Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość WdeszczowyDzień

Jak rozpoznać prawdziwą miłość?Jakie objawy?

Polecane posty

Gość WdeszczowyDzień

Jak można rozpoznać prawdziwą miłość?Nie jestem z tym mężczyzną,ale chyba jestem zakochana w nim,ciągle o nim myślę,nie ma chwili żeby nie zaprzątał moich myśli,martwię się o niego gdy jest chory ect.,tęsknię za nim,jak go nie widzę to strasznie boli i płacze ciągle.Kocham z nim rozmawiać,nawet pisząc.Chciałabym go przytulić i być z nim zawsze.Ale czasem zastanawiam się czy to nie obsesja jakaś.Co sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLACOOLA
NO TO CHYBA TO:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo
boli bo nie jesteś z Nim w związku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo
u mnie ciągnie się 8 miesięcy, w realu znaliśmy się 1 miesiąc, raniłam go więc moje cierpienie jest pogłębione poczuciem winny. On też sam, dziwne to wszystko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosteee
jak masz do wyboru biendego i bogatego wybierasz tego kogo kochasz a nie tego kto ci pusci wiecej piosenek) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziuba00000000
"prosteee" dobrze powiedziane ja wybralam tego ktorego pokochalam a nie mial nic a teraz mamy siebie oboje tak najwyrazniej sie zakochalas to uczucie jest piekne i daz do tego byscie byli razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosteee
jak się kocha to sama obecnosc tej osoby daje nam szczęscie:) Rozmowa z nią:) I wybieramy ją zawsze:) jest najwazniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo
ale gdy się boimy, to się bronimy i atakujemy. i jesteśmy sami, cierpimy zatem cierpienie to zamknięty krąg, trak czy tak będzie nas boleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno wyczuć ...nie kiełbasa
pozory mylą...z zakochaniem też tak bywa.......wiem to po sobie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno wyczuć ...nie kiełbasa
.....ale jak ci się zdaje ze jesteś zakochana to moze jesteś?,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosteee
Ale zakochanie to nie miłośc:) zakochać to zauroczyć. A mozna zauroczyć się pozycją zawodową np o mam naj faceta albo mam za zopne gwiazdę np Dodę. itp Kochać oj to nie czas i miejsce na pisanie co, to:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo
zawalczę za tydzień, ostatni raz się ośmieszę i koniec. nie kochając, tak bym o niego nie walczyła przez 8 miesięcy- raczej? walka = czyny nie tylko pisanie tu ale ii do niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
Ja już walczę od 3lat:/Dzięki za wypowiedzi:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fakakak
Prawdziwą miłość to można stwierdzić dopiero w realnym byciu z kimś. To co się wam przydarza, dzieje się w sferze wyobraźni i pobożnych życzeń. To zauroczenie, fascynacja, zakochanie - ale prawdziwą miłość testuje dopiero życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj z tym pisaniem to uważaj
co masz na myśli ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
prawdziwa miłość to przeżyć, pokonać wspólnie wszystkie przeszkody, które stawają Wam obojgu na drodze do szczęścia... Prawdziwa miłość przetrwa wszystko. i obie osoby dążą do tego, zeby ta druga była szczęśliwa, nawet kosztem Twojego szczęścia... tak się objawia prawdziwa milość... I jeszcze jedno. nigdy nie pytajcie i nie chcijcie wiedzieć dlaczego, za co, Was ktoś kocha. Bo kocha sie za nic, nie potrzeba powodów do tego, zeby kogoś kochać... ja się męczę z facetem już prawie 9 miesięcy, nie jesteśmy razem ale również nie ma dnia co bym o nim nie myślala, nie pragnęła itp. itd. ale wiem, zę nie bedziemy nigdy razem bo już na samym początku znajomości wszystko popsułam i przy tym zranilam go, więc jako jego dziewczyna jestem skreślona... jestem tylko jego koleżanką.... i muszę sie z tym pogodzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj z tym pisaniem to uważaj
mój pozostawił znajomość na stopie koleżeńskiej, którą i tak utrzymać nie chce, a wszyscy mówią ze go nawet taki kontakt boli. Starał się o mnie, stwierdził, że się nim bawię, a odszedł bo oboje jesteśmy zbyt nieśmiali by wykonać ten pierwszy krok do kontaktów fizycznych, tak nie było : on je czynił, ja go odtrącałam. A śmiem twierdzić, że go kocham, walczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
