Gość Szukajaca Wsparcia Napisano Wrzesień 9, 2008 Witam, Postanowilam tu napisac i podzielic sie z tym co teraz przezywam. Czytalam juz podobny temat - uzaleznienie od faceta. Jestesmy razem od 2 lat, on jest muzulmaninem, 6 lat starszy, ja mam 28. Najpierw byl miodzio, a pierwsza sytuacja wydarzyla sie na sylewstra, gdzie spojrzalam dwa razy na faceta (po prostu przypadkiem) i zrobil mi awanture, nazwyzywal mnie wtedy..Pozniej sie do niego przeprowadzialam, razem z moim kompem i cala zawartoscia ktora tam mialam. I on zobaczyl zdjecia, ktorych mu nie zdarzylam pokazac na ktorych tez bylam z kolegami, z kolega ktorego zaprosilam na wesele..itp. Naprawde nic zdroznego. A on mnie wtedy tak zbil, kopal noga itd...Pozniej zalazl w mojej skrzynce maila starego jak swiat od mojego kolego ktory sie podkochiwal we mnie...znowu byla awantura i bicie..W miedzyczasie probowaly wyciaganac mnie z tego kolezanki, ale ja bylam bardzo zaslepiona, uwieziona w tej psychicznej pulapce. Odsunelam kolezanki i robilam jeszcze wiecej zeby go zadowolic. Gdy byla awantura \"z mojej winy\" to ja bieglam go przeprosic i blagac zeby mi wybaczyl. Tak bardzo potrzebowalam ciepla, ze odsunelam moje potzreby na bok i zylam jego zyciem i ta odrobina ciepla i milych slow ktore czasami od niiego otrzymywalam. Naprawde duzo sytuacji sie wydarzylo...Najgorsze jest to ze zawsze cos bylo nie tak. Po roku zwiazku zaczal maltretowac mie psychicznie jak czegos nie zrobilam po jego mysli, mowiac jaka jestem glupia, porownujac do swoich bylych. Moje poczucie wlasnej wartosci jest juz bardzo niziutko, mam nadzieje ze psychiatra mi pomoze, wczoraj tam bylam. Pewnie sie teraz rozstaniemy, ja juz nie moge zyc w ciaglym strachu i stersie, ale wciaz go kocham i jestem zdolna mu wszystko wybaczyc. Ja nie moge sobie wyobrazic ze nie ma juz jego u mego boku..Wiem ze to jest chore, ale nie wiem jak z tym poradzic..Czy ktos byl w podobnej sytuacji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach