Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ktos Nowy...

Bić albo nie bić...

Polecane posty

Gość Ktos Nowy...

Czytaliscie to?... Bardzo ciekawy temat...Szkoda ze tak malo poruszany... Nawiazujac...to ja balam sie lania...i od ojca i mamy...dostawalam...nie bardzo czesto,ale jednak...Mam dobre SERCE,szacunek do rodzicow...i nie wiem czy to ma znaczenie...ale spieprzone,,chyba,,zycie. Mam 33 lata,synka z malzenstwa,10 lat i corke z terazniejszego zwiazku,prawie roczek...i co...syn jest okropny...podejzewam ze przez rozbita rodzine(maz mnie zdradzil),wymusza placzem,miazgoleniem sie,krzykami i wrecz biciem...a cora...no coz...ma ta pelna rodzine,ale,choc ma niecaly rok,wiem ze bedzie nie dobra,bo to juz widac...-z powodu ze ma pelna rodzine i jest byc moze traktowana jak skarb,przez oboje rodzicow jednoczesnie????-Sama juz nie wiem...W kazdym razie...Nie UDEZYLAM SYNA PRZEZ TE 10 LAT I TERAZ NIE WIEM CZY TO JA NIE BEDE KIEDYS DOSTAWAC OD NIEGO...OJCIEC NIE MA WPLYWU ZADNEGO NA NIEGO,chyba nawet tego nie chce,ma nowa rodzine i wystarcza mu ze go rozpieszcza...Iteraz pytanie,do cholery...czy corke tez tak rozwalic???...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ciekawy temat----
ale nie będę się wypowiadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to złe doświadczenia nas
kształtują- podobno.... dziecko które ma wszystko wcale nie będzie szczęśliwe- taka prawda.... syn może być niedobry- bo po prostu jest zazdrosny- o małą, o nowego partnera- córka jak widzi ze jego zachowanie odnosi skutek- to może go nasladować- nie wiem- sytuacja skąplikowana na pewno- próbowaliści się kontaktować z jakimś specjalistą? bicie na pewno nie jest tu dobrym rozwiązaniem- ale dyscyplinę jakoś trzeba zaprowadzić, tylko trudno tu tak "na sucho" zgadnąć gdzie popełniliście błąd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michhhu
Bierz syna za ramiona, uklęknij żeby twarz mieć na wysokości jego twarzy, patrz mu prosto w oczy i mów spokojnie, że to co zrobił(zależy co zrobi) sprawiło ci przykrość. I powiedz że bardzo go kochasz i wiesz że on ciebie też i że lepiej będzie się wam żyło w zgodzie. Może tak spróbuj, jeśli syn sprawia problemy..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaaa jasne
bardzo latwo takie rady dawac, gdy samemu sie nie ma problemu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michhhu
A czy ja to powiedziałem z wyrzutem?:O Chciałem dać dobrą radę, żeby może Autorka spróbowała, bo z moim synem ten sposób działa:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkjhgf
nie reaguj na piski syna.reaguj za to na dobre zachowania.karaj konsekwentnie nie zwazajac na protesty.kochaj ,okazuj ale zle zachownie karaj -brakiem reakcji lub kara(badz konsekwentna)mow co czujesz gdy jest zly,zrozum jego np.widze ,ze bardzo chcesz -rozumiem ,ze to dla ciebie wazne ale np.nie mam pieniedzy itp.z corka zacznij lagodniej ale tak samo.dziala po kilku dniach.powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michhhu
albo lepiej weź syna za ramiona, uklęknij tak żeby mieć twarz na wysokości jego krocza i pokaż mu jaka go spotka nagroda jak będzie grzeczny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos Nowy...
