Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewelllina..29

Czy mogę Go o to zapytać?

Polecane posty

Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
pytaj się i nie zastanawiaj czy możesz. ja obecnym partnerem pomieszkiwaliśmy u siebie od samego początku, a w sumie po ok 4 miesiącach mieszkaliśmy razem. jesteśmy razem 2 lata i jesteśmy młodsi od was. już jako 26 latka wiedziałam że nie będę marnować czasu na randkowanie, bo to jaki ktoś jest okazuje się w codzienności. moim zdaniem takie pytanie jest bardzo na miejscu. ps. ja bym się nie obejrzała za 30 latkiem mieszkającym z rodzicami, ale co kto lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytaj kobietko i nie zastanawiaj się ani chwili dłużej!!! jak wiadomo każdej kobiecie która mieszka z partnerem życie we dwoje różni się od tego jakei mamy kiedy spotykamy się z kimś od czasu do czasu... tak naprawdę wspólne mieszkanie wiele rozstrzyga... na szczęście nasze społęczeństwo nie jest już tak zacofane i wspólne mieszkanie przed ślubem nie jest już powodem do ukrzyżowania... i bardzo dobrze!!! znam nie jedną parę, która spotykała się latami (np.10lat) i byli tacy szcześliwi zakochani, zero kłótni... po czym nadszedł czas wspólnego zamieszkania i wytrzymali ze sobą aż miesiąc... okazało się,że różnice w podejściu do życia i charakterach były na tyle duże,że oboje doszli do wniosku,że jednak nie są dla siebie stworzeni... ja mieszkam z moim partnerem od roku, wcześniej znaliśmy się kilka miesięcy i ani przez moment nie żałowałam tego,że postanowiliśmy razem zamieszkać... w naszym przypadku zmiany wyszły na dobre... też dzieliło nas prawie 100km i też nie zawsze mieliśmy wcześniej możliwość się spotykać w tygodniu... rozpisałąm się zupełnie nie potrzebnie:D- NIE ZASTANAWIAJ SIĘ ANI CHWILI!!!! PYTAJ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
PYTAJ O WSZYSTKO CO DLA CIEBIE WAŻNE!!! O WSYZTSKO CO ZAPRZĄTA CI GŁOWĘ!!! prawda jest taka,że czas ucieka i szkoda faktycznie by było gdybyś ocknęła się jako 40 letnia panna mieszkająca z rodzicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego droga przedmowczyni 79% kobiet wychodzi za maz z powodow takich jak: strach przed staropanienstwem, chec wyrwania se ze swojego srodowiska, nacisk otoczenia, chec podwyzszenia statusu materialnego i poslecznnego, zrealizowanie swoje modelu zycia a tylko 21% z milosci. Potem pozostaje kwestia jak budowac zwiazek bo nikt o tym nie mowi o to co nazwywa sie miloscia (bo tak wypada) miloscia nie jest. Ja chcialem zwrocic uwage na to, ze kazdy powinien postepowac wg. siebie. Jesli to jest milosc to moze warto poniesc pewne wyrzeczenia i trudnosci, wtedy w gre wchodzi wrazliwosc i duzo racji ma tutaj kapturek. Jesli to ma byc pragmatyczna realizacja swojego modelu zycia to wtedy wiadomo co. To czlowiek wybiera, i musi sam sobie jasno powiedziec ze tak wybiera jaki jest a nie ze musi to czy tamto. Nikt autorki ani nikogo innego nie zmusza do tego zeby sie kierowala miloscia albo przeciwnie pragmatyzmem. Ona i tak bedzie sie kierowala intuicja, ktora jest mieszanka dwoch powyzszych. Tu jest problem wyboru. Natomiast pozniej sa wazne problemy wynikajace z budowani zwiazku. I jesli ktos pisze ze zamieszkal z kims zeby go poznac, to rownie dobrze moglby zamieszkac z kims innym, nieprawdaz. Zwiazek budowac z inna kobieta, innym mezczyzna. Nie jest to milosc oparta na tej pierwszej milosci ale wynikac moze z budowania zwiazku choc nie zawsze sie wtedy zdarza. Ale jej brak powoduje ze ludzie zaczynaja szukac jej poza rodzina. I tutaj okazuje sie ze nasza decyzja ma wplyw na dalsze nasze zycie. Wzystko sie odwraca i w przyszlosci byc moze chcielibysmy cofnac czas. Polecam wiec spojrzec szerzej, ale postapic wg. siebie. Zyc z kims z kim namto bedzie odpowiadalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** * *** ** *** *** *** ***
Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty To też nie diabeł rogaty Ani miłość kiedy jedno płacze A drugie po nim skacze Bo miłość to żaden film w żadnym kinie Ani róże ani całusy małe duże Ale miłość kiedy jedno spada w dół Drugie ciągnie je ku górze miłość to codzienność, miłość to chęć poznania się jak najbliżej, bycie razem w złych i dobrych momentach, kiedy jesteś odpicowana i kiedy masz okres i snujesz się w piżamie...jak dla kogoś miłość to randki...to szczerze mu współczuje wiary w głupie bajki. wspólne mieszkanie to wielki krok jak się ma 20 lat, a nie jak 30.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozna zaproponowac wspolne zamieszkanie. Ale jesli jedno mieszka w jednym miejscu a drugie w innym i oboje chca zeby kazde z nich zamieszkalo w ich mieszkaniu to jak ten problem rozwiazac? Moze wynajac cos wspolnie bo kompromis to kompromis! 8 mies. to wg. mnie za ktrotki okres zeby planowac zycie, ale racje maja Ci, ktorzy mowia ze najlepszym sprawdzianem byloby poznanie sie w codziennym zyciu. Co do naciskow, to gdyby mnie dziewczyna po 8 mies. powiedziala ze chce sie zenic to tez bylbym pelen obaw czy aby nie szuka tylko meza. Oboje pewnie sie roznicie w swoich oczekiwaniach, jedno bardzo chce miec swoja rodzine, drugie mniej. Moim zdaniem chcac zrealizowac swoje plany a jednoczesnie pogodzic to z obecnym zwiazkiem, nie wiem, moze miloscia do parnera, trzeba postawic sobie okreslony czas na wyjasnienia i decyzje, np. do tego i tego (sylwestra, wakacji) oczekuje jasnych deklaracji ze strony parnera jesli nie odchodze. Jesli kocha to przeciez nie da odejsc? Wszystko to jest takie jakies naiwne i niejednoznaczne. Bo fakt, gdzie nie ma tylko milosci, jest interes to trudno roztrzygac o czyims interesie. Chyba osoba zainteresowana wie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm... a ja mam jeszcze dziwniej... po 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem w jego domku. Jednak do tej pory nie powiedział mi (znamy się od zeszłego czerwca 2007) że mnie kocha. Twierdzi, że uczucia się okazuje poprzez czyny. No w sumie się potwierdza.. Mówi czasem o dzieciach, śmieje się nazywając mnie żonką chociaż nią jeszcze nie jestem... Mówi że trzeba się dotrzeć (z poprzednią osobą był 4 lata co po 2 już było nie tęgo...bo była z nim dla kasy, a on oślepiony "miłością") Teraz on dmucha na zimne...pewnie czeka co będzie po tych 2 latach... Czy zacznę odczuwać parcie na kasę... i co ja mam zrobić? Jasne że trzeba rozmawiać... ale czasem dziwnie jakos człowiek się czuje z tym fantem. Ja mam 28 a on 39... WIęc jak któraś z poprzedniczek zauważyła.. pora na dzieci itpe... Nie chcę aby moje dziecko mówiło do mnie babciu ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelllina..29
Zapytałam go o to. Powiedziałam mniej wiecej to samo co tu napisałam. Wściekł się, zdenerwował. Zapytał jak to sobie wyobrażam, że jestem niepowazna. Powiedział że "na razie sobie tego zupelnie nie wyobraza". Popłakalam się, ale cicho, więc nie słyszał tego. Szybko skończylam rozmowę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelllina..29
Wpisze się ktoś? Cieżko mi teraz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może wczoraj nie był to dobry czas na taką rozmowę... NIe podchodź do tego zbyt emocjonalnie, koleś jak widzi nacisk to zaczyna czuć zagrożenie swojej przestrzeni... Na spokojnie porozmawiaj za jakiś czas...np podczas spacerku weekendowego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co wy chcecie od
no i sie wyjasnilo, on ni emysli o Tobie powaznie, zbywa Cie, jestes tylko taką dziewczyną od weekendowych spotkan, pytanie jeszcze jest czy to chodzi konkretnie o Ciebie czy on każdą bedzie tak traktowal bo woli takie zycie i nie ma zamiaru opuszczac rodzinnego domu :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co wy chcecie od
ale co to za myslenie, ze nie mozna doroslego chlopa spytac sie o plany, ze jak uslyszy to zaraz ucieknie, to niech ucieka :O a Ty autorko poszukaj jakiegos bardziej normalnego faceta a nie takiego płochliwego :O to on powinien Cie prosic jakby byl zakochany zeby byc razem, zamieszkac a on ucieka od tego, okropnie to wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ejbisi
No właśnie a ty widziałaś tą jego mamusię, byłaś u niego? Może on tam wcale nie z mamusia mieszka......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co wy chcecie od
moge Ci powiedziec jak to bedzie wygladalo w waszym przypadku, kilka lat bedzie płochliwy, bo to jeszcze nie czas i sobie tego nie wyobraza, potem w koncu zgodzi sie na zamieszaknie, nastepne kilka lat bedze sie decydowal na slub i takim sposobem zastanie Cie nie 40 a 50 :O no ale jak zrobisz tak jak piszą tu niektorzy ze nalezy chodzic po cichutku na paluszkach zeby nie spłoszyc jasnie pana to takie wlasnie zycie Cie czeka, a wiec pytaj sie od razu, daj mu jakis krotki czas na zastanowienie a jak nie zechce zaczac wspolnego zycia, poszukaj sobie bardziej normalnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belelele
a wiec masz już odpowiedź, musisz szukać normalnego faceta a nie tkwić w chorym układzie z nieudacznikiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co wy chcecie od
