Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *Summer1981

ODCHODZĘ OD MĘŻA

Polecane posty

Gość *Summer1981

Witam !!! Dawno mnie tu nie było. Musiałam jakoś dojść do siebie, przemyśleć wszystko... Nie wiem czy pamiętacie moją sytuację, co niektore osoby pewnie tak. Nie znalazłam poprzedniego wątku więc założyłam nowy :) Jeśli chodzi o męża to od jakiegoś czasu bardzo się stara zatrzymać mnie przy sobie. Robi mi niespodzianki, drobne prezenty, okazuje czułość, mowi że mnie kocha itd. Ale ja tego już nie odbieram z radością. Nie powiem jest to miłe, ale tylko miłe. Nic więcej. Odsuwam się od niego coraz bardziej, a on to coraz gorzej znosi... :( Ten drugi...Będę nazywać go R. Z nim jest coraz lepiej, choć zdarzają się drobne kłótnie, ale one tylko umacniają uczucia jakie mamy do siebie. Niedługo mamy się spotkać i ustalić co robimy... Powiem szczerze to nie wiem co robic... :( Chcę być bardzo z nim, ale z drugiej strony troszkę się obawiam. Może tych zmian które nastąpią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka....
nie Ty jedna tak masz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KARINA26
Nie rob tego tzn mie odchodź od meza on zawsze z Tobą (byl na dobre i na zle p-rzypomnij sobie przysiege malzenska ) a kochanek zabawi sie Tobai oleje . Moim zdaniem powinnas dac szanse swojemu mezowi. Nie znam historii Twojego zwiazku napisz dlaczego nie chcesz z nim być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie bedę Ci doradzać czy lepiej odejśc, czy zostać przy mężu ale miej świadomość, że w przypadku kobiet (zresztą mężczyzn też), które są w dłuższym, poważniejszym związku, pojawiający sie nowy fascynujący mężczyzna zawsze ma pewną przewagę nad mężem - to nowa sytuacja, nowa krew, jego dopiero poznajesz, on jest "niespodzianką", nie dzieli z Tobą oowiązków i problemów, przez pryzmat których też jednak postrzegasz męża ... Nie twierdze, że nie warto czasem spróbowac z kimś innym, ale trzeba się dobrze zastanowić, z jakiego powodu i w imię czego zatapiasz związek jest takie powiedzenie: w momencie, kiedy inny zaczyna fascynowac kobietę, to ma ona tendencję do strojenia kochanka w urojone przymioty i do ogołacania męża z jego istotnych zalet i rzeczywiście często tak jest - czasem trzeba sobie samej wylać na gowe zimną wodę ze trzy razy, zanim sie zdecydujemy odejść ;) nie ma nic gorszego niz potem wracać skruszoną do męża/dawnego partnera i skomleć, że "to była pomyłka" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Wybór należy do Ciebie. Byłam zdradzaną żoną i wiem jak poczuje się Twój mąż, gdy zostawisz go dla innego :( Dlatego stoję po jego stronie- zamierzasz zrobic mu piekło z życia. Zresztą los bywa przewrotny i możesz trafic z deszczu pod rynnę... Skoro Ci źle z mężem wystąp o rozwód, a kochankowi daj trochę czasu na starania o Ciebie bo niestety rzadko ceni się to, co łatwo przychodzi. Masz dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdoletta
a mąż wie czy nie o gachu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzięki bogu odeszłam
ja odeszłam od męża i ale to on mnie olewał. Teraz minęło 5 lat od rozwodu i jestem szczęśliwa. Przez dwa lata martwiłam się bo wiadomo jest jakieś przyzwyczajenie do męża ale teraz...? Ja go już niepamiętam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twój mąż
jak wróce do domu to masz zapewniony wpierrdol za taką próbe 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Tym, którzy nie znają historii powiem, że to nie ten drugi jest przyczyną moich rozterek, pojawił się znacznie później, niż pojawiły się problemy. Mąż od samego początku małżeństwa, a nawet i wcześniej, nie oszukiwał. Prowadził na boku interesy, które niestety w końcu go przerosły i teraz oboje niestety musimy ponosić tego konsekwencje. To jest ponad moje siły. Zapewnia mnie że mnie kocha i nie wyobraża sobie życia beze mnie, ale gdzie była ta jego wielka miłość kiedy prosto w oczy potrafił mnie okłamywać. Jakoś tego nie potrafię wybaczyć i mimo że próbowałam jakoś się z tym pogodzić to niestety świadomość tych kłamstw wobec mnie ciągle wraca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Wkurzona żono i ja Cię doskonale pamiętam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Dzis mialam rozmowe z mężem. Wyjasnilismy sobie wszystko, wyprowadzi się jak tylko cos znajdzie. Jakos mi tak dziwnie, patrze na zdjecia, wspolne rzeczy... i szukam jakiego innego rozwiazania, ale niestety nic nie widze. Mimo wszystko ciezko mi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
81? jesteś młoda... wszystko przed Tobą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Wiem że wszystko przede mna...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Ja?? Nie ja jestem przyczyną rozpadu małżeństwa. A to że nie potrafię się pogodzić z tym co mi zrobił... jedni wybaczają, inni nie... Podjęłam taką decyzje, a mąż nie wnosił sprzeciwów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdoletta
a maż wie o gachu? pewnie nie? wyjaśniłaś powody rozstania - pewnie słuszne ale o tym że inny ryje twoją dziurę zapomniałaś wspomnieć. mylę się....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Teraz to ja juz nie musze mu niczego tłumaczyć z tego co ja robię, skoro on przez tyle lat nie czuł takiego obowiązku. Tak brońcie go, bo on przecież taki biedny, przecież nie chciał mnie przez 6 lat oszukiwać, ale jakoś tak wyszło, no przecież teraz przeprasza i błaga o wybaczenie!! Ale dopiero teraz!! Sam się przyznał, że gdybym się sama nie dowiedziała to o niczym by mi nie powiedzial

