Była trudna. Ale nie posądzałam ją o taki brak serca. Okrucieństwo. A rura jej nie zmięknie. To wiem napewno. Ona jeszcze nigdy nikogo nie przeprosiła. NIe przyznała się do błędu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
nie rozumiem tego ja mam dokładnie to samo z mamą. Niestety jeszcze nie znalazłam sposobu na to by móc mieć swoje zdanie bez obrazy mamy , a mam 40 lat i dwoje dzieci, udane małżeństwo w miarę dostatnie życie. Brakuje mi jednego..........zadowolenie matki. Z wiekiem co raz trudniej dogodzić matce, nie mieszkam z nią ale dalej ma duuuuży wpływ na mnie. To taki szantaż emocjonalny, bazuje też na tym , że zawsze mi szkoda ojca który jest pomiędzy młotem a kowadłem. Wydaje mi się, że jesteśmy uzależnione i chyba tylko pomoc psychologa nam pomoże. One się nie zmienią , kochają do bólu ale tym krzywdzą i wzbudzają w nas, za normalne u innych postępowanie ,wyrzuty, Mnie też otoczenie z normalnych domów nie rozumie. Nie ma czegoś takiego "zmięknie rura" bo ona nigdy nie przeprasza , nie jest winna. Jak mi się zdarzy zaciąć na tydzień to w końcu dzwoni ojciec i daje mi po czasie matkę do telefonu a problemy kolejny raz są zamiecione pod dywan. Takie chwile zacięcia strasznie przeżywam, nie potrafię się wyłączyć. Ostatnio miałam sprzeczkę o studia syna , idzie nie na takie jak ona chce, więc marnuję dziecku przyszłość. Może bym się bardziej zacięła ale wtedy cierpi ojciec po którym jeździ. Kolo się zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
no właśnie...dokładnie tak jest u mnie. Nie wiem tylko co zrobić. Nie chcę jej błagac o przebaczenie. Po pierwsze już próbowałam, po drugie znów będzie po jej myśli. Czyli udownię jej tym samym, że dobrze zrobiła. Chciałabym się tym mniej przejmować. A nie umiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasssdddd
Ojej ją, nie powinna decydować o Twoim życiu i nie Ona ma wyrokować co jest dobre a co złe, co wypada a co nie. Czas odciąć pępowinę, grzecznie wysłuchać czyjegoś zdania, poznać czyjąś opinię a potem włożyć do szufladki z napisem "i tak mam to w doopie, mam własne zdanie".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasssdddd
jest takie powiedzenie: "nikt nie będzie decydował o moim życiu bo nikt oprócz mnie za mnie nie umrze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
dziękuję Wam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
nie zdajesz sobie sprawy ze ta babcia jest twoja matka. ona z kolei tez chce byc dla ciebie matka i ma kompleksy ze nigdy prawdziwa nie bedzie. stad jej rzadzenie i obrazanie sie. jest niedowartosciowana przez typ relacji jaki macie. bardzo cie kocha i chce pokazac ze jest wazna w twoim zyciu. to jest desperacka proba pokazania ze cos znaczy. sprobuj traktowac ja czulej i powiedziec co do niej czujesz. jesli na tym polu poczuje ze jest dla ciebie jedyna (bo przeciez tak jest) to powinno sie polepszyc jej zachowanie. nie demonstruj jej niezaleznosci -zycie jest za kruche zeby tak sie bawic. i jestesmy od siebie zalezni. ona od ciebie emocjonalnie tez a gra silna i stara sie to ukryc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem tego
ale ona doskonale wie jak jest dla mnie ważna. I właśnie to wykorzystuje.To ni o to chodzi, ale o jej autorytarny charakter..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasssdddd
Ona chce nad Tobą dominować i dyktować Ci co i jak masz robić ale nie możesz na to pozwolić!! "Rodzice są szczęśliwi gdy ich dzieci są szczęśliwe". W Twoim przypadku tak nie jest, jeśli babcia chciała dobierać ci męża, żeby był taki jak Ona by chciała a nie taki jak tobie odpowiada to według mnie coś jest nie tak i nie nazwałbym tego miłością i opiekuńczością ale dyktaturą z którą trzeba walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wnuk smirnofa
