Gość czikulinka9136 Napisano Wrzesień 7, 2008 witam wszystkie Panie, jest tu wiele kobiet , wiele doświadczeń...chciałbym usłyszeć opinie drugiego człowieka.. Mam 27 lat i włąsnie zakończył się mój związek, pali mi sie grunt pod nogami, jestem na lekach i chodze na terapię. Jestem osobą nerwową, pobudliwą, charyzmatyczną, ambitna, staram sie byc samodzielna i niezalezna. Kiedy poznałam Go byłam w trudnym momencie, nie byłam gotowa na związek, nie kochałam ani siebie ani Jego. Wiele ode mnie złego doświadczył, sprawiłam wiele cierpienia, padło wiele gorzkich słow. Wytrwał, bardzo kochał a jego miłość działała na mnie jak eliksir uśmierzający rany. Również i ja pokochałam. Teraz jednak On odszedł..wiem, że jest przytłoczony, że mieliśmy inne problemy i że tego nie udźwignął. Jest bardzo rodzinny a mnie nie lubili i to ze wzajemnoscia Jego rodzice. On nie widzi dla nas szansy a ja cały czas mam nadzieje, cały czas wierze w nas i mam nadzieje ze również i On pewnego dnia za mną zatęskni i zechce wrócić. .Może któraś z Pań ma podobną sytuację? może wspólnie sobie pomożemy? Dziękuję.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach