Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kawa-z-mlekiem

czy ja jestem naiwna??? Pomóżcie!!!!

Polecane posty

Gość kawa-z-mlekiem

witajcie, jestem po rozwodzie i nawet udało mi się pozbierać co w sumie czasami łatwe nie jest co zapewne wiele z Was wie... i jakoś tak od tego czasu mam permanentny brak zaufania do ludzi... Wy też tak macie?? Od rozwodu minęło sporo czasu, poznałam fantastycznego faceta, on wtedy był w trakcie rozwodu. I problem polega na tym że ten rozwód nadal trwa!!! Nie wtrącam się bo przecież wiem, że może trwać latami ale ja mam podejrzenia że tego rozwodu wcale nie ma, a mój kochany po prostu nie ma odwagi się do tego przyznać... Dlaczego tak myślę?? Twierdzi że musiał po raz kolejny zmienić prawnika bo tamten okazał się nie kompetentny i kolejny prawnik ma problemy ze znalezieniem nr sprawy w związku z czym pozew po raz 4 będzie pisany od nowa.. tak moje cudne forumowiczki. to już czwarte podejście do rozwodu. Mieszkamy razem, na nasz adres, ani na jego rodziców nie przychodzi żadna korespondencja z sądu a chyba nawet przy pełnomocniku przychodzi przynajmniej wezwanie na pierwszą. Zresztą jak można zakładać kolejne sprawy bez wycofywania poprzednich?? Nie należę do osób specjalnie się wtrącających i jak mówił, że wychodzi na rozprawę to nie szłam z nim ani nie sprawdzałam czy mówi prawdę, ale teraz zaczynam się zastanawiać. Na moje pytanie jak można nie móc wyciągnąć nr własnej sprawy z sekretariatu odpowiedział, że mają taki bałagan w sądzie, że dokumentacja zaginęła!!! Nie dostanę w sadzie informacji czy taka rozprawa miała miejsce bo generalnie nie jestem stroną więc jak to sprawdzić??? bo trwa to już latami a co jeśli facet permanentnie mnie okłamuje. Chyba chciałabym to wiedzieć... Pomożecie mi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wierny jak pies
Może nie jest wystarczający idealny jakbyś oczekiwała? poprzedni też nie był idealny. Wobec tego szukaj ideału dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa-z-mlekiem
tu nie chodzi o szukanie ideału tylko o to, czy mnie jestem okłamywana:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pyczys
dla mnie to jest dziwne... facet jesli cie kocha powinnein jak najszybciej zakonczyc tamten zwiazek i byc z toba!!! co to za wymówka ze e sekretariacie jest balagan?? zadna... kurcze moze z nim porozmawiaj na ten temat, albo zaproponuj mu pomoc i sie zorientujesz w tej sprawie..cio??? a moze on prowadzi podwojne zycie?? bierzesz to pod uwage??:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna11
Nastepnym razem jak powie ze idzie na rozprawe to nic prostszego tylko idz do sadu i na drzwiach zawsze jest wypisane kto i o jakiej godzinie ma sprawe- nazwiska tez sa podawane, taka informacja powinna wisiac caly dzien

