Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba mnie powaliło

czy aby nie przesadzam ?

Polecane posty

Gość chyba mnie powaliło

jestem ze wspaniałym mezczyzna, jest ZAWSZE kiedy tylko tego potrzebuję ale nie należę znów d osob, ktore potrafią korzystać z czyjejś pomocy. Od zawsze radzilam sobie sama ( pomijajać dziecinstwo, oczywiscie) ;) Ale gdy tylko skonczylam 18 lat, wyprowadzilam sie i zaczełam zyc na wlasny rachunek. Spotykalam w swoim zyciu roznych mezczyzn ale nie zawsze moglam na nic liczyć. Byl taki jeden, kory byl szalenczo we mnie zakochany i chciał robić za mnie dosłowienie wszystko. jak si epozniej okazalo, stalam sie jego obsesją. Sledzil mnie, kiedy chodzilam do pracy, na uczlenie itd. A zaczeło sie od zwykłego bycia, pozniej drobna pomoc i chec wyreczania mnie w czymkolwiek byle by tylko mogl ze mna spedzac czas. Zaczelo mnie to meczyć, czulam sie ograniczana tym bardziej, ze mimo moich protestów - on nie sluchał. Nigdy o nic nie prosilam i nie chcialam. I teraz w moim zyciu jest cudowny mezczyzna. Kocham Go ALE odnosze wrazenie, ze znów probuje zawladnac moim zyciem. Delikatnie daje Mu do zrozumienia ze potrzebuje "oddychac" ale chyba to nie daje zadnego skutku. Wiem, ze czeka mnie rozmowa z Nim tyle, ze ja nie chce Go zranic. Jest taki dobry i kochany. Nie chce Go stracic ale jesli dalej tak będzie - odejdę bo zaczynam czuc sie jak osaczona. Robi coś na co ja nie mam ochoty ( odwiedziny, aranzuje jakies wypady kiedy ja mam mnostwo pracy itd. ). Co robić? Czy rozmowa wystarczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co myslec czy
spotkalam rowniez takiego kochanego faceta ale my wszystko planujemy razem jezeli chodzi o nasz wolny czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba mnie powaliło
my tez planowalismy nasz wolny czas wspolnie ale do czasu. Zaczely sie niezapowiedziane wizyty ( nie przeszkadzało mi to na poczatku) ale teraz nawet wiedzac, ze mam jeszcze w domu robote, On przyjezdza z chęcia pomocy mi w pracy( choc tak naprawde nie ma zielonego pojecia o tym czym sie zajmuje). Ciagle powtarza, ze jestesm Jego zyciem i chcialby spedzac ze mną kaza chwilę. Ostatnio wymysla byle preteksty by przyjechac i zobaczyć sie. I robi to bez zapowiedzi, kiedy ja np chodze po domu w samej pidzamie albo mam maseczkę. Czasami mam ochotę spedzic sama wieczór, poogladac TV ( bo nie mam na to czasu) i mowie Mu oo tym otwarcie ( np. podczas rozmowy telefoncznej o godz. 16) o Godzinie 20 przyjezdza On i jak tu sie nie wkurzyc? Zaczyna byc to dla mnie irytujace a nawet meczace. Kocham Go i uwielbiam sie z Nim spotykac ale On zabiera mi "moj tlen", chcialabym moc tez za Nim zatesknić :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sweet tullipan
nie przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×