Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona macieja

zony swoich mezow

Polecane posty

jubela- noooo, kochana, na swoim jest 5x wiecej pracy niz na etacie... leniem sobie nie schlebiaj;) ale fak, jakos leniom sie to zycie uklada...:) a ja w trakcie naszej pogawedki zrobilam pranie reczne, ogarnelam... no, nie badzmy tacy srodzy (albo poblazliwi) takimi leniami to znow nie jestesmy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tora tora - Twoim atutem jest to, że Ty jesteś zadowolona ze swojego zycia. Każdy może żyć jak uważa. Trudno mi to zrozumieć, bo ja bym oszalała, ale uznaje, że ludzie sa różni, Ty na moim miejscu byś sie męczyła pewnie, a ja na Twoim, bo bym się dusiła. Choc książki też lubię czytać i pewnie średnia krajową przewyższam ,ale to nie problem, bo akurat w czytaniu niezwykle niska ona jest. Przychodze do pracy 2h wczesniej niz inni, wtedy szybciej robota idzie, bo nikogo nie ma. Jak przyjda kolezanki, to juz się gada, chodzi na kawę i czas się rozłazi - kto pracował ten wie. Jak mi sie cos drukuje, albo sciaga raport, to moge posiedziec na kafe. zresztą zazwyczaj siedze dłużej niż 8h więc trochę przyjemnosci mi się należy. Ale teraz to juz spadam - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tora tora - Twoim atutem jest to, że Ty jesteś zadowolona ze swojego zycia. Każdy może żyć jak uważa. Trudno mi to zrozumieć, bo ja bym oszalała, ale uznaje, że ludzie sa różni, Ty na moim miejscu byś sie męczyła pewnie, a ja na Twoim, bo bym się dusiła. Choc książki też lubię czytać i pewnie średnia krajową przewyższam ,ale to nie problem, bo akurat w czytaniu niezwykle niska ona jest. Przychodze do pracy 2h wczesniej niz inni, wtedy szybciej robota idzie, bo nikogo nie ma. Jak przyjda kolezanki, to juz się gada, chodzi na kawę i czas się rozłazi - kto pracował ten wie. Jak mi sie cos drukuje, albo sciaga raport, to moge posiedziec na kafe. zresztą zazwyczaj siedze dłużej niż 8h więc trochę przyjemnosci mi się należy. Ale teraz to juz spadam - pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podczytuję Was troszkę od początku i mam takie pytanie - dziewczyny nie czujecie trochę jak w złotej klatce? Podpisuję się pod słowami agbr, że każdy ma swoją receptę na życie i szczęście i nie mi oceniać, która jest właściwa. Jednak taki model to zupełny brak własnej woli i instynktu samozachowawczego. Naprawdę nie macie ochoty wysunąć pazurków:)? Pozdrawiam dużo uśmiechu:)🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wysunąć pazurków??? hmmm, jak powiadają, mążczyzna jest głową rodziny, kobieta jest szyją...i właśnie \"szyja\" to są te pazurki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pracowałam wcześniej, teraz zajmuje sie domem i mama porownanie- zdecydowanie wolę to drugie:) ale rzeczywiście swoj wlasny sposob na życie trzeba umieć odnaleźć:) kazdy ma inny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tora zgadzam się, że kobieta ma dużo do powiedzenia:)ale widzisz Ty inaczej piszesz niż autorka. Dla mnie sam temat brzmi już jak dzownek alarmowy: nie przyjmuję do wiadomości, że ktoś z własnej nieprzymuszonej woli myśli o sobie jako o czyjejś własności. Zwariowałabym mając do dyspozycji tylko ciasteczka i ogródek (upraszczam), ale widać to też może dawać szczęście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam tylko
mam 29 lat, jedno dziecko. Czasem sobie myśle, że chcialabym móc zostac z dzieckiem w domu, mieć czas na wszystko, zeby tylko mąż pracował. Ale jak sobie przypomnę, jak wygladalo moje zycie, gdy byłam z mały dzieckiem w domu, to czy było tak kolorowo? Z boku pewnie tak, ale jak ja się czułam? Większość moich koleżanek pracuje, więc niestety prawie cały dzień byłam sama (nie licząc Malucha). Moim jedynym tematem rozmów było dziecko, dziecko, dziecko. troche dziwię się autorce topiku, że nie chce sie wyrwać z domu, do ludzi. Pewnie to samo dziwi jej koleżanki. To nie jest zazdrość, ja po prostu nie umiałabym tak zyć. Czekać, kiedy mąż wróci z pracy, on opowiada jak mu minał dzień, a jak mi minął? Nijak. Ile mozna patrzeć w 4 ściany? Niechby one były zlotem wykładane...ale to tylko sciany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Są dwie strony medalu
agbr gdybyś była faktycznie taka szczęśliwa to nie uszczęśliwiałabyś innych na siłę. Czy my ci każemy koniecznie zrezygnować z roboty, bo uważamy, że głupoty pierdzielisz? Nie. Żyj sobie jak chcesz i tyle. Ale nie przekonuj nas o tym jaka to ty szczęśliwa jesteś, bo i tak dla mnie np. to duużo zatajasz i życie twoje jest bardziej pełne rozgoryczenia niż szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie strony medalu - każdy osądza po sobie, widac ty tak masz, że mówisz jedno jak jest drugie - ja się takim czymś brzydzę, co za złe mam mi mój mąż , że każdemu powiem co czuję, nie umiem zmyślać -zal mi ciebie . Ja jestem bardzo szczęsliwa, moje zycie, po różnych zakretach sie poukładało pod każdym względem i nic mi nie tego nie zburzy. Mam dobry okres w życiu, stąd tez i dużo energi. A robota się sama nie zrobi. Rozgoryczona byłabym, gdybym nie miała pracy, parę lat temu przerabiałam to przez cztery miesiące - otarłam się o depresję. Ale znajoma psycholog po rozmowie powiedział mi, że nie mam natury depresyjnej, czy jak tam to się fachowo nazywa i nigdy w nią nie wpadnę. Na stresy najlepsza jest praca, wiele razy to wypraktykowałam. Jak sobie porobię w ogórdku, to od razu humor lepszy. Lecę, bo właśni mi sie skończył angielski w robocie i nachwilę zajrzałam na net. A w domu jeszcze nie mam (po pracy juz jestm 4h, żeby nie było) internetu, bo remoncik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwie strony - przeczytaj mój post z 10 49, bo nie umiesz czytac chyba ... przeciez napisałam, że każdy żyje jak chce. A że dla mnie ludzie, którzy zajmuja się tylko domem sa leniwi -0 no cóż zdania nie zmienię. Jakby byli z tego zadowoleni jak tora tora, to ok, oni moga bronic swojego zdani, bo maja argumenty, ale zona macieja ma z tym problem, to się czyta raz po raz w jej postach. Jakby nie miała, to by powiedział kolezankom - odp ... się, bo jak tak chcę, wolę i już. ale jej na takie zdecydowanie nie stać - dlaczego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
czesc dziewuchy:) zagladam iw idze ze jest kilka wpisow:) moze zaczne od tego ze bylam dzis na rozmowie o prace ale nie stety jej nie dostalam poniewaz wiazalo sie to z wyjazdami nawet kilkudniowymi a ja nie lubie rozlaki. co do tego ze maz wraca po 23:) bywa i tak niestety wlasna dzailalosc wiaze sie z tym ze czasem musi gdzies pojechac cos zobaczyc, czasem jezdzi na kilka dni za granice zeby ocenic nowy towar ale wtedy jezdze z nim. co do zlotej klatki- nie czuje sie wiezniem, mam duzo mozliwosci dzialania, jesli zechce pracowac maz mnie nie powstrzyma, sam powtarza ze mam robic wszystko co mnie uszczesliwi:) agbr jestes bardzo zywa i ruchliwa osoba, to naprawde fajnie ze spelniasz sie w takim trybie zycia, ja niestety raczej nie dalabym rady, zaczelambym sie meczyc i chyba wszystko robic tak na odwal a tego nie lubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
