Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fan_fan_tulipan

zdradzam...

Polecane posty

Gość Hassentier
No wiec znalazłes kogos kto zdradza..... Mam 23 lata i od prawie 4 lat faceta ktorego rok juz zdradzam:-( Powodem jest to ze on nie jest dla mnie czuły tak bardzo jak kochanek i nie podnieca mnie tak bardzo...nie umie podniecic mnie...sex jest Ok ale reszta. Nie piesci mnie. Nie podnieca mnie jak mnie caluje. A kochanek jest w tym super. Gdy sie do mnie zbliza to cala drże. Kocham mojego faceta ale niestety kochanek mnie zaspokaja i sprawia ze czuje sie kobieta prawdziwa. Po ostrym spotkaniu z nim czuje sie zaspokojona w 100%ach. Nawet gdy seksu nie uprawiamy to i tak potrafi mnie doprowadzic do kilku orgazmów. Moj facet niestety nie. Choc jest przekonany ze mnie zaspokaja. Nieraz żąda wręcz odemnie seksu. Czego nie lubie bardzo! Ostatnio sie miedzy nami juz psuje.nie wiem czy nadal chce byc z facetem ktory mnie nie umie zaspokoic. Moj kochanek jest tez w związku. i tak sobie zyjemy juz rok prawie. uczucia tez juz sa niestety jakies.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aeriane
Wiesz... a ja cię rozumiem. Mam męża, kocham go baardzo, ale go zdradzam. Są to faceci żonaci, również kochający swoje partnerki. Między nami są relacje takie przyjacielskie, po prostu bardzo ich lubię, rozmawiamy o wszystkim, jak z bardzo dobrymi kolegami. Oczywiście nie wiedzą o sobie. Czemu to robię? Nie wiem..... Chyba potrzeba mi takiej odmiany, dreszczyku, adrenalinki.... To nadaje życiu sens :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dzieki! widze że jednak ktoś potrafi zrozumieć chociaż odrobine. u mnie jednakze zdradzanie ma na celu zaspakajanie erotycznych potrzeb i fantazji, których na perno nie dostane od swojej dziewczyny. wiem że to egoistyczne dosc bardzo ale coż, życie ma sie tylko jedno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aeriane
Uwierz mi, że jest mnóstwo takich osób jak my. Różnica polega jedynie na tym, że my mamy odwagę się do tego przyznać, a nie, jak większość tych świętoje**liwych udawać, że nigdy... nie... w ogóle ble... itd. Śmieszy mnie czasem ta małomiasteczkowa moralność na pokaz, takie cnotliwe pozerstwo. Po co? Ludzie z natury są różni i jako gatunek nie są podobno wierni. Skoro nie robię tym nikomu krzywdy..... ;) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1976_Majkel
Oj chłopie, tak czytam sobie to forum i ten Twoj temat i wiesz co? igrasz troche z ogniem... nawet nie bedzies zwiedział ja Ciebie kiedyś wydyma jakas tak że sie nie pozbierasz. Piszesz że masz 26 lat, coż ja wtedy tez naiwniak byłem, dałem sie tak nabic że to poezja. Może od początku: po skończeniu technikum zawsze musiałem robić by miec $, spoko dawałem zawsze rade, rózne roboty i wogóle, w koncu ok 26-27 lat dostałem sie do jednej z dużych ogólnokrajowych firm, biurowa robotka, w sumie dla mnie to było ok, w końcu robota normalna, choc płaca poniżej średniej. wówczas byłem już hajtnięty z naprawde fajną i mądrą kobitką, no związek super. mój dział w nowej robocie sporo osób zatrudniał tak wiec nowych znajomosci przybyło. no i po jakimś czasie doszła nowa koleżanka. super laska nie powiem. i na jednym z wypadów na piwo ta nowa zarzekała sie że tak mocno kocha swego misia,jak go nazywała, że zero boków, zero flirtów bo tak bardzo zakochana... a ja, choc w związku to odpokąd zacząłem ta robote to jak typowy maczo coś od czasu do czasu na boku zrobiłem i słysząc tą laske od razu naszła chęć by sprawdzić jakż ona zapatrzona w 'misia'. lekka bajerka, podryw i? ...i panna zdziwiła mnie totalnie bo już na pierwszym zaproszeniu na piwo, wręcz sama zaciągnęła