Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tak mi smutno tak mi zle

Moj maz sie ode mnie odsuwa

Polecane posty

Gość do yaga
autorka nie uprawia sexu od 2 lat z mężem bo sobie poszedł z sypialni a Ty śmiesz twierdzić, że ona wyolbrzymia? Dziwna jesteś! Autorko może wyślij emaila do męża, albo napisz list tak jak już wcześniej tutaj napisał. Powiedz co Cię boli, dlaczego Wasze małżeństwo się tak zmieniło? Czy Cię Kocha? Czy robisz coś źle? Czy ma ochotę ratować Wasz związek? Napisz mu, że Ty już jesteś zmęczona tą całą sytuacją. Potrzebujesz męża, czułości, bliskości, a nie tylko człowieka który śpi w pokoju obok. Może przejrzy na oczy i zacznie rozmawiać. Życzę powodzenia:) Trzymaj się Ps. Podziwaim Cię bo ja chyba bez sexu 2 lata bym nie wytrzymała:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Nie ma co poziwiac... Chodze jak zombiak. Moze to i z braku tych doznan :P Choc tak naprawde to brak mi tej bliskosci i zrozumienia, a nie samych zbizen, choc tego oczywiscie tez. Nie jestem soplem lodu... Ja napewno idealna nie jestem. Baaa... daleko mi do idealu. Ale zeby tak powiedzial co robie zle. Ale na takie pytania zawsze otrzyumywalam odpowiedz, ze nic. Ehhh, przeprowadzanie trudnych rozmow nigdy nie nalezalo do moich najjmocniejszych stron... Ale on tez mi w tym nie pomagal. Bo jak zaczynalam to ucilam. A ja nie drazylam. I tak tkwimy juz w tym ukladzie od 2 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Posłuchaj sama siebie
'Chciałabym, żeby mi powiedział, gdzie zawiniłam', 'Pewnie przestałam mu się podobać'-sama siebie stawiasz w pozycji ofiary winnej wszelkiego zła. Nie słuchasz konkretnych rad, nie chcesz przeprowadzić rozmowy- przecież próbowałaś, ale dawałas tak długi wstęp, że mąż nie miał siły doczekac do meritum. List/ mail niczego nie załatwi. Jaką będziesz miała pewność, że przeczyta? Nic nie zastąpi rozmowy. Jeśli masz problem z wyrażaniem myśli- zapisz wszystko wcześniej na kartce. Mężczyźni oczekują konkretów. Postaw sprawę na ostrzu noża-może to nim wstrząśnie. Jesli nie- i tak jest stracony. Chyba że boisz się poznac odpowiedzi- wtedy trwaj w tym marazmie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yaga
OMG! Ja nie napisałam że autorka wyolbrzymia tylko że MOŻE wyolbrzymia w mojej wypowiedzi było kilka opcji bo zastanawiałam się nad przyczyną takiego stanu rzeczy. A co do szarj myszki ... Kobieto ty sama o sobiee myślisz ze jesteś nieatrakcyjna więc jak on to ma zauważyć. Stań przed lustem objrzyj się , uśmiechnij się!!. Jesteś szczęsliwą matką masz, radzisz sobie, schudłaś po ciąży. Na 100% jesteś atrakcyjną kobietą tylko musisz w to uwierzyć, idz do fryzjera, na fitnes, do parku ( nie mówię o totalnej zmianie wizerunku czy o odchudzani itp. Tylko Kobieto zrób coś dla SIEBIE a on Cię zauważy. Faceci czasem też mają problemy może on ma jakieś problemy w pracy albo zdrowotne np imotencja może odsunął sie bo ma jakiś problem. Jak wcześniej pisałam POROZMAWIAJ Z NIM jak nie o swoich potrzebach i problemach to może spytasz jego o co chodzi? Może też by chciał żebyś zauważyła że przeżywa jakieś rozterki i czeka aż ty wyciągniesz rękę. Jednym słowem trochę pewności siebie i głowa do góry wszystko będzie OK. Acha dla komentujących ... zauważyma że autorka próbowala się przytulać a on to zbywał ale może żeczywiście chłop