Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ecie pecie

HA HA HA HA

Polecane posty

Gość ecie pecie

Szedł facet ulicą i zobaczył nowy sklep. Myśli sobie - wpadnę. Wita go miły, uśmiechnięty sprzedawca: - Dzień dobry, w czym możemy panu pomóc? Co chciałby pan kupić? Facet się zastanowił i mówi: - Rękawiczki. - To proszę podejść do tamtego działu. Facet idzie do wskazanego działu i mówi: - Potrzebuję rękawiczki. - Zimowe czy letnie? - Zimowe. - To proszę przejść do następnego działu. Facet poszedł: - Dzień dobry, potrzebuję zimowe rękawiczki. - Skórzane czy nie? - Skórzane. - To proszę podejść do działu następnego. Facet podenerwowany podchodzi do wskazanego stoiska: - Chce kupić zimowe, skórzane rękawiczki. - Z klamerka czy bez? - Z klamerka. - Proszę podejść do następnego stoiska. Facet juz wkurzony, ale idzie i mówi: - Potrzebuję rękawiczki, zimowe, skórzane, z klamerką. - Klamerka na zatrzask czy na rzepy? - Na rzepy. - Zapraszam do działu naprzeciwko. Facet nie wytrzymuje i wrzeszczy: - Proszę przestać nade mną się znęcać, dajcie mi rękawiczki i pójdę sobie! - Proszę pana, proszę nabrać cierpliwości! Chcemy panu sprzedać dokładnie takie, jakie pan potrzebuje. Facet idzie dalej: - Proszę o rękawiczki zimowe, skórzane, z klamerka na rzepy. - A jaki kolor? Az tu nagle otwierają się drzwi do sklepu, wchodzi klient z sedesem świeżo wyrwanym z podłogi, od którego odstają kawałki glazury, niesie go na wyciągniętych rekach, podchodzi do lady i krzyczy: - Taki mam sedes, taką glazurę, tyłek wam wczoraj pokazałem! Dajcie mi nareszcie ten papier toaletowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Nagły huragan zatopił okręt. Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi; dookoła wszelako było mnóstwo owoców tropikalnych. Jako że był to prawdziwy mężczyzna, przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział co robić. Przez następnych kilka miesięcy jadł więc banany i popijał mlekiem kokosowym, rozmyślając nad urokami życia jakie prowadził do tej pory. Często chodził na plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku. Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę jaką zdarzyło mu się spotkać całym jego życiu. Facet: Skąd się tu wzięłaś? Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam gdy zatonął mój statek. F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was tam jest? Miałaś szczęście ze zmyło cie z lodzia! D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią. F: (stropiony): To skąd masz łódŹ? D: Z materiałów, które są na wyspie. F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi! D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala; odkryłam, że można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz? F (zawstydzony): Ciągle na plaży. D: To płynmy do mnie. Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli, dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała "To może nie jest wielkie, ale nazywam to domem". Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział. D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu cos do picia. F: Mam dosyć mleka kokosowego. D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na Pina Coladę? Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoją historię, wysłuchał opowiadania drugiej strony. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś wygodniejszego; odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica i się golić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, nic nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony, posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnąca. D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś się samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś, na co czekałeś od bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... Długą chwilę patrzyła mu głęboko w oczy. Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał: F: Nieprawdopodobne! Niesamowite! Naprawdę mogę tutaj sprawdzić swojego maila?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpie się, męczy, ciągnie... - No, weszły! Spocona siedzi na podłodze, dziecko mówi: - Ale mam buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie! No to je ściągają, mordują się, sapią... Uuuf, zeszły! Wciągają je znowu, sapią, ciągną, ale nie chcą wejść..... Uuuf, weszły! Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi: - Ale to nie moje buciki.... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy. Odczekała i znowu szarpie się z butami... Zeszły! Na to dziecko : -...bo to są buciki mojego brata ale mama kazała mi je nosić. Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała, aż przestaną jej się trząść, i znowu pomaga dziecku wciągnąć buty. Wciągają, wciągają..... weszły!. - No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie masz rękawiczki? - W bucikach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Baba i chłop jadą furmanką po autostradzie. Nagle wyprzedza ich motocyklista bez głowy, chłop zdziwił się, lecz nie zareagował. Nagle wyprzedził ich drugi motocyklista, także bez głowy... Po kilku następnych podobnych wypadkach, zdziwienie chłopa sięgnęło zenitu i z wielkim trudem zaczął się zastanawiać nad zaistniałą sytuacją. Po chwili kontemplacji klepną się w głowę i krzyczy do baby: - Ej, stara! Rzuć no tam tę kosę gdzieś wyżej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Blondynka rozpoczęła pracę jako szkolny psycholog.Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami,tylko stał samotnie.Podeszła do niego i pyta: -Dobrze się czujesz -Dobrze -To dlaczego nie biegasz z innymi chłopcami -Bo jestem bramkarzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Fotograf umawia się z kolegami na poranny plener. Wstaje rano, ubiera się, wychodzi z domu, a tam ulewa z silnym wiatrem. Spogląda w niebo i mruczy do siebie: "Nie, kurczę, daruję sobie dzisiaj". Wraca do domu. Rozbiera się cichutko, z ulgą wsuwa pod kołdrę i przytula się do śpiącej tyłem do niego żony. Żona pyta: - To Ty? - To ja - odpowiada fotograf. - Zmarzłeś? - Zmarzłem. - No widzisz, a ten idiota pojechał fotografować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Pewien człowiek zmarł i normalną koleją rzeczy stanął przed świętym Piotrem. Ten mówi: - Niestety, przyjacielu - Popełniłeś w życiu straszny grzech i nie zostaniesz wpuszczony do nieba, zanim za niego nie odpokutujesz. Oszukiwałeś mianowicie na podatku dochodowym od osób fizycznych. Twoja kara będzie polegała na tym, że wrócisz na Ziemię i spędzisz pięć lat z obrzydliwą, otyłą i paskudną babą, ze wszystkimi małżeńskimi obowiązkami włącznie. Jeśli ci się uda, wejdziesz do nieba. Człowiek uznał, że pięć lat to niewiele wobec perspektywy wieczności w niebie, wrócił na Ziemię i żył z kaszalotem, którego mu święty Piotr przeznaczył. Któregoś dnia, idąc z nią po ulicy, zobaczył swego przyjaciela, idącego z naprzeciwka w towarzystwie tak odrażającego babsztyla, że w porównaniu z nią kobieta naszego bohatera była niczym erotyczny sen nastolatka. - Czołem, stary! Jak to się stało, że urzędujesz z taką paszczurą?! - Hm, no wiesz, zmarło mi się niedawno i Święty Piotr powiedział mi, że popełniłem straszliwy grzech, oszukując na podatku dochodowym od osób fizycznych, przez co narżnąłem rząd na grubą kasę, i że muszę odpokutować, przeżywając pięć lat na Ziemi z tym mięchem, które widzisz. Panowie uścisnęli sobie dłonie w pełnym zrozumieniu i obiecali sobie wspomagać się nawzajem w biedzie. Kiedy już mieli się rozejść, zauważyli wspólnego znajomego, idącego ulicą w towarzystwie kobiety pięknej jak marzenie, o boskiej figurze, seksownej jak wszyscy diabli. - Hej, stary! Rany bosskie, skądżeś ty, stary kawaler, dorwał taką lufę? - Hm, szczerze mówiąc nie wiem. Pewnego razu obudziłem się, a ona leżała koło mnie. Od paru lat mam wszystko, o czym mogę marzyć: piękną kobietę,cudownie prowadzony dom i obłędny, naprawdę bajeczny seks. Nie wiem tylko, dlaczego zawsze, kiedy się skończymy kochać, ona odwraca się do ściany i mruczy coś jak: "je...ny podatek dochodowy od osób fizycznych"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Przychodzi góralka do matki i mówi - Mamuś poradz mi jak chłopa wyrwać, jaki on ma być - Córko przede syćkim to ma być łoscędny, troche psygłupi i nierusany... Za pare dni córka wpada do domu i krzyczy do matki: - Mamuś, mam chłopa idealnego, mój ci on bedzie... Byłam z nim w hotelu na trasie... - I co? - pyta matka - No i jak weszli my do pokoju to stały dwa łózka, a on mówi "złączymy oba co by z dwóch nie korzystać" - No to łoscędny - mówi matka - a psygłupi trocheś? - Mamuś psygłupi, bo poduske zamiast pod głowe, to pod tyłek mi podłozył... - A nierusany? - pyta matka - Mamuś na pewno ci nierusany bo jesce folijke miał na siusiaku!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Wrócił syn z pracy w Anglii na swoją wieś; zwraca się do niego ojciec: - Idź no, rozrzuć gnój! - What?! - pyta syn. - Łot krowy i łot konia... - odpowiada ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słyszałam
Dobre :D:D:D Dawno tak się nie usmiałam:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w oparach piekła
ecie pecie, nie masz już więcej kawałów....?? Ale dziękuję za poprawę humorku!;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Modlitwa kobiety: Panie, proszę cię obdarz mnie mądroscią, abym mogła zrozumieć swojego męża, daj mi cierpliwość, abym mogła wytrzymać jego idiotyczne pomysły. Proszę Cię, daj mi też miłość, bym mogła wszystko mu wybaczyć. Tylko o siłę Cię nie proszę, bo ch..a zabiła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a fujt....
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a fujt....
ale fajniusie kawalki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
kurde ja myślałam, że ludzie sie dołaczą i będziemy sobie poprawiać humory zamieszczając kawały, a tu echo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Mała kawalerka na siódmym piętrze w "gomułkowskim" wieżowcu gdzieś na Mokotowie. Późny wieczór. W łóżku mąż i żona już kończą grę wstępną gdy rozlega się natarczywy dzwonek do drzwi. Zły jak diabli mąż zakrywa się ręcznikiem i otwiera. Do przedpokoju wchodzi czterech facetów w ciemnych garniturach i białych rękawiczkach, dźwigających na ramionach trumnę. Pakują się do pokoju, w którym leży wielce zdziwiona, naga kobieta, obchodzą stojący na środku stół i wychodzą: - Co się ku*wa dzieje? - pyta facet - Nic - odpowiada jeden z mężczyzn - Klatkę macie taką wąską, że nie można normalnie wykręcić z tym pudłem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Rozmowa telefoniczna: - Kochanie, co wolisz - banany czy truskawki? - Na bazarze jesteś, skarbie? - Nie, w aptece.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
W pewnej popegeerowskiej wsi mieszkał stary Mateusz Kita. Pewnego letniego dnia siedział sobie przed domem i spoglądał na świat. Około południa żar lał już się z nieba niesamowity i Mateusz podjął decyzję. Wyjął ze skrzyni ostatnie pieniądze, które zostały mu z emerytury, poszedł do obory i odnalazł stary jeszcze przedwojenny, solidny kanister i poczłapał z tym wszystkim do gospody w oddalonym o trzy kilometry miasteczku. Tam kazał sobie nalać pełny kanister złotego, pysznego piwa, zapłacił ostatnimi pieniędzmi i mimo ciężaru i ogromnej spiekoty wesoło podreptał w stronę domu, myśląc już o tym jak wpuści kanister do studni a potem będzie popijał super schłodzone piweczko. Gdy był już niedaleko chałupy zobaczył leżącą przy drodze zakorkowaną butelkę. Podniósł ją i wyciągnął korek. Wtedy z butelki wyleciał Dżin i odezwał się w te słowa: - Za to, że mnie uwolniłeś z niewoli spełnię twoje jedno życzenie. Żar już wręcz kapał z nieba. Mateusz Kita zastanowił się, uśmiechnął się do siebie i powiedział: - Chciałbym aby ten kanister był zawsze pełny piwa tak jak teraz. - OK, zrobione - powiedział Dżin i zniknął. Właśnie mija siedem lat jak stary Kita wszystkimi możliwymi narzędziami próbuje otworzyć ten p********y kanister...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
- Abramek, ja nie wytrzymam! - wykrzyknęła Sara załamując ręce. - Jak ty mogłeś połamać nowe krzesło, zepsuć nowy kandelabr?! Abramek, serce mnie zaraz pęknie, ty nie mogłeś się gdzie indziej powiesić?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Pan Nowak udał się do szpitala po wyniki badań żony. Pracownik szpitala mówi: - Bardzo nam przykro, ale mieliśmy tu trochę zamieszania i niestety wyniki pańskiej żony wróciły z laboratorium razem z wynikami jakiejś innej pani Nowak i teraz nie wiemy, które są które. Szczerze mówiąc, ani te, ani te nie są nadzwyczajne. - Co to znaczy? - Jedna z pań ma Alzheimera, a druga uzyskała pozytywny wynik testu na AIDS. - Ale chyba badania można powtórzyć ?! - Teoretycznie można, ale te badania są bardzo drogie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie zapłaci za dwa testy dla tego samego pacjenta. - To co ja mam robić ? - Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca w takiej sytuacji, by zawiózł Pan żonę do śródmieścia i tam zostawił. Jeżeli trafi sama do domu, po prostu proszę zrezygnować ze współżycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę: - Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować. Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi: - Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam. Facio dzwoni do kochanki: - Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco. Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia: - Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane. Zadowolonu uczniak dzwoni do dziadka: - Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend. Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki: - Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień. Sekretarka dzwoni do męża: - Krystian, szef odwołał wyjazd. Facet do kochanki: - Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie. Kochanka-nauczycielka do ucznia: - Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę. Uczeń do dziadka: - Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie. Dziadek-prezes do sekretarki: - Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×