Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

psss

rozwiódł sie a teraz chce wrócic..

Polecane posty

Gość całkowicie czarny kot
Jeśli nie dasz Wam jeszcze jednej szansy, kto wie, może za jakiś czas będziesz sobie pluła w brodę, że ominęła Cię jakaś opcja w życiu:-) Twoje rozważania, czy dać mu szanse czy nie, już są krokiem w jego stronę - nie rzucasz talerzami na sama myśl o nim... to już jest dużo Myślę, że warto mieć oczy szeroko otwarte i spokojnie dawać mu się zdobywać:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może lepiej teraz to zakończyć, niz przechodzić tą całą gehennę po raz drugi gdzieś tam kiedyś..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
i to wypominanie moze moze zniszczyc zwiazek...zreszta trudno jest zdrade zapomniec...trudno przebaczyc ..nawet jesli bardzo sie kochalo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
do P.Ś nie weszłaś do tej samej rzeki;-) to przysłowie mówi, że nie da się wejść do tej samej rzeki, bo nawet jeśli wejdziesz do Wisły w tym samym miejscu i z tym samym partnerem, to i tak, to nie będzie to ta sama Wisła:-) inna woda, inny czas, inne okoliczności sprawiają, że to nie ta sama rzeka ;-) pozdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balcerkowa
moze nie angazuj sie tak bardzo...dopusc go do siebie na tyle, zebys mogla zobaczyc czy dobrze bedziesz sie w tym "nowym " zwiazku czula...czy mimo wszystko mozesz mu wybaczyc..i zaufac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WG
zakończyć i nie wracać NIGDY nie wyzbedziesz się obaw, podejrzeń, a takie zycie, to nie zycie. Po co Ci ciągłe napiecie, strach? mozesz żyć spokojnie, nie analizując każdego jego kroku, bez względu na to, czy jest we właściwym kierunku czy fałszywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie zakonczyć i nie wracać to była pierwsza mysl..Ale wiecie po tylu latach ciężko..tyle wspolnych planów, tyle marzeń, tyle wszystkiego..cięzko to przekreślić..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmartta28
ja byłam w sytuacji takiej "kochanki": Poznałam żonatego, który powiedział że jego małżeństwo to fikcja, złożyl papiery b. szybko (2 tyg od poznania mnie), chwilę później już miał rozwód i zamieszkalismy ze sobą. Nie osądzajcie mnie - ja kochałam go naprawdę głęboko, mocno wierzylam że jego żona to kobieta która niszczyła mu życie. Znosilam wszystko co mi potem robił. Wyprowadził się - wrócil do żony. Ona szczesliwa, wydzwaniala do mnie, nazywala kurwą, ja cierpialam. Płakalam, ale marzylam że wróci. Wrócił. Znow zamieszkalismy razem. Byłam tak głupia, że pozwoliłam na to. Po 4 miesiącach znów wrocil do swojej ex żony. A wtedy coś we mnie pękło. Przestalam go kochać. On do dziś do mnie dzwoni, mieszka ze swoją była żoną, pisze do mnie że się kłócą, że ma jej dość, że chce do mnie wrócić. Ale ja jestem z kimś innym, zakochana, planujemy ślub. Tamtej facet niszczył dwie kobiety jednocześnie. Cała jego rodzina śmiala się z tego że tamta wciąż go przyjmuje, wiecznie mu wybacza, skopał ją równo, wzial rozwód, a ona wciąż go przyjmuje. Ona jest naprawdę już spalona. Bedzie z nim na zawsze, a ona bedzie poznawał nowe kobiety i znów wracał do zony. To nie jest dobre życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż pewnie tez naopowiadał o mnie niestworzonych historii mnóstwo..A to boli.. Chociaż to zależy od człowieka..Ty jesteś porządną kobietą, więc aby Cię do siebie przekonać musiał zrobić z siebie ofiarę, pokrzywdzonego niekochanego biednego męża..Kochanka mojego męza chyba raczej nie.. To bezczelna, suka bez skrupułów!!! PS. a co takiego Tobie opowidał o żonie?? Chetnie się dowiem :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmartta28
psss >> czy naprawdę sądzisz że tamta żona myslala o mnie inaczej niż "suka bez skrupułów"? Ależ nie. Myslala identycznie - że rozbiłam jej małżeństwo, że zabrałam jej wszystko. Ona nie wie jak to wyglądało, ona nie wie jak on mnie zdobywał, co o niej opowiadał. Ona uważała że jestem suką bez skrupułów, a ja uważałam że ona zniszczyla mu życie i nie potrafila nigdy dać mu niczego. A to wszystko przez niego. To tylko on był winien. Więc - tak naprawdę nie wiesz jaka jest tamta kobieta. Może też cierpi, kocha, wierzy we wszystko co jej mówił - jaką to suką byłaś, jak nie potrafilaś kochać. Ja do niego nie raz mowilam że mam wyrzuty sumienia - bo tamta zostanie na lodzie, sama, po rozwodzie, z dzieckiem. Było mi jej strasznie żal, ale on zawsze tłumił to. Mówil że tamta to suka jakich mało i że i tak się nienawidzili i że to bardzo dobrze że się pojawiłąm bo juz dawno trzeba było przerwać tę fikcję. Chociaż nie chcę osądzać. Może naprawdę jestescie inni, wyjątkowi, przeznaczeni sobie. Może rzeczywiscie się pomylił. Zastanów się czy on by Ci wybaczył to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowa1314
