Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna pytajaca

wolny związek czy ślub

Polecane posty

Gość wolny125
mialem super zwiazek ktory zniszczylo malzenstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakaśtakaś
byłam mężatką, jestem w wolnym związku, planujemy ślub. bo tak chcemy. bo to jest właśnie to :) ja tam lubię śluby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolny i związek do siebie nie pasują choćby jako połączenie wyrazów. Ślub jak sama nazwa mówi - to ślubowanie, przysięga, więc wolni strzelcy raczej stronią od niego. Prawda leży po środku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeden ślub mi wystarczy, jeden rozwód też żyję w związku partnerskim (ta nazwa podoba mi się zdecydowanie najbardziej, bo konkubinat jednoznacznie kojarzy się z jakimś marginesem społecznym) od przeszło 4 lat i bardzo sobie chwalę nie zamierzam brać ślubu, kościelny wykluczony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jasne że tak zgadzam się
jest tylko jeden wiążący slub, kościelny...ale coraz częsciej można go uniewaznić....myślę ,że jak ludzie sie kochają to będą chcieli niec wspólne cele, wspólne sprawy i te emocjonalne i tez te materialne, wtedy moga być ze sobą tak naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub koscielny jest wiążący dla wierzących, i to do czasu - kiedy zostanie przez kościół unieważniony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faktycznie 1212
dobre stwierdzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patelnia
znam związki bardzo udane, trwające kilka lat, .....potem oczywiscie ślub i -szybki rozwód :) wiec jaki z tego morał- singielki maja najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeeeeeeeeetam
ja wolę mieć ślub :) białą sukienkę i welon... ale gdybym sie rozwiodła, to tylko spotykajac druga połówkę, i miała pewność, to tez wolałabym mieś wspólnego więcej niż on sobie i ja sobie....poważnie traktuje związki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
związek to związek, niezaleznie od istnienia papierka nie ja sobie, Ty sobie pojęcia Wam się pomyliły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Partnerski związek radzeicki
:-) Ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patelnia
Ewa, nieby tak, ale czy tzw. wolny związek to nie jest asekuracja w sytuacji, a gdyby cos nie wyszło ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakakakakaaaa
patelnia --- popieram Twoja wypowiedz:) W okol mnie same sluby sa, dZieci sie rodza a ja....a ja nadal zyje w zwiazku wolnym .Przyznam,ze zareczylismy sie w tym roku ale do slubu jeszcze daleka droga, moze emocjonalnie nie jestem przygotowana?Nie wiem ale wiem jedno,ze poki co dobrze mi sie zyje tlyko czuje zbytnia presje od strony znajomych;/ Kazdy pyta sie kiedy slub;/ ech ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak coś nie wyjdzie, to czy jest to związek wolny, czy zaklepany, to i tak sie rozleci, tylko ten zaklepany z większym hukiem ale Polacy lubią wszystko robić z pompą, więc najpierw huczne wesele, potem rozwód z hukiem po całej dzielnicy i całej rodzinie... ja nie mam takiej potrzeby nawet jak brałam ślub, to nie robiłam wesela i sukienke miałam nie biała i bez welonu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Slub ale tylko cywilny bez pompy i weselicha na 100 osob :/ Mimo ze wielu moich rowiesnikow juz po slubie (mam22 lata) ja jakos nie wyobrazam sobie w obecnej sytuacji wyjscia za mąż. Dla mnie to wciaz jakas abstrakcja:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chce dodac ze nikt z moich znajomych nie mial tylko slubu cywilnego, wszyscy sie bawia w dawaniu ksiedzu na nowa bryke tysiaka. a wiekszosc niewierzacy. heh...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo "co ludzie powiedzą"??? no i jak babcie i ciocie nie będą na weselu, to z prezentów nici taaaak... ręce opadają do samej ziemi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apsztyfikultyfikiewicz
Do ziemi w większości przypadków nie ręce ale rozumy do ziemi opadują. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakakakakakakaaaa
Ewa 33 no wlasnie "bo co ludzie [powiedza" booshe jak ja nie lubie jak pytaja sie mnie kiedy ja wezme slub;/ Dla mnie to tez abstrakcja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