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypaliłaś się. Nie masz zaufania. To normalne. Jesteś młodą bardzo osobą i ułożysz sobie jeszcze życie. Ja nie wyobrazam sobie życia z kimś do kogo nie mam zaufania.. Doskonale cię rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierdoletta
to czemu nie odeszłaś jak się dowiedziałaś o "kłamstewkach" i nieuczciwości mężusia. tak by było uczciwie. przecież już go nie kochałaś lub przestawałaś. to trzeba było zmykać z h..wego związku. zdrada w/g ciebie w porządku? wolisz metodę na "małpkę". jeśli męża interesy i i in. sprawy przerosły, narobił sobie kłopotów i problemów to teraz odejściem i zdradą d...asz potężne gwoździe do jego trumny. ciężko mu będzie się z tego dźwignąć. nie ma to jak jest h...wo to sp...ać a nie ratować, a najlepiej do nówki sztuki. może byle jak ale robił to dla ciebie, zabrałaś mu 6 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tutaj jest podstawowy twój problem [Ja?? Nie ja jestem przyczyną rozpadu małżeństwa.] Mylisz sie i to bardzo, za rozpad małżeństwa/związku odpowiedzialne sa 2 osoby NIE JEDNA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dO ...pierdoletta
Zgadzam się z tobą Już sam fakt, że mąż miał kłopoty, że sprawa go przerosła ... Myąlę że w związku to MY mamy problemy, a nie on czy ona ... Ty tylko byś chciała spijac miodek, a jak coś nie tak to ... niby ta ukochaną osobę zostawiasz z waszymi problemami a sama szukasz sobie innego obiektu zainteresowania ... wspołczuję temu następnemu ... Problem jest w tym, że ty nie wiesz co to jest miłośc, nie wiesz co znaczy kochać ... zal mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati28
Witaj Summer Powiem ci ze mogę wiedzieć jak czuje się twój mąż . W minionym tygodniu dowiedziałem się od osoby najbliższej memu sercu (mojej żony) że ma romans, kocha innego i chce z nim być. Uwierz mi że był to najgorszy tydzień w moim życiu. Były łzy, rozpacz, bezsilność, nieprzespane noce.Wszystko jej wybaczyłem, to że od roku mnie okłamywała to że 2 razy w tygodniu spotykała sie z nim i uprawiali sex, wybaczyłem wszystko tylko po to żeby dotrzymała danej "przysięgi". Niestety prawda jest tak ze jest już "pozamiatane" i u niej w sercu już nie ma dla mnie miejsca. Mieszkamy jeszcze razem ale też na dniach się wyprowadzę, tylko obawiam się jednego jak ja wytrzymam bez "niej" najgorzej boję tęsknoty......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do ... mati ...
No cóz i tak niestety w życiu bywa, po prostu trafiłeś na nieodpowiednią partnerkę, jestes zraniony to oczywiste, ale potrzebujesz czasu żeby rany si e zabliźniły i moge tobie tylko poradzić, żebys ran nie rozdrapywał ... zyj tym co jest i co bedzie to najwazniejsze, przeszlości nikt nie moze zmienic ty również, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Mati28 moj mąż nie wie o tym że z kims od czasu do czasu się spotykam, a przyczyną moich problemów i bliskiego rozpadu malżeństwa są jego oszustwa prowadzone przez 6 lat. Jak juz