Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa

czy mąż ma racje w wychowwaniu?

Polecane posty

Może jeszcze nie teraz, ale za rok, dwa chłopak nie wytrzyma i odda ojcu. Wtedy dopiero będzie problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szurnięty Walnety
Jak ma dziewczyne to spróbuj ją zaprosić na neidzielny obiad - tak zebyscie zjedli go we czworke: ty , maz, dziewczyna i syn. ucz go prospolecznych zachowan - a nei tylko zakazuj aspolecznych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jak wyszedl i trzasnal dzrzwiami to juz musicie cos przedsiewziac - niekoniecznie kolejny "pas" ale juz nie mozecie tego zostawic. Jedyne co mi przychodzi do glow to zastanowcie sie wspolnei zmezem - niekoniecznei neguj metody wychowawcze meza. byc moze wlasnie teraz jest bardziej rola ojca - wiec moze poprostu pozwol mu sie zaangazowac - w taki sposob jak uwaza o za sluszne. nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze faktycznie ty sie lekko wycofaj i pozwol im byc razem w taki sposob jak potrafia - czasem zycie potrafi wyprostowac takie sytuacje. i obserwuj jakie sa efekty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
szurniety walentmaz jest po porstu wsciekły powiedzial ze nie bedzie dyskutował z takim gowniarzem, skoro 15 lat dyskutowania prob negocjacji traktowania go jak dorosłego człowieka nic nie dało..wiem ze zrobi mu awanture boje sie ze go zbije. jest bardzo zmeczony a to dla niego dodatkowe stresy. kiedys nie mowilam mu wszystkiego ale teraz juz nie radze sobie sama. adas jest natomiast nastawiona na "nie" przeciw wszystkiemu. co do wspolnego obiadu pomysł b.dobry tylko ze poki co jest u nas taka atmosfera ze nie ma szans. to sie musi uspokoic wszystko, bo o kolejną awanture nie trudno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niech zrobi awanture. niech sie zintegruja jak mezczyzna z mezczyzna - ty sie do tego nie mieszaj na razie i zobacz jakei beda efekty ;). powaznie przez tydzien zachwouj sie tak jakby cie to nie dotyczylo - pozwol mezowi dzialac poswojemu - a nuż cos z tego bedzie. a syn zobaczy ze juz przegial palke i matka go juz nei kryje wiec moze tez dostanie na wstrzymanie - aobiadeek obowiazkowo w pozniejszym czasie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jeszcze jedno - z tego co pisesz to maz jest w porzadku facetem . wiec jestes w obowiazku byc 100% lojalna woebc meza a nie syna. to pamietaj. synowi tylk pomagacie osiagnac doroslosc. a mężowi slubowalas milosc i wiernosc do grobowej deski :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
walenty bardzo dziekuje za wypowiedzi.. powiedz mi jeszcze czy masz dzieci i jak Ty sam zostales wychowany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam 30tke. dzieci dopiero planuje ;). z rodzicami mialem fatalny kontakt - tzn. z ojcem głównie, matka miala dobry przekaz emocjonalny ale niepotrafila logicznie zorganizowac swojego zycia w tym zwiazku z ojcem. mialem bardzo sensowna nieco dlasza rodzine: wujkowie ciocie oraz babcia ze strony mamy i w sumie to oni mnie wychowali - i chyba dlatego bardzo wyraznei widzialem bledy moich rodzicow bo byly w kontrascie do tego co mialem w "serwowane" gdy bylem u rodziny. niestety nie moge powiedziec ze moje poglady sa przetestowane na wlasnych dzieciach i na 100% sluszne ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
walenty ale czy Ciebie ktos kiedys uderzył? ja po prostu nie moge patrzec na to jak moje dziecko wpada w jakies bagno z alkoholem pdejrzanym towarzstwem itd. ale nie widze sensu w stosowaniu przemocy, ile razy maz go jeszcze zbije - 2 czy 10???i co potem??dzieciak bedzie niebawem pełnoletni i co wtedy? myslałam nawet o tym zeby sie przeprowadzic i odizolowac go od tych kolegow..my do pracy mozey dojezdzac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
walenty zbiłbys swojego syna na miejscu mojego meża??