urlop dziekański

Chciałabym wziąć urlop dziekański, ale mam pare pytań ;) Wiem, że najlepiej pytać u źródła, ale do końa wrzesnia pracuje i nie za bardzo mam kiedy wyrwać się (przynajmniej w najbliższym tygodniu). Może ktoś będzie mógł mi odpowiedzieć na kilka pytań: 1. Czy urlop dziekański jest płatny (uczelnia państwowa)? 2. Czy później koneicznie trzbea powtarzać rok? Nie wyobrażam sobie tego, bo rofznik niżej ma inny plan zajęć (i 3 litery mniej przed nazwiskiem :P)? 3. Niektóre zaliczenia wymagają obecności na zajęciach (projekty, czy w czasie urlopu mogę chodzić na część zajęć wybranych przez siebie? 4. Czy trzeba miec kompletnie zaliczony semestr poprzedni czy można mieć warunek?

1. bezpłatny 2. nie powtarzasz roku tylko idziesz na następny rok z tym że z ludzmi z roku niżej 3. Mozesz poprosic o urlop dziekanski "z możliwością zaliczania przedmiotow" 4. Trzeba.

jak wezmiesz urlop dziekanski to nie dosc ze bedziesz potem szla z innym rocznikiem to jeszcze bedziesz musiala nadrobic roznice programowe bo przeciez specjalnie dla ciebie nie beda prowadzic innych zajec

mi kazali w jednym semsetrze nadrobic 4 przedmioty a w drugim tez chyba 4 bo oni mielie inny plan wiec lazilem na jakis przedmiot na Irok , na cos innego na II a na cos na III ,jedna wielka chujnia takie cos

No, ale chodzio to, że nie mogę chodzic z tymi rok niżej :( Zgadza sie jedynie nazwa kierunku i nic poza tym . Myślalam raczej o tym aby równolegle z IV rokiem zaliczac III. Caly problem w tym, ze sytuacja jest nietypowa a przeciez kazdemu studentowir pzysluguje urlop dziekanski...podobno :P skoro trzeba miec zaliczony to czy mozna wziac urlop w trakcie semestru? Tzn powiedzmy zalicze warunek w pazdzierniku (wykladowcy nie ma w ogole we wrzesniu) i dopieorwystapie o urlop? Wiem, ze jest mozliwosc wpisu zastpeczego (tzn wykladowaca mi wyjechal i moge wystapic o wpis od kogos z jego katedry), czy tak samo moge wznioskowac o zlaiczenie przedmiotu u kogos innego (egzamin)?

z tym chdozeniem na przedmioty do kogos tez bedzie problem :o Nawet jesli nam sie cos pokrywa to oni np. maja zazwyczaj rozbite to na 2 semestry (tzn cos co my mamy 1 semestr) i przedmiot jest rozszerzony...

u mnie byla podobna sytuacja bo rok nizej szli innym programem , mieli inne przedmioty , ktore musialem nadrobic bo zeby skonczyc z nimi trzeba miec dokladnie to samo co oni , to sie nazywalo u nas roznice programowe

tak wlasnie bylo , wczesniej mialem 2 jezyki przez dwa semestry i mialem egzamin z tego zaliczony to oni mieli jezyki przez 3 semstry i musialem chodzic na te jezyki jeszcze jeden semstr dodatkowo i znowu egzamin , na ktorym jestes roku , zastanow sie czy to ci sie oplaca

Ale ja bym nie chciala konczyc z nimi :o W gre wchodza nie tylko roznice programowe, ale roznice tych paskudnych literkach przed nazwiskiem. 2 lata użerałam się z przedmiotami z kosmosu i szczerze mwoiac szkoda mi tego ale w mojej sytuacji życiowej urlop byłby zbawieniem. Nie mozna po prostu zaliczyć później egzaminów? Nie ma n to żadnego kruczka? Na te zajecia, ktore bezwzglednie wymagaja obecnosci (czyli tak jak psialam zaliczenia z projektow) chodzilabym, ale to sa zazwyczaj jedynie 2 na semesr :)

Juz nie wiem czy dobrze zrozumialam. Czyli nadrabiac bede te rpzedmioty ich rpogramem, ale ronowlegle bede mogla u siebie robic 4. rok?

Moge sie przemeczyc, bo urlop jest mi naprawde potrzebny (tzn jak sie nie da to nie), ale jego brak rodzi o wiele wiecej komplikacji w moim życiu niż nadrabianie pozniej zaleglosci na uczleni....