ma problem i się go wstydzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Nie stawiam sie w roli zadnej ofiary. Po prostu zakladam, ze to moze gdzies ja robie blad. I wlasnie chcialabym, zeby mi to szczerze powiedzial. Faktycznie nigdy mi sie do meruitum nie udalo dosc. Ale co mam prosto z mostu walnac "masz kogos" albo "kochasz mnie jeszcze", czy cos takiego?? Poza tym zawsze bylam szara myszka i mnie kochal, to niby dlaczego mialby teraz chciec w domu kobiety wampa (przerysowane porownanie, wiem). Nie chce sie zmieniac az tak. Ale pewnych rzeczy nie zmienie. Inaczej wygladam napewno po ciazy. Jak to "jest stracony"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Posłuchaj sama siebie
Nie masz go pytać czy kogoś ma tylko zacząć rozmowe od tego, że Wasze małżeństwo przeżywa kryzys i czy on chce spróbować je naprawić, bo Ty jesteś na to gotowa. I czekaj na jego odpowiedź. Jeśli uzna, że tak- wtedy przejdź do dalszej rozmowy. Powiedz, że każde z Was musi wysłuchać drugiej strony, wyciągnąc wnioski. Jesli powie, że on nie widzi sensu czy że mu się nie chce, jest zmęczony itp. no to jasne, że jest stracony- nie zależy mu już na małżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Ale teoretycznie to nasze malzenstwo nie przezywa zadnego kryzysu. Wszyscy mysla, ze mam jak w bajce. W weekendy wychodzimy razem. Czasem goscie itp... Jest uprzejmy, kulturalny. Zycie rodzinne kwitnie. Tylko brat jest naszego pozycia intymnego. I nie mam na mysli tylko sexu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Posłuchaj sama siebie
Ale kryzys w małżeństwie nie oznacza jedynie kłótni i rzucania talerzami o ścianę. Własnie ten brak bliskości- to Wasz kryzys. To juz trwa 2 lata i będzie Wam ciężko wrócić. Najlepiej by pewnie zrobił weekend we dwoje wyjazdowy. Można wtedy porozmawiać, iśc na romantyczną kolację czy spacer. Przypomnieć sobie czasy 'sprzed dziecka'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Posłuchaj sama siebie
A często jest tak, że brak kłótni oznacza brak emocji w związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
bo jest brak emocji... Po tym jak ostatnio nieporadnie zaczelam rozmowe i troche marudzilam, ze jest inaczej, ze juz mnie nawet nie caluje na dziendobry czy cus (tez w koncu to skwitowal tym swoim "przesadzasz") ale od tego czasu daje mi taki "mechaniczny" calus rak rano wychodzi i jak wraca. Ale ja tego nie licze, bo nie ma w tym uczucia. To jak sie idzie na imieniny w pracy do kogos, zeczy mu sie wszystkiego najlepszego i wlasnie daje taki "mechaniczny" calus... Nie ma emocji, nie ma milosci, nie ma zadnego uczucia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Posłuchaj sama siebie
Dlatego pozostaje Ci rozmowa, ale rzeczowa- mężczyźni mają to do siebie, że przestają sluchac po jakichś 3 zdaniach. Musisz nim na początku wstrząsnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bianka jestem
Jestem:-) Wlasnie moj maz,tez mnie odsowal od uczuc ,nawet sie nigy nie calujemy,tylko cmok od czasu do czasu,mowilam mu tysiace razy a moze i wiecej ,ze potrzebuje zeby mnie przytulal i calowal,noi wiecie co poskutkowalo,ale na 2 godz,a potem znowu z dwa tyg. chlodu,znowu gadanie,itd.To jak potem ja mam isc z takim mezem do luzka??Ktory mi nigdy uczuc nie okazuje,niby faceci okazuja milosc poprzez sex,ale tu jakos tez chlodem wieje.Zreszta my sie tez czesto klocimy ,i to o takie pierdoly,on mi ciagle zwraca uwage doslownie o wszystko,a to zle postawilam kubek,bo lepiej jakby stal tam a nie tu,i takie malo istotne rzeczy dla niego sa juz powodem ,zeby komentowac jak cos zle zrobilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
A ja jakos padlam wczoraj wieczorem... ;) Bianka---> Wiesz co, pewnie nie uwierzysz... ale ja to Ci nawet zazdroszcze tych klotni. Nigdy nie lubilam sie klocic. Ale jak jest klotnia, to sa jakies emocje. Ogladalas moze Equlibrium (nie wiem czy dobrze napisalam, nie chce mi sie sprawdzac ;) ). My zyjemy podobnie jak tam :O JNie wiem jak mam powiedziec, ze mi zle, jak w sumie to jest idealnie... I byc moze nawet i by mnie przytulam i calowal i byc moze nawet doszloby do czegos wiecej - ale to wszystko by bylo mechaniczne, znaczy bez uczucia. Wiec az tak go nie zmuszalam nigdy, bo nie chce by czul, ze MUSI to robic, wolalabym, zeby CHCIAL :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przerażona
Dzień dobry. Przemyślałam to i już chyba wiem o co chodzi. Masz strasznie niskie poczucie własnej wartości i szukasz dowartościowania w słowach i gestach męża, co wydaje się być naturalne, ale..nie potrafisz zakomunikować mężowi, że czujesz się nieatrakcyjna, że odsunął się od Ciebie a to potęguje Twoje poczucie winy. Myślę, że powinnaś zacząć od siebie bo dopóki nie uwierzysz w to, wszystko co się między wami wydarzy będziesz traktowała "mechanicznie". Ty potrzebujesz silnych bodźców, to zrozumiałe, że miło jest kiedy mąż przynosi rano kawę do łóżka, mówi, ze kocha. Czasem nawet taki drobny gest zmienia nasze nastawienie do świata. Ale musisz przeprowadzić swoją terapię- zacznij od fryzjera, kosmetyczki i zakupów i zrób coś o czym zawsze marzyłaś- Ty samej sobie musisz udowodnić, że jesteś fajną babką. I pamiętaj, że tak jak Ty postrzegasz siebie, tak postrzegają Ciebie inni. Musisz nabrać trochę pewności siebie i odwagi, zrobić coś spontanicznego. Załatw nianie na wieczór i porwij męża na kolację. Nie oczekaujmy od drugiego człowieka, ze wyczyta co nam w duszy gra, tak bez słów, szczególnie gdy przykrywamy swoje uczucia maską uśmiechu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Ale ja to wiem. I zgadzam sie :) Od poczatku mowilam, ze jego milosc dawala mi sile, jego zapewnienia o tym, ze jestem piekna i wspaniala dawaly mi poczucie wlasnej atrakcyjnosci, jego uznanie - dawalo mi samozadowolenie z tego co robie. Teraz tego nie ma i czuje sie wypalona. I zadna kosmetyczka, fryzjerka tego nie zmieni. Bo nie jest wazne dla mnie jak wygladam i czy jestem piekna. Wazne jest dla mnie co na moj temat sadzi maz ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
i dzien dobry rowniez ;) Zachowalam sie jak gowniaz nie witajac sie :P to sie wiecej nie powtorzy :D Aha - i nie oczekuje od niego sniadan do lozka ;) Nie lubie jesc w lozku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przerażona
