Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna pytajaca

wolny związek czy ślub

Polecane posty

zgadzam sie z Toba Ewa, ale chyba wolałabym byc zoną niz konkubiną..A tzw. związki \"dochodzace \" mnie nie interesują. Gdybym brała ślub cywilny, byłby tylko dla Nas, bez pompy i całej tej otoczki, juz mnie to nie interesyję.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
** ** * *** ** *** *** *** *** My wzięliśmy kościelny bo jesteśmy oboje wierzący i staramy się dostosowywać do zasad kościoła. Ale jeszcze jakiś czas temu byłam trochę zagubiona w tej całej wierze i nie wiem czy zdecydowałabym się na kościelny ślub, na pewno bym się zastanowiła. Ale np jakby coś miało się stać to wiem że nie mam podstaw do unieważnienia, bo podjęłam decyzję na całe życie i przyjęłam jej konsekwencje (mam nadzieję że nie będzie żadnych). W rodzinie mojego męża była jego kuzynka która wyszła za mąż bo była w ciąży i unieważniła małżeństwo bo jej mąż zataił przed nią chorobę ale np wiem od osób postronnych że gdyby się rodzice nie wpierdalali to tamci nie byliby małżeństwem. Podobny przypadek miała koleżanka mojej siostry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Ewa 33--> mi się podoba twoje podejście. powiedz tylko czy nie boisz się że brak "papieru że jesteśmy razem" czy to z us czy od notariusza, uniemożliwi ci np odwiedzenie partnera na intensywnej terapii, jak coś mu się stanie? ja już widziałam taką partnerkę (mój eksmąż był na intensywnej terapii 6 tygodni) i to co przechodziła ta kobieta to był horror. wpuścili ją do faceta na 3 dzień po wypadku, wszystkie zgody na operacje podpisywali jego rodzice...po czym wywieźli syna na drugi koniec polski na rehabilitację (tylko po to żeby im było bliżej). ja przechodziłam tragedię i myśl o takiej sytuacji mnie paraliżuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak byłam sama w szpitalu, to w formularzach róznych musiałam podać osobę kontaktową, mogła to być nawet sąsiadka, nie tylko partner bez ślubu fakt, jesli jest jakiś przypadek nagły, to może by był problem, ale myślę, ze bym sobie i z tym poradziła a w urzędach - nie miałam do tej pory żadnego problemu z załatwianiem spraw fakt, że nie mamy wspólnoty ekonomicznej, tez ułatwia wiele spraw, na kredytach wystarczy jeden podpis, a jak chcemy, to możemy wziąć wspólnie po podpisaniu odpowiedniej klauzuli - nawet jako dwie obce osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Przypadkowy przechodzień--> no właśnie ja tez przyjęłam konsekwencje na całe życie, i czuję sie dobrze z tym że je ponoszę. jakbym miała unieważnić to by straciła szacunek do siebie. teraz myślę tak "przysięgałam i wierzyłam w swoja przysięgę, stało sie jednak tak ze ją złamałam" i nie wyobrażam sobie że miałby jakiś sąd (kuria) orzekać że składałam ją w sposób nieważny. zdecydowałam się na nią i ponoszę tego konsekwencje. i to moim zdaniem jedyny sposób by czuć się po rozwodzie godnie....a nie kręcić i kombinować co by tu zrobić coby jeszcze raz się przespacerować w białej kiecce przed ołtarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co powiesz na to, ze to facet za wszelką cenę chce unieważnienia? Pewnie next go przycisnęła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Ewa33-->no właśnie mi chodzi o sytuacje gdy ty lub partner jesteście nieprzytomni, albo nie władni (np po urazie głowy, albo udarze) i nie możecie sami sobą rozporządzać. ja bym wolała żeby mój partner o mnie decydował, a nie siostra czy rodzice. można załatwić na to dokument...no ale to już co za różnica czy ślub czy taki papier? papier to papier. ja niestety wiem że nieszczęścia się zdarzają w nieoczekiwanej chwili i że zdarzają się nie tylko