Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ajlatanka003

ANTY_ZDRADA WSZYSCY KTÓRZY NIE ZDRADZILI I NIE ZDRADZA ŁACZMY SIĘ!!! PISZCIE

Polecane posty

Gość trtr
"Mimo, że nie jestem zidiociałą dewotką muszę stwierdzić, że deklaracje w stylu "nigdy nie zdradzę" są niczym nie usprawiedliwione. "Nie mam zamiaru zdradzić" jastr OK. Każdą kobietę można uwieść. Każdą." Niewykluczone. Jednak takich mężczyzn o zniewalającej osobowości jest naprawdę niewielu. Kobieta zaś, gdyby nawet podpasowali sobie oboje, musiałaby chcieć grać na dwa fronty a ja taka nie jestem. Zatem prawdopodobieństwo że trafię na takiego mężczyznę, że on będzie mną zainteresowany i że ja w związku z tym będę gotowa być w dwóch układach jednocześnie jest zerowe. Nie twierdzę że nigdy nie pokocham innego. Wiem jednak (z naciskiem na WIEM) że jeśli mi odwali na czyimś punkcie do tego stopnia że pójdę na całość, to nie będę chciała trwać jednocześnie we wcześniejszym związku. Po prostu nie lubię się męczyć, czuć źle z sobą, kłamać. Ja... jestem dla siebie wazniejsza niż wszyscy faceci świata razem wzięci a to oznacza że cenię sobie swój spokój ducha i poczucie wolności, podczas gdy gra z dwoma facetami mocno by je nadszarpnęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze ale czy OzP to zdrada czy nie zdrada?? Bo anal to wiem już że nie zdrada, ale co do OzP mam wątpliwości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kometko - no ale byłaś wkurzona na niego? Na każdą kobietę jest inny sposób... może jakby jakiś facet zaczął Cię uwodzić i stwierdził, że nie zaciągniesz go do łóżka, nie masz szansy, to byłoby akurat to? :) Nie wiem. Nie znam Cię osobiście :) Jedyne co może Cię uratować, to traktowanie każdego faceta jako potencjalnego uwodziciela. Już na samym początku znajomości. Wtedy masz szanse przejrzeć jego zamiary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trtr - ja mówiłem o uwiedzeniu. Nic nie wspominam o następstwach. Tylko o samym zaciągnięciu kobiety do łóżka. To bardzo duża różnica. A najłatwiej jest uwieść kobiety, które uważają, że nigdy by tego nie zrobiły :) Takie, które dopuszczają do siebie niepewność odnośnie swojego zachowania w jakiejś sytuacji są dużo trudniejsze :) A OZP to kanibalizm, Witkacy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
-"Bo jeżeli mój partner jest dla mnie kims waznym, jest dla mnie moim zyciem, moja połową, moja ostoja, moja podporą, jest ojcem moich dzieci i nie zasługuje na to by go krzywdzic czy ranić...to bez względu na zamiary uwodzącego....ja mam swój rozsądek. (...)" -"Kometko - po prostu byłabyś trudniejsza do uwiedzenia. Ale na pewno nie raz się pożarłaś ze swoim partnerem, nie raz zawiódł Cię w ten czy inny sposób, nie raz Cię wkurzył. I tylko jest kwestia trafienia na odpowiedni moment. To nie są zarzuty. Tak po prostu jest." A choćby i było inaczej. I partner przestaje być ważny, ni ejest ostoją, nie jest podporą, dzieci lepiej żeby miały go z głowy, akurat zawiódł, akurat wkurzył... To z tego powodu dopuszczać do swojej intymności kogoś z kim nie jest się związaną, bo jeszcze jest się w innym układzie? Przecież to robienie sobie jeszcze większej krzywdy! To ja wolę iść na długą, samotną wędrówkę po lesie i przemyśleć czy chcę się rozwieść czy nie lub wyjechać, też sama, na narty (to akurat w zimie). W przypadku kryzysu relacji z jednym człowiekiem, inny lekarstwem dla mnie nie jest, wręcz... zadziała jak kolejny posiłek przy zatruciu pokarmowym czyli bardziej obciąży żołądek. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhhhh...mało stanowczy.....długo by tak pisac i się przekonywac ;) Ty swoje a ja swoje :) jest powiedzenie ze pies nie weźmie jak suka nie da ! Więc ja nie jestem zaiteresowana zdradą i już ! tak mi jest dobrze i tak zostanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Nie deklarowane w uproszczeniu poglądy ale osobowość ułatwia lub uniemożliwia uwiedzenie. A kobiety są różne choćby mówiły to samo, zatem tekst "ja nigdy" u każdej będzie znaczył coś trochę innego. A co do konsekwencji... ja nie umiem myśleć nie ogarniając konsekwencji. A ja bym się konsekwencji bała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę mnie nie rozumiecie... Nie mam na myśli, że jak partner wkurzy, to kobieta idzie na ulicę i daje doopy pierwszemy przystojniejszemu od diabła... Chcąc uwieść kobietę najpierw się do niej zbliżam. Staję się jej przyjacielem. Uczestniczę w jakiś sposób w jej życiu. Staję się w miarę stałym elementem jej rzeczywistości. Później jest tylko kwestia wybrania odpowiedniego momentu. Tak, to jest fałszywe, wredne i podłe, zgadzam się z Wami. Ale tak się dzieje na tym świecie :O A zaczęło się tak niewinnie, od stwierdzenia, że "nigdy nie zdradzę" jest na wyrost... :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trtr - nie zawsze masz czas aby zastanowić się nad konsekwencjami. To tak, jak z opisaniem czym jest zdrada. Chcecie się pobawić? Jaka jest dla Was definicja zdrady. Kiedy uznacie, że to JUŻ zdrada? Czy jeśli partner podaje rękę kobiecie to już zdrada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obierek