Kochana, ale Tobie powinno jeszcze bardziej zależeć na tym by dobrze wyglądać. Właśnie po to ta kosmetyczka fryzjer i zakupy by poczuć się dobrze, zrobić się na bóstwo tak by mąż zaniemówił. Popatrz na to w ten sposób: masz w domu no np. lampę. Masz ją od kilku lat. Robiła na tobie super wrażenie kiedy przyniosłaś ją do domu. Niestety 2 lata temu postanowiłaś zdjąć z niej abażur i wyprać i coś się spoartaczyło. Abażur wyblakł, stracił swój urok. Postanawiasz wymienić abażur...i jesteś zachwycona, zadowolona z efektu, tak, że mówisz na głos, SUPER i wszyscy którzy widzą nowe wcielenie lampy też są zachwyceni. No już bardziej obranowo się nie da przedstawić tego co mam na myśli. Przepraszam, że porównałam ta sytuacje do takiej pierdoły, to banalne, ale mam nadzieję, ze zrozumiesz o co mi chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przerażona
Dobrze radzę- "zmień swoje opakowanie" zaskocz męża, bo ta monotonia was zabije.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Ale jak juz o tym mowa, to ja nawet nie przepadam za tego typu rozrywkami: kosmetyczka, fryzjer, zakupy. Typowo kobiece - ale nie lubie. Wiec od tej strony (ze mi ma to przyjemnosc sprawia) to nie dla mnie... A poza tym nie uwazasz, ze to nie fair troche bedzie? W koncu to troche bedzie kosztowalo. Owszem maz zarabia na tyle dobrze, ze ja moge byc na wychowawczym i starcza nam do pierwszego. Ale w koncu zarabia na nasze zycie, ja sie obijam, jakby nie bylo i nagle taki zbedny koszt... Zle bym sie czula. Moze jakis inny pomysl? ;) Tanszy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ożesz koorva
nie potrafie tego zrozumiec. Jak mąż i zona mogą dopuscic do tego by po porodzie spac w innych łóżkach :( to dla mnie niedopuszczalne. Moj facet raz jedyny powiedzial ze musi sie wyspac a ja mu powiedzialam ok kiedy on sie polozyl przynioslam mu dziecko do lozka i dodalam ze ja tez chce sie wyspac a ze dziecka na pol nie rozerwiemy to dzis on z nim spi jutro ja i bedziemy tak sobie funkcjonowac jak rodzinka z obrazka , razem tylko w niedziele na zakupach a biedronce! Przeciez to chore. Mąż natychmiast wstal i powiedzial ze ok idziemy wszyscy do sypialni. Nie mozna odsowac faceta od obowiązkow, nie ma wytlumaczenia bo ja siedze na wychowawczym to do mnie nalezy obowiazek opieki nad dzieckiem a gowno prawda. Skoro maz pracuje 8 godz to ty tez 8 godz masz pracy w domu a potem po powrocie wszystko robicie wspolnie. Kobieto sama pozwolilas na to i zobaczysz ze jak dziecko podrosnie i braknie ci il to dopiero zaczniesz narzekac, bo maz bedzie lezal jajami do gory a ty bedziesz wracala z zakupami do domu gotowala prala sprzatala i odrabiala z dziecmi lekcje . Obowiązki ma oboje rodzicow i jesli sama wyreczasz meza we wszystkim to teraz sie nie dziw ze tak to wygląda. Znam kobiety ktore celowo odsowaly facetow od siebie i dziecka, uwazaly ze wszystko zrobią same lepiej i ze nie warto meza fatygowac koniec zwiazku nastąpil szybko i tak jak chcialy zyją sobie same z slepą miloscią do dziecka. Kochajmy nasze dzieci ale robmy to rozsądnie a nie ponad wszystko. Zaloze sie ze to twoj maz czuje sie odtrącony. Chore to wszystko .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przerażona
Rozwaliło mnie Twoje "obijam się". Nie chcesz wydawać pieniedzy to zrob to taniej- ułożyć włosy można w domu- wiadomo efekt nie będzie taki jak przy radykalnej zmianie fryzury. Masaż twarzy, maseczkę, makijaż też możesz wykonać sama, z kosmetyką dłoni i stóp też sobie poradzić. Ubrania- czasem można wyłowić coś w lumpexach, naprawdę super i za grosze, przynosisz do domu, pierzesz, prasujesz, zakładasz...np. jakaś fajna sukienka. To jest tańsza alternatywa tego co Ci proponowałam. Ale Ty nie przystajesz na żadne propozycje...dziewczyno, przesiesz Ty czujesz się jak "darmozjad" w waszym małżeństwie! Przeczytaj sobie wszytsko co napisałaś na tym topiku i postaraj się myśleć o sobie jak o kimś innym- co byś pomyślała o takiej osobie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przerażona
