bez moej wiedzy reprezentowala mnie w sadzie i pozwolila na to by ojciec uznal

Ale tu chyba o łapówce było:P.

oj dziewczyno, najpierw piszesz, ze on chce kontaktu, potem sie tlumaczysz, że jednak interesuje się tylko sprawą to nie dziw się, że ludzie cię nie rozumieja i wyrażają różne opinie a do tej co pisze "do niekoniecznie" - ty się kłócisz z kimś bo ma inna opinię zamiast dyskutować z autorką, po co komuś zarzucasz ile przeżył a ile nie, to licytacją jakaś?? nie wiesz jacy ludzie tu pisza, nie znasz nikogo, nawet autorki a robisz z siebei wyrocznię... szkoda mi cię, i jeszcze ten poziom do którego się niby "zniżasz" żenujące te twoje wypowiedzi i strasznie rozszczekane..

do niekoniecznie ty nie wiesz kto to jest bachor. bachor to po prostu rozwydrzone dziecko.a my tutaj nie o zasadach wychowania mówimy przeciez.matka ma prawo dac dziecku swoje nazwisko,albo zgodzic sie aby dziecko nosiło nazwisko ojca,to jej prawo[jesli nie jest w zwiazku małżenskim z ojcem dziecka]ale nawet jesli jest,to w czasie zawierania małzenstwa,tez przed urzędnikiem deklaruje sie,czyje nazwisko będą nosiły dzieci. a ojciec ma obowiązek utrzymywac,łożyc na utrzymanie dziecka,niezaleznie od tego czy mu sie to podoba czy nie.moj syn nosi moje nazwisko i co?ma sie komus tłumaczyc?co za ignorancja,kogo obchodzi czyje nosi nazwisko,to tylko nasza sprawa i nikomu nic do tego.pozdrawiam was wszystkie kochane i dzielne mamusie,nie bądzcie stereotypowe,wspierajcie inne kobiety,które nie sa az tak dzielne. ewa