Najgorsze jest to ze ja mysle...i za bardzo byc moze poglebiam sie w tym ze,to ja zle robie,ze popelniam bledy,bo za mocno kocham swoje dzieci... syn,przez ostatnie dobre 3 lata poprostu prawie ze mial wszystko czego chcial,tak chcialam,przynajmniej ja wynagrodzic mu to ze tak-,,wyszlo,,ze nie ma taty na co dzien-wogole to tata mi w tym nie pomaga,wrecz utrudnia wychowywanie go,nie intetesujac sie wogole przyziemnymi sprawami dorastajacego syna...a ja nie wiem czy podolam poprostu sama temu...Partner moj stara mi sie pomagac...ale syn tez utrudnia to...A corka...narazie jest jeszcze za mala by brac przyklad...choc czasami wydaje mi sie ze poprostu wyczowa ze ,znow ona moze wszystko,bo ma nas oboje...najciekawsze jest to ze w sumie to prawie nie mieszkamy razem z partnerem,bo on pracuje w delegacji,ale kiedy tylko moze to jest...Staral sie bardzo o wzgledy syna przez te 3 lata...raz bylo lepiej raz gorzej...teraz juz nie wiem jak jest...Tata bierze go do siebie kiedy tylko zadzwoni,z tym ze nie do siebie,ale do babci...byc moze pozory...JA JUZ NIE WIEM NAPRAWDE CO ROBIC,JAK POSTEPOWAC...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos Nowy...
Uwiezcie ze jest to ogromny problem... Nie zartujcie z takich spraw...bo nikt nigdy nie wie czy i jego to nie dosiegnie... Probowalam juz z nim wszelkich sposobow... Mam ochote nie raz go poprostu tak zlac zeby w koncu zapamietal ze mamy sie nie bije i ze wogole jakos choc troche powinien sluchac,bo jestem mama jego i go wychowuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michhhu
no wychowujesz. Średnio ci to wychodzi ale przynajmniej się starasz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Michhhu
Powyższy wpis, to podszyw, naturalnie. A jaki na poziomie!:D Żenada..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem przeciw takiej ustaw
ie! owszem zgadzam się, że bicie jako regularna metoda wychowawcza jest złe, ale zakazanie ustawowo tego, może "uderzyć" w nie tych co trzeba. Uważam, że lepiej zainwestować w rozbudowanie pomocy społecznej- aby była lepsza kontrola nad patologią i w edukacje(propagującą odpowiednie metody wychowawcze) niż zakazywać klapsów ustawowo! Bo klaps ma tez swoją rację bytu- owszem jest porazką rodzica- pokazuje, że nie wytrzymał napięcia- ale z drugiej strony, kto chciałby mieć idealnego rodzica robokopa bez emocji? .... takiego który nawet widząc 10cio latka konstruującego bombę, chłodno podejdzie do sprawy tłumacząc i spokojnie wyznaczając karę? ...dla mnie to nieludzkie- klaps pokazuje, że rodzic to tylko człowiek i można go zwyczajnie doprowadzić do szału, przekraczając pewne granice. Przecież tak jest właśnie później w życiu- wkurzysz szefa za bardzo- wylecisz z pracy- nikt nie będzie ci wiecznie tłumaczył spokojnie co źle zrobiłeś....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos Nowy...
ja jestem przeciw takiej ustaw---- sory ze nie moge tak od razu odpisywac ale jestem z mala...z ta tez nie dobra juz... Mysle ze zrozumialam co miales na mysli...tylko ze ja chyba kiedys zakodowalam sobie bezsensownie-(napewno to bylo wtedy kiedy dostalam)-ze ja napewno nie bede,nawet klapsow dawac swoim dzieciom i teraz mam rezultaty tego...niestety...wiem ze z synem jest inaczej i gdybym miala na glowie tylko jego to moze bym sobie jakos z nim poradzla....ale jest corka...z ktora tez nie wiem jak postepowac by choc ona wyrosla od poczatku na dobrego i madrego czlowieka...co nie oznacza jak napewno co nie ktore osoby zaraz zauwaza,ze juz skreslilam syna.To nie prawda-KOCHAM GO JAK TYLKO MOZE KOCHAC MATKA,A WSZCZEGOLNOSCI SYNA!...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem przeciw takiej ustaw
no problem- dodałam swój komentarz do artykułu- może jakaś dyskusja się wywiąże... moim zdaniem, powinnaś skorzystać z porady jakiegoś specjalisty, mnie się podobają metody ale "super niania".... czyli unikasz bicia, ale nie KARANIA, tyle, że tu tak na sucho, ciężko doradzić konkretną metodę. NA pewno potrzebne będzie ci dużo cierpliwości i silne nerwy. Syn jest już duży, więc możesz z nim po prostu porozmawiać, że zmieniasz zasady, ustalić kary i nagrody i starać się tego trzymać, tyle, ze nie wiem, czy to wystarczy w tak skomplikowanej sytuacji... Wychowanie bezstresowe, dla mnie to GŁUPOTA i PORAŻKA- wręcz robienie dziecku krzywdy, bo w życiu nikt nie będzie się z nim patyczkował, zam nawet tak drastyczny przypadek, że rozpieszczone dziecko, jako dorosły popełniło samobójstwo, nie radząc sobie z problemami- które zawsze usuwali wcześniej rodzice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos Nowy...