kurde od takiego chłopa uciekałabym w podskokach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajkakajka
Dziwi mnie trochę reakcja niektórych osób: żeby od niego uciekała, zostawiła itp. Myślicie, że to takie proste jak się kogoś kocha. Właściwie to dużo zależy od Ciebie- autorko tematu. Może jeśli częściej będziesz nalegała i konkretnie postawisz sprawę jasno to on zmieni swoje myślenie. A jak nie to już zależy od Ciebie jak to się dalej potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale co wy chcecie od
ale dlaczego to ona ma prosic, nalegac, czekac az facet zgodzi sie? co ona jest pieskiem? wiekzosc kobiet i tak pewnie by zostala z takim facetem , czekajac na cud, tracac lata, ale to wszystko zalezy od poczucia wlasnej wartosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój były raz chciał ze mną mieszkać, a raz się tego bał. jak przyszło co do czego, to stwierdził w panice, że ja mu "zabiorę wolność" - stwierdzenie o tyle absurdalne, że to ja miałam dużo znajomych, hobby itp. itd. a nie on. no i nie miałam zaborczych zapędów. w końcu doszłam do wniosku, że to się nie może ciągnąć w nieskończoność. że albo myślimy poważnie o przyszłości, albo to nie ma sensu. i postawiłam tak sprawę. bał się mnie stracić i zamieszkaliśmy razem. nic z tego nie wyszło, bo on nie był gotowy pracować nad związkiem. po niecałym roku powiedziałam mu, żeby się wyprowadził (przez ten czas straszył tym wiele razy). facet musi tego chcieć, jak będzie przymuszony, czy choćby namówiony to niewiele z tego wyjdzie. a jak facet nie chce - to do widzenia!! znajdź kogoś, kto potraktuje Cię poważnie. zobaczysz - znajdziesz! a tego niedojrzalca zostaw w cholerę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, aż się nie mogę nadziwić, że osobiście udzieliłam najpowszechniejszej na kafe rady: "zostaw go" ;-) nie mam w zwyczaju tego radzić, ale tutaj mówię to z pełnym przekonaniem. koleś 31 lat, mieszka z rodzicami i nie wyobraża sobie na razie mieszkania ze swoją kobietą??? ratunku!! uciekaj, gdzie pieprz rośnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - odwiedzilas kiedykolwiek tego pana w domu? Moze twoj bog ma zone i dzieci, a Ty faktycznie jestes kochanka zonatego mezczyzny, he?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grube maslane rzesy
twoje nastepne kroki beda zalezaly od tego czy sie cenisz i szanujesz czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelllina..29
Oczywiscie że go odwiedzam. Znam jego matkę, resztę rodziny i wszystkich jego znajomych. wiecie co... może i bym jakoś zrozumiała gdyby mi to wyjaśnił argumentami - że w tej chwili nie mamy za co, ale pomyslimy o tym np. za parę miesięcy. Ale sam fakt że on wyskoczył na mnie za przeproszeniem z ryjem , wiele mi powiedział...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelllina..29
"Ale sam fakt że on wyskoczył na mnie za przeproszeniem z ryjem , wiele mi powiedział..." Podejrzewam że źle zrozumialaś zdanie. Napiszę inaczej. Wiele powiedział mi fakt, że wyskoczył na mnie z ryjem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdzie sie nie pojdzie to widac
ale co Ci powiedzial konkretnie i kiedy zechce sie z Toba zwiazac na powaznie, za 10 lat moze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy Ty rzeczywiście go tak mocno kochasz i chcesz rozpocząć kolejny etap w waszym zyciu, czy też boisz się, że nikogo nie znajdziesz potem jak byś się znim rozstała albo może jesteś znim z przyzwyczajenia i jest Tobie po prostu dobrze i nie chcesz nic zmieniać..no oprócz miejsca zamieszkania..... A może Twój niedosżły Mąż jest bardzo przywiązany do rodziny... Jest mu tam dobrze... a zamieszkanie z Tobą wg niego niesie szereg obowiązków (może będzie musiał więcej pracować, może sprzątać w domku) i wyrzeczeń.. Np. spowiadanie się gdzie był co robił...dlaczego tak późno wrócił... Różne sprawy mogą się kotłować w jego mózgu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość floooo
ja się wypowiem:mój chłopak początkowo mówił,że szkoda kasy,skoro u rodziców mieszka za darmo.Jednak po pięciu miesiącach sam zaczął rozmowę,że chciałby zarobić lepszą kasę,żeby wynająć dla nas mieszkanie.Po jakimś czasie (ok dwa tyg)powiedział matce,że chce się wyprowadzić.A mamusia zaczęła studzić jego zapał,a że nie pomogło,to powiedziała mi,żebyśmy się nie spieszyli,bo ona ma pożyczki i się boi że zostanie z tym sama.Jednak postawiliśmy na swoim,pożyczki pomagamy spłacać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×