Gość Vaka Napisano Sierpień 26, 2008 Dlaczego nie potrafie kochac? Boje sie uczuc, boje sie dotyku, boje sie pocalunkow mimo, ze jeszcze chwile wczesniej ich pragnelam. Za kazdym razem kiedy poznaje faceta, ktory mi sie podoba i w koncu on zwraca na mnie uwage, w jednej chwili wszystkiego mi sie odechciewa. Znajduje w nm wady, ktore wczesniej w ogole mnie nie obchodzily. Wady, ktore byly drobnostkami a sprawialy, ze przestawalam o nim myslec ... gorzej kontak byl coraz mniejszy. I tak bylo od zawsze. Od kiedy pamietam. Dlaczego tak sie dzieje? Ile razy nad tym myslalam, tyle razy plakalam z bezradnosci. Nawet przed chwila. Widzialam sie z kolega, ktory mi sie podobal. Ale od kiedy zauwazylam zaciekawienie z jego strony KONIEC. Jeszcze rano rozmyslalam co powiem, co zrobie jak sie spotkamy. Jakby to bylo gdyby mnie pocalowal. A chwile przed spotkaniem, modlilam sie zeby nie probowal nawet mnie pocalowac. A teraz rycze .. znowu. Niecierpie sie za to, bo wiem, ze przez to cale zycie bede sama. Bo wiem, ze to mi nigdy nie przejdzie .... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach