Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SmutnaDziewczyna

Coraz bardziej mam dość swojego chłopaka...

Polecane posty

Gość SmutnaDziewczyna

Nie wiem od czego mam zaczac, bo troche chce sobie tutaj ponarzekac, troche sie wyzalic,mam dosc obecnej sytuacji, chce czegos lepszego, ale kocham go i jest mi bardzo ciezko. Otóż zaczelismy chodzic jak ja mialam jakies 15 lat, a On 19, czyli jest ode mnie 4 lata starszy, ale nigdy nie zauważałam roznicy wieku i nic nam nie przeszkadzalo. bylam zakochna po uszy-jak kazda nastolatka. ale te niby "gówniarskie" chodzenie okazalo sie wspanialym zwiazkiem, bylo cudownie,on wspieral mnie ciagle. Nadal bardzo go kocham, tylko nasza milosc jest inna. oczywiscie kazda milosc sie zmienia,namietne uczucie przygasa. ale nie wiem czy z Nim jeszcze moze byc tak cudownie jak kiedys, bo od dlugiego czasu jestem bardzo nieszczesliwa,zle sie z Nim czuję. Ja teraz mam 20 lat, on 24. Co sie zmienilo, co mi przeszkadza?? Po pierwsze On nie okazuje mi juz uczuc, nie przytula, sam nie caluje namietnie, nawet buziaka nie da mi jak kolo niego leze, dla kogos innego moze to byc blache, ale ja bardzo tego potrzebuje :-( Mowilam mu o tym,ze brakuje mi tego,ze potrzebuje, ale on mnie zbywa i mowi,ze sie czepiam..................................................... Po drugie, mysle bardzo czesto o przyszlosci, przemyslenia typu gdybym wyszla kiedys za niego za maz, gdyby urodzilo nam sie dziecko, co dalej itp, itd? Ale przyszlosc z Nim na dzien dzisiejszy nie wyglada za ciekawie, poniewaz od dawna nie ma pracy (od kwietnia), nic sobie z tego nie robi, siedzi w domu, jezdzi sobie po kolegach, cale poludnia obija sie, nie ma zamiaru szukac dobrej pracy, wieczorem tylko piwo, albo wiecej tych piw i tak dalej................................. Juz kilka razy pokazal mi,ze nigdzie nie moge z Nim wyjsc i wrocic normalnie, chodzi mi o imprezy, przyjecia rodzinne. Nie potrafi odmowic picia wodki w towarzystwie, nie mam nic do normalnego picia jak inni, on pije za duzo, nie moze odmowic tym bardziej jak juz jest porządnie wstawiony,potem sa problemy z powrotem do domu, bo on nie chce isc,mimo,ze jest juz bardzo nawalony, robi mi awantury, czepia sie, jest okropny. juz wiele razy po takich imprezach lakalam i nie chcilaam z Nim byc, ale zawsze na drugi dzien jak wytrzezwieje wymiekam................................................................ Jego szkola,ktorej nie potrafi skonczyc, zaczal studia, ale zawalil kilka rzeczy i mimo,ze mial wiele razy sznase to poprawic nie z tym nie robi, ciagle nie ukonczyl licencjata.......................................... To najwazniejsze rzeczy, ktore mi przeszkadzaja, spojrzcie na to wlasnym okiem, napiszcie mi co o tym sadzcie, czy warto walczyc o ten zwiazek, czy jest sznase na polepszenie??? A moze za bardzo sie przyzwyczailam do Niego i nie potrafie odejsc, wiem, ze byloby mi strasznie ciezko, bo nigdy nie zaznalam innego mezczyzny, z nikim nie zylam tak dlugo, z nikim innym sie nie kochalam i tyle nie przezylam, ale czy warto zagubic sie w takim zwiazku? czy moze cos lepszego mnie czeka w moim zyciu? w koncu mam dopiero 20 lat i cale zycie przede mna.... ahhhhhh smutno mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
ale sie rozpisalam,ale juz troche mi lepiej,bo chociaz troche z siebie wyrzucilam zalu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
Marketa-a co bys zrobila gdybys byla na moim miejscu? zerwala z dnia na dzien? tylko jak potem zyc po rozstaniu po tylu latach spedzonych razem? jak wytrzymac? boje sie zdecydowac na zerwanie, nie wiem dlaczego, ale sie boje, mimo,ze jest mi coraz gorzej, nie opotrafie z tym walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest proste, ale możliwe, jezeli czujesz, że nie jest tak jak byc powinno to albo sama spróbuj to zmienić, albo odejdź mówiąc sama, mam na mysli to, że jesli Go kochasz zrób co w Twojej mocy, aby okazac mu jak powinien wyglądać związek nie narzekaj , że On Ciebie nie całuje, nie rpzytula, kiedy po prostu masz na to ochote, pocałuj, przytuł, zmierzw włosy, zrób kolację, zaproponuj coś sponatnicznego...cokolwiek:] jeśli nawet wtedy nie dotrze do niego o co chodzi to znaczy, że jak wiekszośc facetów myśli, że wystarczy się starac tylko na początku my z moim facetem nie chcemy dopuścić do rutyny, oczywiście nie będe sciemniać, że jest dokładnie jak na poczatku, bo i jestesmy starsi i mamy pewne obowiązki, ale u nas licza sie małe gesty, niespodzianki, zaskakiwanie, ciagle o siebie zabiegamy jak mój facet troche zapomina to własnie czyms miłym mu przypominam i odwrotnie dzień, w którym mój facet przestałby się starać, byłby naszym -wspólnym ,ostatnim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
Mogę walczyc o nasza milosc,chce, zeby wiele rzeczy sie zmienilo i staram sie,zeby on to tez zauwazyl. ale jak mam walczyc o jego zycie, przeciez sama go nie zaprowadze do pracy, sama za niego nie zdam studiow, a co mam zrobic z nadmiernym piciem na wszelkiego typu spotkaniach??? Staram sie, ale uwazam, ze On ma juz 24 lata i powinien myslec powaznie o swoim zyciu i o naszym wspolnym. juz nawet nie chodzi mi o blache gesty, ote pocalunki, bo ja naprawdę pierwsza do niego podchodze, stram sie zrobic mila atmosfere, ale jemu juz na niczym nie zalezy poza piwem przy telewizorze. dodam,ze nigdy nie moge z nim nigdzie wyjsc, do kina, na spacer, pojechac gdzies razem samemu, nawet od tych 5 lat bycia razem nigdzie nie bylismy razem na wakacjach, bo jak ja chce cos zaplanowac, wspolny romantyczny wyjazd chociaz na kilka dniu, to on mowi,ze tylko chcialabym sie wozic, a on nie ma ochoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
moze to jakis kryzys w zwiaku po 5 latach chodzenia,ale jak on tak sie teraz zachowuje, to co bedzie za kolejne 5 lat... zazdroszcze czasami para, ktore chodza za raczke, widac z daleka jak bardzo sie kochaja, okazuja sobie milosc... ahhhh jak ja bym tak chciala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rafaello rocznik 1987 ........