swego czasu odpowiadałam - nigdy, postanowiłam zostać starą panną szczeny opadały i był koniec tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja już po ślubie. Wolę małżeństwo. Co do tych ślubów cywilnych to macie rację. Wśród moich znajomych jak ludzie brali tylko cywilny to mieli mnóstwo protestów ze strony rodziny i jak już przystali na swoim to u jednych nawet była sytuacja że któraś babcia im nie dała grosza bo powiedziała że da im dopiero po kościelnym, albo wszyscy się pytali kiedy kościelny. U mnie w rodzinie też były śluby cywilne i nikt nie robił z tego afery. Babcia się cieszyła bardzo (chociaż wiem że druga by się nie ucieszyła). Ale że tolerują nie znaczy że akceptują całkowicie wiem że rodzice i ciotki powiedzmy że nie traktują ślubu cywilnego i kościelnego jednakowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
warto postawić sobie pytanie - po co/dla kogo bierzemy ślub czy dla siebie, bo tak chcemy, bo to nas uszczęśliwi? Czy dla ciotek i sasiadek, żeby one były zadowolone i miały co wspominać i o czym plotkować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Przypadkowy przechodzień--->ciekawy wpis. Mnie doprowadza wręcz do szału brak szacunku rodziny do "wyznania" młodych. Jestem po ślubie kościelnym i po rozwodzie bardzo odsunęłam się od kościoła. Mój obecny partner jest ateistą. Coraz bardziej bliska mi jest ideologia partnera. Tym czasem co jakiś czas słyszę od teściowej pytania czemu nie unieważniam ślubu kościelnego (nie ma żadnych podstaw do tego), a może byśmy porozmawiali z wujem (ksiądz) to on by mógł pomóc...bo dla niej ślub to w kościele. I można jak powtarzać po 100 razy, że nic z tego, a i tak raz na jakiś czas pytanie powraca. Pomijając fakt ze nie jesteśmy nawet oficjalnie zaręczeni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Była sobie żona
No więc właśnie :) Dla kogo ślub. Pierwszy miałam głównie dla rodziny. Szopka, nie powiem, przyjemna w odbiorze, fajna kieca, długi welon, on czekający przy ołtarzu, Hollywood normalnie :P I poszło się jebać po kilkunastu miesiącach :-o A teraz będzie DLA NAS. USC, 5 osób w sumie - my, świadkowie, urzędnik. Rodzina dowie się post factum. Impreza będzie kameralna -ognisko dla przyjaciół. Koniec. A będzie, bo chcemy. Bo chcę być Jego żoną i żeby On był moim mężem. Dziwne, bo zarzekaliśmy się, że never again, a teraz... no chcemy i już :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, teraz jest moda na uniewaznianie slubu koscielnego. często spotyka sie fakt iż zawsze mozan znależc powody by to uczynic. Niestety wiele osób złozyło takie pozwy, czekaja długie lata na jakies przesłuchania, na przesłuchania swiadków itd. wzywają psychologów. Owszem sa takie przypoadki, kiedy jest to oczywiste i mozna uniewaznic slub koscielny. Tez jestem po rozwodzie, jednak nie wiem czy wolę \"tzw. wolny związek \" czy ślub, cywilny oczywiscie...gdzybym umiałą przewidzieć ,ze to bedzie juz na zawsze... to wole slub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie ma pewności, że to już "na zawsze" ja jestem w "wolnym związku" (chociaż wg mnie to sie wyklucza, bo albo wolny, albo związek) od kilku lat i nie mam potrzeby posiadania w segregatorze papierka potwierdzającego to, że jesteśmy ze sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
no u mnie chyba większość niechęci do ślubu pochodzi właśnie z tego problemu "dla kogo bierzemy ślub". ja już ślub miałam i pod presja rodzinki był z pompą. jakby wizja ślubu w mojej głowie pojawiała się jako ślub dla nas. to pewnie miałabym inne nastawienie. a pojawia się myśl o nim w sytuacjach gdy: rodzina partnera wspomina ze by wypadało, rodzina lub znajomi pytają kiedy wesele (nie wiem czemu nikt nie widzi w tym chamstwa, ze pytają o wesele niezaręczona parę!! chyba zaczną na to chamsko odpowiadać na zasadzie chamstwo za chamstwo). i wiem ze jak bym chciała zrobić to po swojemu, pt skromnie i bez tradycyjnego weseliska lub z imprezą głównie dla przyjaciół, to będzie wielka obraza. nie wiem czy to nie główna przyczyna że o ślubie mi się nie chce myśleć i mnie to obrzydza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×