wspominalam (ale niektorzy mysla tylko ze rozwodze sie ze wzgledu na kochanka ) problemy zaczely sie juz jakis czas temu. Jak sie dowiedzialam o wszystkim (mąż mi nie powiedzial, sama sie dowiedzialam) to czułam jakby świat mi sie zawalił, tez była rozpacz i nieprzespane noce. Chcialam jakos z tym życ ale niestety nie moge, to ciągle wraca a i teraz znowu sie dowiedzialam o kolejnym klamstwie i to tez mnie dobilo. Też obawiam sie tesknoty, bo to w koncu moj maz z ktorym spedzilam 6 lat zycia. A jeśli chodzi o to że 2 osoby zawsze sa winne rozpadowi małżeństwa to ja nie jestem co do tego w moim przypadku przekonana. Zawsze bylam szczera wobec meza, a on do dnia dzisiejszego nie powiedzial mi na co zaciagnal tyle długów, bo jak stwierdzil - nie musze wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda jest taka, że oboje jesteście winni rozpadu waszego związku. Mąż zawiódł Twoje zaufanie prowadząc lewe interesy lub angażując się w coś. Ty podobnie zawiodłaś Jego zaufanie wdając się w romans. Prawdopodobnie od początku wasz związek był oparty na słabych podstawach. Widać też, że do tej pory kiedy problemy finansowe nie były zagrożeniem dla bytu świadomie tolerowałaś tę sytuację a zagrożenie pojawiło się kiedy macie do czynienia z poważnymi długami. Żyłaś przecież jednocześnie z mężem. Nieuczciwe jest oskarżanie Go i wybielanie siebie. oboje jesteście siebie warci. Oczywiście kobiety będą Cie popierać, zwłaszcza te, ktore o wszytko obwiniją tylko nie siebie zapominająć o tym, że nie wychodziły za mąż z miłości ale dla samego małżeństwa i sposobu życia. Nie rozumiem tylko jednego. Czemu to mąż ma wyprowadzić się z mieszkania. Chyba udało Ci się wzbudzić w Nim poczucie winy. Powiedziałaś mu o swoje sytuacji? Myśle, że tak samo jesteś cwana jak i on i teraz chcesz dla siebie coś wygrać ciągnąć cały czas równolegle te dwie sprawy jak do tej pory robiłaś. Możesz zrobić co uważasz ale czego szukasz na Kafeterii? Przeciez zawsze znajdą sie osoby o podobnym do Ciebie jak i innym sposobie myślenia a decyzja, dalsze życie, sumienie, postępowanie pozostanie Twoją sprawą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *Summer1981
Już mnie tu nie ma i nie będzie, bo faktycznie to nie ma sensu. Nie mialam gdzie sie wygadac dlatego tu napisalam i tyle. Dziekuje za wszystkie komentrze i naprawde biore wszystkie Wasze słowa pod uwage. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati28
Prawda jest taka że każdy przypadek jest inny, są inne charaktery, inne osoby, sytuacje i zdarzenia doprowadzające do "tragedii". Jednak niezmienny pozostaje ból, strach cierpienie i tesknota. ps. w życiu trzeba mieć zasady. pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mati28
Złośliwa... mam taką nadzieję że sobie poradzę i poukładam życie, które tak naprawdę zaczynam od nowa. Nowe plany, marzenia, i cele do zrealizowania.....ale to dopiero odległa przyszłość teraz to muszę stawić czoło "piekłu na ziemi"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×