widac nie wie, ze musi to demonstrowac to nie jest zachowanie czlowieka silnego tylko slabego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednym slowem masz jej milość- ale na jej warunkach. jak nie "zasluzysz" swoim zachowaniem to cie opuszcza- dosłownie. znam ten typ - bardzo boleśnie rani bo nie możesz być sobą, żyć jak chcesz , robić co ty chcesz i jak chcesz. masz być wyczulaona na jej potrzeby i uczucia. ale ona na twoje już nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nou Estadi del Futbol Club Bar
U mnie jest tak samo z mama ;( Zawsze musi byc tak jak ona powie na dodatek co chwile slysze ze jestem egoistka, ze o niej nie mysle itp. Dzisiaj znowu sie poklocilysmy i wyszlam bo nie chcialam sie wydzierac. Wiec ona poszla do sklepu oddac prezent ktory jej dalam dwa dni temu :( A do tych co mowia zeby to olac - nie jest latwo. Potrzebuje wiedziec ze miedzy nami jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaasssdddd
Należy olać, jak mama poczuje, że Cię utraciła, że już nie ma nad Tobą kontroli to zmięknie. "Król przestaje być królem gdy uciekną jego poddani i nie ma już kim rządzić" więc należy olać, pokazać swoją niechęć do podporządkowania się !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nou Estadi del Futbol Club Bar
Tak, macie racje ale wtedy wchodza w gre wyrzuty sumienia. Tak jak ona mowi "ja tobie pieluchy wmienialam". Przeciez jej zawdzieczam zycie a teraz mam sie odciac? Poza tym ona nie lubi mojego chlopaka i przez to ja tez inaczej na niego patrze... Chyba ze mna cos nie tak ze mna. Tylko jak sie z tego wyleczyc? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszytskich nas ktoś wychowal.jednych mamy innych babcie. ale w pewnym momencie, nie wolna nam dorosłym już kobietą i mężczyzną godzić się na takie traktowanie z ich strony.skoro sami tego nie zauważyli że jesteście już dorosłe macie męża i niejednokrotnie dzieci, to trzeba im to uświadomić.bo może być tak że one mamy i bacie mimo że was wychowały same nie czują się dorosłe i dlatego Wam nie pozwalają na dorosłość widzę takie rozwiązania: 1. spokojna rozmowa - ale może być trudno - bo one dalej was traktują jak dzieci, więc nadal nie słuchają tego co dla was jest dobre bo myślą ze wiedzą lepiej, - ale spróbować należy 2. po czymoś takim zaprzeć się i czekać.to może trwać miesiącami,ale tzw. pępowina zostanie przerwana i chociaż ty się oderwiesz emocjonalnie z tym że bacia przekonana że to jej się dzieje krzywda też może czekać 3. czekać , dać jej czas dzwonić od czsu do czasu i pytać . ale najważniejsze to ty sama musisz sobie dać przyzwolenie na bycie doroslą, na wyrażanie wlasnych potrzeb i oczekiwań i na umiejętne uzmysławianie to innym że to twoje święte podstawowe prawa jako człowieka by żyć i mówić to co czujesz nie musisz do końca życia być wdzięczna kosztem swojej rodziny i osobowości :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorosłość polega na odcięciu się.I to jest normalne. a toksyczne jest- wpędzanie dzieci w poczucie winy za to że dzieci dorosły, mają swoje życie i chcą żyć tak jak chcą. wszystko w życiu się zmienia. układ rodzic- dziecko też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale olać to nie znaczy
tak całkiem- tylko po prosty "dorosnąć" do bycia OSOBNYM człowiekiem- czyli przestań odnosić to co robisz w życiu do matki/babki itd. , zrozum jedno- kochać kogoś- to nie znaczy w 100% mu się podporządkować, taka kolej rzeczy- że dzieci dorastają i zaczynają zyć własnym zyciem- podejmować własne decyzje, popełniać własne błędy.... a matce/babce owszem należy się szacunek, pamięć, pomoc- ale niech się odpierdoli od waszych prywatnych spraw- w waszym dorosłym zyciu AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nou Estadi del Futbol Club Bar
yezz - dziekuje za rzeczowe podejscie do sprawy. rzadko sie tu zdarza na kafe zeby ktos tak szczerze doradzil bez wyzywania :) Nie wiem jak autorka, ale ja postaram sie rzeczywiscie przeczekac. Choc jest ciezko, juz mam ochote zadzwonic... bezedury - byc moze to jest patologiczne ale jezeli zyjesz z takimi myslami cale zycie i slyszysz jak to sie powinno byc wdziecznym to trudno to usunac z glowy w jedna chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko pytanie mamm