ty się nie zastanawiaj ale rzucaj takiego smiecia !!!!! Szok , że mozna takiego skurwiela kochać ehhh szkoida słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
dzi- czego masz dosc? co jest u ciebie nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz już jasną odpowiedź...wiesz czego chcesz, a chłopak ciągle żyje jakby w zawieszeniu...nie będzie łatwo jak pisałam, ale i tak już cierpisz:| może lepiej teraz wylać trochę łez niż robić to przez całe życie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutna dziewczyno ----> kryzysem po 5 latach związku nazywasz to, że nie chce mu się pracować? , że dużó pije? i nie kończy studiów? jesli nie będziesz potrafiła wpłynąć na zmianę jego zachowania, to odejź, ale jesłi Ci zalezy... ja bym podjęła jeszcze jedną próbę, ostatnią, jeśłi facet jest powazny powineien przyjąć Twoje argumenty, jeśli nie...to sama wiesz, że to nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfds
Jakbyś pisała o moim młodszym bracie... tyle że dziewczyna jest jego rówieśniczką... Już nie raz jej mówiłam żeby od niego odeszła bo jej życie zmarnuje.. Nic nie robi nie pracuje, nie uczy się i czeka żeby mu wszystko pod nosek podstawić. A ona w tym roku kończy studia. Zastanów się co by było gdybyś zaszła w ciążę i urodziła dziecko? Kto by was utrzymywał? I nie myśl że w takiej sytuacji on by się zmienił, bo dobrze wiesz gdzieś w środku że to nie prawda. Zostawiłby Ciebie samą i poszukał innej naiwnej. nawet jeżeli to będzie bolało odejdź, nie marnuj życia. Jesteś młoda, szybko sobie ułożysz wszystko od nowa. Znajdź sobie kogoś kto będzie Cię traktować dobrze. Uciekaj, nie odwracaj sie zapomnij. Ja kiedy zapominałam byłam już żoną i matką 2-latka... nie było łatwo, teraz jestem szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nudziara.
Moze nie jestem specjalistką od zwiazków ale pozwol ze sie wypowiem. Byłam z chłopakiem 5 lat, zerwalismy. Pozniej poznałam super goscia. Miłosc kwitła - wspolne imprezy rowniez, z czasem zaczelo mi to przeszkadzac. Przestalismy tak czesto wychodzic. On gdy tylko był w barze , u znajomych, gdziekolwiek gdzie był tez alkohol wychodził zalany jak swinia, miał do mnie pretensje ze to ja sie czepiam. W pewnym momencie musiałam zaryzykowac, postawiłam wszystko na jedną karte. Powiedziałam ze bardzo go kocham ale nie moge tak dalej zyc, ze mam dosc tego. Nie uwierzycie ale sie zmienił. Alkohol zszedł na dalszy plan. Oczywiscie uczucie z czasem zmienia sie, my oczekujemy czułosci, przytulania, ciaglego mowienia kocham cie a faceci chyba inaczej to odbierają! Do dzis jestesmy szczesliwa para, po slubie i nie zmieniłabym tego. Ja mysle ze powinnas sprobowac, powalczyc jezeli go kochasz, jakos zmotywowac, trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SmutnaDziewczyna, przykre jest to co piszesz, ale wynikac to moze z naprawde bardzo wielu wzgledow. Nie zawsze to co widać gołym okiem jest prawda, a ludzi można błednie ocenic patrzac im na rece w najgorszym okresie ich zycia. Sama kiedys zle ocenilam kogos i potem bardzo tego zalowalam. Wiem tez z kolei ze kazdy przypadek jest inny i nie mozna wszystkiego usprawiedliwiac, ale czasem (moze i czesto) ludzie mlodzi (a zazwyczaj mezczyzna majacy 24lata nie jest jeszcze dojrzalym rozsadnym facetem gotowym do zycia \"w rodzinie\") gubia sie w rzeczywistosci i na pozór wyglada to jak lenistwo. Ale tak naprawde co to znaczy dzisiaj dobra praca? Musialby miec \"dobre\" wyksztalcenie aby ubiegac sie o prace w ktorej zapewne chcialby sie widziec. To zalezy od jego wymagan. Nie piszesz z jakiej on rodziny pochodzi bo to