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolegów sobie sam wybrał - ich matki tak mysla o twoim synu. problem jest wasz wspolny z mezem i z mezem go mozecie roziwazac. mysle ze najwieksza szkoda wynikla z tego ze krylas go przed mezem. przeprowadzka raczej nei ma sensu chyba ze mieszkacie w jakiejs patologicznej okolicy. zeby zaczal szukac innego towarzystwa to sam musi sie zaczaczastanawiac ze cos jest nie tak. - pozwol mezowi sie zaangazowac w wychowanie - mow mezowi o tym ze jestes przeciwniczka bicia - ale w sumei dzis nei jestes w stanei przedstawic mu alternatywy. Mysle ze wspolne zaangazowanie twoje i meza to jedyna droga - a to ze maci einne poglady na wychowanie - przeciez umiecie zawierac kompromisy we wlasnych sprawach to i tu znajdziecie jakeis rozwiazanie. sluchaj argumentow meza i przedstawiaj swoje. oczywiscie wobec syna prezentujecie "wspolny front" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19:49 aaaaaaaaankaaaaaaaaa walenty zbiłbys swojego syna na miejscu mojego meża?? nie wykluczam że w ostateczności uzyłbym takiego środka. daj sie mezowi zaangazowac. to w koncu jest z tego co piszesz inteligentny facet wiec jak cos bedzie nei tak to skoryguje zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zresztą nei wiem, kurcze to nie może byc z drugiej strony "cykliczne bicie". Pozwól sie mężowi zaangażować ale faktycznie trwaj przy swoim namawiając go do nei uzywanai siły. sytuacja jest trudna. trudno mi radzic. trzymam za was kciuki ze jakos znajdziecie sposob zeby dotrzec do syna. jedyne co moge faktycznei radzic to zebyscie to robili razem zebys go nei kryla przed mezem. ale co do bicia czy nawet w ostatecznosci mozna - nei wiem :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eghh
gdzieś czytałam ze rodzice mają wpływ na dziecko do ok10 roku życia- a potem tylko patrzą na owoce swego wychowania bo wtedy wpływ maja rówieśnicy:) Jeśli się zaniedba te 10 lat i dziecko wychowa źle to potem już nie ma jak tego naprawić-bo już nie ma sie wpływu na dziecko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
maz mowi ze "nasz" dom nie jest "moim" domem z dzieciństwa i chłopak nigdy nie dostał niezasłużonej kary niemowiąc juz o laniu(nigdy go nie uderzylismy) tak jak kiedyś. maz generalnie nie raz miał ochote dać mu w tylek, ale nie robil tego bo obiecał mi to juz dawno temu. on pamieta jak bylo u mnie w domu i zna moj strach.. nie mieszkamy w zadnej patlogicznej dzielnicy, kolegow syna wszytkich nie znam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaankaaaaaaaaa
"tak jak kiedyś" miało znaczyć "tak jak ja kiedys"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ankanie wierzę że jesteś
lekarzem. Pytasz na forum jak 15 latka... Ja obowiązkowo umówiłabym wizytę siebie i męża u dobrego psychologa, z założeniem, że da on wskazówki jak "przyciągnąc " do niego dzieciaka. Moim zdaniem ( też jestem matką nastolatka) ten jawny bunt ma przyczyny w latach zaniedbań wobec chłopaka, z których nawet nie zdajecie sobie z mężem sprawy. To trudny wiek, ale też wiek, gdy wyłażą na wierzch wszelkie rodzicielskie kuchy. taki jak "bunt trzylatka który odkrył słowo nie" tylko polegający na tym, że dzieciak myśląc podważa to, co w toku wychowania mu wpajano, a co w/g niego "nie trzyma się kupy" zaskakuje mnie natomiast, że z założenia godzisz się na to, że dzieciak nie będzie chciał współpracować w terapii ( nie myślę o terapii chłopaka ale waszej rodziny) i to, że pytasz co robić nastolatków na kafeteri...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę, że na wychowanie trochę za póżno. kary cielesne (które notabene popieram) stosuje się u młodszych dzieci o których inna argumentacja nie skutkuje. tutaj bicie zachodzi niestety na sferę pewnej intymnosci i jesli bylo wyrazem pewnych emocji, waszego stosunku do sprawy to jest ok tyle ze narzedziem wychowaczym już nie będzie, bo spóźliliście się o conajmniej 10 lat. ponieważ wasz syn jest dorosły to jedynym sposobem jest rozmowa i zrozumienie, dom jest wasz i ok mieszkając tam powinien respektować wasze zasady no ale was tam nie ma, on ma wrazenie ze mieszka sam w domu to i robi co chce syn nie rozumie ze doroslosc polega na zachowaniu odpowiedzialnym wspolne obiadki, itp pomoga wam w budowaniu poprawnych relacji ale nie naprawia chlodu uczuciowego waszego domu mysle ze jedynm skutecznym sposobem wplyniecia na syna jest odciecie go od waszego wsparcia finasowego i dbania o niego, niech sam pierze swoje rzeczy, sam sprzata, sam sobie gotuje i robi zakupy, ale jednoczesnie trzeba go cenic i kochac, jesli tego nie potraficie zrobic dajcie sobie spokoj i pogodzcie sie z tym ze wychowaliscie tak bo czego sie bylo mozna spodziewac? to typowe, mozecie jeszcze usunac swoje maski i okazac jakies swoje szczere emocje, to moze zrobic jakies wrazenie, a jak nie to musicie poczekac az syn znajdzie sie w waszej sytuacji, dojrzeje i wtedy was doceni, nie wiem ale do psychologa to sie chyba chodzi z dzieckiem w wieku szkolnym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zapowiedzcie gówniarzowi, że gra po waszemu, a jak nie to idzie od 18tki na własne utrzymanie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×