mnie do łóżka. a tam normalnie kamasutra to podręcznik dal pierwszoklasistów. dla mnie spoko, ja zajęty, ona zajęta, ostry seks bez zobowiązań, w dodatku z koleżnaką co 3 biurka dalej w pracy siedzi. super. zawsze mnie machało na boki a tutaj taki rarytas. alez czego nie robiliśmy, no wszystko, poprostu wszystko, perwersja na 102. w sumie niezła hipokrytka co? jak tak to kocha 'misia'.. poza tym ten 'miś' jak by z krzyża zdjęty, bo kolesia poznałem przypadkiem, wiec z radością baraszkowałem.. ehh, zresztą ja byłem nie lepszy, też kawał koorvy.. i trwała ta biesiada dopokąt nie zakręciłem sie i nie zmieniłem działu w mojej robotce. w nowym dziale po szybkim czasie na kiero awansowałem bo miałem najlepsze kwalifikacje wiec i hajs o kilkakrotnie wiekszy niż w poprzedniem dziale. no ja jednak z kochanką moją regularnie utrzymywałem stosunki, w dodatku kupując jej drogie prezenty, no bo w końcu miałem za co, a ona rżnęła sie ze mną na wszystkie możliwe sposoby... jednak dla niej sam seks nie wystarczył. po pewnym razie jak zobaczyła mnie z żoną w jednym z centr handlowych nagle dopadła ją schiza i zaczeła gadać ze sie zakochała we mnie, że kochała od początku i wogole. choć na poczatku po 2 czy 3 razie ustalilismy regiuły ze tylko bzykanie i nic wiecej.. no ale mojej kolezance zachciało sie czegoś innego, zostawiła tego swojego faceta, czały czas sie narzucała i wogóle by tylko być ze mną. no i po którymś tam spławieniu odegrała sie naprawde bosko: o wszystkim powiedzała mojej żonie. jakos tam ja znalazła i powiedziała co robimy ile to trwa i wogole... mało tego, nagadała że jest ze mna w ciąży, że ślub planujemy i wogole stek bzdur. żona o mało zmysłów nie postradała, rozwodu chciała i wogóle, do starych sie wyprowadziła, choc ja szedłem w zaparte jak najęty, mówiąc ze stara znajoma z dawnego działu zazdrości że mi sie udało wybić i chce mi namieszać. i mimo że powiedzałem tej pannie że nawet jak mi zniszczy życie to nie będe z ną to ona i tak swoje: że kocha, że napewno bedzie super itp... i wtedy niestety dla tej laski a stety dla mnie zdarzył sie cud. żona moja spacerując w depresji po jednej z ulic dostrzegła ta 'moja' laske jak sie mizia z jakimś kolesiem na ławeczce w pubie. dorwała ją, zwymyslała od tandetnych oszustek polujacych na cudzych mężów i latwy hajs i wogóle i jeszcze tego samego dnia wróciliśmy do siebie. tamta laska juz nie miala czelnosci nawet w oczy spojrzeć mi a ja zrozumiałem jedno: dosyć takiej zabawy. pozniej doszły refleksje że tamta panna na początku, jak byłem w robocie równorzędny to pukała sie ze mna dla zabawy bo zwkła dziwa a jak zacząlem po awansie hajs robić to tez chciała miec w tym udział i też opływać w dobra. pewnie po jakimś czasie jak bym faktycznie z nią zdecydował sie być to i mnie by rogi zrobiła, skoro nawet 'mojej' sprawy nie zrobiła do końca a już z innym sie macała publicznie w barze... cóż przez głupote prawie straciłem najwartościowszą kobiete pod słońcem. dziś jestem ojcem 2,5 letniego skarbeńka co jest oczkiem w mojej głowie i od tamtego czasu nawet 1 raz mi nie przeszlo przez łeb by na boku coś porobić. wogole sie nawróciłem jak nie wiem co... i nie żałuje. a też latałe m na boki bo żona nie chciała w pupe, nie chciala francuza do końca. po czasie wystarczyła rozmowa, podkreślam ROZMOWA o swych potrzebach i jakos sie dopasowywaliśmy z żoną nawet w seksie troszke perwersyjnym... ja wiem ze dla niektórych to bzdury, dla autora tematu pewnie też, ale faceci uważajcie jak sie bawicie bo wystarczy moment a potem może sie życie załamać pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to koleś masz zajebisty fart w niefarcie. ja narazie