baby są naiwne i zawsze się łudzą.inna nim sobie morde wytarła a teraz go wezmiesz ?wolałabym do końca życia być sama,troche kobiecej godności,zrobił tak raz ,zrobi i drugi raz.malo to facetow na świecie,nie bierz go ,to już wybrakowany towar i tyle.zawsze byś o tym myślała co on robił z tamtą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rt656
Moj byly maz chcial wrocic,i po pewnym czasie dalam nam szanse;))ale nie umialam z nim juz zyc,za bardzo mnie skrzywdzil.na kazdym kroku podejrzewalam zdrade;)) stalam sie nerwowa,;)) tak sie nie da .Bardzo go kochalam i na pytanie jak on mi mogl to zrobic nie wiem do tej pory ,wiem ze mnie kocha w koncu 10 lat malzenstwa za nami bylo;)) Nie daj sie wspomnieniom,nie daj sie omamic im;)) Po 3 latach bycia samej poznalam kogos ;)) I wiesz on mnie kocha bardziej ,inaczej ,saj sobie szanse na poznanie prawdziwej milosci,nie tej krzywdzacej ,tej pieknej i czystej;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmartta28 --> Wiesz, mój ex mąż sporo zarabia, ma dobrą pozycję.. - myślę że po prostu na kase poleciała.. Chociaz masz rację - pewności nie mam, to na taka mi wygląda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy jestem naiwna? - być może.. Chyba sentymenty mnie gubią..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rt656
Moj byly maz chcial wrocic,i po pewnym czasie dalam nam szanse ale nie umialam z nim juz zyc,za bardzo mnie skrzywdzil.na kazdym kroku podejrzewalam zdrade stalam sie nerwowa, tak sie nie da .Bardzo go kochalam i na pytanie jak on mi mogl to zrobic nie wiem do tej pory ,wiem ze mnie kocha w koncu 10 lat malzenstwa za nami bylo Nie daj sie wspomnieniom,nie daj sie omamic im Po 3 latach bycia samej poznalam kogos I wiesz on mnie kocha bardziej ,inaczej ,saj sobie szanse na poznanie prawdziwej milosci,nie tej krzywdzacej ,tej pieknej i czystej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmartta28
E tam, on też sporo zarabiał i mozna bylo (z boku) pomysleć że lecę na kasę. A prawdę o jego zarobkach poznałam dopiero po paru miesiącach bycia razem, myslalam że jest biedniejszy. Po prostu kochałam go. Szaleńczo, głęboko i aż do utraty tchu. Byłam gotowa wyjść za niego, rodzić mu dzieci, robić dla niego wszystko. Czesto sobie mowiliśmy że to miłość jak z filmu, że jesteśmy przeznaczeni sobie, że szukalismy się całe zycie, że jestesmy połówkami jabłka. To była naprawdę wstrząsająca i porywająca miłośc. Piszę to by pokazać że naprawdę go kcohalam i tylko to się liczyło. Nie liczyły się pieniądze. To że innej kobiecie robimy krzywdę tez przestało mieć znaczenie. No.. w kazdym razie on na początku tylko był taki. Potem mu odbijało i nie wiedział co wybrać. Chciał jednoczesnie mnie i jej. Nawet jesli znajdzie teraz sobie inną kobietę - i tak wroci do zony, by potem znów wrocić do kochanki, potem do żony... Każda "kochanka" w końcu sobie odpuści, jesli będzie nadal wolna i bezdzietna, ale żona będzie mu wciąż wybaczać, bo łączy ich dom, wspomnienia, dzieci itd.. Tak naprawdę to oni są skazani na siebie, a nie ja i on. Nie twierdzę że podobna historia musi dotyczyć Ciebie. :) Tak tylko sobie pisze o swoim życiu .:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wróciłabym do niego w żadnym wypadku. Skoro juz zrobił taki cyrk i doprowadził do rozwodu, wyprowadził sie do innej, to nawet bym z nim romawiać nie chciała. Do widzenia - było minęło, może zapomnieć raz na zawsze i nieodwołalnie piszesz, że może on zrozumiał, co stracił - owszem, często tak jest, ale to sie za daleko posunęło. Zmienił wszystko tak diametralnie, posunął sie tak daleko, że naprawde nie warto znowu fundowac sobie ponownej gehenny, bo to będzie nad Wami wisiało jak topór. W kłótniach bądą powroty do tego, wypominanie, u Ciebie będzie strach, podejrzliwość ... Podejrzewam, że po takiej akcji on nie tyle zrozumiał, co stracił, ile po prostu tama dała mu popalić, pokazała rogi i szuka dobrej alternatywy dla siebie, dupek jeden. A jesteś nią Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rt656 --> no własnie ja tez się tego obawiam.