Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kasiiia922

czy on słusznie się denerwuje?

Polecane posty

Gość kochasz swoją mamę
i pewnie dlatego sie o nią tak martwi bo wie, ze jej coreczka jest niesamodzielna i nie potrafi o siebie sama zadbać...i tak bledne koło sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
wyszłam z kompieli ni erozumiesz co chciałam ci napisać bo pisałam szybko i ogolnikowo..Chodzi o to że nigdy nie mogłam naikiikim polegać..może to dziwne ale kazdy tego potrzebuje wjakimś stopniu ludzie sobie pomagali tworzyli fajne przyjaznie...a ja tyle razdy sie spazyłam..i jako dziecko i potem jak juz byłam starsza los mi stawiał na drodze takich ludzi...wszedzie zawiś zazdrość rywalizacja.tego n ie da sie opisać w paru zdaniach musiałabym opowiadac o wszytskich moich "przyjazniach"od szkoły podstawoej bo wberw pozorom ni ebyłam odludkiem i w szkole zwsze miałam mase znajomych kazdy sie tylko dziwił dlaczego ograniczyam kontakty i nie wychodze po lekcjach aja czułam ten fałsz obłude miałam wpamieci wszytskie krzywdy i postawiłam ż ejedyna moją przyjaciółką bedzie mama..i tak zostało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przypadek nadaje sie
do psychologa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasia, myślisz, że każdy jest obłudny, tylko Twoja mama nie jest? Wydaje mi się, że sobie urobiłaś taką ideologię, i teraz dostrzegasz w ludziach samo zło. Może ta koleżanka, co Ci poradziła tę brzydką bluzkę, właśnie taki ma gust - zły gust? Może ta, co jej się czarne włosy podobały, naprawdę tak uważała? Nie przyszło Ci to do głowy? A może jak byś miała własne zdanie w temacie bluzki i włosów, nie byłoby takich problemów? A teraz widzisz - chłopak, który Cię kocha i chce Ci pomóc, nagle w Twojej główce okazał się zdrajcą, co chce Cię z rodzoną matką poróżnić. Widzisz, co chcesz widzieć i to jest Twój problem. Nie ludzie są źli, tylko Ty byś chciała, żeby tak było, bo mogłabyś się wtedy wiecznie chować pod spódnicą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
ale nie..może ja mam schizofrenie ale ja to czuje widze te bluzki i włosy to może głupi przykład dałam ale zawsze jak coś mi sie uda jak jestem szczesliwa i radze kolezanka sie pyta jak mi poszło czy sie cos udało.."i ja mówie że tak ciesze sie że coś mi się udało"wtedy widze to skrzywienie na twarzy...tridno to opisać ale tylko mama cieszy sie razem ze mną.Jak mam jakiś problem jest mi zle to moje "przyjaciółki"wytedy wyjatkowy dobry humor mają..dzwonia pytają się "i jak"dzwonią wtedy wyjątkowo często...niby zatroskane jak potem powiem "już okey udało się"to wtedy słysze tą cisze słuchawce i jakiś złośliwy komentarz w stylu :"żarujesz?????(i zdenerwowanie w głosie)pewnie ktoś ci załatwił(potym jak zrobiłam certyfikat z angielskiego"jak zrobiłam prawko moje kolezanka dwa tygodnie sie nie odzywała ajak ni emogłam zrobić i wiecznie płakałam bo miałam problemy z konstruktorami i egzaminatorami to dzwoniły od rana do wieczora... i pytały "no i jak"to sie czuje...gesty słowa..wyraz twarzy mimimika..ja ci tego nie opisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
rany co za chaos w tej wypowiedzi...licze na to że mimo tych pooderywanych chaotycznych zdan zrozumiesz o co mi chodzi.....ale faktycznie brzmi to wsyztko jak wypowiedz shizofrenika jak to teraz czytam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W młodości na przyjaźniach się sparzyłaś? A kto się nie sparzył, tylko nie każdemu się świat zawala, jak się pokłóci z przyjaciółką o jakąś pierdołę. Bo ta bluzka i te włosy to takie pierdoły :o Myślałam, że Cię co najmniej chłopak zdradził z koleżanką z ławki, albo Cię biły koleżanki w szkole. Nic takiego się nie stało, a Ty urządzasz dramat. Jesteś po prostu miękka. Zbyt wrażliwa i chowasz się przed światem, bo Ci zrobi kuku. Małymi kroczkami musisz się usamodzielniać. Zacznij sama decydować o sobie. Idź raz sama na zakupy i kup coś bez żadnych rad. Wyjedź gdzieś ze znajomymi na parę dni i dzwoń do domu tylko raz dziennie. Idź do jakiejś pracy, bo coś mi się wydaje, że żyjesz na garnuszku rodziców. Najwyższy czas wyjść ze skorupki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty weź się w garść i zrób coś z sobą :O:O:O:O Nie umiesz żyć samodzielnie, Twoja mama , hmmm współczuje jej, ona się martwi bo widzi że sama nic nie potrafisz zrobić!!!! Co do chłopaka....szkoda mi go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, no bo ludzie tacy są. Jak jesteś nieszczęśliwa, to Ci współczują, a jak Ci dobrze idzie, to zazdroszczą. Ale dlaczego, jak Ci się tak to nie podoba, nie poszukasz sobie fajnych koleżanek? Albo nie spróbujesz spojrzeć na to z tej strony: jak mi się nie udawało zdać prawka, to przy mnie zawsze były i mnie pocieszały. Nie każdej koleżance chce się wysłuchiwać takich lamentów, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