Bezdeury ... ile masz lat??- z ciekawosci pytam ;) a co do autorki - nie przejmuj sie olej to , ja tez dawalam soba pomiatac teraz odcielam sie od tych osob i jest mi duzo lepiej nikt nie ma prawa tak traktowac Ciebie a w szczegolnosci rodzina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tylko pytanie mamm
Bezedury **** - zle napisalam wczesniej..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też mam problem
No to ja też napiszę, może coś doradzicie... od małego ciągle mama opowiadała jakie to złe relacje miała z moją babcią (a swoją mamą), że ta ją biła itd, ja miałam w sobie coś takiego, że starałam się "wynagrodzić" mojej mamie jej ciężkie życie (wiem jak to brzmi) i cały czas robiłam to co ona chciała - poszłam do tego liceum, które jej sie podobało, na te studia na które ona by poszła, gdyby miała taką możliwość itd, była sielanka, aż do tych wakacji... postanowiłam wyjechać z moim chłopakiem na wakacje - termin i miejsce ustaliliśmy już w maju, po czym dwa dni przed wyjazdem mama oświadczyła, że ona zaplanowała sobie remont na ten czas i mam zostać i jej pomóc (!) myślałam, że żartuje i pojechałam na te wakacje, wróciłam dwa tyg temu, a ona do tej pory się do mnie nie odzywa-co ja mam robić?? To jest jakaś chora sytuacja :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale olać to nie znaczy
a ja też mam problem>odezwij się pierwsza, co ci szkodzi- nie mów nic o tym co było, po prostu i zadzwoń i spytaj "co słychać"- a jak mama zacznie wywody o twoim braku przy remoncie, to powiedz, ze przepraszasz, ale ona wiedziała wcześniej o tym że ty będziesz na wakacjach w tym terminie, zaoferuj pomoc przy czym innym i postaraj się trzymać emocje na wodzy- żeby mama się nie "nakręciła"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejna toksyczna mamusia- jak dorosla córa zrobi ta co chce i ma do tego prawo to mamusia ukarze ją milczeniem, niezauważaniem, traktowaniem jak powietrze. jedyne co córka może zrobić, to przyznać sobie prawa które ma każdy dorosły człowiek i realizować swoje życie pod swoje potrzeby. masz wpływ na siebie. nie na mamę jej już nie zmienisz. jeśli jej ulegniesz to nigdy bie pozwoli ci życ jak dorosłej, zawsze bedzie ci mówić co masz robić i strzelać fochy jak jej nie posłuchasz. skora ona nie odcięła pępowiny to ty sama musisz to zrobić. nic nie poradzisz na jej zachowania- zignoruj jej milczenie . mów ty co masz powiedzenia i rób swoje. jedyne czego musisz nauczyć to nie dać wpędzć sie w poczucie winy bo nie jesteś winna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nou Estadi del Futbol Club Bar
Obys mial racje Bezedury. A jesli sie okaze ze strace calkowicie kontakt z mama do konca zycia to zglaszam sie do Ciebie do reklamacji, ok? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też mam problem
dziękuję Wam, bo mówiąc szczerze, to już zaczęłam myśleć, że naprawdę jestem niewdzięczna i że tak egoistycznie odpłacam jej się, za te lata które ona mi poświęciła - to jej słowa, plus jeszcze kilka wyzwisk, ale nie będę cytować :) a najlepsze jest to, że mieszkamy w jednym domu, ona po prostu mnie nie zauważa, nie odpowiada na moje dzień dobry itd, a ja siedzę w pokoju i ryczę... ehh, beznadziejna jestem :) i pomyśleć, że były to najlepsze wakacje w moim życiu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
syty głodnego nie zrozumie:-) gdy ktoś się całe życie wychowuje w pewnym kontekście i całe życie jest usytuowany na swoim danym mu, przez kogoś innego, poziomie w hierarchii rodziny - to baaaardzo trudno mu cokolwiek zmienić takie procesy zmian są długie proponuję lekturę kilku mądrych książek i wizyte u terapeuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale olać to nie znaczy
jak ktoś decyduje się na dziecko, to równo znacznie decyduje się na BEZINTERESOWNE poświęcenie dla niego i kropka. Jak jakaś matka to wypomina, to jest po prostu nie na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×