Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marecki 25

Czyta milosc jest normalna?

Polecane posty

Gość marecki 25

mam od niedawna zone, bylismy razem 2 lata w zwiazku, Wiedzialem o niej wiele , ze mialam ciezkie dziecinstwo, ze nie przywiazuje sie do ludzi. Milosc okazywala mi roznie, czasem nie czula nic, dostawalem tylko chlod, czaem byla spontaniczna, wylewna itd. Ciagle zylismy na takiej emocjonalnej hustawce. Mimo wszytko bardzo chcialem, aby wyszla za mnie za maz. Teraz gdy juz jetesmy po slubie, czasem martwi mnie to jej podejscie. W zasadzie nic sie w zachowaniu nie zmienilo, kocham ja nadal tak samo. Ale boje sie tej jej postawy , ze nie jest do mnie przywizana . Sama mowi, ze gdybym znikanl , zdradzil czy cokolwiek innego, ona by to przezyla i nie martwi sie o to.Poza tym twierdzi, ze slub tak na prawde nic nie zmiania i jesli kiedys poczuje, ze juz dalej tego nie chce to nie bedzie sie wahala odejsc. W zasadzie takie podejscie jest irracjonalne, ona dopiero teraz stduiuje, prace ma raczej przecietna, gdybysmy sie rozstali to musiala by wrocic do swojego chorego domu.NIe zroumicie mnie zle, nie chodzi o to ze to jest moja karta przetwargowa, aby ja zatrzymac gdyby cos.Ale z niej taki lekkoduch, zyje z dnia na dzien a mi czasem przykro, ze nie boi sie rozstania np.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba powinna sie udać
z tym do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Aśka
Witaj Marecki 25! Przykro mi to mówić, ale Twoja zona chyba źle pojmuje pojęcie miłości lub...nie kocha Cię :/, czego oczywiście Ci NIE ZYCZĘ!!! :) Bardzo mnie zdziwiło, jak napisałeś, że Twoja małżonka nie boi sie rozstania... Przykre...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ds6d6es6d
może jestes brzydki ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
według mnie poprostu nie dostajesz od nie takiego uczucia jakiego byś oczekiwał, i przez to zaczyna ogarniać cię strach... może i ta kobieta cię kocha, ale nie potrafi tego okazać, jedna z rad mogłoby być wspólne pojscie do poradni małżeńskiej?????co wy na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
w zasadzie ona mi to zawsze mowila, zebysmy nie brali slunu , bo on dla niej nie ma znaczenia itd. Czasem mowila, zebym pamietal ze ona nie wie sama co czuje itd. Najgorzej jest jak sie klocimy, z reszta klotnie sama czesto wywoluje z banalnych powodow, ktore pozniej przeradzaja sie w jakas tragednie. Wypomina mi wtedy wszytsko i daje mi wyraznie znac, ze moge trzasnac dzwiami i w ogole nie wracac. Mimo wszytsko wiem ile ma w sobie uczuc, tyle ze boi sie chyba otworzyc, zaufac itd.Widze jak patrzy i jak sie zachowuje w stosunku do zwirzat np. Moze to nawet chore, ale na mnie nigdy nie patrzyla z taka miloscia jak na swojego psa itd. Martwie sie, ze w pewnym momencie odejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksowata
Może tylko tak mówi? Może udaje sama przed sobą, że dla niej ludzie i związki nie znaczą nic wielkiego, żeby nie wyszło że jednak jest w stanie się przywiązać/... Wiesz-ludzie co mieli ciężkie dziecinśtwo, boją się kolejnego odrzucenia, że kolejna bliska im osoba zawiedzie ich na całej linii, wolą więc wmawiać sobie i otoczeniu, ze nic już dla niej nic nie znaczy otaczający świat, a na pewno jakoś by przeżyła to że odchodzisz albo żeś ją zdradził. wiem ,że Ci ciężko w takiej uczuciowej huśtawce, tym bardziej że wy już dawno jesteście po fazie zalotów, ale chyba ona juz tak ma ... Albo jedynie zostaje psycholog, jakaś terapia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
nie, psycholog odpada , bo Ona nie chce wrarac do swojej przeszlosci .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie oznacza
że cie nie kocha. jak sam piszesz miala ciężkie dziecinstwo i raczej jej zachowanie własnie z tego wynika. pewnie w jej rodzinie był brak dobrych wzorców, bliskości, czułości itp. dobrze by było udac sie gdzieś np. do poradni małżenskiej jak ktos wyzej wspomniał albo nawet lepiej do jakiegos psychoterapeuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie oznacza
