Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mojeduzed

Spróbuj mnie podniecić.

Polecane posty

Gość mojeduzed

Jak w temacie, mam ochotę się zabawić, ale tak nietypowo, spróbujcie mnie czymś podniecić, oczywiście jedynie słowem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojeduzed
jestem w samych stringach, staraj sie, bez mojego udzialu poki co ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjdzie czas że
to Ty mnie podniecisz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
Przyszedłbym do Ciebie. W ręku kwiat (pewnie róża, albo inny banalny). W drugim butelka wina. Dobre, czerwone, półwytrawne. Zaczęlibyśmy od delikatnej kolacji – jakaś sałatka, ewentualnie pasta ale bez mięsa. Do kolacji wypilibyśmy to wino. Zabawiałbym Cię lekką rozmową, komplementując co kilka minut Twój śliczny uśmiech. Rozmawialibyśmy sobie, żartowali i popijali winko. W końcu pochyliłbym się do Ciebie i ucałował delikatnie w usta, licząc na to, że oddasz mi pocałunek. Nasze wargi wtuliłyby się w siebie, po chwili dołączyły by do nich języki. Smakowalibyśmy się wzajemnie. Dotknąłbym Twoich włosów, gładząc je delikatnie. Pogładziłbym też płatek Twojego ucha. Podczas pocałunku wpatrywałbym się w Twoje oczy. Zacząłbym gładzić Twoje ramiona, przesuwając palcem wzdłuż obojczyków aż do tego miejsca, w którym się łączą. Całowałbym Twoje powieki, szyję i dekolt. Moje dłonie pieściłyby Twoje plecy. Potem zsunąłbym ramiączka Twojej sukni, uwalniając spod niej piersi. Zacząłby, je gładzić i pieścić, a potem całować, wdychając woń Twojej ciepłej skóry. Ustami objąłbym brodawkę najpierw jednej a potem drugiej piersi, bawiąc się nimi językiem. Przeszlibyśmy wtedy do sypialni. Ułożyłbym Cię na łóżku i znów zaczął całować Twoje piersi. Moje dłonie dotykałyby Twoich boków i brzucha, lekko je gładząc koniuszkami palców. Zsunąłbym z Ciebie suknię i bieliznę, a moje pocałunki przenosiłyby się co raz niżej – najpierw brzuch, potem łono, a następnie uda. Całowałbym i lizał ich wewnętrzną stronę. Potem zająłbym Się Twoimi stopami. Lekko bym je masował, całując każdy paluszek po kolei. Teraz moje usta przesuwałyby się w górę, przez łydki i kolana znów wróciłyby na ciepłe uda. Całowałbym je, zbliżając się do punktu, w którym się łączą. Potem ucałowałbym Twoją zamkniętą jeszcze cipeczkę. I rozsunął językiem wargi, smakując Twoje wnętrze. Zacząłbym drażnić słodką łechtaczkę, co jakiś czas przesuwając językiem wzdłuż całej szparki, od dołu w górę. Zagłębiałbym język w Twoim mokrym, gorącym wnętrzu. Moje dłonie wsunęłyby się pod Twoje pośladki i uniosły Cię w górę. Teraz mój język wsuwałby się w Ciebie głęboko. Lizałbym i lizał Cię, smakując każdy zakamarek. Potem wstałbym i rozebrał się. Gdy byłbym już nagi położyłbym się obok Ciebie i zaczął całować. Mój palec zawędrowałby między Twoje nogi, głaszcząc wilgotną szparkę. Po chwili uniósłbym się i rozsunął Twoje nogi kolanem. Zanurkowałbym potem między Twe uda, wchodząc w Ciebie powoli. Wbijałbym się kawałek po kawałku, delektując się ciepłem i wilgocią Twego wnętrza. Patrzyłbym na Twoją twarz. Chciałbym widzieć malującą się na niej przyjemność. Zacząłbym znów Cię całować, poruszając