wyszłam z kąpieli wąłsnie takie rzeczy sa o wiele gorsze..nawet niż to jak by mnie która pobiła:O bo to trwało latami miałam pełno ludzi kolo siebie zpozorów było wszytsko ok..ale nikomu nie mogłam sie zwierzyć nic powiedzieć bo wtedy zaraz czułam tą atmosfere...usmiech i nagłą poprawe humoru jak coś mi nie wyszło.. itd itd..i to trawło latami..wieczne telefony"i jak zdałaś" "i co dzwonił do ciebie"ale czułam w łosie że chciały zawsze sułyszeć odpowiedz negatywną.......tylko mama..była inna i jej mogłam zaufać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie,ludzie sapodli zazwyczaj, ja tez się przejechałam na swych przyjaźniach itp itd, ale to nie znaczy że mam się zamknąć w domu z mamą i koniec..... Musisz nauczyć się życ w tym świecie, masz cudownego chlopaka i on tez chce dla Ciebie jak najlepiej tylko Ty tego jeszcze nie widzisz, zrób coś dla niego bo jest tego warty, potem możesz załowac że miałaś go a już nie masz....i możesz jużdrugiego takiego nie spotkać.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak Twoja koleżanka zaliczy sesję, zda certyfikat i jeszcze w dodatku znajdzie super przystojnego chłopaka i Cię o tym informuje, uśmiechnięta od ucha do ucha, to Ty skaczesz z radości, tak? Choćbyś nie zdała 3 egzaminów i była sama jak palec. I tak jej nie zazdrościsz, bo takie uczucia, są Tobie obce? Każdy by zazdrościł, co nie znaczy, że od razu życzy jak najgorzej :o To jest normalny ludzki odruch a nie podłość, ja go mam, moje koleżanki mają, i Ty też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym Ty chyba większość rzeczy wyolbrzymiasz, tak mi się wydaje..... Ja tez jestem z moim chłopakiem ponad 2 lata, czasem jak nie chce zostać na noc on się wkurzał, że ide bo mama czeka, ide bo się martwią itp itd,ale już się wyzbyłam tego, chce zostac u niego to zostaję, tylko wysyłam smsa do domu kiedy będe i jest ok..... Ufam mamie i ufam jemu.... Ale on właśnie może okazać się moją rodzina w przyszłości dlatego jego zdanie tez jest dla mnie ważne,onjest dla mnie bardzo ważny.....i nie myślę o tym tak jak Ty, że on za kilka lat może mnie i zostawi, i zdradzi, patrze teraźniejszością, jestem z nim i jest dobrze..... I wierze że będzie dobrze. I wierze tez że jestem silna, i sama potrafię dac sobie rade z przeciwnościami losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
nie prawda jesli komuś zazdrościsz to o krok to zawiści....a co za tym idzie smucą cie sukcesy osoby ktorej zazdrościsz a cieszą jej niepowodzenia..taka przykra prawda..wiec zle jej zyczysz...i predzej podłozysz noge niż pomożesz jak na przyjaciółke przystało..może zabrzmi to głupio ale nie,ja taka nie jestem i nie odczuwam czegoś takiego...zazdrosciłabym jakby kolezanka wybrała 10mimionów w totka i to byłaby normalna zazdrość ja mówie o czymś innym o zawiśći...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli mam kiepską sytuację życiową, to fakt, że mojej koleżance też się nie układa mnie pociesza. Czuję, że nie tylko ja mam tak źle. Jeśli jej się wszystko udaje, a mi nie, mnie to dobija. Czuję się gorsza. Czy przez to, że czuję się gorzej z jej szczęściem, a własnym nieszczęściem, jestem podłym człowiekiem? Chyba raczej normalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
i mama jest jedyną osobą której obse sa takie uczucia i która cieszy bą smuci się razem z tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
