Współlokatorka i niebezpieczne znajomości-co robić?

Niechcący usłyszałam wczoraj, że moja nowa współlokatorka ( znam ją od niedawna) umówiła się na jutro z chłopakiem z czata. Dziś pytała się mnie czy idę na zebranie do pracy, o którym wcześniej wspominałam i o której się ono odbędzie. To zebranie jest o 19:00, więc pewnie w tym własnie czasie ma ją odwiedzić ten chłopak... Nie wiem co mam zrobić, bo przecież ona go nie zna i nie dość, że może jej coś zrobić, to jeszcze coś może zginąć z mieszkania!

Stanowczo jej zabroń przyprowadzać obcych do domu. Może się z nim spotkac na mieście. Chyba, że umówiła się tylko na bzykanko.

jeżeli razem mieszkacie powiedx jej że nie życzysz sobie by przyprowadzała do domu obce osoby - niech sie spotkaj ana miescie :O

Jak na razie to niby nic nie wiem, bo tak jak mówię podsłuchałam, że się umówiła i utwierdziłam się w tym, gdy spytała mnie dziś czy idę na zebranie. Podejrzewam, że umówiła się na sex, bo inaczej czemu by jej tak zależało na wolnej chacie? Z tym, że ja nie chcę mieć w domu burdelu! Jak myślicie, nie iść jutro na to zebranie? Czy może wyjść wcześniej i nakryć ją?

A moze powiedziec jej,ze jednak nie ide, to wtedy sie nie umowi?

Jak to rozegrac?

daj se spokoj i umow sie na bzykanko, jak ona wyjdzie

powiedz jej tylko, ze nie zyczysz sobie, zeby robili to na twoim lozku, bo ci jakiego syfa zasadzą

To ona sie chyba umowila na bzykanko, a nie ja. Mam zamykany pokoj, wiec nie wejda.