Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sama 11ja

jestem samotna , dlaczego???????

Polecane posty

Gość sama 11ja

jestem normalną, dziewczyną lubię ludzi, nikomu źle nie życzę, nie panoszę się, nie obmawiam za plecami, lubię pożartować, śmiać się, może jestem trochę nieśmiała, ale zawsze się staram rozmawiać. zawsze staram się pomóc innym, kiedy jest źle. Mimo tego czymś odstraszam ludzi, kiedy coś mówią zwracają się do moich znajomych, mnie się olewa, wszystkie koleżanki z klasy są lubiane, dostają tysiące smsów, poznają nowych ludzi. do mnie nikt nie pisze, nikt się nie odzywa. kilka zaufanych osób, dla których jestem, bo jestem. Nigdy nikt się o mnie nie pyta, jakbym nie istniała:( Co jest ze mną nie tak???? Czy jest coś we mnie, co odpycha, może jestem za miękka, może myślą, że jestem nudna i tępawa, naiwna? Dodam, ze wyglądam normalnie, nie jestem gruba ani strasznie brzydka, co zazwyczaj dla innych jest odpychające, choć to głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
możliwe, ale zaczynam w to wątpić... kiedy szłam do liceum mówiłam sobie "teraz będzie inaczej, nowi ludzie, nowi znajomi, zacznie się coś dziać" i co? i nic:( dlatego czasem przestaję wierzyć, że to się może zmienić, tylko nie wiem wciąż dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka__
No to dobrze, fajnie tak nie rzucac sie w oczy:) Spojrz na to z tej strony, ze nikt sie Ciebie nie czepia, nikt nie plotkuje na Twoj temat, nikt Ci nie chce nic udowadniac, nie knuje, nie zazdrosci, nie chce zdominowac, nie obserwuje - mozesz robic co chcesz i zyc sobie swobodnie i bezpiecznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam kolezanki na studiach które przez podstawówke liceum byłe szarymi myszkami nie miały kolzanek ale przyszły na studia i jakos sie to pozmieniało no wiesz ludzie starsi moze troche bardziej na oziomie wkoncu cie docenia nie przejmuj sie bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka__
co pierdole, co pierdole?!? Jest takie ruskie powiedzenie: "ciszej jedziesz, dalej budziesz" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka__
Nie trzeba byc superpiekna, zeby juz odczuc skutki zazdrosci innych lasek. Wystarczy byc w miare wysoka i w miare szczupla, zeby wszystkie brzydactwa zaraz rzucaly sie na ciebie z pazurami, zeby wydrapac ci oczy. I wszystkie te marysie z oazy zaraz staja sie najgorszymi pizdami co pluja jadem. Oczywiscie za twoimi plecami. No a ladne tez sie czuja zagrozone:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
i sama, bo nie ma wokół mnie nikogo ( mówię o znajomych ) i samotna, bo tak się czuję, bo nie mam poczucia przynależności do jakiejś paczki, do towarzystwa... alka_, to w cale nie jest fajne, są ludzie, którzy to akceptują, wręcz szukają samotności, ja nie. Ja nie potrafię być sama. Chce mi się wyć, kiedy myślę, że jestem ludziom obojętna, wolę walczyć z kimś i zdobywać uznanie i przyjaciół niż nie istnieć. Bo tak jest jeśli nie ma Cię wśród ludzi, jeśli się o Tobie nie pamięta, to nie istniejesz! złudzenie_optyczne, może to wyjaśnia coś, ale to wcale nie musi być słuszne. to że ktoś jest gruby, znaczy tylko tyle, że inaczej wygląda, nie jest gorszy! Znam osoby, które mimo swojej tuszy są bardzo lubiane, przykładowo koleżanka z klasy. świetna z niej dziewczyna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
