Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yhhhyyyyyy... _2oo8_

TEŚCIOWA I MĄŻ !!!! MAM DOŚĆ

Polecane posty

Gość Fantazji nadzieja
Naczytałam się o teściowych i dołączam się do żon maminsynków. Jesteśmy z mężem 4 lata po ślubie, z czego rok mieszkaliśmy oddzielnie, bo nie wytrzymałam i wyprowadziłam się z dzieckiem. W czasie separacji usłyszałam od teściowej i męża tyle przykrych słów, że nie wiem, jak to możliwe, że nadal go kocham i że teraz, znowu od pół roku jesteśmy razem. Jedyne, co mi daje siłę to nasze dziecko i przekonanie, że mój mąż nie bez powodu wziął sobie na żonę kogoś, kto tak dalece różni się od jego Matki. Pomyślcie o tym także w ten sposób - a także o tym, że trzeba walczyć o rodzinę, swoją rodzinę, a ułożenie sobie jakichś kontaktów z teściową jest tego elementem. Mnie jest bardzo ciężko, życie jeszcze przede mną, a z Mamą będzie przecież coraz gorzej, bo się starzeje. Nie wiem, czy dam radę, ale będę się starała. Bo kocham męża. Choć czasem wolałabym, żeby było inaczej...gdybym go nie kochała...wszsytko byłoby takie łatwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onataka
Mój mąż do swojej mamusi ma co prawda prawie 400 km ale czasem wydaje mi się ze ona jest bliżej Niego niżeli ja. Oczywiście jedynak, co pewnie wyjaśnia wszystko. Telefon do mamusi 6 razy dziennie. A mamusia to już masakra! Uważam, że razem byliby doskonałą parą. Szkoda, że przed ślubem się tak czaił. Moja historia piszę się tak. Poznałam cudownego mężczyznę. Zapatrzony we mnie jak w obrazek, swoim znajomym i rodzinie mówił jaka to ja wspaniała nie jestem. Po ślubie zaszłam w ciąże. Pokazówa przed wszystkimi jaki wspaniały, jak się mną opiekuje a w domu. Sprzątnij to, sprzątnij tamto. On nic nie zrobił na przyjście naszego malca. Dzień w dzień dostawałam reprymende o pierdoły(co robi ta łyżeczka na stole? Dlaczęgo podłoga nie zmyta?itp...), dodatkowo w dzień porodu nawet mi nie odpuścił. Przed samym porodem mnie opierdolił. Lekarz mi zapisał relanium bo nerwy były aż tak widoczne, ale ściemniłam mu że to pracą się przejmuje. Teściowa doszła po porodzie. Najpierw wnuk czekał tydzień na babcie. Jak już przyjechała- ja jeszcze obolała ponieważ miałam bardzo ciężki poród. Nawet cześć nie powiedziała tylko poszła obudzić wnuka. Siedziała 4 dni i nic nie robiła tylko budziła mi dziecko, bo pomocy nie uzyskałam żadnej. Jak dziecko zrobiło kupe przynosiła je do mnie, jak umyć biegła do mojej mamy. Ubrać dziecko też nie umiała. NIC! Dodatkowo do mojego męża mówiła imieniem zmarłego teścia, a na moje dziecko imieniem męża, czasem miałam wrażenie, że denerwuje się, że chce przytulić swoje dziecko, dodatkowo teksty że nie da mi wychowywać tak dziecka, jak ja mam pracować jak wróce z macieżyńsiego. Miałam dość. Doszło puźniej jeszcze co mam jeść i w co się ubrać. A kiedy ją op;ierdol.iłam to mój mąż wyskoczył na mnie, że mamusia ma racje bo ona nigdy źle nie chce, powinnam się jej słuchać itd... . Po wyjeździe nadal daje reprymendy synusiowi jak wychowywać dziecko. A ja słucham jeszcze bardziej. On po pracy przychodzi zmęczony a ja mam sprzątać, prać gotować, zajmować się dzieckiem i dodatkowo wykonywać męską pracę jak np przyniusł mi prostownik do naprawy, czy naprawa pralki, bądź inne drobne prace dla mężczyzny. Mój facet przez ten czas śpi, je pije kawe, gra na komputerze, a dzieckiem interesuje sie kiedy ma na to ochote. Sam nawet pieluchy mu nie zmieni. Lubi za to go kąpać ale ja musze mu asystować- przewracać dziecko, rozebrać, wypudrować, ubrać. On tylko je namydla i spłukuje. Dodatkowo wyzywa mnie przy dziecku mówi do mnie per debilu, bydlaku itp. MAM JUŻ DOSYĆ! SKŁADAM PAPIERY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×