Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Dobra! Związek, zerwanie, powrót i ... dziwnie sie robi ?

Polecane posty

Gość

Każdy przez to przechodził-Był sobie z osobą, na której mu szalenie zależało, może nawet kochał i nagle gdy wydawało sie, że wszystko jest ok...koniec. Wiadomo-rozpacz, ciagłe myśli o tym jakto by sie wszystko naprawiło gdyby dostało się drugą szansę, próba walki, powolna utrata nadziei, nienawiśc do drugiej osoby, potem znów rozpacz i zarzekanie że z nikim nie bedzie sie szcześliwym tak jak z nią i nagle parę spotkań i powrót-znów sie jest razem-i tu chyba powinno być ok-niestety-mam to czego chciałem-wróciła-nie błagałem, nie nalegałem-sama przyszła i powiedziała że chyba źle zrobiła zrywając, ze myśli o tym by znów ze mną spróbować o ile tylko ja się zgodzę...no i jesteśmy razem. Tylko ja... trudno mi to określić. Niewiem czy ufam? Może. Nie wiem co bedzie dalej-na razie widzę jak to ona się stara, jak organizuje spotkania i chce spędzac ze mną czas, ale no właśnie czuję się tak jakby mi czegoś brakowało, jakbym nie był jej po prostu pewien.I jest to straszliwie męczące. Szczególnie, że sam jestem akurat typem osoby która jak juz sie zakocha to świata nie widzi poza drugą osobą. Zastanawiałem sie czy po prostu boję się znów przechodzić ból rozstania... niewiem. Ona już powiadomiła znajomych ze znów jest ze mną, ja nikomu jeszcze nie powiedziałem tak jakbym uważał że nie warto sie chwalić bo i tak sie to zaraz rozleci... No cholera co jest nie tak ? Powiedzcie? Sorry ale jestem po pierwsze facetem który niegdy niekogo nie kochał po drugie tylko młodym facetem i niewiem, po prostu nie wiem co sie ze mną dzieje, w momencie, kiedy powinienem byc szczęsliwy, nie przejmowac sie niczym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana--
Wydaje mi sie, że wszystko zależy od Was. Piszesz, że to ona zerwała, ale nie napisałeś czemu-przez kogoś trzeciego, znudziła się.... Dla mnie najważniejsza w związku jest przyjaźń, szacunek i zaufanie. Miłość to dla mnie takie pojęcie troche nieokreślone... Ja jestem w podobnej sytuacji tzn. mój idealny facet zakończył nasz związek...szczerze mówiąc mam nadzieje na powrót, ale z tego co piszesz i znalzałam podobny topic to już sama nie wiem ...strasznie go kocham i tęsknie :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inteligentna technologia
No wiesz, ja mam tak samo, mimo że jestem babą. Chłopak zostawił mnie na lodzie, tzn. zaczął się częściej spotykać z koleżanką niż ze mną, nie odzywał się długo, kiedy w końcu kompletnie ignorowana powiedziałam mu, że to chyba koniec naszej znajomości (po 2 latach) on na to: ok:O No i oczywiście przez rok odchorowywałam to, co się stało, byłam w kompletnym szoku, olałam studia tak, że ledwo zaliczyłam rok (wcześniej średnia powyżej 4,5), ciągle chorowałam i byłam załamana, itd. W zasadzie po roku poznałam kogoś, kto się prawie przemocą wdarł w moje życie, potem oczywiście z niego wyparował- tradycyjnie nie odzywając się:) Znowu było to dla mnie załamujące- tak po prostu, jak dla człowieka- dziwne, że ktoś udaje bliska osobę a potem nagle z dnia na dzień przestaje się odzywać, nawet nie informując o tym, że coś jest nie tak i dlaczego tak postępuje, albo że to w ogóle koniec, czy że ma mnie dość... I muszę powiedzieć, że mimo odchorowywania tych sytuacji, nie potrafiłabym już być z kimś, kto mnie tak zawiódł. Mój były chłopak nadal chce ze mną być, w zasadzie deklaruje to od 3 lat, a ja go kocham, to jest bardzo dobry człowiek. Ale po prostu już nie uważam go za partnera. Jeśli się nie ma do kogoś zaufania, jeśli ktoś nas już raz zawiódł, to znika intymność między dwojgiem ludzi. Po prostu teraz wiem, że gdybym miała jakieś większe problemy, on mógłby najzwyczajniej w świecie mnie olać. Mimo, że bardzo się przez znajomość ze mną zmienił. Również czuję się rozgoryczona, kiedy nie wychodzą mi inne znajomości, czuję wielki żal, obecnie tęsknię za tym drugim osobnikiem. Bardzo. oddałabym bardzo wiele, żeby tylko się z nim zobaczyć. Ot, polubiłam go i naprawdę mi na nim zależało, a on potraktował mnie jak obca osobę. Chciałabym się z nim przyjaźnic, ale o żadnym poważnym czy niepoważnym związku nie mogłoby już być mowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja chce być z nią. Gdy jeseśmy razem jakos nie mysle o niczym innym tylko o niej. No ale watpliwości pojawiają sie po spotkaniach...chce sie ich tylko wyzbyć. Bo znam ją i wiem, że nie zdecydowałaby sie drugi raz próbować gdyby niczego nie czuła. Tylko...strach przed tym ze sytuacja siepowtorzy meczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inteligentna technologia
No to może faktycznie masz inaczej. Ja nawet jeśli chcę, nie potrafię już udawać, że wszystko jest ok. Bo jak się jest poważnym człowiekiem, jak się wie, czego się chce, jak się chce dla kogoś dobrze, nie traktuje się go jak zabawki. Może jeszcze dochodzi do tego fakt, że jestem kobietą. Trochę staromodną w dodatku. I od faceta oczekuję jednak odrobiny wsparcia i posługiwania się rozumem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikaa29
U mnie jest to samo...Poznalam rok temu faceta.Wartosciowy z niego czlowiek,kocham go ale im dluzej jestesmy razemm tym bardziej mnie krzywdzi,w dodatku dowiedzialam sie ze lubi wypic.Jego matka lubi a ja nienawidze alkoholu. nie wiem co dalej,zalezy mi na nim ale on uwaza ze nie pije i to nie jest dla niego problem.chyba znowu sie zawiodlam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×