przecież- wkradł się błąd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Nie odsuwalam go od niczego ani tez nie zmuszalam. Nigdy tez o zadne czynnosci wykonywane w domu nie mialam do niego pretensji, znaczy ze mi nie pomaga ;) Mi chodzi tylko o uczucia, o milosc :) I troche mam wyrzuty sumienia teraz. Mo tak tu sie wyzalic przyszlam, Wy sie staracie dajecie dobre rady i pomyslicie, ze "ta dalej swoje"... Najbardziej bym chciala, by ktos cofnal czas albo odmienil to co jest, jak za dotknieciem czarodziejskiej rozdzki. Bo ja nie mam sily ruszyc palcem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Nie czuje sie jak darmozjad. Czuje sie niekochana :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Spodobal mi sie wczesniejszy pomysl z kolacja :) OD 2 lat nie bylismy nigdzie sami... Poprosze kogos, by wieczorem zajal sie na dwie czy trzy godziny mala i moze uda sie nam spedzic troche czasu razem :) Znaczy - tylko we dwoje ;) Chociaz ja bardzo lubie w trojke, znaczy cala rodzina!! Bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ożesz koorva
chyba zabardzo jestes zapatrzona w dziecko i nie widzisz tego co widziec powinnas. To nie zdrowe. Ciekawe czy do sypialni za rok tez bedziesz przyprowadzac malenstwo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ożesz koorva
jeszcze nie masz pretensji ze ci nie pomaga a zobaczymy co bedzie za 10 lat. Niewazne ze ty nie chcialas by ci pomagal i nie zmuszalas go powinnas mu dac jakis obowiązek i tyle a tak on sie czuje niepotrzebny. On ma tylko kase przynosic a ty juz reszte robisz. Bezsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi smutno tak mi zle
Ale on nie spi w tej sypialni od 2 lat. A ja ostatnio dopiero, i to sporadycznie zasypiam z corka. No bez przesady... Akurat z tym sie nie zgodze, ze robie tu blad. I tez na siebie sama pieniedzy nie wydaje, przeciez do domu kupuje to co potrzebne. Raczej do oszczednych osob naleze ;) Poza tym mammy osobne konta, tyle ze teraz to wiadomo - jestem darmozjadem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Senkjumojamiła
Ty masz problem nie z mężem a z sobą... Obijasz się? Jeżeli Ty tak myślisz o sobie, to tym bardziej mąż będzie tak myślał o Tobie. Przestań z siebie robią męczennicę i pannę idealną. Ludzie mają wady i te wady także muszą akceptować. Ty jego chcesz takiego jaki jest, do dupy byś mu weszła najchętniej. Jak on ma Cię szanować? Za to, że się poniżasz przed nim? Sama wpakowujesz siebie w rolę potulnej sługi i dziwisz się, że zaczyna Cię traktować jak zbędny mebel. Nadal nie dbaj o siebie i swoje życie, umniejszaj swój wkład w tworzenie rodziny i prowadzenie domu a skończysz jako nieszanowana, zniszczona życiem kobieta. Niestety na własne życzenie. Po pierwsze, dzieckiem opiekuje się oboje rodziców. U kobiety instynkt macierzyński pojawia się po urodzeniu dziecka w sposób naturalny. U mężczyzn więź z dzieckiem rodzi się podczas wspólnej opieki i zabawy. Nieważne, że nie pracowałaś. Ktoś musiał poświęcić się dziecku bardziej. Ale Twój