Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zapłakana istota

Mój 7 letni związek chyba się rozpada...jestem załamana

Polecane posty

Gość zapłakana istota

Chodzi o to że boję sie że moj siedmioletni zwiazek jest bliski zakonczenia, nie chciałabym tego, ale psychicznie wysiadam. Od roku bardzo sie kłocimy, tylko on wywołuje awantury, ja wole rozmowe. Kłotnie sa zazwyczaj o cos co on sobie ubzdura a pozniej mi wmawia, nie wiem czemu tak robi, jużnie raz płakałam przez to do poduszki myslac jak mu wytłumaczyc ze on nie ma racji, to tak bardzo boli jak ktos wamawia nieprawde. Nigdy go nie zawiodłam wiec nie ma powodu zeby mi nie ufac, on czasem traktuje mnie jak wroga tak mi sie wydaje, a przeciez nikt nigdy nie chciał by źle dla ukochanej osoby wiec nigdy bym nic nie zrobiła przeciwko nam tym bardziej jak jestesmy 7 lat razem. W tych kłotniach on najczesciej zrywa, pozniej milczy tydzien lub dwa i przeprasza ze on jednak nie umi beze mnie zyc po czym godzi sie ze mna a za jakis czas znow wmawia najczesciej to samo co wczesniej i znow kłotnie. Jestem juz bardzo nerwowa przez to, kocham go, jest tez dobrym człowiekiem ale nie rozumiem go:( Zapisałam go do psychologa mam nadzieje ze do niego pojdzie inaczej wyciagne go siła, juz nie wiem co moge zrobic zeby nas ratowac. To jest okropne ze ja nic nie zawiniłam a musze tak cierpiec bo on ma urojenia:( Nie powiem zdarzały sie sytuacje ze bardzo zle mnie traktował slownie i fizycznie, wybaczałam choc czasem nie powinam... Wydaje mi sie że narkotyki spowodowały w nim spustoszenia w jego głowie i teraz ma urojenia i schizy, brał kilka razy, teraz nie bierze, nie jest nałogowcem, brał kiedys ale to chyba zrobiło mu dziury w głowie, czasem go nie poznaje ma jakby zawiasa w mysleniu. Jeju czuje ze nie daje już rady, kochani co radzicie. On najczesciej mowi daj mi spokoj, z nami koniec, nie chce cie widziec, nie nawidze Cie ale za co, naprawde przysegam Wam (a po co miałabym kłamac jak i tak mnie nie znacie) ze ja nic mu nie zrobiłam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jakie
narkotyki brał? Wiesz, dobrze zrobiłaś z tym psychologiem skoro nie wiesz już jak z nim postępować. A może powinniście się do niego razem wybrac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana istota
nie iwem jakies tabletki i proszek, ale to koledzy go tym poczestowali jak dwa tygodnie nie był ze mna i wyciagali go na imprezy, pozniej z tym skonczył jak sie pogodzilismy, ale wydaje mi sie ze przez to ma dziury w głowie bo od roku go nie poznaje jest tak zle miedzy nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sarah777
Oj oj oj... Kochana tu juz nic nie pozmoze, a TY uciekaj od niego jak najdalej. Przede wszystkim ludzie sie nie zmieniaja i skoro traktuje Cie tak od dluzszego czasu, nie bedzie mu latwo zaczac panowac nad emocjami, a z tym on ma powazny problem. ON ma problem. Nie TY. To ON powinnien udac sie do psychologa i zaczac zmieniac swoje postepowanie. Nie rozumen tego jak moze wmawiac Ci rzeczy, ktore nie sa prawda?? Ja tym bym spasowala... Wiem, ze latwo mowic, ale cos mi sie wydaje, ze bez niego bedzies szczesliwsza.... Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana istota
prosze was o rady, jestem naprawde zrozpaczona co mozna jeszcze zrobic by to ratowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok rada nr 1: za kazdym razem jak bedzie ci wmawial cosnowego topoprostu wkurz sie na neigo,zamiastplakac izapewniac go ze to nieprawda co Ci wmawia. Powiedz mu jasno ze CIe to denerwuje i wkurza. A jak Cie o co cos oskarza to tym samym tonem co onoskarz gooto samo wedlug znanejsentencji: jesli ktos cie o cos pyta,to najczesciej sam juz to zrobil ,lub sam ju\ tak mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pitagoras zabraniał pierdzenia
istnieje teoria że pary docierają się przez 7 lat, niedotarliście się i pisdąc kapitalistom, każdy idzie w swoja stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana istota
ale on najczesciej powie swoje racje i sobie idzie i sie zamyka np w drugim pokoju na klucz i ma gdzies to co ja mowie, a przez telefon mnie rozlancza albo nie odbiera. Tak własnie postepuje:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapłakana istota ale on najczesciej powie swoje racje i sobie idzie i sie zamyka np w drugim pokoju na klucz i ma gdzies to co ja mowie, a przez telefon mnie rozlancza albo nie odbiera. Tak własnie postepuje ma dosyc wszystkiego:O..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten facet to sadysta psychiczny i dlatego tak naprawdę nie odchodzi od Ciebie bo dobrze wie,że jesteś łatwą ofiarą ,a nową nie prędko znajdzie. Jeśli natomiast znajdzie to po następnej kłotni i zapewne rękoczynach odejdzie do nowej naiwnej masochistki :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość granitagranda
Jesli znasz jego date urodz, godz i miejsce podaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
nie ma co szukać winy w narkotykach - jeśli to był jednorazowy ciąg, to nie sądzę, żeby coś mu się uszkodziło;-) facet ma przesyt, jesli mówi Ci, żebyś mu dała spokój, że z wami koniec, że cię nienawidzi - to znaczy, że czas zapakować swoją szczoteczkę do zębów, przenieść się na jakiś czas do mamy i dać sobie wzajemnie czas i luz... a potem zobaczysz sama co z tej 'separacji' wyniknie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę współczuję
Współczuje ci bardzo, ale mysle, że nic to nie da, znam trzy związki, które rozpadły się po wielu wspólnych latach, to nie było to, więc się rozstali i każda z tych osób ułożyła sobie życie, i jest ok. może warto o tym pomyśleć, czemu masz cierpieć, mniej będzie bolało, jesli sie rozstaniecie. musisz z nim porozmawiać. i to koniecznie, jesli nie będzie chciał , spakuj się i wróć tam gdzie było Ci na pewno lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapłakana istota
nie mieszkamy razem bo chyba tak myślicie, włąsnie czekam az wroci z trasy słozbowej i chce z nim powaznie porozmwiac, a co dow izyty u psychologa to mu juz ja zamowiłąm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×