się w Tobie wolno. Zacząłbym przyspieszać rytm, wchodząc w Ciebie głęboko. Wciąż całowałbym Twoje usta, ale po chwili uniósłbym się i założył Twoje nogi na moje ramiona. Teraz wbijałbym się w Ciebie bardzo szybko i głęboko. Nasze głośne oddechy zlałyby się w jedno. Potem przekręciłbym Cię na brzuszek, tak, żebyś leżała płasko na łóżku. Wsunąłbym się znów do środka i wbijałbym się szybciutko raz po raz. Po chwili uniósłbym Twoją pupę, tak żeby ślicznie wypięła się w moją stronę. Znów zacząłbym szybko poruszać się w Tobie, a moje dłonie ściskałyby Twoje pośladki. W końcu doszedłbym, wybuchając w Tobie i wypełniając Cię moją spermą. Poruszałbym się jeszcze powoli, nie chcąc z Ciebie wychodzić. Głaskałbym Twoje plecy i pupę. A potem chciałbym usnąć z Tobą wtuloną w moje ramiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałbym Ci wszystko
oddać co mam - zawsze wyróżniam w ten sposób kogoś , kto jest przy mnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojeduzed
henryku, bardzo dobrze kombinujesz, alke juz zdazylam ostygnac, moze jeszcze cos? ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej wolnego
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wulc
Włóż do pitki rozżarzone węgle nie masz pojęcia jak będziesz podniecona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
Znów byli naprzeciw siebie. Tym razem jednak nie było ani bieli, ani ciszy. Wokół nich rozbrzmiewała ostra, rockowa muzyka, zaś czerwona mgła, nadająca ich ciałom niesamowitej barwy, wirowała, stwarzając fantasmagoryczne kształty. Jego wzrok był zły. Głodny. Pełen pożądania. I ognia. Twarz wykrzywiona w pogardliwym grymasie, podczas gdy taksował ją dokładnie. Podszedł zdecydowanym krokiem. Złapał ją brutalnie jednoręką za włosy, podczas gdy druga mocno zaczęła ugniatać jej pierś. Wycisnął na jej ustach mocny, lubieżny pocałunek, liżąc jej wargi. - Dziś będzie ostro, dziwko! – warknął i mocno uderzył ją w pośladek. Krzyknęła z bólu, ale widział w jej oczach, schowane za strachem, rosnące pożądanie, które zaczynało spalać jej ciało. - Dziś będziesz moją niewolnicą. Zrobisz wszystko co Ci nakażę. Słyszysz mnie, dziwko? - Tak - szepnęła. - Tak co??? - wrzasnął uderzając ją w twarz. - Tak, mój Panie … - odrzekła pokornie spuszczając głowę - dziś będę Twoją niewolnicą, nałożnicą, dziwką … kurwą. Zrobisz ze mną co będziesz chciał. Choć cios nie był mocny, to palące ślady palców na jej policzku pulsowały tępym bólem. - Dobrze, bardzo dobrze. Wytresowana jesteś, suczko! - rzekł z ogromną ironią i pogardą w głosie - będę Cię dziś trenował. Na początek klęknij i wyliż mi fiuta! Tylko, żebyś nie uroniła ani kropelki! Bo wtedy sięgnę po ostrzejsze środki – pokazał na wiszący w pobliżu pejcz. - Ssij! Ona klękła przed nim tak, że jego nabrzmiały członek znalazł się na wysokości jej ust. Chwycił ją brutalnie za włosy, wbijając go jej głęboko w gardło i trzymał ją tak, nie pozwalając jej się poruszyć. Chciała się wyrwać, zaczynało brakować jej powietrza, jednakże on trzymał ją mocno. Po kilkunastu sekundach pozwolił jej nabrać oddechu i puścił jej głowę. „Dobrze, tak masz to robić. I połkniesz wszystko, do ostatniej kropelki! A teraz rób mi loda.”