świruje jak świruje i jest ok, choc nie wykluczam że zupełnie jak i Ciebie coś mnie ustrzeli i przestane wariować tak jak to robie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aeriane, wiesz, bywa. zdrady sakwestią popędu, hormonów, niedoboru seksualnego, długo by tak wymieniać, ja np lubie w pupe z kobietą czy mocny ostry oral, wiem że moja mi tego narazie nie da bo ma takie przekonania, no to nie cisne sie z tym i mam alternatywe... choc jak pisał tu kolega wyżej całkiem długa ale mądra historie to można sie niezle przejechac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laurie
nooo piekne historyje :D Ja jestem męzatką od 15 lat zdradzam od około 8 ale d 5 jestem z kimś z kim lubię przebywać. Fascynuje mnie pociąga i dajemy sobie takie chwile o jakich w związkach możemy tylko pomarzyć :) Czy go kocham? nie wiem, wiem ze jest ikoną męzczyzny jakiego chciałabym mieć :) były juz wzloty i upadki ale zawsze wracamy sobie w ramiona :) choc nieraz myslałam o rozwodzie nigdy nie ON był tego przyczyną. Jesli rozstanę się z męzem zrobie to tylko i wyłącznie dla siebie. Najprawdopodobniej rozstanę się wówczas i z kochankiem.Narazie cieszę się tym co mam i uważam ze to iz nadal jestem z męzem zawdzieczam tylko i wyłącznie temu układowi. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak mi słów........
jesteś nadal z mężem z powodu kochanka?????? Jednym słowem twój mąż powinien mu dziękować na kolanach za to że uprawia z Tobą zarąbisty sex!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laurie
:D:D masz rację :D:D powinien mu dziękować ...czasem ma się takie idiotyczne poczucie obowiązku wobec kogoś kto jest nieporadny i zagubiony i ja takowe poczucie mam bo ty Brak mi słów nie byłabys z kimś takim jak mój mąż -gwarantuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak mi słów........
wiesz co poprostu nie potrafię tego pojąć i nie chodzi o to że jestem odzwierciedleniem moralności bo nie jestem, nie byłam i pewnie nie będę ale od zawsze nie potrafię zrozumieć zdrad bo jedno czego nie potrafiłabym zrobić to oszukiwać w t ten sposób, mieć podwójne życie bo takie wtedy masz. Oczywiście nie znam Twego życia nie wiem dlaczego tak żyjesz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laurie
wiec skoro nie znasz nie oceniaj... wiem ze łatwo jest powiedziec wyjazd rozwód bo byłes alkoholikiem hazardzistą :O ale czy to nie egoizm moja droga?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak mi słów........
ale medalu też bym Ci nie dała, jest tylko jedna sytuacja w obliczu której pewnie bym tak żyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laurie
mnie twoje podejscie do życia zwyczajnie powiewa :) Ja biore od życia to co mogę sięgnąć przyjazn daje mi szanse na odsapniecie nabranie sił i walkę na nowo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ok w końcu każdy
żyje po swojemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a propos czarnego podszywu
cytuję: "a to chyba takie troche niezbyt ok podszywać sie na czarnym pod swoich użytkowników??? co??? szanowna redakcjo kaffe??? " Jesteś mało spostrzegawczy Tulipanie. Ja od razu zauważyłam że podszywacz zmienił literę (małe L na duże i) w Twoim nicku, więc to raczej nie żaden moderator. To jest często praktykowana metoda podszywu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do \'a propos czarnego podszywu \': yyyy.... genialna jesteś!!! bez kitu, ja tego nie zauważyłem, dopiero teraz jak mi napisałaś to różnica widoczna. no ale na 1szy rzut oka absolutnie. Dzieki ;) aha no to w tekim razie zwracam honor droga redakcjo kaffe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....Mala rada....