dopisuję się do listy !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Rozumiem cię. Podkreślam jednak że w tej chwili teoretyzujemy. Natomiast w praktyce masz na celu uwieść konkretną osobę, a ona może mieć takie cechy które akurat uwiedzenie wykluczają. Ja na przykład takie mam: nie lubię bliskich relacji z ludźmi, od bliskości czy duchowych rozterek wolę wewnętrzny spokój a ten osiągam dzięki dystansowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Opxcx
Mało_stanowczy uwierz, ze nie kazda mozna uwiesc, chyba ze dosypie sie jej cos do picia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Jak można nie mieć czasu na zastanowienie się nad konsekwencjami? Kojarzy mi się to tylko z impulsywną decyzją, gdzieś w tłoku w kolejce podmiejskiej. Ale to raczej nimfomankom właściwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trtr - oczywiście, że teoretyzujemy. Nikogo chwilowo nie uwodzę :) No nie tutaj w każdym razie :D Można doprowadzić do sytuacji, w której będzie Ci głupio trzymać dystans. Tzw podryw "na mamusię" :) Czyli "atakuję" Twoje instynkty macierzyńskie :) Jestem taki bieeedny, potrzebuję wsparcia, taki męski na codzień a przy Tobie się totalnie rozkleiłem i jeszcze nie mam chusteczki. Taki przykład na szybko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna Pistacjo - Moje życie prywatne jest moje :) Możecie twierdzić co chcecie, mi wystarczy moja własna wiedza :) Tylko... uważajcie, żebyście kiedyś nie powiedziały "ten sukinsyn miał rację". Wcale mi na tym nie zależy, i bardzo się cieszę, że jesteście wierne swoim partnerom :) I tego się trzymajcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kometko, jeśli chodzi o Twoje pytanie - nie wiem. Nie sądzę, żebym zdradził najlepszego przyjaciela, ale nie dałbym za to obciąć sobie głowy. Dziś bym tego nie zrobił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
Hmmm... facet który by na mnie zadziałał musiałby być niebywale inteligentny, w niewymuszony sposób, z nutą cynizmu, o poglądach... podobnych do moich ;), i musiałby mieć ten zwierzęcy magnetyzm... ale wtedy poczułabym że tracę kontrolę a utrata kontroli powoduje u mnie panikę. Takie instynktowne działania a u mnie to atak i ucieczka chronią mnie przed wdawaniem się w ryzykowne kontakty i dają czas na myślenie. Myślenie oznacza świadomość konsekwencji o których już pisaliśmy. Poza tym duża inteligencja u mężczyzny a chęć uwodzenia na siłę wykluczają się w moim postrzeganiu tych zjawisk. Zatem taka osoba nie może istnieć. Jeśli zaś fakty nie zgadzają się z moją teorią, tym gorzej dla faktów (parafrazując myśl Kanta). Innymi słowy jeśli ktoś na mnie zagiął parol a ja sądzę że jest naprawdę inteligentny, to znaczy że mylę się w jego ocenie czyli lepiej tę osobę odrzucić. P.S. To co piszę nie musi być zrozumiałe ani logiczne, ważne że wg takich sadów postępuję i czuję się dobrze, i że one mnie chronią przed zrobieniem sobie krzywdy za jaką uważam zdradzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trtr - podoba mi się Twój tok myślenia :) Ale mogłaby się pojawić typowo kobieca ciekawość, czy zagiął parol czy nie? A jak się o tym przekonać nie zdejmując majtek? - że tak kolokwialnie to podsumuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
jestem pozbawiona "typowo kobiecych" przypadłości, w męskim pojęciu a w zdarzenia rodem z romansów dla egzaltowanych panienek nie wierzę, zresztą ani taka literatura ani szukanie potwierdzeń w rzeczywistości mnie nie przekonują No, mniejsza o mnie. Chodzi mi o to że mam taki kłębek poglądów, swoich racji, emocji że istny to węzeł gordyjski dla kogoś kto chciałby żebym z nim zdradziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Damokles jakoś sobie poradził :) Hmmm... na tej podstawie można by wyciągnąć pochopny wniosek, że najlepszą metodą uwiedzenia Ciebie jest porwanie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trtr
no otóż to: on nie rozwiązał - on rozciął mnie by nie uwiedziono - mnie by zgwałcono co czyni różnicę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zgwałcono tylko w wyniku porwania tytuł własności otrzymałby porywacz :) A tak między nami... nigdy nie pomyślałaś jakby to było być porwaną z miłości? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×