. Ona zaczęła ssać jego członka, wkładając go sobie do ust jak mogła tylko najgłębiej. Czuła jak pręży się w niej, czuł jego smak, który budził u niej wielkie podniecenie. Jej szparka zrobiła się mokra, czuła to dokładnie. Zaczęła masować swoją cipkę, jęcząc przy tym głośno. On wyjął swojego penisa z jej ust i znów ją uderzył, tym razem z drugiej strony. - Co ty kurwa robisz??? Pozwoliłem Ci??? Masz zakaz dotykania się, a już szczególnie do swojej cipy! Jasne???. - Tak mój Panie … obiecuję nic więcej nie robić bez Twej zgody … - No! Teraz ssij go dalej, bo do finału jeszcze kawałek! Znów zaczęła lizać i ssać jego penisa, drażniąc językiem każdy zakamarek. Jedną ręką pieściła jego jądra, które czuła, że są gotowe już do strzału. W pewnym momencie znów złapał ją za włosy i zaczął szybko poruszać członkiem, jakby kochał się z nią, tyle że w usta. Chwyciła go oburącz za pośladki i poddała się jego zabiegom. Po pewnym czasie na chwilę przestał, a ona poczuła, że na jej język spływa jego gorące nasienie. Z początku chciała je wypluć, ale spojrzała tylko na jego twarz i natychmiast wyrzuciła tą myśl z głowy. Czuła, jak jego sperma rozlewa się w jej ustach i zaczyna spływać do gardła. - Łykaj, dziwko! Przemogła się i połknęła cały ładunek, jaki pozostawił jej w ustach. - Dobrze. Teraz jedziemy dalej. Jego oklapły teraz członek błyszczał od resztek jej śliny i jego własnej spermy. - Kładź się i rozłóż nogi. Tylko szeroko! Położyła się posłusznie na plecach, unosząc wysoko nogi i rozszerzając kolana rękoma. Czuła jak jej wilgotne wargi rozstępują się, ukazując lśniące, różowe wnętrze. Była tak mokra, że czuła jak jej soki spływają między pośladki. On tylko spojrzał, po czym jednym gwałtownym ruchem wbił w nią głęboko palce. Krzyknęła, po części z bólu, jednak w jej krzyku czaiła się ogromna rozkosz. Drżała z podniecenia, oczekując z niecierpliwością na każdy ruch jego dłoni w jej rozgrzanym wnętrzu. Jednak on, po pierwszym pchnięciu wyjął palce ze środka i stanął nad nią. - Teraz zrobisz sobie dobrze sama. Albo w sumie nie sama, weź to. - powiedział, podając jej silikonowy wibrator - ja sobie posiedzę i popatrzę. Usiadł naprzeciwko niej, podniósł skądś paczkę papierosów i zapalił jednego. - No, dalej, na co czekasz? Wkładaj go, przecież widzę, że ci cipa płonie! Zawstydzona poniżającą sytuacją zaczęła pieścić swoją cipkę końcówką wibratora, delikatnie drażniąc łechtaczkę. Z początku strasznie krępowała się tego, że on ją tak obserwuje, ale po chwili oddała się przyjemności, jaką niosła jej pieszczota. Sztuczny penis był duży, bardzo duży, pokryty siecią żył i różnych wypukłości. Powoli włożyła go sobie do środka, czując jak szczelnie wypełnia jej wnętrze. Zaczęła rytmicznie wsuwać go i wyjmować, jęcząc przy tym głośno z rozkoszy. Przyspieszyła ruchy, czując zbliżający się szczyt. Plastikowy fallus wsuwał się i wysuwał w ogromnym tempie, a jej uda i pośladki mokre były od jej soków. Kiedy czuła już, że dochodzi nagle złapał ją za rękę, wyrwał jej wibrator i odrzuciła bok. - Dość, teraz moja kolej. Na kolana i wypnij tyłek. Klęknęła przed nim, wystawiając pośladki do góry. - No to teraz pokażę