nie wiem czy jechac za nim do obcego miasta i zmieniac plany

sprawa wyglada tak kurcze jakos dziwnie, i kotluja mi sie mysli w glowie. moja przyjaciola sama nie wie co mi doradzac, mama tez nie...pomyslalam, ze moze jest tu kobitka ktora miala taka rozterkę. a wiec mam kochajacego, fantastycznego faceta, jestesmy razem juz 3 lata, myslimy o sobie w kategoriach "zareczyny, slub wspolne zycie bla bla". poznalismy sie w lublinie, gdy ja bylam jeszcze w liceum a moj chlopak juz na 3 roku studiow. byl tu w lublinie bo wiadomo musial dokonczyc studia. ja w tym czasie rozpoczelam tu studiowanie filologii romanskiej. zaliczylam 1wszy rok, postanowilam ze zmienie studia, ze nie odnajduje sie tam, ze jest ciezko. moze to jednak z lenistwa? dostalam sie w lublinie na historie sztuki, bo tak chcialam cieszylam sie i czuje ze w koncu to jest to. ale moj chlopak dostal prace w swoim rodzinnym miescie-tarnowie, a tam nie ma kierunku tego co bym chaila mianowicie h.sztuki. z przekory dowiadywalam sie czy przyjeliby mnie tam na romanistyke, okazalo sie ze tak. teraz on ma tam prace jest tam zadowolony a ja tu od padz mamz aczac nowy kierunek i tym samym widywania co 2, 3 tygodnie. moze czesciej. myslalam nad tym, zeby jednak sie zmusic, przekonac do romanistykii po ktorej przynajmniej bym miala robote i przeniesc sie tam, do tarnowa na te studia, zamieszkalibysmy razem od padz., bylibysmy zadowolnei, mielibysmy siebie na co dzien. lubie jego miasto, mam tam juz swoje ulubione miejsca, zaklimatyzowalabym sie... ale co jesli nie uda mi sie na romanistyce? bede sobie plula w brode..ze pojechalam. com jesli cos sie spierniczy, rozejdziemy sie nie daj boze i znow komplikacja znow powort do lublina. CO JA MAM ROBIC DZIEWCZYNY???:(

paula skróć to z lekka please:)

no chodzi o to ze nie wiem czy jechac za nim do innego miasta, mieszkac tam z nim, wroci na kierunek studiow ktorych nie lubilam, a ktore by mi cos daly w zyciu. czy zostac w domu na pupie, studiowac to co chce, i wydywac sie z nim raz na 2 tygodnie. 3 lata razem.

ja bym nie mogła studiować kierunku który mnie nie interesuje i męczy... może wybierz nowy kierunek w tarnobrzegu? Ja bym pojechała jeśli myślicie o wspolnej przyszłości

daj sobie spokój:)

ja dla chlopaka wybralam studia w miescie w ktorym studiowac nie chcialam, ale nie wyobrazalam sobie ze mam mieszkac gdzie indziej, chociaz moze nie bylo tak idealnie jak mowisz ze jest u Ciebie... i coo... po roku mieszkania razem rozeszlismy sie ;] ... ja przenioslam sie do innego miasta, zncazy przenioslam sie ze studiami na kolejny rok tego co zaczelam studiowac tam i jestem zadowolona ze jestem gdzies gdzie chcialam byc od poczatku... ale prawde mowiac gdybym mogla cofnac czas to zrobilaym tak samo (oczywiscie nie z sentymentu takiego ze bylabym z nim bo moze i wolalabym byc gdzie ndziej, ale poprostu uwazam ze en rok nie wyzadzil jakichs tragicznych szkod w moim zyciu) , bo mysle ze studia nie sa w zyciu najwazniejsze, a dzisiaj to co skonczysz nie jest wyznacznikiem tego co bedziesz robic w przyszlosci, oczywiscie nie dac sie wrobic w cos czego nienawidzisz :) tak wiec ja bym sie przeniosla do tego tarnowa, studia sa dla ludzi wiec jak bedziesz chciala to sobie poradzsz, a moze jest cos latwiejszego a zblizonego do Twoich upodoban.. jak sie z nim nie uda to coz, przezyjesz zawsze jakies fajne chwile, a moze to ten jedyny heh :) a w razie czego zawsze mozesz z romanistyka pzeniesc sie do swojego miasta spowrotem albo innego jak ci sie spodoba, czy ta sztuke zaczac nie wiem jako drugi kierunek jak to naprawde bedzie twoje marzenie.. :) ja tak mysle