co do tego ze nie wychodze do ludzi- to nie prawda ja wychodze ciagle mam z kims kontakt tyle ze nie w pracy:) jezdze do meza do rodzicow do znajomych, spotykam sie z kolezankami na kawie chodzimy czasem do kina czy na zakupy ale to wlasnie z tymi kolezankami ktore tez nie pracuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
agbr piszesz ze gdybym nie miala z tym problemu powiedzialabym kolezankom zeby sie odpierdolily. nie wiem jak jest z tym u Ciebie ale ja zwyczajnie nie potrafilabym sie tak zachowac. lubie swoje zycie jestem zniego zadowolona, brakuje mi tylko zrozumienia-to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tora tora tora \"wczoraj upieklam pyszne ciasteczka, nie mialabym czasu na to, gdybym pracowala, a tak, moj facet byl po prostu wniebowziety jak je zobaczyl lakomczuszek moj kochany dzis mam dzien prania recznego- zapewne tez bym tego nie zrobila, gdybym miala etat poza domem (...)do kosmetyczki nie chodze\" eeeee lubię piec, więc co sobotę jest ciasto (częściej chyba niezbyt zdrowo, co?) gotujemy i sprzątamy na zmianę, pranie ręczne robię w pralce - dzięki temu, że pracuję, mogłam sobie kupić taką wypasioną z milionem funkcji, pierze szybciej i lepiej niż ja, a ja w tym czasie mogę sobie iść do kosmetyczki :P \"Przez cale stulecia,tysiaclecia, kobiety zajmowaly sie jedynie ogniskiem domowym. Zadna z moich prababc i babc nie pracowala, sadze ze zadna z waszych rowniez no, chyba,ze na wsi mieszkaly to na wykopki chodzily itp. Uwazam,ze schemat wypracowany przez tysiace lat jest sluszny czemus sluzy\" kochanie, skąd ty masz takie myśli? poza tym, gdybyś nie zauważyła, obowiązki naszych prababek w domu trwały ZNACZNIE dłużej! nie powiesz mi chyba, że pierzesz w rzece na tarze! albo zaczynasz dzień od rozpalenia w piecu, nakarmienia kur, wydojenia krów i innych takich. pewnie sama szyjesz ubrania i robisz czapki z własnoręcznie gręplowanej wełny :P i oczywiście masło sama robisz, chleb pieczesz, piwo warzysz, itp. mało laska wiesz o życiu kobiet przez ubiegłe stulecia, bardzo mało, skoro wydaje ci się, ze siedząc (celowo używam tego słowa) w domu żyjesz tak jak one. w ich oczach jesteś leniem i nierobem :P \"hmmm, jak powiadają, mążczyzna jest głową rodziny, kobieta jest szyją...i właśnie \"szyja\" to są te pazurki\" obudź się, haaalooo!! miliony kobiet przez wieki tłumaczyło sobie to w ten sposób, kompensując sobie poczucie niższości... między sąsiadkami perorowały, jaki to mają wpływ na męża, że w domu jest jak one chcą, a potem, jak uroda i namiętność męża mijały, pokorniały, cichły, za to zaczynała się śpiewka pt. kobieta to ma zawsze gorze, facet zawsze na 4 łapy spada, przeznaczeniem kobiety jest cierpieć, bla, bla, bla. wyjaśnienie - uważam, że każdy powinien mieć wybór co do stylu życia, uważam, że praca w domu jest pełnowartościową pracą, ale jak czytam takie bzdety o starym, naturalnym porządku świata i naturalnym miejscu kobiety między kuchnią a sypialnią, o szyi kręcącej głową, to mi się rzygać chce. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
nie ma sie o co spierac:) kazdy zyje jak lubi chyba ze nie ma wyboru. fajnie jest moc poswiecac swoj czas na to co sie lubi. zyje sie raz wiec warto przezyc zycie przyjemnie prawda? dla jednych przyjemnoscia sa dzieci dla innych praca dla innych pieczenie cieasteczek:) grunt to byc szczesliwym:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Są dwie strony medalu
I otóż to Żono, każdy niech robi wszystko by być szczęśliwym :) Ja jestem szczęśliwa, Ty jesteś szczęśliwa, agbr podobno jest szczęśliwa i wiele innych kobiet. Niech każdy żyje po swojemu. Jedni są szczęśliwi gdy opiekują się rodziną, domem, inni gdy kogoś wyzwą, pokłócą się... Ja mam naturę skierowaną w stronę introwertyzmu i może Ty też? agbr nie jestem fałszywą osobą. Możemy paplać tak bez końca, że widocznie ty oceniasz mnie swoją miarą, bo jesteś kłamcą, ale takie przepychanki są nie dość, że infantylne to po prostu głupie. ty masz inny tryb życia niż ja, nie przekonuj mnie do niego i szczerze nie interesuje mnie twoje życie erotyczne jak również to, o której wstajesz po bułki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
Sa dwie strony medalu lubie Cie:) co to introwertyzmu- no niestety tak juz mam, lubie swoj swiat lubie gdy jest poukladany nie lubie zmian, gdy wszytsko jest w nalezytym porzadku czuje sie dobrze:) dzis wyslalam nastepne cv a maz powiedzila ze poki co jesli chce sie moge pomagac mu w firmie, pokaze mi na czym to polega i moze sie wkrece i mi sie spodoba:) zobaczymy:) grunt ze dobrze placa;) ale postaram sie cos znalezc na wlasna reke:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
maz poszedl na kolacje do znajomych ja nie moglam bo mam okres wiec pomyslalam ze zajrze:) jest tu ktos?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zona macieja
jestes wychuchanym dzieckiem, ktore potrzebuje niustannej opieki i głaskania po głowce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
znamy sie? nie jestem wtchuchana, myslisz ze zawsze mialam w zyciu tak lekko jak teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma
okres do kolacji u znajomych.sorry że pytam , ale bardzo mnie to ciekawi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Są dwie strony medalu
Witam :) Ja weszłam na chwilkę :) I wszystko jasne, introwertycy tak już mają po prostu :) Okres do kolacji :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
troche wstyd mi sie do tego przyznac ale tu jestem anonimowa... ja zle znosze okres w tym sensie ze jestem dosc... agresywna... na ogol jestem mila i spokojna osoba ale gdy mam okres wstepuje we mnie cos zlego:) ogolnie nie przeklinam ale kiedys gdy mialam okres powiedzialam do meza glosem ktory on okreslil mianem diabelskiego rzezenia " daj mi kurwa swiety spokoj i idz w pizdu albo wezme rozwod" i wtedy doszlismy do wniosku ze nie glupim pomyslem bedzie jesli w trakcie okresu nie bedzemy sobie zbytnio wchodzic w droge. najgorsze jest to ze ja tak reaguje nie tylko na meza ale na innych tez, weic nie wychodze z nim wtedy zeby zaoszczedzic sobie i innym nerwow. maz mowi ze mam krwiozerczy okres, ze skoro ze mi ubywa okres to moja podswiadomosc zrzada krwi niewinnych;) i dlatego wlasnie ja zostalam w domu przed laptopem a on jest na kolacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma
czy to znaczy ze jak się ma okres to nie mozna jeść kolacji? czy nie można iśc do znajomych? czy jeszcze coś innego. Oświećcie mnie. Jak ten cudny i kochany mąż mógł zostawić kobietę samą podczas okresu. A moze faktycznie wtedy nie można jesć a on był glodny? jak to jest? rozkmini to ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co ma
dawno się tak nie ubawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zona macieja
taaaaa to moze faktycznie nie ma po co isc do pracy - po co straszyc niewinnych ludzi:p niech trwa utopia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona macieja
ale ja sama wole wtedy zosatc sama w domu bo wszystko dziala mi na nerwy. mam tak tylko przez pierwszy dzien potem jest dobrze ale pierwszego dnia jestem w stanie rzucic sie do szyji i przegryzac tetnice za krzywy usmiech:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×