To fragment bloga, znalazlam go. Przeczytaj to sobie Tulipanie: JAK ZROBIĆ LODA ? Tak wiele już napisano o obciąganiu, tak wiele o technikach robienia tego, tak wiele powstało poradników robienia loda, a mimo tego wciąż ciężko jest nam spotkać suczkę, która wie, o co w tej zabawie chodzi. Mało tego - wciąż ciężko jest spotkać faceta, który potrafiłby zrozumieć, jakim trudnościom musi stawić czoła kobieta pragnąca perfekcyjnie possać. Panie i panowie, durnie i idiotki, siądźcie pod mym liściem i poczytajcie sobie. Jak zrobić loda? Oto słowo Pańskie: "I wtenczas rzekł Bóg do kobiety: Włożysz go do buzi i poczniesz mocno ssać. Masz go ciągnąć, aż będą cię napierdalały ścięgna w okolicy szyi i szczęki. Weźmiesz go głęboko aż dostaniesz odruchów wymiotnych, a po licach twych pociekną łzy szczęścia. Następnie mąż twój pochwyci cię za tył głowy i jak tanią sukę nadzieje na swojego fiuta, dopóki nie zaczniesz się krztusić a w gardle posłyszysz chlupotanie. Gdy przyjdzie czas, przyjmiesz jego ciepłe nasienie, wyżłopiesz niczym bawół afrykański u wodopoju. I niech ci ani kropla się nie uroni, albowiem na wieczne potępienie skazana zostaniesz. Po skończonym rytuale obliżesz usta i podasz swemu panu papierosa. Uczyniłaś swoją powinność. Będziesz wolna." Powyższe wytyczne, inspirowane zresztą osobistymi przeżyciami poznańskiego jebaki - sir Bluzgacza, którego penis - wedle ostatnich badań CBOS-u - jest najczęściej rozpoznawalnym dziedzictwem kulturowym wielkopolski, obok rogali marcińskich i koziołków na starym rynku. Moje wymagania wobec kobiet są zgoła odmienne. Nie chcę, by sucz, która ciągnie mi fiuta robiła to na sposób żywcem wyjęty z tanich, niemieckich pornoli. Nie chcę, by kobieta czuła, że robienie loda to jej zasrany obowiązek, że możliwość possania mojego kutasa to zaszczyt, który już więcej może ją nie spotkać. Nie chcę, by połykała moją spermę tylko dlatego, że wyplucie skończyłoby się dla niej włożeniem widelca w macicę. Lubię kobiety, dla których robienie loda jest sztuką samą w sobie. We wszystkich poradnikach, jakie czytałem, znalazłem odpowiedzi na to, jak należy robić loda, by facetowi było najlepiej. W żadnym jednak nie było napisane, jak zachowywać się przy lodzie, żeby kobiecie było najlepiej. Czyżby ten temat nie był na tyle interesujący, by o nim wspominać? Czyżby autorzy poradników uważali, że obciąganie jest prostą czynnością, którą kobieta po prostu ma wykonać? Odpowiedź na te pytania jest prosta: tak. Tak właśnie myśli większość facetów. I przez takich idiotów kobiety podchodzą do robienia loda jak do przykrego obowiązku. A jeśli do tego dochodzi jeszcze wstyd przed rozmawianiem o seksie, to już w ogóle jest przejebane. Z doświadczenia wiem, że partnerzy częstokroć unikają tematów dotyczących upodobań, boją się mówić o tym, co czują, czego pragną, czego im brakuje. Mężczyzno, uosiu, zanim włożysz kobiecie kutasa w buzię, miej na uwadze, że: obciąganie to średnia przyjemność dla kobiety, jeśli jest do tego w mniejszy lub większy sposób zmuszana. Dlatego nie szarp za włosy, gdy kierujesz jej głowę w stronę swojego krocza; robienie