od czego tak naprawde zalezy szczescie w milosci?

jedni poznaja szybko te wlasciwe osoby i tworza z nimi szczesliwe zwiazki a inni wciaz cierpia, sa sami lub poznaja wciaz nie tych co trzeba. dlaczego?

bo lajf is brutal niestety :o

Od grubości i długości fujary / głębokości dziury OF COURSE. ONLY!!!

przyciągamy dany typ faceta, powielamy schematy i niczego się nie uczymy na błędach facet który się nam podoba najczęściej jest atrakcyjny i ma powodzenie: ergo jego ego jest prerośnięte i wie że nie musi się starac i traktowac poważnie bo na nasze miejsce znajdzie jeszcze 10 chętnych panienek z kolei kolo którego byśmy nie zauważyli na ulicy....cicho do nas wzdycha (ale skoro na niego nawet byśmy nie spojrzeli to nie wiemy tego) a on co dzień kupowałby nam kwiaty za sam fakt że zgodziłyśmy się byc z nim.... no ale ten koleś nas nie pociąga i byłoby do dupy z nim bo by nie było ekscytacji i motyli w brzuchu

nie od czego tylko od kogo...ode mnie

No ale przeciez tez i osoby mniej atrakcyjne znajduja swoich poartnerow a zauwazcie czesto na kafeterii skarza sie na samotnosc osoby piszace o sobie ladne, atrakcyjne. Jezeli im wierzyc ze naprawde sa fizycznie pociagajace to w takim razie czemu nie moga nikogo znalesc? moze to kwestia szczescia?

dlaczego mniej atrakcyjni ludzie potrafią znaleźć partnera a ślicznotki mają kłopot? to proste- mało atrakcyjni wiedząc o tym, że takimi są - są mniej wybredni, nie kapryszą tylko wiążą się w miarę szybko,bo wiedzą, że za dużego wzięcia mieć nie będą a co za tym idzie albo zwiążą się z osobnikiem który ich w danym momencie pożąda albo.....