brak pretensji o to, to czysta głupota. Po pierwsze to Ty poświęciłaś swoją pracę, nieważne iż gorzej płatną. Twoja praca i Twoje życie osobiste jest powinno być tak samo ważne jak męża. Po drugie Ty nie przesypiałaś nocy i harowałaś fizycznie przy dziecku dwa lata! Gdybyś mu od razu powiedziała, ja w nocy nie sypia, to Ty w dzień zajmij się dzieckiem aby mogła odpocząć, to na pewno by to robił. A tak? Ani Ciebie nie szanuje, ani z dzieckiem nie ma takiego kontaktu jak powinien mieć. Nie ma pojęcia jaka to ciężka praca i faktycznie może myśleć, że jesteś tylko niezadbaną, leniwą babą bez własnego zdania. Po drugie, nie ma czegoś takiego, że kocha się za nic. Zawsze kocha się za coś. Postawa: kochaj mnie taką, jaką mnie Pan Bóg stworzył jest bardziej egoistyczna niż Tobie się wydaje. W związku trzeba się starać. Nie dbając o siebie pokazujesz, że Ci się dla niego nie chce nic robić. Kosmetyczka, fryzjer itp. to nie fanaberia jak to traktujesz. To będzie oznaka po pierwsze tego, że dla niego chcesz wyglądać najładniej. Nie oszukuj się, że wygląd nie ma znaczenia. Ma. Szczególnie, jeżeli jest wynikiem zaniedbania. Z drugiej strony odświeży wasz związek, bo będzie miał nową wersję Ciebie. Jeżeli nie lepszą jak uparcie stwierdzisz, to nową. Inną. Na pewno wzbudzisz jego zainteresowanie. Poza tym makijaż nie zrobi z ciebie wampa. Nie demonizuj. W pewnym wieku nieumalowana kobieta wygląda po prostu źle. Po trzecie, rozmowa z kimś nie polega na zadawaniu pytań. Jak sama nazwa wskazuje to dialog. Ty masz prawo być zmęczona bardziej niż on. Nie ma czegoś takiego, że on święta krowa, bo zarabia kasę, a ty biedna niańka bez prawa do tupnięcia nogą. Już dawno powinnaś tupnąć na niego. Dopóki nie rozwiążecie konfliktu trzymać go w pokoju i zakończyć rozmowę. A tak on Cię zmywa mało wyszukanymi słowami widząc jak naiwna i mało wymagająca jesteś. Po czwarte, mężczyzna musi się starać. Dla Ciebie przez Twoje zachowanie nie ma po co. Ani dziecko dla niego to nie wyzwanie, bo sługa żonka robi z nim wszystko. Ani Ty, bo załatwia Cię byle tekstem i może sobie w spokoju robić co chcesz. Nie czuje też,że jesteś atrakcyjna, bo sama traktujesz swoją powierzchowność jak niepotrzebny dodatek do osobowości. Z tym, że robiąc to robisz tej osobowości nawet nie rozwijasz... Dwa lata to kawał czasu siedzenia w domu. Czas do pracy, zadbać o siebie, zacząć rozwijać umysł, przebywać z ludźmi. Pokazać, że jesteś nie tylko MAMKĄ, bo on Cię traktuje jak matkę, nie jak kobietę. I nie zacznie Cię tak traktować sam z siebie. Albo nasz posłuchasz, albo będzie tak żyć w tym marazmie. Dziecko to nie sens życia, ono kiedyś będzie miało własne sprawy, a ty zostaniesz zaniedbaną, nie mającą nic do powiedzenia w domu, nieszczęśliwą kobietą... Jakbym nie złorzeczyła, to jesteś na dobrej drodze do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem przerażona
Mnie najbardziej uderzyło zdanie, w którym stwierdziłaś, że nic nie robisz tylko się obijasz! Nie szanujesz swojej pracy! No chyba, że masz kucharkę, opiekunkę i sprzątaczkę to zwracam honor. Jesteś niereformowalna i dopóki sama nie zobaczysz co robisz źle nikt Ci nie pomoże. Rozumiem, że odkąd jesteś na wychowawczym to nie byłaś u fryzjera? Że nie kupiłaś sobie nowych butów, nowej sukienki czy żakietu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×