a ja wygrałem życie, egocentryzm, to znaczy dokładniej, że co, że za bardzo zapatruję się w to co się dzieje ze mną, nie wkoło mnie, tak? czy o co chodzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez nie mam swojego towazystwa przyjaciol znajomych i tych wszystkich zeczy tyle tylko ze ja mam 24 lata :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem introwertyczką
może Ty również? ciesz się z tego, lepiej być intro niż ekstrawertykiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alka__
Mozesz wykorzystac ten nadmiar czasu i ... nie chce tu truc, ale zwyczajnie sie uczyc:) i zrobic kariere. A z imponacja i uznaniem poczekac troche, do czasu az bedziesz miala czym: albo super chata, samochodem i najdrozszymi ciuchami, albo nie wiem.. jakims stanowiskiem czy dorobkiem, jak wolisz. A Twoje kolezanki, ktore teraz pol dnia spedzaja na malowaniu paznokci, a drugie pol na imprezach beda pracowac najwyzej jako fryzjerki, ekspedientki, ewentualnie panie w solarium:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
jak mogę się cieszyć z czegoś, co mnie gnębi... próbowałam tyle razy zmienić tok myślenia, ale nie potrafię, więc chyba coś w tym jest. no i robiłam parę jakiś psychotestów, faktycznie niby jestem intro, ale czy tacy ludzie nie mogą mieć życia? są skazani na wieczne ze swojej samotności i niezadowolenie z niej?:( nie chcę być sama, boję się tego, że w wieku 20 paru lat nadal będę:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kto chce, żeby wszyscy móili tylko do niej i ipisali 1000 smsmów a nie do koleżanek? :P \"tez nie mam swojego towazystwa przyjaciol znajomych i tych wszystkich zeczy tyle tylko ze ja mam 24 lata \" w tym wieku to już nam chyna sporo tych rzeczy wisi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
alka_ myślałam o tym, ale jednak było by ciężko, no i boję się, że zatrzasnę się w sobie i po drodze minę szanse na to co najważniejsze: rodzinę przyjaciół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
a ja wygrałem życie, "a kto chce, żeby wszyscy móili tylko do niej i ipisali 1000 smsmów a nie do koleżanek? " tu nie chodzi o to, podałam to dla przykładu i porównania, nie chcę mieć niczego na wyłączność i nie chodzi tu o bycie pępkiem świata:O Ona - Introwertyczka ja też się wszystkim peszę, ale tu chodzi przede wszystkim o to, żeby nie być samotnym! nie czuć się pominiętym, odizolowanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama 11ja -->wiem o co chodzi zeby miec chociaz jedna osobe do ktorej mozna bylo sie wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
nie liczy się ilość a jakość - czasami lepiej jest mieć jedną zaufaną, kochającą osobę niż być duszą towarzystwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
*BLE BLE*, wiesz ja mam przyjaciółkę, ale ona mnie często nie rozumie, a zwłaszcza w takich sprawach... może wybrzydzam i nie doceniam, ale jak można się czuć, kiedy jedna osoba mówi że jesteś spoko, a cały świat ma Cię w doopie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może sama do tego doprowadzasz? Ja jestem intro i wiem o tym, jestem tego świadoma i cieszę się z tego nawet. Bo w zasadzie to nie potrzebuję być duszą towarzystwa, nie muszę być w centrum uwagi - potrafię bez tego być szczęśliwą. I jestem. Mam rodzinę, od byłego towarzystwa się odcięłam. Intro przede wszystkim nie uważa za przyjaciół nowo poznanych ludzi. Chce mieć jednego, a prawdziwego. Dzięki temu jest ostrożniejszy. Ciesz się z tego, że jesteś wyjątkowa. A ludzie? O ironio. Ciesz się, że widzą imprezy bez Ciebie, że nie jesteś konieczna, bo najprawdopodobniej z wieloma fałszywymi osobami się nie zadałaś. Intro nie musi być samotne. Ja miałam bujne życie