loda dla wielu panienek jest swoistym dowodem upodlenia, pełnego oddania mężczyźnie, dowodem zaufania. Okaż jej, że to rozumiesz, daj buzi, cukierka, cokolwiek; pamiętaj o higienie. kobiety są kurewsko wrażliwe na zapach i smak. Myj fiuta co najmniej raz w tygodniu; reaguj, nie bądź pizdowatą kłodą. Twoje reakcje na jej czynności, nawet jeśli są wyolbrzymione, dopingują kobietę do kontynuowania ssanka; lodzik jest męczący. Po pewnym czasie bolą usta, policzki, gardło. Postaraj się wyczuć moment, kiedy ssanie przestaje być ekstazą i zmienia się w udrękę; teraz najważniejsze - rozmawiaj ze swoją partnerką. Jeśli krępujesz się mówić otwarcie o swoich potrzebach, jeśli jesteś jednym z tych palantów, którzy uważają, że wzajemne zrozumienie w seksie rodzi się samo, to bądź pewien, że prędzej czy później twoja partnerka zacznie udawać orgazmy, a ty staniesz się niczym więcej jak tylko żałosną maszynką do pierdolenia. Kobieto, musisz wiedzieć jedno. Jeśli nie lubisz robić loda, a twój facet ze zrozumieniem przyjmie tę informację i jeszcze walnie ci tekst w rodzaju "nic nie szkodzi, i tak cię kocham", to znaczy, że twoim wybrankiem jest męska pizda, która kłamie ci w żywe oczy, a ty jesteś gówno warta. Nie ma wartościowego faceta, któremu odpowiadałaby taka sytuacja, on zawsze będzie szukał lepszej. A ty nigdy nie będziesz mogła o sobie powiedzieć, że jesteś dobra w łóżku, bo nawet jeśli on ci to powie, ty miej świadomość, że pierwsza lepsza obciągarka prześcignie cię w tej klasyfikacji. Wiem, że tekst ten czytać będzie wiele panienek, które w życiu nie wzięłyby do ust kutasa. Pamiętajcie, drogie panie, nawet nie traćcie czasu na zagadywanie do mnie. Wypierdalać mi stąd w podskokach. Wracając jednak do tematu, przeczytajcie kilka uwag, które przydadzą wam się, jeśli będziecie miały ambicję possać Kominkowi. Przygryzanie to mit. Wielu facetów, w tym i ja, nie ma nic przeciwko przygryzaniu podczas robienia lodzika. To jest nawet wskazane, gdyż zęby doskonale potrafią działać na najbardziej unerwione części penisa Nie oglądaj pornoli. Obciąganie to nie tylko poruszanie się wzdłuż długości fiuta. Rozejrzyj się po kroczu i okolicach. Tam są jeszcze jajka, nieopodal mieszka pani Dupa. Twój języczek powinien się z nimi zaprzyjaźnić. Wkładając fiuta do ust, rób to powoli, tak głeboko jak tylko potrafisz, pamiętaj jednak, że najbardziej wrażliwe miejsca na penisie są mniej więcej powyżej połowy jego długości, więc daruj sobie półgodzinne lizanie dolnej części. Nie zapominaj o dłoni, ale i nie przeceniaj swoich umiejętności przy wspomaganiu sobie nią podczas obciągania. Mało która kobieta potrafi dobrze trzepać penisem. Ta sztuka wymaga wielu lat codziennych żmudnych ćwiczeń. - Jednym z sekretów mistrzostwa w robieniu loda jest odpowiednie zgranie języka i ssania. Najlepsze efekty odnosi się, gdy na przemian ssiesz i merdasz językiem. Samo ssanie i samo miętolenie nie jest przyjemne. Proponuje stosować metodę: język "zapraszający" przy wkładaniu i ssanie przy wyciąganiu - mówi anonimowa znajoma Kominka, której wiedza o robieniu loda jest tak ogromna, że mogłaby