Pozwalacie?

Dziewczyny, kobiety. Pozwalacie swoim facetom chodzić na dyskoteki samemu? Niedawno byłam z moim i po prostu przezylam szok. Dziewczyny chodzą nawet w bokserkach po sali, wszystko na wierzchu. Od tej pory nie pozwalam chłopakowi samemu chodzic. Rozumiem, impreza z facetami, piwo i te sprawy, męska impreza, ale nie dyskoteka! Nie jeździł. Dziś pojechał, napisał mi, że jedzie nie pytając w ogóle czy mam coś przeciwko. No i siedzę w domu i ryczeć mi się chce. Jestem cholernie zazdrosna. Zaraz będziecie pisać, że nie ufam. Może i trochę nie, ale nie mogę znieść myśli, że moj facet siedzi teraz, pije i patrzy się na te rozebrane panienki. Szlag mnie trafia:( Pozwalacie?

Co to znaczy pozwalacie? Facet jak chce to jedzie i chuj ci do tego. Masz szczęście, że ten jeszcze się słuchał jakiś czas ale widać ma już dość pilnowania.

Moj facet nie lubi dyskotek to nie jego klimaty:P ale zgadzam sie z Toba to co sie dzieje na dyskach to czysta poezja :/ kurewki na kazdym kroku :/

nigdy nikomu nie mozna ufac w 100%. nawet sobie samej. takie moje zdanie

masz na imię Agnieszka i słuchasz Edyty Górniak a twój chłopak to były metal. Bujaj wrotki

raz nie pozwoliłam i poszedł, bo chciał mi zrobić na złość, od tego czasu pozwalam i nie chodzi w ogóle.

dyskoteki? a kto chodzi w takie miejsca? bylam kilka razy, w małych miastach. nażelowane chłopaczki, głupie blond pindy, bez figury, wywalające wielkie bebechy i robiące laski w samochodach. rzeczywiście, super.

ja uwazam tak: jesli Cie kocha, to te panienki nie roia na nim wrazenia, a jelsi bedzie chcial Ciwe zdradzic to i tak to kiedys zrobi Moj nie chodzi sam, uwaza ze albo idzie ze mna albo wcale.

Ja nie musze pozwalac bo moj chlopak uwaza ze bezemnie kazda impreza jest do dupy ;p A ile jestescie razem ? Jesli moge spytac.. :) I ja tez bym nie pozwolila zeby sam jezdzil

pozatym moj facet tak jak kolezanek mowi ze beze mnie nie chce nigdzie isc :P wiec problemu nie mam :)

no pewnie:) słonko, Z A U F A N I E to podstawa. jeśli boisz się zdrady - i tak nic nie poradzisz. zdradza się wszędzie - najczęściej w domu któregoś. a poznaje?,,,,dyskotek to nie najlepsze miejsce - tam sie upija i tańczy z kimś, kogo się na drugi dzień zupełnie nie pamięta.oczywiście w grę wchodzą jeszcze męskie, "twarde" komentarze" ale one sa najmniej szkodliwe. puszczaj go wszędzie, gdzie chce, bo inaczej sam sie puści. sama tez wychodz, sama:) jedyne, co ożna wymagać - wspólne obiady u Rodziców i Babci i Cioci, i powitanie kuzynek i kuzynów wszelakiej maści. Każdy z nas ma wolna wolę. Jeżeli wybarł Ciebie na towarzyszkę Zycia, znaczy się - miał ku temu poważne podstawy. Ich trzeba sie trzymać:) jestem z facetem 7 lat. dla jednych - krótko, dla innych długo...ja wciąż poznaję Go. kocham. choć nierzadko tafiają się chwile paskudne i złe . Ale nigdy nie miałam spadku zaufania, co do jego postępowania. Miłość. Po prostu:)

Po prostu mi tak strasznie przykro jak on sam jedzie. I zawsze mu robię aferę z tego powodu. Moze i uznacie ze jestem jakas głupia, nienormalna. Ale przykro mi strasznie:( Na pewno gdybym ja pojechala sama on zrobilby mi piekło:o

wychodze z zalozenia,ze jesli Cie mocno kocha i tylko ty go podniecasz,nie bedzie chodzil na \'\'dyskoteki\'\',co innego knajpa ,gdzie tylko barman i kilka stolikow,malolaty nie swieca gola pupa ani biustem,poprostu meska pogawedka przy piwie. No a ponadto juz tak calkiem subiektywnie,jadłodajnia -zgadzam sie calkowicie. Ja nawet nie zwiazalabym sie z przyglupem ktory chodzi na dyskoteki,buja sie przy plytkiej techniawce i oglada sie za posladkami panienek.dlatego nigdy nie mialam i nie mam takich problemow z facetami

mój mąż nigdy by nie poszedł sam...wszędzie idziemy razem albo wcale....nawet na piwo nie chodzi bo nie lubi takich ''męskich wypadów''...mówi że woli ze mną chodzić

trzeba pojechać samej na zabawę - i nie pytać się o zdanie, a o tak bo mi się chciało... i niech spróbuje piekło zrobić... co to służąca jesteś?

my z mężem nawet nie rozumiemy takich par co osobno chodzą na dyskoteki...przecież na dyskotece o to chodzi aby sobie potańczyć,więc powiniem cię wziąć żeby mieć z kim tańczyć..to po co on poszedł sam?...będzie z kolegami w kółku tańczył?

Powiem tyle - twój mąż to najzwyklejsza w świecie uzależniona od ciebie ciota, albo boi się, że pod jego nieobecność będziesz się puszczać, co zresztą by mnie nie zdziwiło.

i tam są łatwe dziewczyny które zrobią mu loda pod stołem :-D

No wlasnie jesli jestesmy para to nie chodzimy na imprezy osobno :) Dobrze, ze istnieja jeszcze troche bardziej normalni faceci :D

Jesteś pewna że to jest twój chłopak? Czy on tez tak myśli? :P

czemu mówisz że jest uzależniony ode mnie?...bo nie lubi męskich wypadów tylko woli iść ze mną do pubu?...przynajmniej ja nie mam takich kłopotów jak autorka topiku

No wlasnie. To nie jest uzalezniemie tylko prawdziwa milosc :)

właśnie :)

Prawdziwa miłość nie istnieje, koleś to zwykła pizda :D

dobrze...tak sobie to tłumacz :P:O

Taa, a my i tak wiemy swoje :P

mała 49 :)

:)

Ja lubie wychodzic sama, wiec nie bede komus tego zabraniac.