Ci coś nowego … - powiedział – może boleć, ale milcz. Jeśli choć raz się poskarżysz, przestane być miły! Poczuła, iż jego palce zagłębiają się w jej szparkę, rozsmarowując coraz więcej wilgoci między jej pośladkami. Wtedy poczuła jego sztywnego członka wsuwającego się w jej pochwę. Krzyknęła z rozkoszy, jednakże on wykonał tylko kilka ruchów i wyszedł z niej. Nagle jeden z jego palców wdarł się w jej pupę. Zdziwiona chciała zaprotestować i wstać, ale znów uderzył ja, tym razem w pośladek. Bardzo mocno. - Powiedziałem, że masz się zamknąć, dziwko! Pochyliła się więc znów, pozwalając mu na kontynuowanie zabawy. Z początku nie podobało jej się to, ale po chwili zaczęła odczuwać ogromną rozkosz. - Podoba Ci się, co? - Tak, mój Panie … to bardzo przyjemne … Wyjął z niej palec i powoli przystawił do jej pupy swojego penisa. - Panie, co ty robisz? - Zamknij się! – krzyknął Poczuła, jak jego penis wchodzi w jej ciasną dupcię, powoli, centymetr po centymetrze. Kiedy poczuła na swoich pośladkach dotyk jego brzucha zrozumiała, iż znalazł się w niej cały. Z początku ból był bardzo niemiły, jednakże już po kilku ruchach zaczęła odczuwać taką rozkosz, że nie mogła opanować krzyku. On poruszał się w niej co raz szybciej, wbijając się w nią raz po raz. Wtedy poczuła też, że wsuwa jej w cipkę znów tego wielkiego fiuta z silikonu. Nie potrafiła nawet już jęczeć, rozdzierana raz po raz ogromnymi spazmami orgazmów, które przychodziły jeden po drugim. Nie mogła uwierzyć, że ktoś bierze ją naraz w obie dziurki, do tej pory wydawało jej się to niemożliwe. W końcu poczuła jak on cały tężeje a jej wnętrze zalała fala gorącej spermy. Czuła jak uderza o jej wnętrze, co tylko zwiększyło jej rozkosz. Krzyknęła wtedy bardzo głośno i padła bez sił. On wstał, spojrzał na nią i rzekł: - Do jutra. Po czym odszedł i zniknął we mgle, która znów na powrót stała się biała i spokojna …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojeduzed
doczytalam do polowy i juz dalej nie chce, to zdecydowanie nie moj klimat, moze z innej beczki? bo czary-mary i pomysl ze slubem, choc zabawne, nie przynosza oczekiwanego rezultatu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
Czerwiec. Piękny słoneczny dzień, pełen złocistego blasku słońca. W powietrzu czuć i słychać gorączkowy ruch przyrody w pełni jej rozwoju. Cudnie zielona łąka, zielona tym szczególnym kolorem świeżej trawy i liści, nie dotkniętych jeszcze gorącym tchnieniem lata. Niebo wygląda jak czysto-błękitna kopuła nakrywająca kobierzec traw. Siedzę pod rozłożystym drzewem, rozkoszując się głębokim cieniem jego liści, chłonąc piękno, wystawiając twarz na ożywczą bryzę niosącą zapach kwiatów i dojrzewających zbóż. Jest bardzo ciepło i bardzo sennie. Nadchodzisz drogą, wyłaniasz się zza wzgórza. Twoja biała, zwiewna suknia lśni w słońcu oślepiająco. Wiatr porusza nią niczym żaglem smukłej łódki sunącej po zielonym oceanie. Twoją twarz ocienia kapelusz z szerokim rondem, który przytrzymujesz jedną ręką. W drugiej niesiesz duży wiklinowy kosz zakryty kraciastym obrusem. Idziesz w moim kierunku uśmiechając się ciepło. Machasz do mnie i w tym momencie mocniejszy powiew zrywa Twój kapelusz, niosąc go w moją stronę. Ze śmiechem rzucasz się aby go złapać, ale wyprzedza Cię. Spada na ziemię tuż koło mnie, lądując miękko na trawie. Zdyszana dobiegasz chwilę po nim, nadal śmiejąc się głośno. Lekko całujesz mnie w policzek, na powitanie. Pachniesz wiatrem. Uwielbiam tą woń. Jest taka … ożywcza. Zdejmujesz z koszyka nakrycie i rozkładasz je na ziemi, po czym wykładasz na nie to, co przyniosłaś na nasz piknik. Kanapki, ciasto, owoce i butelkę czerwonego wina. Patrzę się na Ciebie chłonąc każdy ruch i gest. Wiatr porusza Twymi włosami, na policzkach maluje się rumieniec po krótkim biegu. Usta cały czas rozciągnięte są w lekkim uśmiechu. Spoglądasz na mnie kątem oka i złośliwie wystawiasz język, mrużąc przy tym te śliczne oczęta. Śmieję się głośno i rzucam w Twoim kierunku zerwanym źdźbłem trawy, po czym dosiadam się na rozłożonym obrusie. Jedząc to co przyniosłaś rozmawiamy o błahych sprawach, śmiejąc się często. Butelka wina znika w mgnieniu oka. Na szczęście okazałaś się przewidująca i w koszyczku ukryłaś jeszcze jedną. Siedzimy sobie, rozmawiamy, miło mija czas. Wokół nas uwijają się pszczoły, w powietrzu co chwilę migocą kolorowe skrzydła motyla. Mija czas … Wypite wino powoli zaczyna uderzać nam do głów, języki nieco się plączą, co chwila wybuchamy głupkowatym chichotem. Śmieszy nas dosłownie wszystko wokół. Nagle pochylam się i całuję Cię w usta. Zastygasz w bezruchu. Czekam na Twoją reakcję. Po chwili całujesz mnie. Nasze usta stykają się, języki splatają. Twój oddech pachnie słodko winem. Przysuwam się do Ciebie i obejmuję ramionami. Przyciskam mocno. Całujemy się namiętnie, nasze dłonie zaczynają wędrować … Przesuwam się w górę, szukam zapięcia sukni … rozpinam po kolei guziczki i zsuwam Ci ją z ramion, uwalniając piersi. Głaszczę ich gładką skórę. Wstajesz i pozwalasz sukni opaść do końca. Tulę się do Twych ud, gładząc je i dotykając pośladków. Przyciskasz moją głowę do Twego ciała. Całuję Twoje uda i łono. Zdejmuję majteczki i przytulam usta do Twego wzgórka. Siadasz znów na obrusie i zaczynasz rozpinać moją koszulę. Drapiesz mnie po torsie. Każesz wstać. Rozpinasz pasek spodni, guzik, rozporek, zdejmujesz bokserki … Kładziemy się obok siebie. Całujemy. Dotykamy. Nasze oddechy splatają się. Moje dłonie wędrują po Twoich plecach i pośladkach. Twoja skóra jest taka gładka. Chcę Cię wziąć. Być Tobie. Czuję jak moja męskość twardnieje. Ty też to czujesz. Obejmujesz go ręką, masując powolutku. Moja dłoń zanurza się między Twoje uda. Jesteś cudownie mokra i gorąca. Wsuwam do środka palec. Delikatnie drażnię nim Twoje płatki. I znów wsuwam głęboko. Cała się prężysz i drżysz. Twoja dłoń zaczyna masować mnie mocniej i szybciej. Usta rozchylają się, wymyka się z nich cichy jęk. Mój paluszek cierpliwie i powoli wsuwa się i wysuwa z Twego gorącego wnętrza. W pewnym momencie dołącza do niego drugi, wsadzam Ci je głęboko, sięgając do samego końca, masuję ten szczególny punkt. Wyginasz się w łuk i krzyczysz … przyciskasz moją rękę do swego rozgrzanego ciała, jakbyś chciała żebym całą ją włożył do środka. Po chwili znów ściskasz mojego penisa i masujesz go szybko, patrząc mi w oczy. Nasze dłonie są