towarzyskie. Wiele osób chciało się ze mną spotykać, przyjaźnić. Bo znalazłam swój sposób na życie, bo nie przejmowałam się tym, że ktoś może coś o mnie gadać, bo zlewałam nieżyczliwych. Ludzie to odebrali jako pewność siebie (a ja pewna siebie byłam tylko poprzez udawanie w większości). Dodatkowo nie musiałam mówić - słuchałam, doradzałam (ale miałam przyjaciela, u którego mogłam się wyżalić, potem się zakochał i dupa - większość moich przyjaźni z chłopakami tak się kończyło ;/). Zmieniałam życie ludzi na lepsze :) Miałam powodzenie, bo miałam w sobie jakiś czar, który po prostu przyciągał. Ja ze swojej zdawało mi się wtedy wady zrobiłam zaletę :) Ale był ten minus, bo ekstrawertycy są w większości fałszywi. Dla ekstrawertyków nie liczy się bliższa z kimś znajomość. Raczej tylko od zabawy dla zabawy, do czasu aż nie założą rodzin i później plotkują na swój temat do nowo poznanych ludzi. I ja się od nich odcięłam. Wolę towarzystwo mojej rodziny. Może kiedyś znajdę przyjaciółkę, która podobnie jak ja jest intro. Mam jedną dobrą znajomą, bo miałam przyjaciółkę, ale teraz jest zazdrosna o dosłownie wszystko. A faceci, którym dałam kosza nie za bardzo chcą się do mnie odzywać przez to. Mi oni nie są potrzebni. Bądź pewna siebie, albo udawaj. To jest jeden ze sposobów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama 11ja
wiem, że powinnam się cieszyć z tego, że mam przyjaciółkę- cieszę się i doceniam to, widząc, że inni nie mają nawet tego. Ona - Introwertyczka "Miałam powodzenie, bo miałam w sobie jakiś czar, który po prostu przyciągał." ja nie mam takiego czaru, wręcz przeciwnie czymś odpycham. Może ludzie podświadomie wyczuwają mój brak wiary w siebie i to jest powodem... :O to że udało Ci się tak obrócić sprawy, to bardzo dobrze i też bym tego chciała, ale nie wiem czy potrafię udawać pewność siebie, tzn. nie wiem czy było by to w moim wydaniu wiarygodne. Na pewno masz rację, co do ekstrawertyków, zawierają wiele znajomości, ale większość z nich nie jest niczym wartościowym. Widzę, że trzeba mi jeszcze wiele przemyśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu spójrz na to pod tym kątem, który ja Ci przedstawiłam. Udawanie pewności siebie nie jest trudne. Ja jestem cichą, nieśmiałą osobą. Tylko przy moim mężu się rozluźniłam i mogę się powygłupiać. A tak to jak mimoza, która musi zawsze ładnie wyglądać, jakieś błędy językowe - o matko! Jestem perfekcjonistką i to dodatkowo mnie przytłacza. Ale jakoś przebrnęłam i przeżyłam młodość całkiem fajnie. Bo olałam system i powiedziałam sobie dość. Ten czar to właśnie ta pewność siebie. Ludzie nie bali się przy mnie, bo mam cięty język gdy ktoś mnie wkurzy. Potrafiłam wybronić w razie czego kogoś. Gdyby komuś na imprezie odwaliło to ja zachowywałam trzeźwość umysłu i uspokajałam. Ludzie liczyli się ze mną, bo beze mnie by zginęli :D Nie no żartuję (mam nietypowy humor, którego mało kto potrafi zrozumieć to też wada wg mnie). Zawsze szanowałam ludzi, z którymi utrzymywałam kontakt. No i w ogóle taka kumpela ze mnie zawsze była. Ale wciąż introwertyczka :) Poza tym wysoka, szczupła, ładne oczy itd. Wszystko składało się na całkiem fajną kompankę do zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Introwertyczka, strasznie mieszasz - przeczytaj wszystko co nagryzmoliłaś i zastanów się nad sensem tego - jesteś cicha i nieśmiała ale wygadana i masz cięty język? Chcesz nas przekonać o swojej wyjątkowości czy bardziej pragniesz sama w nią uwierzyć pięknooka? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×