innym ale i nam. w sumie ten strach to mój jedyny motor do ślubu, bo tak to podzielam twoje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Ewa 33-->mi się na myśl że eks chce unieważnienia na mdłości zbiera. kiedyś podszedł na ulicy do mojego kumpla i mu powiedział żeby tamten mu przekazał, ze zakłada sprawę w kurii. na myśl o tym bierze mnie tylko obrzydzenie i na pewno nie wezmę w tym udziału. chce facet sobie kombinować niech sobie kombinuje. to problem jego i jego wypaczonego umysłu i nie obchodzi mnie jakie pobudki nim kierują. na razie nic nie wiem czy on coś robi czy nie i nie staram się dowiedzieć. zresztą w sumie to on mnie w ogóle nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakoś nie mam takich lęków poza tym myślę, że to, czy zdecyduje jego najbliższa rodzina, czy ja, to bez róznicy, bo wszyscy chcielibyśmy dla niego najlepiej rodzina mnie zna, ja ja też, myślę, że nie byłoby tu problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi to też w zasadzie powiewało, tym bardziej, że jestem ateistką, a slub wzięłam tylko ze względu na usilne prośby eksa on zlozył pozew, cos tam mi kuria wysyłała, olałam, po roku dostałam dokumenty uniważniające ślub wraz z np. zeznaniami jego świadków... nie wiedziałam, czy mam się śmiać, czy płakac, jakie tam były kłamstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
no ja nie wierzę w rodzinę...moje eksteściowa, która zawsze była jak do rany przyłóż po wypadku eksmęża (on cudem przeżył) zachowywała się jak zranione dzikie zwierzę tratujące wszystko dookoła. teść nie był lepszy. no a z lękami jest tak, że te poparte doświadczeniem są najsilniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
no ja nie zamierzam czytać nawet jak coś dostane...i tak wiem ze będą tam kłamstwa. szkoda nerwów na takie bezedury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz... im dalej, to jest coraz mniej straszne a coraz bardziej śmieszne, np. to, że mieszkałam w czasie, jak "schodziłam z domu" u przyjaciółki-lesbijki :) Owa przyjaciółka, po kilku latach ma męża i dziecko, jest własnie w drugiej ciąży - no i jak tu się nie ześmiać z tych kretynów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Apsztyfikultyfikiewicz
:-) Ewa33, wreszcie! Wreszcie spotkałem kogoś, kto twierdzi, że jest ateistą. Wytłumacz mi jednak, proszę, co to takiego "być ateistą". Oraz, dlaczego jesteś ateistką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
:D ja już mam próbkę kłamstw po rozwodzie cywilnym (który miał ta jedną zaletę że był krótki)...na którym "wyrzuciłam biednego inwalidę na bruk"...inwalida przydrałował do sadu o kulach mimo, że nie używał ich już od pół roku, a owo wyrzucenie na bruk - to była moja prośba o jego wyprowadzkę z mojego (a w zasadzie mojej mamy) mieszkania, gdzie mu dałam na to 1,5 miesiąca...bo niby czemu nie skoro facet ma 4,5ts dochodu to chyba na wynajem go stać. tak więc kuria to zapewne też będzie tragikomedia...o ile faktycznie założył sprawę, a nie tylko robił zagrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla mnei oznacza to, ze nie wierzę w żadnego boga a jak do tego doszłam? Nie widzę w świecie żadnego boskiego planu a cała nauka kościołów wydaje mi sie dość może miła dla ucha, ale niezbyt trzymająca sie kupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