coraz szybsze. Znów krzyczysz, a Twoje ciało tężeje w spazmie. Zaciskasz mocno powieki. Po kilku chwilach otwierasz je, patrzysz znów na mnie, Twoja dłoń podejmuje przerwaną pieszczotę. Po krótkim czasie to mnie przechodzi skurcz, a moje gorące nasienie zalewa Twe uda i łono, dekorując je girlandą mlecznych kropli, które lśnią na Twoim ciele jak diamenty … Zlizujesz to, co skapnęło na Twe palce, po czym całujesz mnie mocno. Czuję smak mojej spermy w Twoich ustach … Leżymy potem w ciszy, obok siebie … źdźbłem trawy muskam Twoją skórę … a Ty zapatrzona jesteś w błękit nieba prześwitujący między zielonymi liśćmi …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heniu nie wiem czy ty to piszesz ale to jest boskie ... pozdrawiam .. :8 czekam na jeszcze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
Zawieszeni w białej ciszy … oboje nadzy i zupełnie sami … odcięci całkowicie od świata zewnętrznego, nic nie rozprasza ich uwagi, skoncentrowanej jedynie na tej drugiej osobie … oba ciała badane wzrokiem, pożerane wręcz zachłannie … drżące oddechy, szybkie bicie serca, lekko rozchylone usta, płonące pożądaniem oczy … delikatny dotyk, pieszczota jak muśnięcie wiatru na rozpalonej skórze, kojąca a jednocześnie budząca gorączkę … zbliżają się do siebie na grubość cienia, błądząc wciąż wzrokiem, spostrzegając coraz więcej ukrytych do tej pory szczegółów, do całości obrazu dołączając zapach tego ciała obok … słodki zapach, przy zamkniętych oczach oddziaływujący silnie na wyobraźnię, budzący dziwne obrazy. Splatające się oddechy, kolejne dotknięcie, tym razem dłuższe, bardziej stanowcze, niosące zapowiedź, budzące drżenie i zwiększające jedynie rozpalenie ciał … stykające się wargi, początkowo delikatnie, niepewnie, później o wiele mocniej, niemalże zachłannie, oddech wstrzymany, zamknięte oczy, błądzące dłonie gładzące jedwab jej skóry … plecy, pośladki, brzuch, piersi … palce wplecione w jej włosy, głowa odgięta do tyłu, skóra jej szyi … ciepła, delikatnie pachnąca … usta zaczynają wędrować niżej, teraz do badania dołącza się język, smakując ją, delikatnie schładza wąską ścieżkę od szyi w dół … zagłębienie między obojczykami, ramiona … ręce sunące po jej udach i pośladkach, wędrujące na plecy i brzuch, muskające wzgórza piersi z twardymi punktami brodawek … teraz usta błądzące po tych wspaniałych, miękkich i delikatnych krągłościach, język w dolinie między nimi … znowu dotyka jej ud, pośladków brzucha, czasem dłonie zawędrują w pobliże punktu między jej nogami, delikatnie mierzwiąc rosnące tam jedwabiste włoski … usta i język schodzą coraz niżej, wędrując na brzuch, bawiąc się pępkiem, ręce zaś wędrują śmiało wyżej, drażniąc i pobudzając jej piersi, które zaczynają falować mocniej wraz z przyspieszonym oddechem … i znów wędrują wzdłuż boków i pleców na twardą krągłość pośladków, delikatnie, opuszkami jedynie drażniąc skórę … nagle mocno przyciąga ją do swej twarzy, zagłębiając się językiem w kępkę włosów na jej łonie, pomiędzy nabrzmiałe już wargi, smakując ją, czując wilgoć i ciepło … z jej ust wyrywa się cichy, przeciągły jęk … palce kurczowo zaciskają się na jego włosach, przysuwając jego twarz jeszcze