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa-z-mlekiem
żeby to było takie proste.. słyszałaś, że najlepszą obroną jest atak...od pewnego czasu wszelkie pytania dotyczące rozwodu. postępu w sprawie nazywane są, delikatnie rzecz ujmując, napastowaniem (mój Boże!!), do prawnika z nim nie pójdę a innej możliwości zagłębienia się w sprawę nie widzę. I nie jestem napastliwą babą!!!!! Wrrrr.... Myślę, że podwójne życie odpada. Temu drugiemu poświęcałby o wiele mniej czasu:-) Jeśli to prawda, to raczej z powodu lenistwa, wygodniactwa i nie wiem czego jeszcze. Znam jego żonę-nie żonę i wiem że jej brak rozwodu nie przeszkadza. w sumie to dziwne, prawda? Bo tak poza tym to prowadzimy normalne życie eksów - odwiedza nas jego dziecko, prowadzimy wspólny dom, znamy swoje rodziny i tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no jeśli znasz jego byłą to
ją zapytaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
ja podam tylko fakty ze swojego rozwodu 2 lata temu w warszawie: pozew składał eksmąż ale długo nie płacił za sprawę więc postępowanie nie mogło ruszyć 1. jak się dowiedziałam, że złożył pozew zadzwoniłam do sekretariatu podałam datę złożenia pozwu swoje dane osobowe i od razu pani przedyktowała mi sygnaturę sprawy 2. jak czekałam aż sprawa ruszy za długo chciałam złożyć własny pozew i go opłacić, to dowiedziałam się że tak się nie da pozew zostanie przyjęty i tak jako odpowiedź na pozew eksa bo nie mogą się na raz toczyć diwe sprawy o to samo. tego punktu nie jestem pewna, moze jakiś prawnik się wypowie. 3. przed sprawa (nie tylko rozwodowa bo zdarzało mi się uczestniczyć w innych) dostałam normalnie wezwanie do sądu listem poleconym i z tego co wiem jeśli jest rozprawa gdzie jest się stroną lub świadkiem zawiadomienie przychodzi zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mnie si ę wydaje
że on wcale nie jest pewnie tego, że się chce rozwieść :o mieszkacie razem, ale tak naprwdę on ma żonę, więc formalnie jesteś jego kochanką...naprwdę ci to nie przeszkadza?? wybacz, ale wtrącanie się i napastowanie a chęć ułożenia sobie normalnie życia to dwie różne sprawy.... pozwalasz na to, a potem będziesz płakać, bo on się w końcu obrazi za wtrącanie i wcale się nie rozwiedzi... wybacz, ale musisz chyba określić jakieś wrunki na których macie być razem - no chyba, że ci to nie przeszkadza, to wtedy faktycznie się nie "wtrącaj", będziecie tworzyli sobie jeden wielki rodzinny trójkącik... dziwię ci się, naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do 2 pkt to prawda, jesli juz jest zlozony pozew to druga strona moze ewentualnie zlozyc odpowiedz na pozew, nie mozna zlozyc 2 pozwow w tej samej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ponadto jesli ustanowiono pelnomocnika, to dorecza sie wszelka korespondencje tylko jemu. Takze strona nie dostaje zadnych pism, tylko adwokat lub radca prawny ustanowiony pelnomocnikiem przez strone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sądy bardzo skrupulatnie przestrzegaja przepisow i wszelkie niedociagniecia sa weryfikowane, czasem to prowadzi do absurdalnych przeciagniec w czasie, ale takie niestety mamy zamotane prawo:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
masło...ja miałam na sprawie rozwodowej prawnika, który miał pełnomocnictwo do reprezentowania mnie, a i tak wezwanie i wyrok dostałam poleconym...więc to chyba nie do końca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale w pelnomocnictwie mozna zastrzec, ze korespondencja tylko do rąk pelnomocnika. Wszystko zalezy od tresci udzielonego pelnomocnictwa. Chociaz w art 133 par. 3 wyraznie jest mowa o tym, ze tylko pelnomocnikowi dorecza sie korespondencje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, mój też kręcił i kręcił i w końcu dałam mu rok na załatwienie tej sprawy i koniec. Wszystko monitorowałam oczywiście. W pewnym momencie powiedział mi, że to nie moja sprawa - jak to nie moja??? Ja też tu jestem stroną, czy mu się podoba, czy nie. Opowiada wszędzie, że małżeństwo to tylko papierek - tylko czemu tak trudno wszystko zakończyć???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
acha...pytam bo ciekawe i żeby było jasne jakie są możliwe opcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, nie ma co popadac w paranoje, mysle, ze on nic nie kreci. Ale najlepiej to szczerze porozmawiac, bo takie babskie domysly do niczego dobrego nie prowadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa-z-mlekiem
