Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mała258

Przyjaciele mnie olewają //

Polecane posty

Gość CiEkawe ...
Może masz rację :) Może powinnam otworzyć oczy i zaprzyjaźnić się z kimś podobnym do mnie czyli z dziewczyną/kobietą która też ma dziecko/dzieci :) Tylko boli mnie to, że kiedyś tak dobrze się dogadywałyśmy a teraz ... jakby mnie nie znała :( Czasem jak przechodzi niedaleko mnie to udaje że mnie nie widzi :( Smutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym, to nie takie proste... znaleźć nowych znajomych, przyjaciół nawet jeśli jest się na to "otwartym"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rita margerita
racja, nie ma prawdziwych przyjaciol... tzn. moze i sa, ale bardzo rzadko sie zdarzaja... moja historia? prawie 9 lat zapatrzenia w jej kierunku... kochalam ja jak siostre, plakalam, kiedy nie potrafilam jej pomoc... wszystko bym dla niej zrobila! zawsze staralam sie jakos poradzic, pocieszyc... a kiedy mi bylo ciezko... pare zdan na ten temat i znowu powrot na wlasciwe tory, czyli na jej temat. bo ona byla najwazniejsza. lepsza. fajniejsza. we wszystkim starala sie mnie przebic. jakby jakas rywalizacja czy co? jakies dowartosciowywanie siebie poprzez udawadnianie mi, ze jest ladniejsza, bo jak nazwac zachowanie typu: 'o, ten mi sie podoba, pisze z nim, jest fajny, ach i och i w ogole bla bla bla' i pokazuje mi chlopaka, ktory od dawna mi sie podobal i ona o tym doskonale wiedziala??? a potem nasze drogi sie rozeszly, poszlysmy do innych liceow choc w tym samym miescie, to jednak ona znalazla sobie nowe, fajniejsze kolezanki. ja bylam od przypadku do przypadku. i po prostu urwalam kontakt... sporadycznie czasem... a wspomnienia bola, bola jak cholera;( i do tej pory nie potrafie nikomu zaufac;( no bo jak? skoro ktos tak wazny dla mnie tak mnie potraktowal? szczegolow nie bede opisywac...;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandrulaa
jestem w podobnej sytuacji... mimo ze mam tylko 15 lat... kilka lat tem,mu wyjechalamz rodzicami za granice i tak juz sie kontakt urwal. jak jestem w PL to wszyscy jak bym nie wiek kim byla a jak jestem w UK to olewka totalna. zostaly mi 2 kumpele..chociaz i tak sie kontakt urywa. chyba po tych wakacjach urwe z nimi kontakt. gg i itd. bo po co?? mam znajomych tutaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość biedro-maja
W takich chwilach wszyscy jesteśmy porzuconymi przyjaciółmi xd Ale tak serio... Dziś prawdziwych przyjaciół rzadko jest znaleźć. Ja też mam wrażenie, że mnie najlepsza przyjaciółka ignoruje. Mogła się też obrazić, bo odmówiłam pójścia z nią na imprezę, no ale jak nie chcę to nie. Nie lubię. Nie jestem imprezowiczką, takie życie nocne mi się nie podoba, wolę się wyspać, ale ja nie o tym. Właśnie od tego czasu nic. Nie odpisuje mi nawet na maile. Kiedy do niej przychodzę do domu to jej matka zwykle mówi, albo że jest chora, albo zajęta, albo szlaban, albo nie ma itd. Ok! Dam jej spokój. Poszukam lepszej przyjaciółki! Bo mam dosyć jej ignorancji! Ehhhh... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zizi889
Dołączam się do porzuconej przyjaciółki/koleżanki. Tylko jak zaczęły się wakacje, to momentalnie urwał się kontakt między nami. Ja stwierdziłam, że nie odezwę się pierwsza, bo zawsze to robię i w ten sposób wybadam czy faktycznie jej na mojej przyjaźni zależy. Wiadomo jaki efekt, bo teraz tu piszę. 0 kontaktu, jakbym nie istniała, chociaż mieszkamy niedaleko siebie.Widzę, że jak ja nie zaproponuję spotkania, to niektórzy dopiero by mnie na cmentarzu z kwiatkami ,albo i nie, odwiedzili. Poza tym co to za przyjaźń, kiedy ktoś jest zazdrosny o Twoje dobre wyniki i na każdym kroku wypala złośliwe teksty, jakim to jesteś kujonem, niby dla żartu, ale jadu w tym sporo widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdź sobie innych ludzi. Jeśli ktoś ma nas w nosie, to nie może być dobrym przyjacielem. Tymczasem często tak jest, że wokół nas kręcą się o wiele szlachetniejsi ludzie, ale my ich nie doceniamy, zapatrzeni w ludzi, którzy nas ranią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciółka91
Wiecie co... ja w gimnazjum odnosiłam wrażenie, że przyjaciele mnie ignorują. Potem w liceum wszystko się ułożyło i takie sytuacje były sporadyczne. Ale dziś bardzo mnie zabolało, bo taka sytuacja właśnie miała miejsce. Byłam ze przyjaciółkami na koncercie i generalnie wyglądało to tak, że moje dwie "drogie przyjaciółki" szeptały sobie na uszko i śmiały się, a potem tylko kiwnęły na tą trzecią i wszystkie poszły, zostawiając mnie jak bałwana przy stoliku z jakimiś zupełnie obcymi mi ludźmi. Potem tamci też poszli, tamte wróciły, ale znowu gdzieś poszły, na mnie się w ogóle nie oglądając. Nie jestem osobą, która się narzuca, więc jeżeli wyraźnie widzę, że ktoś nie chce, abym szła, to zostaję. To była bardzo przykra sytuacja i bardzo mnie to boli. Prawie się rozpłakałam na miejscu, a teraz to już w ogóle chce mi się ryczeć, ale chyba nie warto. Nikogo nie zmuszam do tego, żeby mnie lubił. Zwłaszcza, że jedna z tych moich przyjaciółeczek ostatnio wypłakiwała mi sie w rękaw, kiedy rzucił ją jej chłopak, a ja jak głupia oczywiście jeszcze ją pocieszałam. Koniec z tym. Naprawdę czułam się jak idiotka, kiedy siedziałam sama przy tym durnym stole, a one wesoło plotkowały w holu, co widziałam wychodząc. Wzięłam torbę i właśnie, wyszłam bez słowa. Do diabła z takimi przyjaciółmi. Ale brakuje mi kogoś, z kim mogłabym się pośmiać i pogadać tak od serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×