bliżej i głębiej … on sięga mocno swoim językiem raz po raz do jej wnętrza, czując jej wilgoć na swojej twarzy, delikatnie, samym koniuszkiem drażniąc od czasu do czasu brzegi warg i kryjący się między nimi różowy punkcik … wtedy ona wygina swe ciało w łuk i wzdycha głęboko … uda zarzucone na jego ramiona naprężają się, oddech staje się coraz szybszy … wtedy on delikatnym lecz stanowczym ruchem wsuwa w nią palec … jeden, wskazujący, penetrując powoli jej gorące i mokre wnętrze … każdy posuwisty ruch wywołuje jej drgnięcie i jęk … wtedy wsuwa w nią drugi palec i zaczyna mocniej drażnić ją w środku, ruchy stają się szybsze, stanowcze, nie ma w nich już tej poprzedniej delikatności … ona zaczyna drżeć, zagryza wargi, zaciska palce, zamyka oczy … jej piersi rytmicznie poskakują w takt nadawany poszczególnymi pchnięciami palców błądzących w jej wnętrzu … nagle z jej gardła wyrywa się krótki krzyk, zaciśnięte do tej pory oczy otwierają się szeroko, zaciska uda na jego ręku, paznokciami znaczy skórę pleców … spazm, drugi, skurcze przebiegają przez jej ciało, wstrzymany oddech, chwila ciszy … potem rozluźnienie i spokój … teraz z kolei jej ręce powoli zaczynają błądzić po jego ciele … plecy, tors, wsuwa palce we włosy na jego głowie, całując go gwałtownie, wsuwając język w jego usta … oddechy znów stają się szybsze, jej dłonie niecierpliwie zsuwają się w dół, chwytając sztywnego od dawna członka … masując go nadal całuje go, po czym jednym stanowczym ruchem schyla się, biorąc go w usta … jej język jest ciepły, wędruje wzdłuż całej jego długości, drażni jego żołądź, która nabrzmiewa … wsuwa go sobie jak najgłębiej potrafi do ust, ssąc i masując go gwałtownie, paznokciami drażniąc jego naprężone pośladki … jej wilgotne wargi przesuwają się w tą i powrotem, aż zaczyna on mruczeć z rozkoszy … ruchy stają się co raz mocniejsze, bierze go w siebie co raz głębiej, do zabawy dołączają się ręce, masując go szybko i mocno … kiedy czuje, że zbliża się koniec odsuwa się nieco, masując go nadal … i nagle on cały się spręża, a na jej piersi tryska gorący strumień … trzy krótkie uderzenia ciepła … i znów trwają zawieszeni w białej ciszy, wpatrując się w siebie zachłannie …

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
Jest ciemno. Choć nie, to złe słowo. Panuje nieprzenikniona czerń. Nie widzę nic. Ale czuję, że coś krępuje me nadgarstki i nogi w kostkach. Unieruchomiony jestem totalnie. Umocowany do ściany. Jak ukrzyżowany … Nie wiem jak długo tak wisiałem sam w ciemnościach. Nagle usłyszałem delikatny dźwięk. Regularne stukanie. Zbliżało się. Po jakimś czasie wiedziałem już co to jest. Obcasy. Wysokie. Szpilki. Kiedy ten dźwięk był już tuż przy mnie dało się także słyszeć poskrzypywanie skóry. Wysokie buty. Na obcasie. I wtedy też uświadomiłem sobie, że to wcale nie jest ciemność. Tylko coś szczelnie zakrywało moje oczy, zasłaniając jakiekolwiek światło. Nagle poczułem siarczysty policzek. Uderzyłaś mnie tak mocno, że moja głowa stuknęła o znajdującą się za mną ścianę. Zdziwiony chciałem zapytać czemu, ale wtedy znów uderzyłaś mnie w warz. Zrozumiałem, że nie wolno mi się odzywać … chcesz zabawić się na ostro … Twoja gra, Twoje reguły. Znów Twoja dłoń na mojej twarzy. Tym razem delikatnie głaszczesz mnie po policzku, chwytasz za brodę i namiętnie całujesz. Musisz mieć naprawdę wysokie obcasy, bo Twoja twarz znajduje się na wysokości mojej. Czuję jak sztywnieję, mój penis przesuwa się powoli po skórze Twojego uda … Chwytasz go w dłoń i zaczynasz powoli masować. Powolutku. Dokładnie. Nadal mnie całując. Odrywasz się od moich ust i klękasz przede mną. Lekko muskasz wargami mojego wyprężonego fiutka. Potem przesuwasz językiem po jego czubku. Wzdycham głośno a moje ciało przebiega dreszcz. Nagle, łapczywie, wkładasz go sobie do ust. Głęboko, prawie do samego końca. I zaczynasz go miarowo ssać. Twoja głowa przesuwa się w przód i w tył a Twoje usta masują mojego nabrzmiałego członka. Co raz przygryzasz leciutko moją żołądź albo liżesz ją mocno językiem. Wszystko robisz powoli i z całych sił. Ssiesz mnie tak, jakbyś miała zamiar połknąć mnie w całości. Oddycham głośno, pojękując. Tak bardzo chciałbym wpleść moje palce w Twoje włosy, ale nie mogę się nawet poruszyć. Nie przerywając pieszczoty zaczynasz dotykać swojej muszelki. Poznaję to po tym, że i Twój oddech mocno przyspiesza i co chwilkę drżysz. Twoje usta przesuwają się po moim fiutku co raz szybciej. Kiedy już mam wytrysnąć odsuwasz się nagle. Słyszę dźwięk przysuwanego krzesła. Siadasz naprzeciw mnie. Opierasz jedna nogę o mój brzuch. Obcas wbija mi się boleśnie w skórę. Słyszę, że bawisz się swoją cipką. Jest strasznie mokra i za każdym razem jak wkładasz w nią paluszek to słychać to wyraźnie. Twój oddech gwałtownie przyspiesza, podobnie jak Twoje ruchy. Czuję, jak drżą Ci mięśnie nogi. Nagle przez Twoje ciało przebiega spazm, rysujesz na moim brzuchu obcasem długą szramę. Krzyknąłem z bólu i zaskoczenia, Ty krzyczysz z rozkoszy. Po chwili wstajesz i odsuwasz krzesło. Znów bierzesz mojego kutaska do ręki, tym razem jednak nie bawisz się nim. Stajesz do mnie tyłem, wypinasz tyłeczek i wsadzasz go sobie w gorącą i mokrą dziurkę. Wbijasz się na mnie mocno. Wtedy czuję, że moje ręce i nogi uwalniają się a z oczu opada zasłona. Rżnij mnie, mówisz, rżnij z całych sił! Zaczynam więc pchać mojego fiutka w twoją cipkę jak tylko najmocniej potrafię. Jedną ręką łapię Cię za włosy, jak za lejce. Drugą kładę na pośladku. Wbijam się w Ciebie głęboko, obydwoje dyszymy z rozkoszy. I wtedy przez moje ciało przebiega skurcz a w Twoje wnętrze wlewa się strumień gorącej spermy. Krzyczysz i drapiesz mnie mocno paznokciami. Kiedy spazm odchodzi odsuwasz się ode mnie, odwracasz … na włosach porastających Twój wzgórek lśnią kropelki Twojej wilgoci i mego nasienia. Uśmiechasz się krzywo i z lekką kpiną. Odchodzisz bez słowa…

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zajebiaszcze ... totalnie to co lubie ... wszystkie jakie napisałeś... szkoda że to ostatnie ... ;( błagam Cię jak byś miał coś jeszzce to prześlij mi na maila ... proszę .. :* pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
@ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henryk Wąsacz
PS. Myślę, że - ruchy godne filozofa - jak sądzicie kochani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×