wyszłamz kąpieli..nie wiem ale jezeli taki stan trwa długo..czyli tobie długo coś nie wychodzi a kolezanka zdobywa kolejne szczyty.. i znacie się długo razem chodziłyście do podstawówki zaczynałyscie tak samo... i taki stan trwa jakiś czas..to zaczynasz jej nienawidzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glupoty gadasz, jezeli uzywasz mozgu,to jezeli zadroscisz,to pozytywnie, nie tak,aby chciec podlozyc noge, ale tak,aby tez cos takiego fajnego i Ciebie spotkalo, automatycznie wtedy cieszysz sie szczesciem innej osoby, jednoczesnie zazdroszczac pozytywnie a jezeli masz takie przeczucia do swych kolezanek, to im to powiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaczynam nikogo nienawidzieć. Bo wszystko, co się w moim życiu nie udaje lub udaje, to moja wina albo moja zasługa, nie jej. Mogę mieć tylko do siebie pretensje, że nie zdałam egzaminu, a nie do niej. Tylko do siebie, że nie zdałam na prawo jazdy - mogłam się bardziej przykładać do nauki. I Ty możesz mieć tylko do siebie pretensje, gdy już chłopak Cię rzuci i zostaniesz sama jak palec. To Twoja decyzje i Twoje życie i nikt od tej odpowiedzialności Cię nie uwolni. Twoje koleżanki nie mają z tym nic wspólnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mam zawsze bedzie sie cieszyc,bo jest Twoja mama i to nigdy nie bedzie podlegac dyskusji zapewne, wyobraz sobie jakie to szczescie miec kogos obok,kto cieszy sie twym szczesciem i nie dlatego,ze jest twa mama,tylko dlatego,ze jest twym przyjacielem, jezeli nie umiesz sie otworzyc na innych ludzi,to nie bedziesz miec takich przyjaciol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak,ona im powie,one sięobraża i znowu kolo się zamyka, będzie że one są złe itp itd.... Ona po prostu w każdym widzi złego człowieka(no oprócz mamy) ona jest chora i powinna się leczyć i to poważnie już pisze......Albo xle odczytuje sygnały od innych ludzi.... Ja wiem że m i tez czasem ktoś czegoś zazdrości,ale nie widze w nim zawiści...i oczywiste jest że ja tez czasem komuś zazdroszczę, wyglądu, wykształcenia itp ale to jest zdrowa zazdrość i nie zaczynam nienawidzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
berenka ma rację jak nie otworzysz się na ludzi to nigdy nie zaznasz tej prawdziwej przyjaźni.... mama się cieszy bo to mama, bo mamy tak mają i już..... ona nawet czasem może szczerze się smucić i zal jej tez że tak robisz,ale ona Ci tego nie powie, bo może wie że jak powie to się od niej odsuniesz i zostanie sama...lub przykro jej będzie gdy zobaczy że ty się smucisz,nie pomyślałaś o tym, może nie znasz tak dobrze swojej mamy jak myślisz..... Powinnaś wyjechać gdzieś daleko, bardzo daleko i na długo......bez mamy, bez telefonu komórkowego......w ogóle najlepiej jakby tam linii telefonicznych nie bylo:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfsajkfha
jesteś jakaś niewychowana:O Musisz do mamusi dzwonić co pół godziny i non stop sie radzić i rozmawiać? A mamusia mówiła ci już że jesteś niewychowana? Bo jesteś:O To co robisz jest bezczelne, a ty sie jeszcze denerwujesz że twój chłopak ma do ciebie jakies ale. Radze ci nad sobą pomyslec, bo w koncu mozesz zostac mamicóreczką, juz bez mamy bo w końcu i ona umrze Jakaś psychiczna jesteś, nic do ciebie nie dociera...zal:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiia922
będę szczera...narazie dobrze miz tym..jestem szzesliwa czuje się bezpiecznie.... i jest mi super..uwazam że wy przesadzadzacie podobnie jak mój chłopak.......przynajmniej nie przeżywam teraz gdzie mi kto swinie podłozył jaki kto jest wredny bo trzymam się tylko zmamą i zajbiście miz tym..mojego faceta kocham ale albo zacznie tolarować mnie cała i albo niech odchodzi ja nie będę sie zmuszać i rezygnować z robienia czzegoś na coi mam ochote(czyoli telefonów czy przebywania zmamą bo on sie wkurza że ja jej nawet za duzo mówie że chodze znią na zakupy a nie z nim!!!)nie zzamierzam rezygnowacz jedynej osoby ktora zawsze przy mnie była i z którą czuje się dobrze bezpiecznie jakz nikim innym..to na tyle najwazniejsze że mi z tym jest dobrze wolałabym zeby mój facet to rozumiał ale skoro nie trudno wbrew sobie nic robic nie zamierzam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymam kciuki
za to, zeby cie jak najszybciej kopnął w dupę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli ktoś nie chce zmieniać swojego życia, to na siłę nic się nie da. Bo chcieć to połowa sukcesu. Tylko w tej chwili ta Twoja miłość do matki zaczyna strasznie blednąć. Takie: kocham ją, więc nadal będę jej siedzieć na głowie. W końcu chciała mieć kobieta dzieci, to ma się o nie troszczyć do usranej śmierci :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×