My też jesteśmy tylko na stopie koleżeńskiej:/Mówił,że mu się podobam ect,ale nie mam ani ja odwagi coś zrobić,pogadać o tym,anie on:/A co do desire20 to jest ze mną tak,że chciałabym żeby był szczęśliwy nawet beze mnie,nawet choćbym cierpieć ja miała,to żeby on był zawsze szczęśliwy,uśmiechnięty i żeby miał wszystko czego chce:/I nie kocham go za coś(jeśli to w ogóle miłość)to tak po prostu,bez przyczyny się stało.Już sama nie wiem co "to"jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
do "i bardzo"spróbuj,zawalcz!No ja myślę,że jakbyś go nie kochała to byś nie walczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja kocham
ale nie wlacze bo wiem ze mu nie zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w tej samej sytuacji. mysle o nim, chce pisac z nim(chcoc czasme te nasze rozmowy sa dziwne i lapie doly, bo sa takie naciagane), ale tak czy siak, mam banana na twarzy, jak moge z nim popisac.mowie o pisaniu, bo widzielismy sie tlyko raz, bo to sa same pocatki, poczatki sama nie wiem czego. moglabym przy nim po prostu byc, chcialabym spedzac razem czas.. nie wiem, nie wiem czy walczyc o to czy nie, nie wiem czy mu sie nie narzucam przypadkiem. nie wiem co on sobie mysli w tej madrej glowie, jaki ma stosunek do tego wszystkiego. boje sie za bardzo starac, bo bede wygladac na jakas oszlala, napalona dziewczyne:O do dupy to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i bardzo i oj z tym pisaniem .
nie wiem,czy mam prawo. wszystko wskazuje na to że zamknął się wobec mnie w swej skorupie i nie umie uwierzyć w to że mimo braku naszego kontaktu fizycznego pokochałam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
Marchewka jak sie paczy mam podobnie,właściwie czuję to samo,chociaż ostatnio się poprawiło,czułaś się dobrze piszcząc z nim,zawsze był bardziej zamknięty,żadko mówił co robił,gdzie był,a ostatnio powiedział:)czułam się lepiej,dużo szczęścia mi daje to,że moge z nim gadać:)nawet jeśli do końca życia będzie to tylko"pisanie"czy rozmowa a nic poza tym.Też często czułam,że się narzucam,a ja nawet zadawałam pytanie"jestem natrętna?"zawsze odp"nie"ale czułam to samo,a ostatnio mam to gdzieś.Niech myśli co chce i tak pisze,piszę i piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
Mam wrażenie że wszystkie tutaj "wpadłyśmy"po uszy;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
NIE PODDAJMY SIĘ KOBIETKI!!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to bardzo i uważaj z tym...
on próbował dom mnie podejść, bardzo delikatnie osoba niedecydowana czy nieśmiała, choć ja zawsze twierdziłam że jak na razie jest moim kolegą, pytał wiele razy czy już mam inne do niego podejście gdy na spacerze szliśmy za rękę po "rozstaniu" spytał, czemu wtedy miałam taką rękę, jakby sztuczną :( a gdy usiadł na kanapie pierwszy raz tak bardzo blisko mnie, ja wprost z kanapy uciekłam, choć przed przyjazdem planowałam się do niego sama zbliżyć. smsami dawałam mi znać, że tego i tegio dnia chciał mnie pocałować i zalował, że jednak nic z tego nie wyszło. Podczas ostatniego spotjkania - jkak się okazało- bardzo się nad czymś zastanawiał, aż w końcu pocalował mnie w policzek. i tyle było tych naszych kontaktów na 9 spotkań :( dziwna jestem, no nie? a teraz twierdzę, że go kocham, walczę i przegrywam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to bardzo i uważaj z tym...
a zostając się napisał mi, że zostawia to na stopie koleżeńskiej, bo oboje jesteśmy tacy sami tak samio nieśmiali, on nie wyjdzie z inicjatywą, ja też. To było tydzień po tym jak uciekłam zkanapy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WdeszczowyDzień
A może spróbuj jeszcze raz,pozwól żeby Cię pocałował.Wygląda to tak jakbyś się czegoś bała:/Albo się go wstydzisz po prostu.Spróbuj się przełamać,nawet na siłę.Zagadaj do niego czy coś.Jak raz dasz się pocałować,rozluźnij się i myśl,że jeśli się nie przełamiesz to nic się nie zmieni.Bo się nie zmieni jeśli będziesz taka trochę"dzika"widać,że coś do Ciebie czuje,a jeśli i Ty do niego to nie czekaj dłużej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×