Obudziłam się dzisiaj i...

...nie kocham go!! Po miesiącach udręki uświadomiłam sobie, że on już nie jest centrum mojego świata, jedyne, co mi zostało, to kilka pięknych wspomnień, trochę żalu i niesmak na myśl o tym, że od października bedę musiała go widywać na uczelni. Poza tym nic, żadnych złudzeń, marzeń, myśli samobójczych. Jestem wolna. Życie jest piękne, a na nim tysiące cudownych facetów... Yes!Yes!Yes!

Gratuluję! Uściski!

Cieszysz sie, ale za chwile Ci przejdzie

Przejdzie Ci w październiku :P

Nie przejdzie mi. Olał mnie w kwietniu, wystarczy :). Do października sobie może nawet znajdę kogoś nowego...OD teraz zaczynam wychodzić do ludzi i się nie dobijać :). On jest fajnym facetem, ale nie byliśmy sobie pisani, zresztą teraz widzę, że on ma całą masę wad...

oby Ci nie wróciło no, tak trzymaj

I napisz w październiku jak zniosłaś Jego widok. :)