tez ma bardzo duze znaczenie w jakim srodowisku sie wychowal i nie mam tutaj bynajmniej na mysli szufladkokwania ludzi ale szukania podłoża jego obecnego zachowania. Uwazam ze wszytko co w czlowieku owocuje w zyciu doroslym jest ewolucja tego co przekazano mu w domu rodzinnym. Nie wiem dlaczego twoj chlopak pije w towarzystwie (dla szpanu, chec bycia \"na luzie\" itp) albo dlaczego nie chce isc na studia (moze nie widzi sensu jak wiekszosc Polakow ktorzy ukonczywszy uczelnie wyzsza pracuja za 1200zl albo nie moga w ogole znalezc zatrudnienia?). Moze cos go zrazilo na tyle, ze na ten moment jest zagubiony. Wiem, ze rozmowy z mezczyznami sa dlugie i trudne, bo im tak naprawde trzeba łopatologicznie wszsytko przedstawiac a i tak zawsze nasze oczekiwania i zdanie zostaja poddane jego subiektywnej ocenie podług tego jak Oni to widza. Mezczyzni maja swoje twarde zdanie i lubia gdy to oni sa pionierami w zwaizku. Ale zwiazek trzeba opierac na partnerstwie i rozmowach. Radze Ci wiec z nim porozmawiac, nie jeden, nie dwa razy, ale kilka przy kazdej okazji gdy widzisz ze cos Cie boli. Mowic i sygnalizowac. Nie krzykiem,ale grzecznie. Jesli nadal nie bierze pod uwage tego co cie boli to powiedz mu ze oznacza to dla ciebie, ze nie bardzo inteersuje go Twoje dobro i satysfakcja w tym zwiazku. Spytaj co wg niego zatem powinno byc podstawa tego zwiazku jesli nie partnerstwo i wzajemna satysfakcja z niego. Tyle na ten moment, bo to sa tylko moje osobiste przemyslenia ale nie znam twojego chlopaka i podloza tego co moze byc glownym przyczynkiem jego obecnego stosunku do waszego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
Noelia ---> oczywiscie,ze nie nazywam kryzysem jego bezrobocia i codziennego picia piwa, tylko brak zainteresowania, brak czulosci, seks jest dla mnie coraz mniej przyjemny, bo jest to w trakcie reklamy szybki numerek, moze nie zawsze tak wyglada, ale coraz czesciej niestety tak sie dzieje. ja sie staram, ale mam na niego nerwy, bardzo juz mi przeszkadza, bo do niego nic nie dociera, napisalam mu cv, wydrukowalam liste firm, do ktorych ewentualnie mozna byloby pojechac i zawieźć podanie o prace, a on nic!!! wiadomo,ze chyba zadna kobieta nie pragnie takiego zycia, szczegolnieja, gdy jestem jeszcze taka mloda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre...
zacznij go olewac, nie nadskakuj mu chocby nie wiem co. daj mu miesiac i sie zmieni. wyprobowalam na sobie. nie ma nic gorszego dla faceta jak natretna laska, ktora jet na kazde zawolanie. pokaz ze potrafisz zyc takze bez niego, ze nie jest ci potrzebny i ze potrafilabys sie obejsc bez niego. gwarantuje ze to pomoze w odroznieniu od biadolenia mu nad uchem jaki to jest niedobry i nieczuly. facet zacznie zauwazac ze nie jesz mu z reki, to bedzie sie zastanawial co zrobil nie tak ze zachowujesz do niego dystans, przemysli pewne rzeczy i dotrze do niego ze powinien lepiej cie traktowac. to tyle. jeszcze raz gwarantuje ze pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cie Smutna dziewczyno ----> i jak napisałam wyżej, gdyby chodizło faktycznie tylko o brak czułości, to można by sie jeszcze starać, itd pokazać, że może być inaczej ja nie mówię tego złośliwie, ale rpzypuszczam, że już wiele razy rozmawiałaś z Nim na ten temat, nic do Niego nie dociera, jeśłi masz dość - czemu się nie dziwie odejdź jak napisałam - lepiej płakać teraz, niz całe życie, a zycie po takim rozstaniu jest możłiwe, byłam ze sowim narzeczonym troche krócej niz Ty, ale dochodizłam do siebie długo, ale... brzydko to zabrzmi opłaciło się, ejstem teraz zkimś kto mnie szanuje:] pozdrawiam i zycze powodzenia napisz co poastanowiłaś:] jesli już postanowisz:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffdsfd
my kobiety lubimy byc przutalne glaskane. mezczyzni okazuja uczucia troche w inny sposob. np. robiac dziure w scianie jak chcesz zawiesic obraz, odkurzanie domu, naprwienie czegos. oni chce byc macho ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptysiaczek
smutne jest twoje zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
gdybym miala cofnac czas do tylu, to chyba tak szybko (w wieku 15 lat) nie wiazalabym sie na stale z chlopakiem. wiele rzeczy mnie ominelo, wiele przygod stracilam, ale nie moge miec teraz do nikogo pretensji, bo wtedy On wydawal sie calym moim swietem. pamietam jak poszlam do liceum, duzo chlopakow sie za mna uganialo, kolezanki zazdroscily mi powodzenia, a ja nawet nie moglam z nimi rozmawiac, bo po pierwsze w glowie siedzial mi tylko On, a po drugie byl bardzo zazdrosny. poszlam na studia i tez moglam zawrzec duzo nowych ciekawych znajomosci z inteligentnymi facetami, ale ja wierna Mu ciagle bylam i co mi z tego przyszlo..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co gdybać, jaki to ma sens? poza tym jedna dobra rada, żyj tak, aby niczego nigdy nie żałować, nawet błedów, na nich sie przeciez uczymy, a i one potrzebne sa, aby poznać smak sukcesu:] nie wyobrażam sobie przezywac kolejnego dnia z poczuciem żalu:O stało sie i tyle, sami tworzymy własna historię przeciez byłas z nim szczęsliwa, i to zapamiętaj, ale nie oglądja się za siebie, czasu nie cofniesz, a nie ma co życ przeszłościa (to jesli zdecydujesz sie na jakis krok)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniamaaaaa
ja mam podobnie jak autorka temayu, wiek sie rozni ja teraz 21 on 27, pozatym jeszcze on mieszka z mama, i wiem ze spotyka sie z laskami, nigdy nie ma czasu, chow atelefon, a ja mam wiecznie czekac na niego w domu i miec czas jak mu sie przypomni, poznalismy sie w tym samym wieku czyli ja mialam 15...czuje ze juz nie mam zycia, nie widze przyszlosci ani przeszlosci...czuje sie fatalnie wiem za najlepsze lata mi uciekly, i nadal uciekaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SmutnaDziewczyna
Ostatnio to nawet na stosunka musze go godzinę namawiać, on robi to w 15 sekund, po czym juz ze mnie złazi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -Lucy-
kochanie miałam tak samo jak Ty po 5 latach mojego zwiazku,było mi bardzo ciezko GO zostawic no ale wkoncu sie odwazyłam ,płakałam cała noc ,rano spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie-czy warto było tyle plakac przez niego? Tak samo jak Ty straciłam wiele bo tez zaczełam z nim byc jak miałam 15 lat ;/ wkoncu zrozumiałam ze to było tylko przyzwyczajenie... no i teraz jestem naprawde ze wspaniałym facetem ,widze moja przyszłośc z nim,jestesmy zareczeni i najwazniejsze-nie mam zadnych watpliwosci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam postanowilas juz co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To już jest wóczas tylko przywiązanie, dlatego cieżko jest odejść. Ale po czasie rozumiemy, że to była dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Strach chyba przed nieznan
Dnia 25.09.2008 o 03:22, Gość SmutnaDziewczyna napisał:

Marketa-a co bys zrobila gdybys byla na moim miejscu? zerwala z dnia na dzien? tylko jak potem zyc po rozstaniu po tylu latach spedzonych razem? jak wytrzymac? boje sie zdecydowac na zerwanie, nie wiem dlaczego, ale sie boje, mimo,ze jest mi coraz gorzej, nie opotrafie z tym walczyc.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×