NIEDOCZYNNOŚĆ i co dalej WEJDZCIE

zrobilam badanie tsh wyszlo 4,81. to kosmicznie juz czy jescze nie? pytam bo nie wiem. teraz lekarz skierowal mnie to poradni schorzen tarczycy na badania. wie ktos moze jakie to badania? na czym polegaja? czy szybko je robia? i jak jest z plodnoscia podczas niedoczynnosci? bede miala jakies badania ginekologiczne czy sama musze pojsc bo slyszalam ze trudniej jest zajsc w ciaze jak sie ma niedoczynnosc.

Nie jest jeszcze tak kosmicznie :) Ja miałam osiem z kawałkiem :( Fakt, leczyć musisz. Ja miałam robione USG tarczycy i to w zasadzie wszystko. Dostaniesz tabletki i tyle, uregulujesz i brała będziesz prawdopodobnie całe życie. A ciąża, no cóż, kiedy poziom jest stabilny i nie wychodzi poza dopuszczalną granicę to nie ma problemu :) pozdrawiam i głowa do góry :)

no tylko ze ja mam jeszce nerwice. tak zapomnialam dodac. a lekarz jak mi dawal skierowanie na badanie powiedzial " dadza ci jeda tableteczke i wszystko ci przejdzie" i tak zaczelam po necie chodzic i nic dobrego nie wyczytalam. a tym bardziej zadnej jednej tableteczki.:( a i jeszcze pytanko czy antybiotyk moze podniesc tsh bo ja w czasie robienie tsh przyjmowalam antybiotyk

Jedną tabletkę na niedoczynnosc???? No chyba, ale jedną dziennie :)

lekarz powiedzial ze dadza mi od razu takie cos ze mi przejdzie wszystko. i ze jedna tabletka. a przy nerwicy mozna zajsc w ciaze

nie no sorry nie powiedzial jedna tabletka tylko "takie cos" i ci przejdzie natychmiastowo

Pierdoły Ci gadał i tyle. Leczenie niedoczynności trwa na ogół całe życie. Nalezy przyjmować hormony aby ich poziom był prawidłowy.

a ja zawsze w niego wierzylam bo to taki fajny pan doktor. a i jeszcze pytanko bo on mi powiedzial ze ze skierowaniem wezma mnie na badania w ciadu 2-3 dni a ja dostalam termin 2tygodnie. to jest normalne