Szkoda ze niektore tak naprawde bezsensowne tematy pociagaja ludzi tutaj,afaktycznie powazne zawsze gdzies na uboczu...i nie wierze ze tylko ja mam taki tylko problem i nie ma kogos kto ma podobne i nie chcial by wymienic doswiadczen... gdybym nie potrzebowala pomocy...nie pisala bym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos Nowy...
ja jestem przeciw takiej ustaw--- i wlasnie o to mi chodzi-DOKLADNIE! Ja jestem kobieta-chyba dosc silna,bo borykalam sie z wieloma problemami,bardzo wieloma...i rodzinnymi i uczuciowymi...i tez chcialo mi sie przez jakis okres swej egzystencji odejsc z tego swiata....nie chciano mnie tam----.... w kazdym razie,teraz boje sie o syna....bo nie wiem czy on ma w genach poprostu,,dupowatosc,,-moze i zle ze tak napisalam,ale podchodze bardzo juz doslownie,bo byc moze mam jeszcze czas na to by mu pomoc,tylko nie bardzo wiem sama jak to zrobic,choc kazdy uwaza mnie za osobe dosc normalna...:)kurcze,sa momenty,ze sama boje sie ze sfiksuje...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem przeciw takiej ustaw
chyba czasem każdy boi się że sfixuje .... ja też i też zastanawiam się, czy dobrze postępuję wobec dziecka- czy to i tamto nie będzie miało na niego złego wpływu w przyszłości itd ale z drugie strony myślę sobie, ze przecież daję dziecku to co uważam za najlepsze.....a na "efekt końcowy" i tak nie mam wpływu- zweryfikuje to zycie, więc się po prostu staram nie przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Wtrącę się do dyskusji.Byłam w podobnej sytuacji co autorka.Wychowywałam syna sama,i uważałam,że skoro jest z rozbitej rodziny należy mu to wynagrodzić.Na wszystko mu nie pozwalałam,nie wszystko co chciał było na zawołanie,ale...był rozpieszczany przez swego ojca.Potem wydało się,że mnie przed synem obrażał i poniżał.Nie wiedząc o tym zdesperowana poszłam do psychologa i...trafiłam do psychiatry.Pomogło!Po blisko 10-ciu latach stwierdzam,że to był dobry pomysł,i zawsze będę wdzięczna lekarzom,że mi pomogli. Proszę posłuchać rady Michhhu i Ikjgf-oni mają rację,zwłaszcza,jeśli chodzi o konsekwencję ,przytulanie i mówienie:kocham.Te 3 rzeczy mają niebagatelny wpływ na rozwinięcie w dziecku dobrych uczuć i życia.Niech Pani,autorko,nie pyta i nie zastanawia się co robić.Nie na kateterii-tu są porady szczere i obiektywne,ale musi Pani pomóc ktoś,przed kim ani się otworzy-proszę sama od siebie,dopóki nie jest za późno i dzieckiem można pokierować-wizyta u pedagoga lub psychologa. Życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktos Nowy...
Witam... Nie bardzo moglam wczesniej odezwac sie ale... widze ze nikogo akurat nie zainteresowal ten temat... a myslalam ze moze ktos mi choc troche pomoze... a jesli chodzi o specjalistow,niby od tej dziedziny,-to syn jest pod stala opieka-niby-ich...i co....i nic... szkoda gadac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×