Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość redpomidor

erytrofobia - paniczny lęk przed czerwienieniem się. Kto ma ten problem?

Polecane posty

Gość redpomidor

Witam serdecznie Wszystkich, którzy mają podobny problem do mnie . Od kilku lat cierpię na tę okropna chorobę, która wyniszcza mnie całkowicie. Na dany moment brakuje mi słów, aby opisać to co czuję, więc posłużę się słowami jednej internautki : \"Uwielbiam te chwile, kiedy siedzę sama w domu. Uwielbiam moj pokoj, komputer i ksiazki. Uwielbiam tez spotkania z przyjaciolmi, ale najchetniej wybieram sie nimi na spacery.. wieczorem..albo do pubu, gdzie jest ciemno. Czasem przechodzac obok kawiarenki widze usmiechnietych ludzi popijajacych kawke.. Nie wyobrazam sobie tego. NIe potrafiabym usiasc przed kims i rozmawiac. Zabija mnie to.. Zapuszczam wlosy, w krotkich zle sie czuje. Gdy sie czerwienie nie mam czym zaslonic twarzy. Uciekam od ludzi, boje sie ich spojrzen lub zlosliwych uwag. Czuje sie gorsza od pozostalych, slabsza, choc w glebi duszy wiem, ze taka wcale nie jestem.. Wpadam w panike, gdy mam zjesc z kims obiad. Nie znosze gdy ktos zwraca na mnie uwage grupy, gdy wszyscy na mnie patrza. Boje sie zabierac glos, boje sie wystapien publicznych.. Boje sie bania i wiem ze ten lęk napedza ta cala cholerna machine Nie radze juz sobie z tym. Juz sama mysl o tym ze moglabym sie zaczerwienic powoduje ten wlasnie skutek. Zaczynam czuc sie samotna, bo przeciez gdy ja unikam ludzi, oni reaguja w stosunku do mnie podobnie.. Osoby ktore cierpia na te straszna dolegliwosc wiedza na pewno o czym mowie..\" Ja dokładnie czuje to samo:((( Autorko tego cytatu, jeśli teraz to czytasz..bardzo proszę o kontakt. Czy na tym forum są osoby, które maja podobne dolegliwości. Prosze napiszcie jak sobie z tym radzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ona 21
witam cie! ja na studiach dostrzeglam ta dolegliwosc u siebie , to jest okropne meczy mnie. kiedys tak nie mialam, w liceum bylam pewna siebie otwarta, a pozniej cos sie we mnie zmienilo... kiedy siedze w sali na studiach po prostu modle sie zeby nikt mnie nie zapytal o cos... byle co powie wykladowca do mnie np nie zwiazane z tematem zajec np. zamknie pani okno. i ja moment jedtem czerwona, i kiedy juz wiem ze jestem czerwona jest mi tak zle czuje sie gorsza, czemu ja tak mam . nie wiem!! jakis czas temu przestalam byc pewna siebie , pojawily sie kompleksy itd. ostatniop nawet moj tata dal mi pieniadze na urodziny a ja zaczelam sie robic czerwona - czy to jest normalne?? co ja mam robic?? to niszczy moja psychike!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pierdziule, weźcie zacznijcie normalnie żyć bo takie gadanie o tym i analizowanie tylko pewnie pogłębia w was ten lęk, przestańcie się tym tak przejmować , jak się zaczerwienisz to co?? umrzesz ?? daj se spokój dziewczyno i żyj nie myśląc o tym - to jakaś totalna głupota teraz wszyscy mają jakieś fobie to chyba modne jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgosia-
rozumiem was,mialam podobnie,tylko nie chodzilo o czerwienienie.to znaczy ja myślę,że chodzi właśnie o coś wiecej niż czerwinienie) boicie się,że ktoś zauważy waszą słabość??lęk?wstyd? doraznie moze pomoze uzycie kryjacego pudru,podkladu;) ale moze pomoze wam tez mysl-ktora i mnie pomogla-ze nawet jesli sie zaczerwienisz to co??? to zawali sie swiat? i czy Ty zastanawiasz sie nad tym jak ktoś sie zaczerwieni,czy cos?? po prostu-każdy czlowiek skupia sie na sobie i swoich zachowaniach i wiekszosc nawet moze nie zauwazyc ze sie czerwienisz,a nawet jesli to nie bedzie o tym myslec.tak jak wy wielu rzeczy nie dostrzegacie tak skupione na wlasnych lękach i problemach. mi to bardzo pomoglo-dystans do siebie i do ludzi. umiejętność olania tego co powinno być olane Zastanów się-nawet jeśli pomyślisz coś negatywnego o kimś to jest ci to obojętne ,zapominasz,najbardziej bolą cie negatywne myśli o sobie samej. i tak ma większość.Inni mają gdzieś to że się czerwienisz-też miej to gdzieś- i zaraz przejdzie:) a na marginesie-taki rumieniec jest uroczy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kate1988
