Mąż wyjechałał na miesiąć do Norwegi, załatwiać sprawy firmy. Ja szaleje.

Wyjechał tydzień temu, a ja już zrobiłam trzy głupstwa. Obiecywałam sobie że ten miesiąc szybko zleci i będę grzeczna. Nudzi mi się jednak, nie pracuje i nie wiem co ze sobą zrobić. Poczułam wolność:) Przespałam się przez ten tydzień z 3 facetami. Jednorazowe to były sprawy i zawszę miałem po tym wyrzuty sumienia, jednak jakoś szybko przechodziły. Boje się jak kolejne 3 tygodnie będą wyglądały. Idę jutro z koleżanką na disco. Obiecuje sobie że się powstrzymam, ale wcześniej też obiecywałam.... Koleżanki myślicie że to jest nienormalne? Nie chciałabym wyjść na zdzirę, nie potrafię jednak się powstrzymać. Czuje się z tym dobrze i ten ostatni tydzień bardzo dowartościowała mnie jako kobietę. Czuję się atrakcyjna, z mężem popadłam w rutynę i jakoś moja samoocena zmalała. Teraz jednak szybko się to zmienia. Co sądzicie o takiej sytuacji? Nie jest szkodliwa dla naszego związku?

3/10 nudne w czytaniu

pogratulowac "wiernej" zony mezowi

Odpowiedzcie najpierw na pytanie " czy jakaś z was była na dłuższy czas oddzielona od męża/partnera ?" jak nie, to na pewno mnie nie rozumiecie.

z przestawieniem sie na zenskie koncowki;)

Ja przez prawie rok bylam na odleglosc z moim narzeczonym (teraz mezem) i nawet przez mysl mi nie przyszlo by sie puszczac z jakimis obcymi facetami.

glupi podszyw

a tydzien bez męża to tak długo? :D mój siedział pół roku w Anglii i jakoś sie nie zdradzaliśmy... a jak myślisz, jakby on tak poczuł wolność to fajnie byś się z tym czuła?... mam nadzieję że chłopak też używa.

0/10

On źle się nie czuje. Nie wie przecież o niczym. Ja czuję się dobrze i poprawia to moją samoocenę. Jednak wolałabym żeby się to na związku nie odbiło. Dla mnie to po prostu przygoda i zaspokojenie się. Nie mogę nad tym zapanować, to przecież jest naturalna potrzeba.