wytlumaczcie mi ten syndrom kobiet ..

ze nastepuje koniec zwiazku, po 2 dwoch latach, trzech, pieciu itd, i nagle sie okazuje ze kobieta jest, albo odrazu :O albo po kilku tygodniach w nowym zwiazku, po pieciu miesiacach zareczyny, a po roku, poltora slub. z czego to wynika, bo logicznie myslac trudno mi to objac, a jest takich przypadkow wiele.

nie wiem ale ja mam taka kolezanke ktora szybko sie zareczyla po poprzednim dlugim zwiazku i wydaje mi sie bardzo przygnebiona

Syndrom zmarnowanego czasu, straconych lat... Ślub być musi, więc jak z jednym nie wyszło, to od razu drugi, a nie można sobie pozwolić na marnowanie znowu to szybko pod ołtarz Są pewnie jakieś wyjatki, typu miłosć albo coś

bo kobiety jebać się tylko chcą. nudzi im się facet więc się walą z następnym.

poznałam fajnego faceta. Najpierw sam mnie podrywał, a jak w końcu odwzajemniłam jego uczucia i pokazałam mu, że mi na nim zależy, on przestał się odzywać i widywać ze mną, ale twierdził, że wszystko jest ok, tylko ma dużo zajęć i pracy. Potem już nie wytrzymałam i powiedziałam, że w takim razie dajmy sobie spokój. On stwierdził, że to jego wina i takie tam. Po dwóch tygodniach prezentował się już w miejscach, gdzie wiedział, że będę ja z nową laską- lepszy model, z dużo większym cycem. Miesiąc wcześniej mówił, że jestem najważniejszą kobietą w jego życiu Szczerze mówiąc mam dość facetów, dobrze mi samej i cieszę się, że jestem sama.

No i tak, nie byliśmy w takim nazwanym związku, bo on mnie w ogóle nie znał!:O Chciał "być ze mną" (czyli pewnie mnie wyruchać) po 2 spotkaniu:O Ale tak ciągał się za mną przez ok. pół roku. Ja rozumiem, ze mam ciężki charakter i niestety zanim przed kimś rozłożę nogi, muszę go poznać i przynajmniej się zakochać... I rozumiem, że mu się znudziło:) Ale jak można komuś wciskać taki kit?:O Czy faceci nie mają wstydu?:O Jak można komuś powiedzieć, że się jest zakochanym, mówić miłe rzeczy, ściskać, całować, przytulać, zwierzać się, mówić o tym, że ktoś jest najważniejszy, żeby za 2 dni przestać się odzywać i po tygodniu posuwać jakąś laskę z wielkim cycem? Jesteście beznadziejni:P

bo czasami tak jest. zależy nam, ale jak w łóżku jesteście kiepskie albo macie obleśne ciała, to zostawiamy was. wiemy czego chcemy i szukamy dalej.

a może po prostu kobietki przejrzały na oczy i wreszcie spotkały tego właściwego faceta....z perspektywy lat spędzonych z eksem widzą między nimi różnicę

mi kolezanka powiedziala " bo chce stabilizacji" ale mi spokoju nie daje bo jest jakas taka smutna...

Wiesz, wkurzona, czasem jest tak, że ludzie wchodza w następny związek, aby zapomniec czy jakoś tak i moze u niej to poszlo za daleko i ona nie wie jak z tego wybrnąć :(

"a może po prostu kobietki przejrzały na oczy i wreszcie spotkały tego właściwego faceta....z perspektywy lat spędzonych z eksem widzą między nimi różnicę" taaa, bo w 5 mc mozna tak bardzo poznac druga osobe ? a moze to jest chec szybkiej "zabawy w doroslosc"

sissy moze, pamietam ja jako usmiechnieta radosna dziewczyne a teraz wygalda jakby sie zenila dla swietego spokoju...

w żałobie po tobie następne pięć lat??

bbonifacy---> akurat z nas dwojga to nie ja miałam obleśne ciało:p facet miał tak z 20kg nadwagi i piersi prawie jak moja matka:O O seksie nie mogło byc mowy, bo nie chodzę do łózka z kimś, komu nie ufam. Ale on sam się upierał, że nie chodzi mu o to. Jasne

do nie wiem... A mozesz mi powiedziec z jakiego miasta był ten facet z tą nadwagą?

melni dawno Cie nie widzialam :) jej byly facet jest teraz zagranica a ja mam przeczucie ze jak wroci to to jej malzenstwo bedzie niewiele warte... obym sie mylila

można być z kimś nawet pare lat i nie znać tej osoby tak naprawde, więc potem laska otwiera oczy i wie że nie tzreba być z kimś niewiadomo ile żeby kogoś poznać bo to i tak wychodzi w praniu, moja dobra kumpela wyszła za mąż równo rok po nie udanym związku,po ślubie pare lat i nadal jest szczęśliwa

Ja byłam ze swoim narzeczonym bardzo szczęśliwa, bardzo zakochana, naprawdę to był pierwszy mój mężczyzna, jedyny kochanek, "ten". Zostawił mnie późną jesienią, cały świat mi się zawalił. Nie chciałam wychodzić z domu, raz dałam się wyciągnąć i w styczniu poznałam mężczyznę. Zatem po ledwie paru miesiącach. Z tym mężczyzną jestem od stycznia 2007 :) i wiem, że to ten. I nikt mi nie powie, że nie kochałam wcześniej, że rzuciłam się w ramiona innego. Po prostu jak ktoś Ciebie oszuka, zdradzi, upokorzy (cokolwiek), to potem jak znajduje się mężczyzna, który okazuje ciepło i szacunek, to chce się z nim stworzyć rodzinę. I nie jestem żadną desperatką, mam 23 lata. :)

:)