to jest cos najgorszego co mnie spotkalo w zyciu . ja wiem ze sa gorsze rzeczy , ludzie mlodzi umierają czy cale zycie leza w szpitalach, operacje , kalectwa rozne. ale ta choroba takze bardzo niszczy czlowieka i jego psychike i nie pozwala mu normalnie funkcjonowac, nie pozwala mu byc soba.ile razy chcialam cos powiedziec w grupie osob ale tego nie powiedzialam bo balam sie zlapania buraka. najlepiej wole sie w ogole nie odzywac, nie brac udzialu w dyskusji , unikam ludzi i ich wzroku. ludzie pewnie mysla ze jestem jakas inna , malomowna , niesmiala. a ja tyle bym chciala powiedziec ale ta choroba mnie ogranicza. nie wiem jak sobie juz z tym radzic. ostatnio to nawet zaczelam myslec nad ryzegnacja z pracy, nie potrafie pracowac z ludzmi, ciagle chodze zestresowana .to mi tak utrudnia zycie.zaczelam w domu sobie sama popijac alkohol , bralam tez narkotyki kiedys. wpadam w uzywki , czuje sie taka slaba nierozumiana, zakompleksiona,zalekniona. nie wiem co robic dalej . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JabuBabuSrabu
Kasiu rumieńce są śliczne:D wyjdź za mnie i czerwień się na zdrowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djfdsjgojg
A nie pomyślałyście Misiaki, żeby coś z tym zrobić? Ciągłe czerwienienie się nie jest prawidłową reakcją organizmu i można to wyleczyć, tudzież zatuszować. Na początek idźcie do dermatologa, który zobaczy co jest przyczyną takiego stanu. Najczęściej są to pękające naczyńka. Bierzcie codziennie 2 tabletki rutinoscorbinu, do tego na dzień krem na naczyńka z filtrem, np. Ivostin lub Vichy. Ivostin jest trochę tańszy, ale równie skuteczny. Na noc też smarujcie buźkę kremem (tyle, że przeznaczonym do nocnego stosowania). Mogę Wam również polecić picie herbatki ze skrzypu polnego lub przyjmowanie różnych suplementów diety ze skrzypem, np. Belissa lub inne. Na krem Ivostin można nałożyć po kilku minutach podkład, który chłodzi buźkę i zakrywa czerwony kolor skóry, np. Maybelline Dream Matte Mousse. Na to jakiś dopasowany puder (może być tez Maybelline) i powinno być ok. Jeśli natomiast stać Was na coś droższego, to kupujcie dermokosmetyki, dostępne tylko w aptekach. Do cery naczyńkowej jest całe mnóstwo różnych produktów. Jeśli to wszystko to wciąż dla Was za mało, to można wykonywać różne zabiegi zapobiegające czerwienieniu się (dość bolesne, ale o tym już Wam opowie szczegółowe dermatolog). Widzę też, że problem zrodził się przede wszystkim w Waszych głowach, więc wizyta u psychologa mogłaby Wam pomóc. Pamiętajcie dziewczyny, że jesteście wiele warte i nie powinniście myśleć tylko o sobie (wydaje Wam się, że każdy na Was patrzy, że każdy ocenia, etc.). Nie przejmujcie się niczym, chodźcie do barów, kawiarni, klubów i na dzienne spacery. Głowa do góry! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfhiuqwhergtuhgio
czy ktoś się z tego wyleczył?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja. Chociaż nadal czerwienię się przy wysiłku. Czerwienię się to za mało powiedziane. Używam właśnie wspomnianego kremu Iwostin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aik
Hmm ja mam to samo i żyć mi się nie chce :-( nie mogę nawet wyjść normalnie z domu. .każde spotkanie to panika ..w pracy spuszczam głowę i już gorąco napływa na twarz gdy ktoś coś chce ode mnie. Zapuszczam włosy żeby móc w razie w zasłonić twarz. ..slyszalam o opasce zaciskajacej nerw wspolczulny ale gdzie iść z tym. .czy ma ktoś informacje na ten temat? ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja myslę, że boicie się oceny ze strony innych na temat reakcji Waszego ciała (bowiem niestety często bywa ona wyrażana w niekulturalny, żeby nie użyć słowa 'chamski' sposób). I tu ważne wydaje mi się WYTYCZENIE GRANICY, tzn nie pozwolenie sobie na takie traktowanie, np. w taki sposób: "Okej, może moje ciało faktycznie reaguje silnie emocjonalnie, ale to nie jest powód, abyś mną gardził". Czasem i z niektórymi osobami po prostu nie da się inaczej. Trzeba rzec dosadnie i wprost. A siebie kochać bezwarunkowo, pomimo tej niewinnej (zdaniem niektórych nawet uroczej) słabostki :) PS Żeby nie było - ja też się zmagałam z tym problemem. Ale odkąd przestałam się aż tak zadręczać, że robię coś złego, przestałam się też stresować, a co za tym - rzadziej się czerwienię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×