Wiem że jego rozwód to nasza sprawa bo sypiamy razem, mamy wspólny dom i w chwilach kryzysu jesteśmy sobie nawzajem wsparciem. Setki razy od kilku miesięcy myślę o sobie jako o tej trzeciej i nienawidzę tego jednocześnie. Ale zawsze w odpowiedzi słyszę, że to nie miłość a papierki są dla mnie istotne i przywiązuję wagę do formalizmów. Cholera, są.... bo ja jestem w porządku, nie bujam się z moim eksem latami i ogromne dużo czasu zajęło mi wypracowanie z nim poprawnych stosunków, ale się udało. czasami myślę, że faktycznie dać facetowi czas od - do ale z drugiej strony od razu może mi powiedzieć, że może się nie udać bo tyle rozwodów jest i sądy są przeciążone:-) nie chcę się dać sprowokować żeby mnie zakwalifikował do tych upartych i nierozumiejących - znacie przecież ten tekst"myślałem, że mnie zrozumiesz i że nie będę musiał Ci niczego udowadniać" . kurcze, ja chyba potrzebuję jakiegoś postronnego wsparcia... dzięki:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, on chyba też powinien cię zrozumieć - chcesz wiedzieC na czym stoisz i czy traktuje Cie poważnie. Te TYLKO PAPIERKI też trzeba mieć pookładane, tak jak całe życie. W razie czego nawet Ci w szpitalu informacji o nim nie udzielą tylko do żony dzwonić będą. Ja się uparłam i załatwił w końcu, choć wiele nerwów mnie to kosztowało. Dziwię się też żonom, że nie wyjdą z inicjatywą. Nie przeszkadza im, że mąż mieszka z kimś trzecim - jakby nie było???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś tu jednak jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele...
Moim zdaniem facet zostawia sobie furtkę na wypadek, gdy z Tobą mu nie wypali. Skoro źle się czujesz w tej sytuacji, doprowadź sprawę do końca, zadzwoń do sądu, przyciśnij faceta lub pogadaj z jego żoną. Mój eks prowadził podwójne życie choc nigdy nie przyszłoby mi to do głowy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dokładnie, ile facet ma lat? Z kwiatka na kwiatek??? Wejdź mu na ambicję i jak mam jaja, to zdecyduje w końcu, co robić i z kim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A ja powiem...
A ja się dziwię tej całej sprawie. jesli faktycznie jest w trakcie rozowdu lub zamierza, to nikt normalny nie decyduje się na mieszkanie z "kochanką" bo jak zona dojdzie do tego to facet będzie uznany za winnego rozpadu małżeństwa. Po drugie uzyskanie sygnatury nie jest takie trudne. Więc raczej facet coś kręci. Dziwię się że zdecydowałaś się zamieszkać z nim. poznałam kiedyś faceta który twierdził że żona złożyła pozew i niedługo powinna być rozprawa. miesiąc czekałam cierpliwie na jakikolwiek dowód złożenia pozwu. W końcu kazałam mu jechać do sądu żeby mi podał sygnaturę akt. okazało się że żadnego pozwu nie ma. Albo oszukała go zona albo po prostu facet kręcił. powiedziałam więc mu tylko żeby zgłosił się do mnie jak będzie po rozprawie. Nie mogłabym zamieszkać z kims kto nie ma rozwiązanej sprawy rozwodowej. Więc raczej moim zdaniem facet Cie okłamuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trace siły
ja też jestem rozwodką z 2 dzieci. poznałam mojego pana gdy była w dość ciężkiej sytuacji. sama utrzymywałam wszystko: wynajecie mieszkania, opiekunke ,opłaty. terz jestem na jego utrzymaniu. Miał sie rozwieść dlatego weszłam w ten związek. czekanie trwa juz 1,5 roku. ciągłe obietnice bez terminu. mieszka tam mimo iż to ze mna sie pokazuje wszedzie poblicznie. świeta,sylwester, ich rocznica ślubu, urodziny jego brata itd. opowiada o przyszłości, snuje plany. tłumaczy sie tym ,że jego 19 letnii syn -jak skończy szkołe to wtey odejdzie. bardzo dużo czasu spedzamy razem. znam jego potrzeby seksualne i wierze mu ,że w tym temacie jest ze mną szczery. jest nam razem dobrze. moje dzieci mowia do niego tato-same sobie jego wybrały( nie moge im przecież zabronic). nieraz mówi ,że obawia sie odejść od niej ze wzgledu na jego przeszłość. jak żyć gdy cierpliwos sie kończy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech te chopy
mój juz jest 6 lat po rozwodzie [na papierku] a nadal trwa w związku z EX Chyba dojrzałam do tego aby machnąć na tego debila! Niech sie buja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trace siły
ja napewno jestem naiwna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak Ci zależy na tym
rozwodzie?Że stał się twym celem życiowym?Jeżeli związek wasz jest oparty na partnerstwie i zaufaniu,daj mu szansę,niech dojrzeje do tego kroku,by wiedział że nie popełnił błędu,obdarz go miłością i zaufaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie jesteśmy naiwne i durne. Kiedy się czegoś nauczymy??? trace siły - Ty o czymś zdecyduj w końcu, bo wciągacie Twoje dzieci w tę swoją grę bez widoków na szczęśliwe zakończenie ech te chopy - powodzenia i sił życzę!!! :) tak Ci zależy na tym - zasady powinny być jasne chyba, co? Jak chce przemyśliwać i budować zaufanie, to niech robi to sam, a nie wciąga kolejne babki w swoje popaprane sprawy Pozdrowienia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×