wicie co boli, chcoiaz nie powinno, bo spodziewalam sie takiego zakonczenia?

boli to, ze skonczylo sie cos, co nie mialo jeszcze regularnego ksztaltu, ale moglo miec. boli, ze znow jest tak jak bylo wczesniej, ze takiego zakonczenia powinnam sie wlasnie byla spodziewac.. i spodziewalam.teoretycznie, bo jednak chec poznania Go lepiej, mozliwosc bycia z NIm w przyszlosci byla tak wielka, ze wierzyalm, ze moze jednak tym razem uda sie byc z kim, a tym kims bedzie On. a ja nadal jestem 20-latka, bez doswiadczenia. Moze ta chec byla za wielka, moze za bardzo chcialam? Jednak to tez nie tak. Zwykle uciekalam. Zyc nauczylam sie sama i daje sobie swietnie rde, nawet nie mam gorszych dni, wiec parcia na zwizek nie mialam, a moze jednak? ...

pierdolisz ?!

..

a skad go znasz,on wie ze czujesz cos do niego

to specyficzne. spotykalismy sie pare razy, by sie lepiej poznac. sama nie wiem co do Niego czuje, ale mialam nadzieje, ze ta znajmosc sie potoczy w dobrym kierunku, a teraz widze, wszystko sie konczy. nie konczy sie w zlosci, czy niewyjasnonych okolicznosciach, po prostu ja jak i On czujemy, ze to mija sie z celem, ze chyba nie ma sensu ciagnac tego dlej. jednak mam jakis zal, ze znow sie nie udalo. widze, ze oboje bysmy chcieli by bylo lepiej, ale chyba nie pasujemy do siebie. cholera, sama nie wiem, ale tak chyba wlasnie jest. wiem,powicie :"skoro nie pasujcie, to o co chodzi?" no wlasnie o to, ze nie z bardzo chcialam by bylo inaczej. moze to wszystko toczylo sie na sile? cholera wie.