ją wykładać na UW. Na koniec jeszcze kilka zdań do facetów, którzy mają pecha i są z kobietami, które nie robią lodzików. Są trzy główne bariery, częstokroć skutecznie hamujące laski przed robieniem laski. Pierwsza bariera to penis sam w sobie. Jako miejsce służące przede wszystkim do szczania kojarzy im sie z czymś niehigienicznym. Przypominam o myciu, a co ważniejsze - kształtowaniu w kobiecie świadomości, że fiut jest czysty. Następnie sugeruje cierpliwie "zaprzyjaźniać" partnerkę z penisem. Na początek wystarczy zwyczajny dotyk, kreatywne i nowoczesne kobiety uczą się szybko i nie mają problemów ze stopniowym przybliżaniem ust do twojego krocza. Druga bariera to psychika. Nawet jeśli nie czują wstrętu do ssanka, to brak zaufania do partnera bądź niechęć do bycia w swoisty sposób pomiataną, skutecznie powoduje awersję do obciągania. Kojarzy im sie to z ww. upodleniem, pełnym oddaniem, poniżeniem itp. Recepta na to jest taka sama jak wyżej. Cierpliwość, oswajanie z ptakiem, romantycy mogą sobie pozwolić na romantyczne kolacje przy świecach w pakiecie z pierdoleniem o poezji i gwiazdach. Trzecia i co ciekawe bardzo często bagatelizowana bariera to niechęć do połykania spermy. W tym przypadku problem jest o tyle niewygodny, że kobieta boi się przyznać ukochanemu, iż nie chce połykać jego spermy, że nie chce, aby on wjebał jej to gówno prosto do gardła. Jako że nie wyobrażam sobie kobiety wypluwającej miliony niewinnych plemników, sugeruje tymczasowo odpuścić spuszczanie. Niech robi lodzika, a tuż przed orgazmem delikatnie odsuwamy jej głowę. Niech dokończy dzieło ręką. Zapewniam, że po jakimś czasie sama będzie chciała przynajmniej oblizać resztki, a od tego do pełnego połyku to już niedaleka droga. Oczywistym jest, że tyle ile jest kobiet, tyle może być wszelakich barier powstrzymujących je od robienia loda. Jeśli zależy nam na długofalowej współpracy z partnerką, bo nie jest pierwszą lepszą szmatą wyrwaną na dyskotece, należy uzbroić się w cierpliwość, zrozumienie i - niestety - szacunek do jej uprzedzeń. Nic, kurwa, tak dobrze nie wpływa na dobry seks jak częste uprawianie go i rozmowy o nim, a każdy pojeb, który uważa, że o tym "się nie rozmawia tylko uprawia" jest po prostu łóżkowym przeciętniakiem. Naszym drogim kobietom przypominam na sam koniec, że sperma bywa dobra na wszystko. Bierzcie i pijcie ją często i gęsto. To życiodajny nektar bogaty w witaminy, minerały, sugar free, nie uzależnia i choć ma nieco więcej jak dwie kalorie, to dupa wam od niego nie rośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaaaa.....!!!! j-a ___p-i-e-r-d-o-l-e !!! heh....mam nadzieje ze to nie moj poznaniak ....;p w sumie prawda,choc napisana w baaardzo \"wysublimowanym\" jezyku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pięknie napisane
choć wydaje mi się że mycie fiuta raz w tygodniu to jednak za mało :) A co do pakietu z poezją; gdyby mi stary wyskoczył z jakimś wierszem to zamiast lodzika otrzymałby kopa :D . Jestem chyba jakaś inna - nie cierpię poezji (przynajmniej takiej na poważnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×