...dzizus wywołałam wilka z lasu wypowiedziami na tym topiku...właśnie dostałam przez gg urocze info "Miałem Ci dać znać jak będę się zabierał za sprawę unieważnienia ślubu. Zaczynam poczynać kroki ku temu." nie wiem skąd wymyślił sobie, że mnie to interesuje, bo takiej prośby sobie nie przypominam...ble...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam napisać wcześniej ale nie zdążyłam. Przemyślałam tą sprawę unieważniania małżeństwa i rozumiem że to jest dla osób które w jakiś sposób zostały oszukane przez współmałżonka, a z tego co tu pisały dziewczyny to teraz dużo rozwodników składa wnioski o unieważnienia. Ja należę do osób dla których ślub kościelny ma duże znaczenie, nie jest to dla mnie ani tradycja ani papierek. Ja nie wiem co bym zrobiła gdybym nie mogła uzyskać ślubu kościelnego z ukochaną osobą, ale dzięki wypowiedziom tutaj doszłam do wniosku że unieważnienie ślubu na podstawie jakichś kłamstw które ktoś wymyślił żeby to unieważnienie dostać, to czy sprawia, że ten slub przed Bogiem jest nieważny? Mi się zdaje że jest tylko po to żeby zagłuszyć czyjeś sumienie, przyszłej żony, przyszłego męża, rodziców czy moje własne. Bo jakby do tego uczciwie podejść to co jest lepsze, wzięcie ślubu kościelnego z ukochaną osobą wiedząc że np mój mąż uzyskał wcześniej unieważnienie małżeństwa bo kłamał, czy życie po ślubie cywilnym (co wg wiary, którą wyznaję jest grzechem). Mam wrażenie że ludzie nie myślą o tym, że po orzeczeniu sądu czy kurii o nieważności małżeństwo na podstawie jakichś kłamstewek które wymyślili, ich małżeństwo może być nadal ważne przed Bogiem (bo to o to chodzi). Inaczej gdy unieważnia się małżeństwo na podstawie jakiegoś prawdziwego zarzutu , no bo przysięga jest składana w kłamstwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna pytająca
a jak podejsc do sprawy, kiedy są małe dzieci ? co im powiedziec kiedy sie pytaja, dlaczego mieszkacie razem ? dlaczego spicie w jednym łózlku jak mąz i zona ? a przeciez wie , ze nimi nie są.. Jak tak namieszamy dzieciakom w głowach i pokażemy ze tak mozna, jakich wartosci nauczymy te dzieci ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie, ze jesli rodzice sa szczesliwi, to dzieci tez beda. poza tym, male dziecko raczej nie przywiazuje uwagi do tego papierka :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem za wolnym związkiem :) slub jest niepotrzebny tylko strata pieniędzy i nic nie wnosi do związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mylisz sie. duzo wnosi. jednak jesli ktos woli wolny zwiazek od slubu to jego wybor. nikogo do slubu nie zmusisz. a brac go tylko po to zeby ludzie nie gadali czy z powodu ciazy/dziecka to juz w ogole jakis debilizm dla mnie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna pytająca
ok, dzieciom papierki sa niepotrzebne, zgadzam sie ... ale kiedys tez mogą chchciec zyc na kocia łapę ... to Wam jako rodzicom odpowiada ? taki im dacie przykład

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tam jestem za nieformalnym związkiem, jakoś skrajnie nieromantyczne dla mnie takie ślubowanie w urzędzie/kościele przy tłumie obcych... mogłabym sobie wyobrazić lepsze okoliczności do ślubowań i wymiany obrączek jak już koniecznie bym była zmuszona :) ale dziś zaplątałam sie przypadkiem do wróżki i przepowiedziała mi zmianę stanu cywilnego w przeciągu najbliższych 3 lat... więc kto wie, może spotkam kogoś dla kogo dam się wrobić w formalna monogamię ;) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli nie wierzysz w instytucje malzenstwa, to niestety mnie nie zrozumiesz. ja ze swoim jestem juz prawie 4 lat (w kwietniu) i planujemy slub w niedlugim czasie :) skoro jestesmy razem, to slub raczej niczego miedzy nami nie zmieni, a raczej moze polepszyc :) no i nikt Ani nie wypomni, ze jest bekartem, z czym ja sie osobiscie spotkalam jako dziecko :(:(:( wiec to kolejny powod dla ktorego sie zdecydowalismy. ale tylko cywilny - nie mam sily do polskeigo kosciola :/ no i tutaj, a nie w plu ^^

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×