że dam Nam szansę, ale mimo wszystko nie będę umiała wybaczyć..że to się nie uda, że juz zawsze będe miała go przed oczami z tą panną..i że to się rozwali po raz drugi i bedę cierpieć drugi raz, kto wie czy nie bardziej niż teraz nawet..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najprawdopodobniej tak będzie. Zwykly przelotny romans trudno jest przeskoczyć, a co dopiero takie coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmartta28 --> to prawda, są dwie wersje, albo skrzywdził nas obie i tamta tez cierpi i przeżywa i płacze, podobnie jak Ty, albo ma to gdzies i znalazła sobie kolejnego frajera..Prawdy pewnie się nigdy nie dowiem.. klaudka 27 --> powiem Ci że zawsze kiedy teoretyzowałam sobie na temat zdrady to tak wlasnie myślałam - zdrada = koniec zwiążku, koniec małżeństwa - definitywny koniec!! Dziś się łamię.. A może i trochę tez boję się samotności..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmartta28
"PS. a co takiego Tobie opowidał o żonie?? Chetnie się dowiem" Na początku tylko to, jaką zła i nieczułą kobietą była. Że nie potrafiła kochać go, że wiecznie się kłócila, krzyczała, awanturowała. Potem jaką była złą gospodynią. Że nigdy nie było obiadów, a jak już robiła to coś ohydnego i nie do jedzenia. Że nie prała, nie sprzątała, była brudasem, śmierdziała. Na końcu dowiedzialam się już tego jaką miala luźną pochwę, jaka okropna była w seksie. Jaki miala wstrętny obwisły brzuch i piersi jak jajka sadzone. O tym że podczas seksu z jej pupy unosił się zapach kupy i ze zupelnie nie potrafila robić loda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mmmartta28 --> a długo jeszcze byliscie razem po ich rozwodzie?? Do mnie ku wielkiemu zaskoczeniu mąz przyleciał zaraz po praktycznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spaggia.
Absolutnie go nie przyjmuj. Za pol roku znowu pojawi sie jakas kobieta i znowu cie porzuci:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bezczelny! - juz takich newsów to sobie mógł darowac.. Rozmawiał z Tobą o seksie z zona?? Szok!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
psss, wiesz, ja tez kiedys miałam nieco inne podejście do tych tematów, odkąd jestem mężatką i mam dojrzały, szczęsliwy, stabilny związek, troszkę inaczej patrzę na pewne sprawy. Nie mogę powiedziec, że jakoś diametralnie zmieniłam do tego podejście, ale to, co mówię, mimo że w traści nie zmienione, ma inny ton niż kiedyś, częsciej łapię się na tym, że dopuszczam możliwość, że jednak ... może by coś tam przeszło. Ale są sytuacje ewidentne, których w żadnym wypadku bym nie wbaczyła, nigdy ... - Twoja taka jest. Naprawde piszę to z pełną śiadomością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie.. co innego zdrada fizyczna a co innego emocjonalna.. Powiedział mi że ją kocha, że zwiazek ze mną go męczy, że się w nim dusi, że już dłużej tak nie może.. Co innego jakby to był jednorazowy wyskok.. Myślicie że ją kochał? No bo skoro posunął sie do ostateczności.. Myślicie że kocha mnie?? Po co urządził taki cyrk?? Jest przecież dorosłym, wydawało się rozsądnym człowiekiem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmartta28
"mmmartta28 --> a długo jeszcze byliscie razem po ich rozwodzie??" Papiery rozowdowe złozyl 2 tyg po poznaniu mnie. Rozwód dostał po 3 miesiącach, po 2 tygodniach od rozwodu zamiezkalismy ze sobą. Jeździł odiwedzać dzieci, a jego wizyty się trochę przedłużały, złoscilam się. Potem przestał mówić o niej tak źle, zaczął lepiej. Po 4 miesiącach od zamieszkania ze mną wrócił do niej. Po 2 miesiącach mieszkania z nią wrócił do mnie. Po 4 miesiącach mieszkania ze mną wrócił do niej. Po 2 tygodniach mieszkania z nią zaczął już do mnie dzwonić i pisać że chce wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po 2 tyg złożył papiery?? Szok!! Nie pomyślałaś wtedy, że ktoś kto tak lekką ręką potraktował swoje dotychczasowe życie, swoje małżeństwo.. może to samo zrobić z Tobą?? że to nie jest odpowiedzialny człowiek?? U moim przypadku romans tentrwał (ponoc) kilka miesięcy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×