hmmm...no to cięzki orzech do zgryzienia. nie chce wracać ale ta przeszłość najwyraźniej sie za nią wlecze i jak widać sami sobie rady z tym nie dacie.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę , że Cie kocha a jej postawa to mechanizm obronny, na to co moze sie wydzarzyc. Uważam , że jest pewna swych uczuć , ale nie Twoich i stąd takie zachowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
czasem , po jakiejs wielkiej aferze, ktora sama wywoła, ma wyrzuty sumienia i przeprasza mnie, mowic ze sama nie wie dlaczego tak sie zachowuje. Gdy sama zaczyna to analizowac, to zaczyna plakac, wiec ja sam wole aby nie wspominala swojego dziecinstwa, ktore pelne bylo traumatycznych przezyc.Z drugiej strony ja mialem duza i kochajaca rodzine, brakuje mi takiej stabilizacji, , swiadomosci ze nawet jak sie poklocimy , to ona bedzie czekala na mnie w naszym domu. A ona juz kilka razy sie wyprowadzala ( w okresie narzeczenstwa)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
ja np wiem, ze jej zachowanie jest uwarunkowane tym jak zostala chociazby wychowana... nie ma szacunku do rodzicow i tego samego wymaga ode mnie np, aby wogole ich nie sluchal itd. Im bardziej ja staram sie byc wyrozumialy i nie sprawiac jej przykrosci swoim zachowaniem, tym ona mnie gorzej traktuje. Meczy mnie to troche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wcale nie oznacza
nie no... w takim przypadku pozostaje tylko psycholog albo jakaś terapia grupowa. inaczej nic z tego nie będzie. zmarnuje życie sobie i tobie. sprobuj ją jakoś delikatnie przekonac, żeby udała sie do specjalisty, mozecie nawet razem sie wybrać. innego wyjścia nie widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
mam wielka nadzeiej, ze to tylko słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja zona ma najwyrazniej zaburzenia osobowosci , traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa ukształowały jej psychikę. Myślę, że sami sobie z tym nie poradzicie , bedzie potrzebna pomoc psychologa, który pomoże uporać się z problemami emocjonalnymi Twojej zonie a Tobie pomoze ją zrozumieć. Stabilizacja w związku jest bardzo ważna daje poczucie bezpieczeństwa, gdy jest zachwiana , związek jest oparty na niepewnosci i strachu o jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu Aśka
O kurcze, nie doczytałam o tym dzieciństwie.... Hmmm, w związku z tym jej zachowanie może być związane właśnie z przeżyciami z dzieciństwa. Spróbuj bardzo delikatnie porozmawiać z nią o tym, bo Cię gnębi i zastanawia.... trzymam kciuki, żeby wszystko się ułożyło po Twojej myśli:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze ona bardzo sie
boi, swoje wycierpiala i boi sie zaangazowac. i nawet teraz kiedy to juz sie stalo - zaangazowala sie uczuciowo i wyszla za ciebie, zaprzecza temu nawet przed sama soba. to taka postawa obronna, widocznie zawsze musiala sama siebie chronic przed innymi i teraz podswiadomy lek jest silniejszy od niej. moim zdaniem kluczem do niej jest danie jej duzo ciepla i budowania w niej poczucia bezpieczenstwa. na pewno z czasem zacznie sie zmieniac kiedy przestanie sie bac ze moglbys odejsc. widzisz ona nawet ci mowi miedzy wierszami czego sie boi - tego ze moglbys ja kiedys zdradzic. i nie ma w tym ani jej ani twojej winy. zostala skrzywdzona i duzo trudniej jest jej ufac ludziom. na pewno pomogby wam psycholog. twoja rola tez jest tu spora. bo od twego wsparcia milosci i dojrzalosci zalezy czy ona bedzie w stanie zwalczyc choc w jakims stopniu ten lek no i czy bedzie mala motywacje. widzisz z tego co piszesz wg mnie wynika ze ona cie kocha, ale nadal sie boi. Wie ze gdybys ja przestal kochac byloby jej ciezko i boi sie tego przez co musialaby przejsc. i dlatego sama siebie chce przekonac ze w razie czego da rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzie powielać
zachowania ze swojej rodziny. nigdy nie bedzie stabilności w waszym związku tylko ciagla huśtawka. jedyna szansa to psycholog, ktory pomoże jej sie pogodzić i uporac z traumatycznymi doswiadczeniami z dziecinstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysle ze ona bardzo sie
jesli ona nie bedzie chcial isc do psychologa to moze w ostatecznosci moglbys pojsc sam zeby ci ktos kto sie na tym zna doradzil jak z nia postepowac by jej pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
ona tak byla wychowana, od zawsze byla sama, musiala zadbac o jedzenie do szkoly, o ksiazki o ubrania. Pozniejj musiala radzic sobie z dwoma alkoholikami w domu i mama jej sie rozchorwala w miedzyczasie. Mysle, ze nie chce nikogo pokochac a ja ja tak kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marecki 25
mi czasem takze sie wydaje, ze ja ten spokoj w jakis sposb meczy, bo wszczyna awantury o byle co i mowi, ze w zwiazku potrzebne sa emocje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to odpowiem
'Moze to nawet chore, ale na mnie nigdy nie patrzyla z taka miloscia jak na swojego psa itd. " Tym sie akurat nie przejmuj, kobiety patrza na psy troche jak na swoje dzieci poki nie maja swoich, nie wszystkie oczywiscie , ale wiele tak. Poza tym milosc do zwierzecia jest bezwarunkowa w jedna i druga strone, on ja zawsze "wyslucha", "pocieszy" bez wzgledu na wszystko, on jej nie zostawi, nie ma takiej mozliwosci, wlasciciel dla psa jest calym jego swiatem, kiedy go nie ma dluzszy czas pies cierpi, ona wie ze jest do niej tak bardzo przywiazny, pies nie odejdzie, a facet tak. a zreszta moj facet tez mi tak mowi, ze kocham mojego psa bardziej niz jego, to absurd oczywiscie, milosc do psa, dziecka jest po prostu inna niz do faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech no widzisz
takie osoby potrzebują nieustannych wrażen jesli tak to mozna nazwac, jeśli za dlugo jest spokoj to prowokują do klotni i awantur i to zupelnie nieswiadomie. nie znają innego modelu tylko ten wyniesiony z domu. typowe dziecko DDA. tylko psycholog i terapia ratuje w tym przypadku przed zmarnowaniem sobie i innym życia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ech no widzisz
na początek mozesz siegnąc po jakieś ksiazki na ten temat albo poszukać czegoś w necie. ale najważniejsze jest żeby ona dostrzegla swój problem, że to nie jest normalne i chciala sie leczyć z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
nie czytałam całego topiku, ale według mnie taka miłość jest bardziej normalna niż zawieszanie na facecie całego swojego świata na facecie. natomiast autor jest idealistą. ja radziła bym się cieszyć wspólnymi chwilami zamiast się zamartwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co? jak ona bedzie chciała odejść to będzie miala w dupie to czy ty masz mieszkanie czy nie, czy ma dokąd iśc czy nie, rozumiem, że chcialbys ja zatrzymać ale żałosny jest argument, którym uzasadniłeś to, że ona jednak powinna zostac z Tobą. Nikt tutaj tez nie ma watpliwości co do tego kto w tym związku jest zaborczy do tego stopnia ze zabiera powietrze drugiej osobie, wyluzuj chłopie bo takie kobiety jak twoja kobieta i ja uciekaja, gdy zaczyna im brakować przestrzeni;) Szanuj, że jest szczera i nie daje ci gwarancji na nic- nikt nie byłby w stanie ci ich dać, wolabyś puste słowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do **********************
to szkoda że nie przeczytalas bo problem jest naprawdę poważny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doprawdy a czytalas
caly wątek? tu problem leży w niej (a konkretnie w jej dziecinstwie) a nie w autorze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona całe zycie bedzie
potrzebowala adrenaliny jaką fundowała jej rodzina.:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×