boze jak ja nie znosze ludzi namolnych

a ja. nawet nie wyobrazacie sobie jak bardzo :P

a o co chodzi w sumie?

no kurwa siewdze sobie w pracy przed komputerem a tu przychodzi ciagle taka jedna i opowiada mo o rzeczach ktore w ogole mnie nie obchodza. nie moge powiedziec zeby sobie poszla bo to troche styarsza kobieta. ale kurwa... jak slucham tego pierdolenia to w srodku az mnie skreca

ciakawe jak. uszy sobie zatkam

Powiedz jej zeby sie za robote wziela i skonczyla pierdolic

wlasnie byla przed chwila i opowiadala jak ktos zostawil piornik w jakims biurze. a co mnie to obchodzi

te..tuturututu czy jak tam...ty taki bez poczucia wlasnej wartosci,ale beszczelne wypiowiedzi potrafisz wstawiac? radze popracowac nad byciem milym...porzadne laski to lubia

no wlasnie... choc ja jestem kobieta i czasami bluzgam jak szewc ;)

mi tez sie zdarzy,ale takie slowa nie sa adekwatne do sytuacji... wydaje mi sie,ze za kazdym razem,gdy przyjdzie do ciebie z taka nowina mozesz odburknac cos w stylu "nie widze w tym zadnego problemu,dla mnie to nic wielkiego"..moze zrozumie,ze cie to nie interesuje

no nie raz dawalam jej do zrozumienia ale ona swoje. nie sadze ze jest osoba malo inteligentna...a jak jeszcze mowi pani izuniu jak tam uszku. nie no wymiekam. zaraz chyba pojde na papieroska

"jak slucham tego pie**olenia" --posluzylem sie tym samym slownictwem jakie bylo w poscie autorki do ktorej pisalem :)

ale wtedy ja urazi i bedzie kijowa atmosfera...trzeba delikatnie...chyba lepsza namolna baba,niz noze w powietrzu i odbgadywanie za plecami

ja mam taka ostatnią deskę ratunku - proszę via gg koleżankę z drugiego pokoju, żeby do mnie zadzwoniła i mam wtedy niby-pilnąś rozmowę, gaduła musi czekać, czekac... az sobie pójdzie